Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przygnieciona codziennoscia2

Czy jest ktoś kto chodzil na terapie dla współuzależnionych?

Polecane posty

Gość przygnieciona codziennoscia2

Czy jest taka osoba? Bardzo chciałabym z kims takim porozmawiać, zwierzyć się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha pychaaaaa
maz pije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnieciona codziennoscia2
tak . Nie pije codziennie , pije w wekendy a kiedy juz zacznie to nie zna umiaru . Oczywiście zdarza mu się nie raz wypić w tyg jedno piwo i umie zaprzestać, ale w weekendy nie. Boje sie chodzic z nim na jakiekolwiek imprezy, kiedy wypije robi sie coraz gorszy . Awantury w domu rzucanie przedmiotami , nas nie tknie ( mnie i corki 2,5 ) ale czuje ze jest corac gorzej, Zapisal sie na wizyte u specjalisty ale nie poszedl , zapomniał , pracował , ale też nie umówił się w inny dzień pomimo , że miał warunek . Zastanawiam się dlaczego nie potrafię odejśc, skoro nie kocham . Boję się ze jestem współuzależniona . Nie wiem po czym to poznać. Nie chce go zostawic bo boje sie ze stoczy sie na dno , nie chce go zranic a jednoczesnie nie potrafi z nim byc. Dlatego potrzebuje rozmowy z kims kogo to dotknelo, chce wiedziec czy ja tez powinnam sie na jakas terapie udac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha pychaaaaa
powinnas isc. narazie nie doszlo do niczego czyli rękoczynow. Przede wszystkim pomysl o dziecku. nie spieprz jej zycia tak jak to zrobil moj ojciec. a moja mama od mniego nie odeszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnieciona codziennoscia2
Mała nie widzi co sie dzieje bo zazwyczaj śpi. Niestety ostatnio o 21 był pijany a ona akurat usypiała podczas kiedy on zaczal sie na mnie drzec ze ona nie spi ze chodzi pozno spac. ale byl taki dziwny . Raz lekko zlapal mnie za buzie ale nic nie zrobil. Na nastepny dzien zalowal widac bylo. jest zupelnie inna osoba po pijanemu a po trzezwemu zloty chlopak. To mnie przy nim trzyma. Szkoda ze alkohol go gubi , a ja jestem totalna idiotka ze nie potrafie odejsc nie wiem czemu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie rady do d....
współczuję...mój rabił tak samo,znienawidziłam go dzis mam nowy związek i w koncu wiem co to szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha pychaaaaa
dac mu ultimatum ze albo idzie na terpaie i sie leczy a jak nie to rozstanie. juz raz cie zlapal za buzie- to powinno ci dac do myslenia. ze kiedys posunie sie dalej. a njagrosze w tym ze jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha pychaaaaa
corka jest jeszcze mala ale z roku na rok bedzie rozumiec coraz wiecej. moj ojciec pil odkad pamietam. szczal do kwitow albo do takiej otwieranej pufy. moje dziecinstwo to koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnieciona codziennoscia2
TAKIE RADY TO DO D: A czy miałaś trudnosci z odejsciem ? ( przepraszam jezlei zadaje bezsensowne pytania ale to trwa juz tak dlugo ze musze cos z tym zrobic ) MYCHA Wiem ze musze to zrobic, szkoda tylko ze gadam tak od 3 lat... Uwierz dało mi to wiele do myslenia ( ze zlapal mnie za buzie ) Ale nie potrafie go zranic podczas kiedy to on rani mnie . Nie podoba mi sie jego wychowywanie dziecka przez co tez sie klocimy.. Wszystko mi sie w nim nie podoba jeszcze ostatnio zrobil sie taki zazdrosny. Jego kuzyn napisal mi ze musi mi cos powiedziec ( tak tak jegno znajomi nawet bardziej sa za mna nie za nim ) ze wie ze byl ost na imprezie i co zroboil . ale jak X to przeczytal akurat to zaczal obracać kota ogonem mowiac ze to ja go zdradzam , ze pisze z jego kuzynem i usuwam esy ( ale jak mialam nie usunać takich zeby sie nie wydało) i dostalam kolejnego osa na swieta od kolegi ktory tylko zyczenia przysyla co SWIETO a ten zaczal mnie obrazac ze juz podniecam sie bo pisza do mnie . Jest na prawde coraz gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam podobnie, też czasem
