Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trendiMax

my tu gadu, dadu i pierdu, pierdu a okręciki i radary oraz inne

Polecane posty

Gość trendiMax

aeroplany sobie płyną i lecą w kierunku Koreii Północnej aby w ćwiczeniach i treningach pomóc bratnim krajom szantażowanym przez Kim Dzong Una i co zamierzają teraz , uderzą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
Nie będzie żadnej wojny. O ćwiczeniach się dowiedziałeś, bo Kim wyjątkowo w tym roku straszy. Te ćwiczenia odbywają się co roku i co roku Kimy protestowały, tylko teraz wyjątkowo ostro, bo się młody chłopak musi popisać przed starymi generałami. Inna rzecz, że szybka akcja militarna byłaby najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia przyszłości Korei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie powinno się nic stać, ale jeśli USA dalej będzie prowokować to kto wie .. sytuacja może wymknąć się spod kontroli a wtedy będzie nie fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
A Ty? :D Ja to popadam ciągle w bezsenność, czy raczej głupie przesiadywanie bez sensu, czyli w sumie bezsęsność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
USA prowokować? a kto zaczął grozić komu 1szy? to kim od tygodnia albo 2 rzuca się jakby miał wścieklizne i do tego jeszcze tworzy się urocze filmy propagandowe ukazujące np wysadzenie białego domu w powietrze. :D korea płd ćwiczy jak co roku, a ameryka wysyła swoje wojsko bliżej północy aby zbadać na ile te groźby moga być zgodne z prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jakoś nie jestem spiaca... wczoraj o 2 oglądałam film o faunie wokół czarnobyla, także naprawdę widać że jestem mocno znudzona wieczorami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
:D A znasz piosenkę o Marianie? Co mu tramwaj przejechał po nogach? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie słyszałam jak Kim grozi a USA nie wierzę. Widziałam natomiast film na yt zaprezentowany przez usa jako koreański propagandowy. Na stronie telewizji koreańskiej był film owszem podobny ale nieco inny wojsko skakało na pola a nie na biały dom. Ktoś go przerobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usa to samo zło
diabeł tam siedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
No to się cieszę, że się podobało ;) Według nomenklatury stosowanej przez irańskich propagandystów, czy w ogóle islamskich wrogów USA, to USA jest wielkim szatanem a UK małym szatanem :D Nie twierdzę, że USA nie ma rozmaitych grzechów na sumieniu, ale akurat w kwestii koreańskiej, Stany zachowały się bardzo dobrze. Nie dość, że ich uratowali od komunizmu, to nadal pilnują obecnego status quo. Podobnie z Tajwanem, który również bronią i mam nadzieję, że nigdy nie pozwolą komunistycznym Chinom, na likwidację suwerenności Tajwanu. Wietnam im nie wypalił w dużej mierze ze względów wewnętrznych, bo propaganda antywojenna ogłupiła znaczną część Amerykanów, pozbawiając ich właściwej perspektywy, by mogli sens tej wojny zrozumieć. A sens był taki sam jak w Korei. Powstrzymać komunizm. Amerykanie mieli wszystko, by wygrać z Ho Szi Minem, poza stabilną polityką wewnętrzną w sprawie Wietnamu. Zamiast babrać się na tych bagnach, należało dokonać inwazji Wietnamu południowego i byłoby po problemie. Szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usa to samo zło
usa uratowało hiroszime swego czasu i nagasaki też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
