Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaska aśka

kto zaczyna ze mna od poniedzialku 8.04.13glodowke??

Polecane posty

Gość patiiii32
gore ---- ehhh klawiatura - sorry za bledy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patiiii na zmianę nigdy nie jest za póżno,tylko trzeba naprawdę miec silna wolę.Ja próbowałam byc na diecie warzywno-owocowej dr. Dabrowskiej...dla mnie masakra,pomijam biegunkę,ale byłam bardzo słaba i po 4 dniu dałam sobie spokój,ale duzo dziewczyn dało radę.trzeba tylko poznać wszystkie zasady od a do z mozna schudnąc na niej 10 kg w miesiąc.Zresztą,ona ma przede wszystkim działanie lecznicze.Potem trzeba bardzo rozwaznie wychodzic z niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glodny owoc slyszalam i czytalam o niej , ludzie ladnie na niej chudna ale trzeba miec zaparcie ja na niej napewno nie dam rady , bo sie znam i wiem ze bez miesa nic mi z tego nie wyjdzie ja stosowalm diete atkinsa i pieknie na niej schudlam przed ciaza pozniej probowalam, ale zakwasilam sobie organizm troche i nie moge jej stosowac lecz norewwska mi odpowiada tylko zebym na niej wytrwala bo najdluzej udalo mi sie na niej tydzien ale teraz naprawde ma co zzucac wiec ide w zaparte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i do tego prZemierzam z kijkami 3-4 razy w tygodniu 6km , teraz zaczne wprowadzac trucht z marszem na zmiane , bo powoli kondycja zaczyna wracac tylko jeszcze musze sie zmobilizowac do jakis cwiczen n a brzuch ale nie wszystko na raz teraz chodze i deita a po diecie zaczne cwiczyc brzuszki no tak mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubaska aśka
Czesc dziewczyny:-) super,ze jest ladna pogoda,sloneczko swieci,az chce sie zyc! Ja dzis na sniadanko zjadlam 2 kromki chleba i jajko plus herbata bez cukru co dla mnie jest koszmarem ;/ na drugie sniadanko zaraz zjem sobie marchewke :p kurde doszlam w nocy do wniosku,ze ja musze miec urozmaicenie w diecie bo przy moich smakach to bedzie cholernie trudno wytrzymac jedzac tylko kilka produktow.tak sobie wymyslilam,ze bede liczyc kalorie ( max 1000 dziennie) plus cwiczenia w miare mozliwosci. Myslicie,ze schudne?;/ kurde mam juz dosyc swojego oblesnego ciala :( w dodatku zrobily mi sie rozstepy fuuj :( czytalam wasze wpisy dot. Facetow...taka jest niestety prawda...moj tez pewno a raczej napewno mowi,ze jestes sliczna itp bo nie chce zebym schudla bo bedac gruba mam niewielu adoratorow.... ehh faceci ;// czasem sobie mysle,ze fajnie byc samej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz, z facetami to tak właśnie jest ....... samej jest lepiej - bo kobieta dba o siebie ale bez faceta tez smutno.. przytulic se kazda kobieta uwielbia... no i sa jeszcze inne zalety sa bycia razem, ale jednak trzeba robic dla siebie samej 50 i dawac 50 i brac 50 procent. inaczej sie nie da.. bo sa własnie pozniej konsekwencje roznego typu... u nas waga :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubaska aśka
Mogliby nas motywowac a nie odciagac od odchudzania...wtedy byloby ok. Bozee dziewczyny dla mnie ta dieta go bedzie cos okropnego ;( dzis w pracy ( pracuje w restauracji rodzicow jako kolnerka) chodze wsciekla...wszystko mi pachnie, mam ochote sie rzucic na to jedzenie ;( a wiem,ze nie moge :(( w dodatku jak nosze klientom tyle pysznosci to az mnie skreca...od tego zapachu jestem mega glodna ;((...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrubasekPantus
Ja dzisiaj jeszcze nic nie jadłam i jakoś nie mam ochoty : ) Niestety mam trudno bo dzisiaj w szkole zajecia jeszcze potem trening...Ale pije dużo wody :) Dzisiaj już wypiłam 1,5 l :) Boje się bo mam dwa razy w tygodniu w-f i jeszcze treningi 3 razy w tygodniu po godzinie . Po tygoniu głodówki moge nie mieć siły. Dzisiaj pierwszy dzień a mam dośc...Ale biore błonnik który zmniejsza uczucie głodu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GrybasekPantus,dziecko kochane,przeciez Ty możesz zemdleć,uczac sie mózg potrzebuje paliwa do tego masz jakies treningi,absolutnie nie powinnas przechodzic głodówkę,nie wiem ile masz lat,ale z pewnoscia nie jest ona zalecona młodzieży na 100% .Przepraszam,ja tez jestem mamą stąd ta troska i nigdy nie dopusciłabym aby dziecko w wieku szkolnym przechodziło głodówkę.Porozmawiaj może z rodzicami,przeciez sa specjaliści pod których nadzorem zdrowo schudniesz,przemyśl ja nie chcę żle dla Ciebie Asia raz jeszcze namawiam na dietetyka :) Jest łatwiej,sama zaczełam chodzić. A odnosnie męzów.czy partnerów to chyba moj jest wyjatkiem,bo kontroluje mnie jak policjant i nie ma szns na jakies grzeszki przy nim.:) Sam jest szczupły i rozumie moje problemy dlatego mnie kontroluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrubasekPantus
Dziękuje za troske...:) Przemyślałam dzisiejszy dzień i stwierdziłam że chyba zostane na diecie . Bo moją pasją jest gotowanie i postanowiłam ugotować dzisiaj rodzinie obiad i wyszła lipa bo sama też go zjadłam ale to tylko kurczak i to gotowany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grubasku,no ale rób to z głową..tak naprawdę to powinna Ci dietetyk ustalic optymalna dietę do Twojego wieku,aktywności fizycznej itp.Pamietam jak 3 lata temu córka mojej szefowej /wówczas miała chyba 16 lat/ wybrała sie własnie z mamą do dietetyka.Dziewczynka nie była bardzo otyła,po prostu miała troszkę nadwagę.Dietetyczka tak jej skomponowała dietę,ze dziewuszka chyba w ciagu 2 lub 3 m-cy schudła 10 kg,a teraz to prawdziwa laska.Bo przestrzega zasad zdrowego odzywiania,czasami to ciężko mi ja rozpoznać,tak wyładniała . Trzymam kciuki za Ciebie,proszę odchudzaj się z głową,bo możesz sobie biedy napytać-piszę to jako troskliwa mama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GłodnyOwoc - ja już to pisałam, ale się powtórzę. Każdy doskonale wie (no może poza niedojrzałymi nastolatkami), że głodówka, czy jakakolwiek inna restrykcyjna dieta nie jest zdrowa i niesie za sobą szereg nieprzyjemnych konsekwencji, a i w większości przypadków efekt jojo, ale jeśli już się ktoś decyduje, to na własną odpowiedzialność i posty, które wypisujesz działają tylko demotywująco. Ja co prawda nie jestem teraz na głodówce, ale czytając Twoje wypowiedzi przyszła mi chęć rzucenia w cholerę moich wysiłków i zjedzenia czegoś. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że jak już wspominałam borykam się z zaburzeniami odżywiania i zapewne coś co byłoby odstępstwem od mojej diety pociągnęłoby ze sobą szereg innych rzeczy, a w rezultacie 2 kg więcej na wadze, bo na pewno na 1 dniu obżarstwa by się nie skończyło. A może uważasz, ze wymuszanie wymiotów i środki przeczyszczające są zdrowsze niż głodówka? Pomijając kwestię tego, ze głodówki z głową są bardzo dobre i zdrowe - 1 dzień bez jedzenia jeszcze nikomu nie zaszkodził. Co do dietetyka - pewnie, ze każdy by sobie poszedł, ale