mam dość. Nie uwierzycie, ale był okres,że wolałam, aby się napił. U mnie jest jednak na obecną chwilę lepiej, ale jak długo to nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mycha pychaaaaa
masz prace, gdzie mieszkasz.Ewentualnie pomoc ze strony rodzicow.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnieciona codziennoscia2
mycha Wlasnie niedawno skonczylo mi sie wychowawcze. Mieszkam z nim wynajmujemy mieszkanie . Kiedys planowalismy slub ale jak widac nie ma go poniewaz nie mysle o tym . Moge w kazdej chwili wrocic do mamy ale nie chce tego . Tzn nie potrafie. Wiesz kiedy odzyskue swoje zycie? Jak jade gdzies dalej na pare dni . Do kuzynki np ktora traktuje jak siostre . Wtedy jestem jakas inna szczesliwa, pewna siebie , czuje taka radosc w srodku a kiedy wracam przyznam ze wcale mi sie nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie rady do d....
ja czekałam długo,bylam taka jak ty,myslalam ze sie zmieni,balam sie itp myslalam,ze dla dzieci lepiej jak to przetrzymam az on zmadrzeje ,ze rodzina musi byc razem gdy próbowalam odchodzic blagal i obiecywal poprawe nie bylismy zadna patologiczna rodziną!mielismy dom kupiony za wlasne zarobione pieniadze,wszysto urzadzone itp potem wracal pijany,rozbijal sciany,meble.uderzył mnie raz..ale opuchnieta chodzilam tydzien..nie wiem dlaczego nie odeszlam wczesniej,musialam chyba dojrzec i uwierzyc w siebie,ze sobie poradze,przeciwstawic sie wszystkiemu zal bylo mi dzici,balam sie,ze nie zrozumieją ale decyzje podjelam,ze gdy tylko poczuje sie na tyle silna-zostawie go no i wiesz co bylo najgorsze?ze sie zmienil..ale ja go juz nie kochalam,za duzo bólu byllo ,za duzo zlych rzeczy. dzieci podrosły,ja wypiekniałam ,chciały bym dała mu ostatnia szanse i bylam juz bliska zrezygnowania kolejny raz ze swych marzen ale nie ugielam sie! dzieci z czasem zaakceptowaly moje nowe życie ,o starym juz nie pamietam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam podobnie, też czasem
przygnieciona... On wie,że jest alkoholikiem? Zdaje sobie z tego sprawę? Mój zawsze twierdził,że nie jest, bo potrafi nie pić. Nigdy nie chciał rozmawiać o problemie, zamykał w minutę próbę szczerej rozmowy. Nie chciał słuchać mnie, nie musiał. Obklejałam wszystko co się dało informacjami,zdjęciami, przelewałam na papier wszystko to,co miałam mu do powiedzenia. Ja wiedziałam,że jest inaczej i walczyłam, aby to w końcu zrozumiał. Psychicznie go tak zdołowałam,że wydusił w końcu,że ma problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnieciona codziennoscia2
takie rady : Ja wiem ze sie nie zmieni. I wiem ze dla dziecka to wcale nie lepiej chociaz zalezy z ktorej strony patrzec... mam nadzieje ze nadejdzie tai dzien w ktorym sie przelamie!! JA MAM PODOBNIE : "Mój zawsze twierdził,że nie jest, bo potrafi nie pić. Nigdy nie chciał rozmawiać o problemie, zamykał w minutę próbę szczerej rozmowy." Jakbym czytała o sobie . To są słowa mojego X . Mój tez nei chce gadac o problemie.. konczy sie to zloscia i mowieniem ajaka to ja nie jestem zla... Tez kiedys wydusil ze ma problem, kiedy odeszlam . Mial sie isc leczyc. Nie poszedł a jego slowa ? albo byly szczere ale nic z tym nie robi z lenistwa ,albo p[owiedzial tak bo nie chcial zebym odeszla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam podobnie, też czasem