usa to samo zło Jestem jeszcze tu chwilę, to odpowiem. Stosujesz chwyt demagogiczny. Nie można porównywać sytuacji Korei, Wietnamu, Tajwanu z Japonią w 45. To Japonia napadła na USA i poniosła tego konsekwencje. Co więcej Japonia w sposób zbrodniczy okupowała Koreę i Chiny. Zrzucenie bomby na japońskie miasta miało na celu: - wymuszenie na Japonii szybkiej kapitulacji - był to rodzaj testu nowej broni O ile pierwszy punkt jest w pełni uzasadniony także w jakiejś mierze etycznie, bo Amerykanie oszczędzili życie tysiącom, pewnie dziesiątkom tysięcy swoich żołnierzy, którzy musieliby zdobywać Japonię, wyspa po wyspie, bo opór Japończyków był wielki. Drugi punkt, to już inna historia. Rozważano demonstracje siły w pobliżu japońskiego wybrzeża ale ją odrzucono. Dlaczego? Jak wyżej napisałem, niestety był to rodzaj testu na żywych ludziach i chyba uznano też, że to będzie silniejszy argument. Ja zapewne nie podjąłbym takiej decyzji, tylko zdecydował się na prezentację siły i dał kilka dni na decyzję. Trzeba też sobie zdawać sprawę, że gdyby dokonano prezentacji siły, to cichy atak na terytorium Japonii, już nie byłby taki prosty. I jeszcze raz, to Japonia zaatakowała USA i prowadziła bardzo brutalną wojnę w Azji i na Pacyfiku. Trzeba o tym pamiętać. Trzeba też mieć świadomość, do jakiej potęgi gospodarczej w dużej mierze dzięki USA, doszła Japonia i Korea, także Tajwan, chociaż w mniejszym stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezentację siły? pokopało cie
zaprezentowano pierwsza bombę i.... nic. żadnej reakcji. dopiero po drugiej, po paru dniach była reakcja japonii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trendiMax
Zebrał wódz koreański Kim Dzong Un całą swoją radę na naradę wojenną: - Koreańczycy! Jesteśmy wielkim narodem? - Taaaaak! - To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trendiMax
Zebrał wódz koreański Kim Dzong Un całą swoją radę na naradę wojenną: - Koreańczycy! Jesteśmy wielkim narodem? - Taaaaak! - To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym? - Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!! Ścięli toporkami największą sosne w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, koreańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety. - Gdzie ją wystrzelimy? - Na Nowy Jork! - A dlaczego na Nowy Jork? - Innych amerykańskich miast nie znamy... Napisali na rakiecie "Na Nowy Jork", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie p.....!!! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz otrzepuje się z kurzu i mówi: - Ja p....!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Nowym Jorku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
Masz rację, to znaczy Amerykanie mieli rację, że uderzyli nie bawiąc się w sentymenty. Każdy dzień wojny, to dla nich śmierć kolejnych żołnierzy, tym bardziej bezsensowna, że przecież wynik wojny i tak był już przesądzony. Może jestem naiwny. x Max Ten kawał jest świetny :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trendiMax
od początku marca tego roku i manewrów wojskowych na terenie Koreii Płd. budzę się rano przed godz. 6 i rzucam się do komputera chcąc się dowiedzieć , co się dzieje na półwyspie koreańskim i czy już się zaczęła III wojna światowa pod nazwą ARMAGEDON , bo przecież gdy się zacznie wojna to za moment nas ludzi na tej planecie nie będzie, zginą miliony ludzi i na całe szczęście do tej pory żaden krwiopijca nie uruchomił przycisku START, patrząc na wiadomości liczę , że telewizja i radio kłamie, że info z PAP to jakieś bzdety , nie możliwe aby facet , który studiował u Helwetów i zobaczył kawałek Europy i łyknął języka innych narodów i kultury był taki GŁUPI aby walczyć z potęgą militarną USA , cały czas liczę na to, że mnie MEDIA okłamują i oszukują z tym podżeganiem do wojny przez KRLD , ale zamykając produkcję przemysłową w strefie Kaesong to można powiedzieć, że strzelił sobie w piętę wyrzucając własne zarobione pieniądze do wychodka a swoim ludziom nie pozwala zarobić , czy Kim Dzong Un jest chory na głowę , czy jest szarlatanem ? Nie wiem, nie znam odpowiedzi , chyba NIKT nie zna odpowiedzi ale gdy NOTY dyplomatyczne przestają działać i Rozjanie oraz Chińczycy są bezsilni , gdy w KRLD nie ma opozycji to widzę, że wymyślono ANYMOUS , tylko czy KTOŚ KRLD ma sprzęt i komputery oraz sieć internetową aby zapoznać się z programem ANYMOUS ? ' Anonymous żądają odejścia Kim Dzong Una. Grożą Korei Płn. cyberwojną Hakerzy z Anonymous grożą Korei Północnej. Oświadczyli, że jeśli ich żądania w tym np. ustąpienia Kim Dzong Una nie