powiedz skąd wziąć na niego pieniądze? Łatwo się tylko mówi, ale to niemały wydatek szczególnie jeśli chce się trafić do kogoś odpowiedniego. No i jeszcze jedno - mi np. dietetyk potrzebny nie jest, bo powie mi dokładnie to wszystko co sama wiem. U mnie to jest kwestia psychologa, do którego chodzę i wierz mi, że łatwo nie było dostać się do jakiegokolwiek psychologa na NFZ, a co dopiero mówić tu o psychologu specjalizującym się w zaburzeniach odżywiania. Nie chcę tu się z Tobą kłócić, ale proszę Cię, żebyś czasem pomyślała najpierw zanim coś napiszesz, nawet jeśli będziesz kierowała się dobrej danej osoby. Wiem, ze nie do mnie stricte pisałaś, ale jako, ze też tu się udzielam pozwoliłam sobie odpisać. Tak btw. też udzielam się już od dawna na innym forum, dotyczącym zdrowego odżywiania właśnie, bo nie od dziś wiadomo, że tylko MŻ + ruch daje szansę na sukces, ale niekiedy po prostu są rzeczy ponad tym. Gdybym na początku mojego odchudzania na poważnie słuchała tych wszystkich ludzi, którzy mówili "zjedz coś, to niezdrowe tak tylko na śniadaniu żyć", "i tak nie schudniesz", "zobaczysz szybko minie Ci zapał i będziesz miała efekt jojo", to mało, że bym nie schudła, pewnie spasła bym się do 100 kg i zaczęła chorować na wszystko naraz. A tak schudłam (mimo, iż nie łatwo i niezdrowo) i efektu joj nie zauważyłam - teraz przytyłam, bo wpadłam w depresję i wciąż jadłam, ale to już długo po moim odchudzaniu. A w międzyczasie jeszcze pokochałam ruch, zmieniłam swoje myślenie, zdecydowanie poprawiłam kondycję skóry i trwale zmieniłam niektóre nawyki żywieniowe. Co do facetów - z tego co mi wiadomo tamten akurat otyłych kobiet nie lubił, tylko takie z nieco większą ilością ciałka, ale z kobiecymi proporcjami. A wszyscy inni, z którymi miałam jakieś relacje - możliwe, że lubią szczupłe, ale widać mój urok osobisty przesłonił im moją nadwagę. Nie mniej jednak z tego co mi wiadomo rzadko który facet lubi jakoś specjalnie szczupłe kobiety - większość jest za tymi z wagą w normie, ale bliżej granicy z nadwagą, o ile oczywiście mają odpowiednie proporcje i zadbane ciało. No można by rzecz, że takie kobiety należą do szczupłych, ale ja siebie nawet 5 kg temu za taką nie uważałam. Nie mniej jednak zauważyłam, że odkąd schudłam mam jakoś mniej adoratorów, więc z tymi facetami to różnie bywa, nie ma co generalizować. Aaa i tylko pozazdrościć Ci faceta, skoro tak dobrze na Ciebie wpływa :) patiiii32 - no tak, mogłam się domyślić po nicku :D To jesteś w wieku mojej starszej siostry. A ja w listopadzie skończę 23 lata. Powiem Ci, że najlepiej się odchudza, kiedy facetów nie ma obok, dlatego ja póki co dałam sobie spokój, ale oczywiście nie zamykam się też na nowe znajomości :) grubaska aśka - niby słoneczko, fajna pogoda, a zimno jak w listopadzie :( A wiecie jakie ja dzisiaj miałam wyzwanie? W sumie takie jak niemalże codziennie na uczelni. Otóż studiuję towaroznawstwo i obowiązkiem jest na zajęciach przeprowadzanie oceny sensorycznej danych produktów, no i już tyle razy sobie odmawiałam. Dziś też dałam radę, ale było mega ciężko, bo o ile lodów i jogurtu byłam w stanie sobie jakoś odmówić, to gotując makaron po prostu aż mnie skręcało, żeby spróbować, ale wiedziałam, ze dziś tylko marchewka. A koledzy tak bezczelnie kusili... bo oni nie rozumieją :( Jeden to mi całe zajęcia cukierka wpychał, jak mu powiedziałam, że dziś dzień marchewkowy. Później jeszcze byłą u