czy dobrze wykształconym kobietom np lekarkom nie przeszkadza że ich facet jest

Np knwojentem albo sprzedawca marchewki na targu albo jakim taksówkarzem itp? Mówię raczej o ludziach 30 lat wzwyż nie 2paro letnich smarkach. Jak to jest?

zazwyczaj baby ą ę lubią prymitywów

No właśnie Ale dlaczego

napisał ten post. Lekarka i on, a to wymyślił!

mnie by przeszkadzało.

Wszystko zależy :). Mnie się wydaje, że kobieta wykształcona, spełniona zawodowo, dumna z siebie na polu zawodowym nie potrzebuje dowartościowywać się dyplomem faceta, bo ambicje realizuje po prostu gdzie indziej.

ja mam nieco ponizej 30, jestem po studiach. jak dla mnie facet nie musi miec studiow, moze byc taksowkarzem czy stolarzem ale musi byc zaradny zyciowo- tzn nie moze wiecznie siedziec na bezrobociu i tylko dorabiac lub zadowolic sie wyplata 1500.

00:00 [zgłoś do usunięcia] stylish29 ja mam nieco ponizej 30, jestem po studiach. jak dla mnie facet nie musi miec studiow, moze byc taksowkarzem czy stolarzem ale musi byc zaradny zyciowo- tzn nie moze wiecznie siedziec na bezrobociu i tylko dorabiac lub zadowolic sie wyplata 1500. X Dokładnie. Plus do tego odpowiedni korzeń. Czyli sprzedawca marchewki jak znalazł.