zostaną spełnione, wytoczą reżimowi cyberwojnę. Fot. Thinkstock Fot. Thinkstock Jak napisali w specjalnym oświadczeniu słynni hakerzy, Korea Północna staje się coraz poważniejszym zagrożeniem dla pokoju i wolności. Podkreślili jednak, że nie zamierzają z nią walczyć w imieniu amerykańskiego rządu, który ich zdaniem również jest zagrożeniem dla demokracji. "Nie chodzi o spór państwa z państwem. Chodzi o nas, ludzi, 99 proc. społeczeństwa i brutalne reżimy (jak rząd USA i rząd Korei Północnej)"- zaznaczyli. Następnie wymienili swoje żądania. Chcą, by Korea Płn. porzuciła swoje nuklearne ambicje i przekształciła się w demokrację. Ponadto postulują rezygnację Kim Dzong Una i zniesienie cenzury internetu. Zwrócili się także bezpośrednio do dyktatora. "Myślisz, że musisz produkować nuklearną broń, by grozić nią połowie świata? Podobają ci się demonstracje władzy? Oto nasza" napisali. Poinformowali następnie, że już teraz mają dostęp do lokalnych sieci w Korei Płn, a także kluczowych serwerów webowych i e-maliowych. Ponadto twierdzą, że przejęli kontrolę nad ponad 15 tysiącami kont serwisu Uriminzokkiri.com. "Najpierw usuniemy wasze pliki, potem cały dyktatorski rząd" zagrozili, dodając, że obywatelom Korei radziliby powstać i obalić władzę. "Nie jesteście sami. Nie bójcie się nas, nie jesteśmy terrorystami, jesteśmy dobrymi chłopakami z internetu. Jesteśmy tu, by was uwolnić" zakończyli swój komunikat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trendiMax
nadal chcę wierzyć w to, że MEDIA kłamią i nam sprzedają kit do okien ale gdzieś dzisiaj czytałem, że za 19 dni będą urodziny dziadka Kim Dzong Un i z tej okazji aby uczcić rocznicę to będzie wystrzał kolejnej rakietki nuklearnej tak na wiwat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzegorz Brzęczyszczykiewicz
heheh. KRLD nie może mieć bomby? a mośki mogą? że Kim się miota i grozi? jego dziadek (urodzony 15 04 1912 - w dniu zatonięcia Titanica) napadł co prawda na Koreę Pd - ale to było 60 lat temu :O Ile wojen napastniczych od 1950 wszczęli bandyci z waszyngtonu? a tak nawiasem mówiąc - specjaliści z bożej łaski :O - nie będzie żadnej wojny ani żadnego zjednoczenia - nie jest to ani w interesie Korei Pd, ani Chin, ani Japonii, ani Jankesów - tylko tych biednych posrańców z KRLD żywiących się trawą i mrących milionami z głodu - no ale oni są dla obrońców praw człowieków, kobietów i pedałów tylko nawozem historii :O obrzydliwy jest ten świat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trendiMax
Armia Korei Płn. "zatwierdziła" atak nuklearny na USA PAP - Świat 3 Kwi 2013, 23:01 03.04. Phenian (PAP/Reuters,AFP) - Sztab generalny armii Korei Północnej opublikował oświadczenie stwierdzające, że ostatecznie "zbadano i zatwierdzono" atak na USA, z potencjalnym użyciem broni nuklearnej - poinformowała w środę oficjalna agencja prasowa KCNA. "Oficjalnie informujemy Biały Dom i Pentagon, że ciągle nasilająca się wroga polityka wobec KRLD i lekkomyślne groźby nuklearne będą zdruzgotane przez silną wolę całego personelu wojskowego i naród oraz mniejsze, lżejsze i zróżnicowane uderzenie nuklearne" - głosi oświadczenie przekazane przez rzecznika Sztabu Generalnego armii Korei Północnej. Według rzecznika "bezlitosna operacja" wojsk północnokoreańskich "została ostatecznie zbadana i zatwierdzona". (PAP) jm/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trendiMax
gdy Titanic tonął to orkiestra grała do samego końca, oby to nie była data zatonięcia naszego świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Linda19Oh
Gdzie teraz będzie najbezpieczniej ? Stawiam na Afrykę i tam jadę jakby co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