dentystki i co usłyszałam? "Ostatnio jak u mnie byłaś to chyba szczuplejsza byłaś, wtedy taka chudzinka" no ludzie to tylko 5 kg! Później jak widziała, że niezbyt radośnie na ten komentarz zareagowałam, to zaczęła się tłumaczyć, że teraz też dobrze wyglądam, że już nie muszę chudnąć, że wtedy to taka szczuplutka byłam (a nie byłam - nie mogłam być wielce szczuplejsza niż teraz, skoro wciąż tez same ubrania noszę), no i nie ukrywajmy, że miło mi nie było, bo skoro przytyłam, to znaczy, że ja też dobrze o tym wiem i nikt nie potrzebuje dodatkowo mnie o tym informować, bo to nie pomaga. Co do facetów jeszcze - zazwyczaj ci szczupli jedzą przy kobietach i nici z diety, albo sami im wciskają. Mój były też był szczupły, zresztą większość chłopaków, z którymi mnie coś łączyło była szczupła i bardzo dobrze, bo taki jest mój typ, ale wiem, że rzadko który pilnuje w odchudzaniu. Ojj ja też kocham gotować, dlatego w soboty zazwyczaj cały dzień spędzam w kuchni - niestety ta pasja zazwyczaj nie idzie w parze z odchudzaniem. Po ostatniej sobocie i stosie faworków, które usmażyłam (i zjadłam) muszę ograniczyć tą moją pasję :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubaska aśka
Papryczka- o kurcze to faktycznie mialas dzisiaj ciezko aby nie ulec pokusie, podobnie jak ja bo przez 5 h nosilam klientom rozne pysznosci a mnie skrecalo od srodka... wymyslilam sobie,ze bede sie nagradzac co kazde 5 zrzuconych kilogramow,taka dodatkowa motywacja ;) obiecalam sobie,ze gdy waga wskarze 88/9 to ide sobie kupic jakies fajne nowe buty na wiosne:-) kurcze juz sie doczekac nie moge... Hehe cd pogody to ja sie mega ciesze ze sloneczka,odrazu tak jakos radosniej.. ja jestem chyba inna niz wszyscy- nawet w zimie jest mi goraca...ale to chyba zasluga niechcianego tluszczyku ;//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paryczko powiem tylko tyle,że napisałam swoje posty w dobrej wierze, zresztą nie do Ciebie kierowane,natomiast z Ciebie emanuje jakaś nieuzasadniona agresja.Masz potężne kłopoty z odżywianiem,ale ok każdy sobie wybiera sposób jaki mu odpowiada,jestes jeszcze bardzo młodziutką osobą kazdy uczy się na błędach.Tak na pewno już tutaj nie będę się udzielała. Tak,że możesz odetchnąć z ulgą Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GłodnyOwoc - wiedziałam, że źle odbierzesz to co napisałam. A co do wieku - naprawdę to nie on odzwierciedla naszą dojrzałość emocjonalną, a przebyte doświadczenia i popełnione błędy. Już wcześniej pisałam, że każdy uczy się na własnych błędach i nie ma sensu jak któraś z kolei osoba udziela się na tym, czy innym forum tylko po to, by kogoś przestrzec, bo "wie lepiej". Jeśli o mnie chodzi - mylisz się. W kwestii odchudzania nie popełniam błędu, a wybieram drogę, która pomimo przeciwności, doprowadzi mnie do celu. Nie każdy ma tak dobrze, że jego przeszkodą w zrzuceniu kg jest silna wola. Ja nie wybrałam sposobu, który mi odpowiada, tylko taki, który jest jedynym, by sobie pomóc. Nie rozumiem też na jakiej podstawie twierdzisz, że emanuje ode mnie agresja? Czyżby dlatego, że masz swoje (nawiasem mówiąc odmienne od Twojego zdanie) i je otwarcie wyrażam? Nie widzę powodu, by milczeć, szczególnie kiedy mam mocne argumenty na jego poparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczko,rozumiem że stosujesz zasadę-cel uświęca środki-Wyobraź sobie ,że ja za soba mam setki nieudanych prób odchudzania.Był czas że