A terapię sama sobie zorganizowałam. Zaczęłam od tego,że przestałam się wstydzić i go tłumaczyć, otwarcie mówić,że jest nawalony (nie chory). Szybko więc zniszczyłam mu reputację wśród znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnieciona codziennoscia2
ależ ja tego tez nie ukrywam. Mowie kazdemu prawde. Rodzicom tesciom , znajomym wszyscy wiedza jak jest i mi sie dziwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam podobnie, też czasem
Mój jak już przyznał mi rację to zabrał się za siebie. Ograniczył picie. Starał się , widziałam jak się męczy. Jak po trzeźwemu jest zdenerwowany (po pijanemu raczej spokojny,ale gaduła straszny), jak błahe sprawy potrafiły wzbudzić w nim złość. Ale zanim przystopował to myślałam,że zwariuję. Byłam nawet w AA. Leczenie możliwe, ale musi przyjść. Jak ma przyjść, skoro on nie ma problemu. Więc drukowałam wszystko co się dało z netu. Wylepiałam nocą kafelki w łazience i ściany w salonie informacjami o alkoholiźmie,historiami alkoholików, zdjęciami pijaków, skrzywdzonych dzieci. On chciał obejrzeć film to nie mógł, bo na całą parę leciało ,,Tato, nie pij". Aż w końcu oberwało mi się od teściów, bo im synusia niszczę. Taki on biedny,ah...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnieciona codziennoscia2
Co do piosenki Tato nie pij : Dobra terapia. Ostatnio przed imieninami mojego ojca prosilam nie pij . Wiedzialam ze to nic nie da wiec puscilam mu ta piosenke. Kawalek refrenu wylaczylam bo zobaczylam ze lzy w oczach ma . usmiechal sie chcial to ukryc ale mial lzy w oczach. Sama poszlam do lazienki i plakalam chwile. ja sama nie potrafie tego przesluchac. oczywiscie pil ale w pewnym momencie powiedzial wszystkim STOP JA NIE PIJE BO MOJA X PUSCILA MI PIEKNA PIOSENKE . po czym po dluzszej chwili pil dalej z nimi... wazne ze mysl go natknela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam podobnie, też czasem
Oh, jaka ja niedobra i zła żona byłam,że mąż zaczął pić przeze mnie. Nawet po 15 latach usłyszałam,że oni od samego początku byli przeciwni naszemu małżeństwu. Hipokryci. Przez 15 lat palec mi w d* wkładali, przymilali się, a gdy poprosiłam o pomoc w oddaniu męża na leczenie dowiedziałam się, co tak naprawdę myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam podobnie, też czasem
Fakt, piosenka bierze za serce, ale na trzeźwo. Po pijanemu powiedział mi,że co ja od niego chcę, przecież my mamy dwa psy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przygnieciona codziennoscia2
My mamy córe , po trzezwemu puscilam mu ta piosenke . Dwa psy :D no tak dobre . Uciekam spac, dziekuje za chwile rozmowy. mam nadzieje ze jutro bedziemy mialy okazje porozmawiac . Do uslyszania moze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam podobnie, też czasem
Dziś mają za swoje. Stracili syna i wnuki. Syn zmądrzał i powiedział im otwarcie,że jestem jedyną osobą, która go kocha , bo wbrew wszystkim i wszystkiemu potrafiłam o niego zawalczyć. I skoro nie zmienią zdania o mnie i nie przeproszą to nie mają się pokazywać w naszym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam podobnie, też czasem
też idę spać, bo dzieci rano do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×