Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agniesia2703

Nie rozumiem jego zachowania... Doradźcie coś...

Polecane posty

Gość Agniesia2703

Witam. Piszę tu po raz pierwszy ale często czytałam wypowiedzi innych osób. Sama w końcu postanowiłam napisać. Niektórym mój problem może się wydać śmieszny no ale od początku. Jestem z moim partnerem prawie 2 lata ale znaliśmy się wcześniej. Na początku jak to zwykle było naprawdę dobrze później mieliśmy trochę problemów, spięć ale po wielu rozmowach jednej rozłące zaczęliśmy wszystko od początku i było naprawdę idealnie. Od pewnego czasu jednak nie potrafimy się dogadać, często się kłócimy najgorsze jest to, że to ja pierwsza zawsze przepraszam nawet jeśli w środku gdzieś czuję, że to nie moja wina a on nigdy. Często płaczę jak jestem sama z takiej zwykłej bezsilności, że nie ma możliwości z nim rozmowy. No po prostu nie potrafi rozmawiać. Jak się pokłócimy to się po prostu nie odzywa i czeka dopiero aż go przeproszę to wtedy jakoś się odzywa. Ja naprawdę myślę o nim poważnie, on twierdzi. że o mnie też ale jak przychodzi do konkretnych rozmów to jest ciągle ,,jeszcze jest czas"itp. Ja nie wymagam od niego, że od razu ma być dom, ślub ale na wszystko trzeba odłożyć zaplanować więc trzeba jakiś plan działania mieć bo wiadomo, że na dom czy wesele ot tak pieniądze się nie znajdą. Nie wiem co jest nie tak bo jestem osobą ładną, zaradną, wszystko potrafię w domu zrobić, nie leżę i nie pachnę, w łóżku też nie może narzekać. Nie rozumiem. Milion razy podejmowałam próby rozmowy i zawsze jest tak samo ,,jest jeszcze czas" ,,przesadzasz" i tak w kółko. Ostatnio była również sytuacja: zaproponowałam, że zamiast na wakacje w Polsce pojedziemy za granicę bo to wychodzi niewiele drożej jak jest fajna oferta. Odpowiedź brzmiała ..nie bo nie" kiedy dążyłam do rozmowy dlaczego nie wybuchła awantura puściły mi nerwy i odpowiedzi się nie doczekałam było ,,w takim razie pojedziesz sama". Zrozumiałabym gdyby powiedział ..mamy inne wydatki zobaczymy jak z kasą będziemy stać" albo coś w tym stylu. Czuję się olewana i strasznie zaniedbywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może przeraza go fakt ustatkowania się,i tego ze Ty planujesz a on jeszcze do tego nie dorósł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zależy mu
Nie zależy mu na tobie aż tak bardzo,skoro "ma czas" i cię "zbywa".Nie ma poczucia,że jesteś Tą Jedyną,póki co,jest z tobą ,bo mu w pewnym stopniu dobrze i wygodnie.Tak widzę tych wszystkich niegotowych na związek czy na ślub.Zresztą, tak piszą Greg Behrendt i Liz Tuccillo w ksiązce "Nie zależy mu na tobie".Przydałoby się ją przeczytać wielu dziewczynom,które myslą,że mają do czynienia z niesmiałym lub skomplikowanym facetem....:P Dlaczego przepraszasz,jeśli nie czujesz się winna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×