wazyłam prawie 100 kg,zreszta napisałam wczesniej o tym.Dietetyczka wytłumaczyła mi gdzie popełniałam błędy.Tak jest teraz,a za sobą mam odchudzanie z meridią,zelixa a w latach 90-tych były takie zupki cos na zasadzie Allevo/nazywało sie to dieta Cambridge/,kosztowały fortunę,schudłam ,jasne wazyłam 67 kg.Tylko zawsze po takich dietach miałam efekt jojo,potem nabawiłam sie anemii z którą borykam sie do dzisiejszego dnia.Sama doskonale wiesz,że bardzo łatwo wpaść ze skrajności w skrajność/anoreksja,albo kompulsywne objadanie się,niestety to się wszystko odbija na naszym zdrowiu/.Teraz waga moja sukcesywnie spada,czuję się dobrze i mam nadzieję,ze będzie lepiej stawiam także na wysiłek fizyczny.Ja jestem przekonana że sukces tkwi w prawidłowym ZDROWYM podejściu do tematu,dlatego napisałam ze szczerego serca do Grubaski,ze zwykłej troski,sama jestem mamą 12-latka.Jak najbardziej możesz sie z moimi poglądami nie zgadzać,ale czy są one złe? Na pewno nie.Ty masz swój sposób,z czy zdrowy? Sama kiedys osądzisz. Tak czy inaczej życzę Ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darunia1069
hej :) ja od jutra startuje z glodowka. dla mnie to jedyny sposob na schudniecie. Nie umiem ograniczyc sobie jedzenia, juz wole w ogole nie jesc. wzrost:160 waga:49kg kiedys bylam kilka dni na glodowce, schudlam 3kg i juz nie wrocilo pomimo pozniejsszego obzarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież ja parę postów wyżej napisałam, że dla mnie jedynym sposobem na sukces w przypadku odchudzania jest zmiana nawyków na stałe, zdrowe, regularne jedzenie plus aktywność fizyczna! Wiem to wszystko zarówno w teorii jak i w praktyce, niestety w związku z moimi zaburzeniami odżywiania, na chwilę obecną muszę skupić się na powrocie do wagi "wyjściowej", czyli tych 65 kg, żeby nie przytyć teraz jeszcze bardziej. Ciężko to wytłumaczyć, ale tak działa moja psychika. Ważąc 65 kg czułam się dobrze, ale wciąż chciałam schudnąć, a teraz, ważąc 70 kg czuję się okropnie, a na dodatek wiecznie widzę te spojrzenia sugerujące, że przytyłam i słyszę komentarze, przez co czuję się przegrana. Niestety nie mam nikogo kto by mnie w tej sytuacji wsparł, więc chcę jak najszybciej pozbyć się nadprogramowych 5 kg i nie zaprzepaścić szansy na zdrowe odchudzanie po raz kolejny, a każdy dzień, w którym próbowałabym zacząć zdrową dietę na tym etapie skończy się obżarstwem, bo nie będę widziała efektów. Zdaje sobie sprawę z tego, że takie myślenie jest chore, ale nigdy nie ukrywałam, że mam z tym problem i chodzę do psychologa, by problemu się pozbyć i nie wpaść w jeszcze większe bagno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczko,a jeżeli schudniesz do tych 65/pomijam metody/ ,to jaką masz gwarancję,że potem dasz radę utrzymać się przy zdrowej diecie...Kurcze,to jak błędne koło,szybko schudniesz 5 kg stosując glodowki czy dni marchewkowe itp...a myslisz że organizm pusci to płazem/wiesz o co mi chodzi.Nie chcę się wymądrzać i kompletnie nie o to chodzi,bazując na własnym doswiadczeniu zawsze po szybkim chudnięciu miałam własnie jojo.Pamiętam jak zazywałam tę cholerną meridię,schudłam 8 kg w 3 tygodnie by za 2 miesiące przytyć 10...bo jedząc meridię nie odczyuwałam kompletnie głodu,więc jadłam 500 cal...a potem po zaprzestaniu meridii,miałam wilczy apetyt,dosłownie nie mogłam przestać,to był horror...Organizm odbił sobie z nawiązką to co mu tak skrzętnie ograniczałam.Zreszta znasz to wszystko.Szkoda,ze ten psycholog nie może Ci jakos sensownie pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrubasekkPantus
