Co zrobic w takiej sytuacji??

witam. jestem w zwiazku malzenskim 3 lata i mamy 3 letniego synka. mieszkamy w domu u meza. od poczatku wlasciwie nam sie nie uklada, po prostu uczucie sie wypalilo. chcialabym odejsc ale boje sie. moje obawy sa takie ze on odbierze mi dziecko, albo ze dziecko ucierpi na tym psychicznie tzn zmiana otoczenia itp. oczywiscie mam gdzie odejsc do rodzicow ktorzy bardzo by mi pomogli, ale mimo to mam ciagle obawy. piszcie co o tym sadzicie

Ja bym odeszla,wiadomo bylo by to trudne no ale trudniejsze bylo by dalsze zycie w takim zwiazku.

wlasnie o to chodzi ze wiem ze bedzie coraz gorzej. ale on jest popieprzony naprawde boje sie ze bedzie mnie nachodzil i wyrywal dziecko

co to znaczy wypalilo?:O zaczelo sie normalne zycie,praca,obowiazki i juz go nie chcesz?:O

taa chcialabym zeby tak bylo. on mnie poniza, kilka razy uderzyl mnie, nie pozwala mi wychodzic z domu, czasami kilka dni wogole sie nie odzywa i podejrzewam ze zdradza. sprobuj tak zyc

tak panienki tylko chca być adorowane i rozpieszczane , fundować je być na skinienie palca , ale jak WYJDĄ za mąż to im już nic nie pasuje , wszystko jest be a one dalej chcć być cacy , ale to się nie da życie płynie i trzeba rękawy zakawać !

ja nie chce kokosow tylko spokojnego zycia i szacunku. mysle ze tego kazdy oczekuje, jakby tak nie bylo to wogole nie byloby zadnych rozwodow

myslisz ze nie pracuje?? pracuje i to ciezko.

ale niech ktos normalny napisze w koncu a nie jakas farmerka ktora zakasa rekawy i zapieprza w polu i nie ma prawa narzekac bo dostanie w pysk

akurat siedzę sobie i kawusię piję a mężuś sobie śpi

A ja mam pytanie jak w mc schudlas 5kg?:)

a to przepraszam po prostu tak z twojej wypowiedzi wywnioskowalam. to twoje zdanie ale ja mysle ze trzeba walczyc o siebie. dam ci taki przyklad. maz zdradza zone ona wie o tym i co ma sie z tym pogodzic? bo sie ozenila i juz do konca zycia musi tkwic w takim zwiazku a nie marudzic? dla mnie to chore. jak jest ktos nieszczesliwy to trzeba uciekac ze zwiazku

nie 5 tylko 8 ;) waga poczatkowa to 72 kg. przestalam jesc slodycze i po godzinie 18. jem duzo nabialu warzyw owocow i mniejsze porcje. dziennie tylko jedna kromka chleba. duzo ruchu i cwiczenia. i tyle. zadna dieta cud :)

trzeba sie wziasc za siebie i tyle. zadne tabletki zadne dunkany, tylko silna wola i wysilek. najgorsze poczatki, pozniej jak widzisz efekty to az sie chce!

Zycie w małżeństwie to cięzka praca, ja również mam takie dni, że wyrzuciłabym mojego męza do kosza, tak mnie wkurza, co prawda mnie nie poniża, nie bije, rzekłabym nawet, że bardzo się stara, ale kobiety juz takie są, że raz jest lepiej, raz gorzej ... zwłaszcza kiedy pojawiają sie obowiązki związane z wychowywaniem dziecka. Trudno jest mi doradzić kiedy nie znam sytuacji od podszewki, ale jeśli Twój synek ma wysłuchiwać waszych kłótni po nocach i wstydzić sie w szkole, że jego rodzice ze sobą nie rozmawiają, tylko wiecznie warczą na siebie, to może lepiej mu tego zaoszczędzić i otoczyć miłością, największą, jaką tylko się da ?