Ciekawe z tym Anonymus, ale zupełnie dla Kima niegroźne. Stopień "unetowienia" Korei Północnej i przede wszystkim jej administracji, armii, jest nikły i nie ma istotnego znaczenia dla funkcjonowania tego państwa i systemu władzy. Ewentualne ataki na koreańskie serwery mogą się wręcz skończyć dla hakerów tragicznie, jeśli nie będą ludźmi głęboko zakonspirowanymi i chronionymi przez służby specjalne konkretnych państw. Kim nie jest szaleńcem i informacje podawane przez media, są generalnie prawdziwe. To się wbrew pozorom, wszystko trzyma kupy. Popełniasz typowy błąd w ocenie sposobu myślenia ludzi wychowanych przez system komunistyczny. Fakt, że pobierał nauki u Helwetów, nie zmienia jego "kośćca ideowego", mentalności i osobistych interesów. On z pewnością nabrał smaku na zachód, zabawki stamtąd importowane, ale demokracją, wolnością gospodarczą, po prostu gardzi. Dla niego liczy się tylko siła i nic więcej. Kim to nie Kwaśniewski, Belka, Cimoszewicz, rozmiękczeni zachodnimi stypendiami. Kim to dziedzic rodzinnego interesu, splendoru władzy, pozycji władcy absolutnego. To smakuje jak nic na świecie. Zatem po co cała ta litania gróźb? Jak zwykle, po to by podbić stawkę w negocjacjach. Ten numer Korea Północna ćwiczyła już wielokrotnie i z dość dobrym skutkiem. Ale to nie wszystko. Tym razem jest jeszcze jeden ważny element, może nawet najistotniejszy, czyli sam młody Kim. Można się domyślać, że jego pozycja nie jest tak silna jak ojca, że nie wspomnę o dziadku. Bardzo możliwe, że on prężąc muskuły, strasząc USA, Koreę, świat, tak naprawdę wzmacnia swoją pozycję wobec generalicji i partii. Uwiarygadnia się w ten sposób, pokazując: patrzcie, jestem nieugięty jak mój wielki ojciec i wspaniały dziadek! Jestem ich godnym następcą! Jestem potężny, więc bójcie się mnie starzy generałowie! Zwróć uwagę, że znawcy tego kraju, dość spokojnie komentują to co się dzieje, bo zakładają, że Kim po prostu gra, tylko ze względu na swoją świeżą pozycję trochę agresywniej, niż ojciec. Oczywiście, że zamknięcie strefy, jest swego rodzaju strzałem w stopę, ale oni tak tego nie widzą, bo nie liczą się z wewnętrznymi konsekwencjami gospodarczymi. Naród mają za nic i swoje panowanie Kim i elita władzy opiera na bezpiece i armii. Utrata jakichś pieniędzy, nie jest dla nich niczym wstrząsającym. Oni uważają, że i tak wyciągną od zachodu w takiej czy innej formie jakąś kasę. I to co najważniejsze. Program atomowy. Z całą pewnością nikt tam nigdy nie brał na serio możliwości rezygnacji z atomowych ambicji. Komunistyczna Korea albo się zliberalizuje (co może oznaczać dla partyjnej elity i samego Kima ryzyko utraty władzy - prawdopodobnie oni nie są gotowi na zmiany w typie chińskim) albo upadnie pod własnym ciężarem. Jest tylko jedno wyjście - program atomowy. Czyli eksport strachu. My was straszymy, wy robicie wszystko by nas powstrzymać: prawicie nam słodkie słówka, wkładacie w naszą zdychającą gospodarkę pieniądze (tzw: Słoneczna Polityka stosowana przez Południe wobec Północy i jej efekt - strefa), znów dokładacie kasę, pomoc materialną, potem się denerwujecie, trochę straszycie, my się obrażamy, więc znowu nas przekonujecie, że trzeba rozmawiać i tak w kółko, byle nie utracić władzy. Ta metoda sprawdza się od lat 90 i jeśli USA nie podejmą radykalnych kroków, to biorąc pod uwagę wszelkie uwarunkowania (Chiny, Rosja, lęk Południa i Japonii), to się dalej będzie kręcić. Oczywiście wszystko ma swój kres, ale Kim mając w pamięci, że dziadek prowadził ten rodzinny biznes i ojciec, będzie myślał, że i jemu noga się nie powinie. Zatem żadnej wojny nie będzie, tak na 95 %. Te 5 % to oczywiste ryzyko jakiejś przypadkowej iskry, która podpali tę beczką prochu. Ale nawet wówczas, potencjał komunistycznej Korei jest nikły, by wywołać wielką wojnę. Chiny nie są zdolne do konfrontacji z USA i wcale tego teraz nie potrzebują. Rosja jest słabiutka w porównaniu do USA i rosnącego potencjału chińskiego. Zarówno Chiny jak i Rosja, nie chcą triumfującej Ameryki, a Chinom szczególnie nie w smak, byłaby zjednoczona Korea, która stałaby się silnym sąsiadem z bliskimi kontaktami z Waszyngtonem. Zatem można przypuszczać, że Pekin będzie naciskał na Kima, żeby trochę odpuścił. Może coś mu dadzą? Tak go połechtają, żeby "nie stracił twarzy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×