Dla mnie głodówka to tylko etap wstępny do diety, bo chce po prostu przeczyścić organizm. Wiem że to jest niezdrowy , ale rozmawiałam z lekarzem o głodówce i stwierdził że KRÓTKOTERMINOWA nie pustoszy organizmy. A ja myślałam tak 3-7 dni .Ale chyba jutro zaczne jeszcze raz bo dzisiaj nie wyszło :( I zostane przy trzech dniach później się zobaczy jak organizm się przyzwyczai. I nie mam też 12 lat żeby podejmować nierozsądne decyzje. Mam także świadomość tego że jestem w wieku dojrzewania i moje ciało wciąż rośnie ale jak dziewczyna w wieku 18 lat może mieć rozstępy jak po ciąży . Ja chce tylko nie wtydzić się wyjść w stroju dwuczęściowym na plaże. Nawet moi rodzice twierdzą że jestem gruba , a jak mam już diete to gadają po co się odchudzam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczko a odnosnie komentarzy,nie ma sensu sobie je az tak dobierać do głowy,popatrz ile ja ważę..a wazyłam duzo więcej:) Jak mnie szlag trafia że musze sobie cos tam odmawiać,to wyciagam te fotki i widze tłusciocha,co z tego ze moze z niebrzydką twarzą ale tłusciocha...a teraz zupełnie inaczej,dzisiaj udało mi sie kupić płaszczyk w rozmiarze 42 i był dobry,nie mogłam uwierzyć bo zawsze było 44 a przedtem 46.Takie rzeczy tez mnie motywują. Pozdrawiam raz jeszcze i trzymam kciuki za Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grubasku,jeżeli konsultować to z lekarzem to bardzo dobrze.Wszystko się zgadza,krótkotrwałe glodówki sa jak najbardziej zalecane,tylko wiesz o co mi chodziło? Nie jest się w stanie przewidzieć swojego samopoczucia na takiej głodówce,Jeden wytrzyma czuje sie w miarę,innemu robi się słabo ma bóle głowy itp,a Ty napisałas że masz jeszcze jakies treningi ,gdzie organizm jest wystawiony na dodatkowy wysiłek,spada wówczas cukier i uwierz...mozna zemdleć..a nie lepiej sobie takie głódwki na weekendzie zrobić? W razie w jestes w domu,mozesz sie połozyć itp..ale ok juz nic nie radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrubasekkPantus
Tak bo jestem osobą aktywną fizycznie ale to nie daje efektów. Muszę pracować nad masą i rzeźbą . Tym bardziej teraz potrzebuje szybkiej metody na schudniecie bo za 2 tyg mam zawody do których musze zbic wage ...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na chwilę obecną ważne, żebym schudła do tych 65 kg. Gwarancję mam taką, że przez rok tyle właśnie ważyłam, nie stosując dzień w dzień nawet zdrowej diety. Po prostu ufam sobie :) Poza tym niedługo wracam na siłownię, a ćwicząc 5-6 dni w tygodniu po 2-3h dziennie na pewno do 70 kg już nie dopuszczę (nie piszę, że jest to niemożliwe, bo jest możliwe). Zresztą po co się martwić tym co będzie? Ja tak cały ostatni miesiąc się martwiłam i zamiast zacząć działać przytyłam. Dzisiaj jest dzisiaj, jak mi się uda wytrwać będzie super, jutro jest jutro, a co będzie później to się okaże. Dla mnie naprawdę nie jest dobre takie zamartwianie się, bo prowadzi do klęski. A stricte efektu jojo to chyba nigdy nie miałam, z każdej restrykcyjnej diety trzeba umieć wyjść, a że ja jako główny cel widzę dietę MŻ nie mam z czego wychodzić. Już do końca życia chcę jeść zdrowo i regularnie, oczywiście dopasowując ilość kcal do sytuacji - jak będę miała odpowiednią wagę , to nie będzie potrzeby ograniczania się. i też nie mówię tu, że do 1000 kcal, bo jak dużo ćwiczyłam to jadałam więcej, ale tak, żeby bilans wychodził ujemy. Z tymi komentarzami wiem, że trzeba je olewać, ale kiedy w chwilach słabości nie masz nawet z kim porozmawiać i czujesz jak bardzo sama jesteś, wszystko wali Ci się na głowę, a do tego wciąż zajadasz smutki, to nawet głupi żart, który w domyśle nie miał być atakiem, potrafi nieźle zdołować. A fotki już niestety nie działają - wciąż nad łóżkiem wiszą moje zdjęcia, jedno, kiedy ważyłam 80 kg i drugie, kiedy ważyłam 65 kg (zrobiłam nawet w tym samym bikini, więc różnicę widać kolosalną), ale na szczęście moje ubrania wołają motywująco, bo jak schudłam pozbyłam się wszystkich wielkich ciuchów, więc pozostały mi teraz tylko same 36/38, a nie chcę ich nosić kiedy są opięte, więc póki co chodzę w jakiś luźniejszych swetrach, czy pojedynczych sztukach ubrań, które kupiłam jak ważyłam 70 kg, bo wtedy nie wiedziałam jeszcze, że schudnę do 65 kg :) Te mniejsze rozmiary naprawdę potrafią nieźle zmotywować - ja kiedyś nosiłam 44, a nawet nie wyobrażasz sobie jaką radość miałam kupując płaszcz zimowy w rozmiarze 38! Bo sweterki, czy bluzki to wiadomo zawsze można naciągnąć, a to rozmiarówka inaczej wypada i w mniejszy się wbije, a taki rzeczy jak płaszcz, czy spodnie to już nie idzie oszukać. Szkoda, że czasem człowiek o tym wszystkim zapomina i pozwala, by jedzenie nim rządziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz,tak to jest niby się wie wszystko o zdrowym odżywianiu,ruchu a czasami czlowiek zachowuje sie tak jakby cierpiał na zaniki pamięci,idiotycznie usprawiedliwia "swoje grzeszki",a jak sie jeden trafi to co zaszkodzi drugi,trzeci a waga rośnie.Ja też staram sie trzymać w ryzach,ale wystarczy kilkudniowe małe /bo nie objadam się/wyłamanie z podstawowych zasad które muszę przestrzegac a efekt in plus juz jest widoczny na wadze.Mam tendencje do tycia już sie pogodziłam z tym. Nigdy nie zrezygnuje z walki o lepszy wygląd,ja pamiętam jak pare lat temu koleżanka z pracy powiedziała do drugiej myśląc że nie słyszę,a słyszałam.."jaka z niej byłaby ładna kobieta gdyby tylko ważyła mniej"załamałam się a jeszcze musiałam udawac,że tego nie słyszałam..bolą takie słowa,choć sa prawdziwe.. No ale koniec z użalaniem sie ,masz rację trzeba skupić sie na dniu dzisiejszym a nie wybiegac zanadto w przyszłość. Rozmiar 38? Miałam suknie ślubną w tym rozmiarze... Na pocieszenie dodam,ze ja własnie dążę do wagi ,której Ty chcesz się pozbyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczka - hahah dentystka rzeczywiscie dowaliła... ludzie są czasem nie opamiętani. faceci - ech.. na prawde ciężki temat, ja też zauważyłam że mi najlepiej chudnąć jak nie mam faceta i nie spotykam się z żadnym. lecz prowadzę życie towarzyskie.. wczoraj skasowałam numery do swojego eks który jak by nie było odwiedzał nas prawie codziennie. i stwierdziłam że nie mam numeru nie zadzwonie i zobacze kiedy sam się odezwie - bo oczywiście znów się pożarliśmy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Na głodówce nie jestem ani nie zamierzam być ale przeczytałam kilka Waszych wpisów i jedna rzecz mnie uderzyła na tyle, że postanowiłam się odezwać. Otóż wierzycie drogie Panie, że nadwaga wynika z Waszego niedbalstwa czy lenistwa i że ogólnie to Wasza wina iż macie nadwagę. Warto naprawdę warto zredukować ten pogląd bo jest do gruntu nieprawdziwy. Całe życie wierzyłam w to, że to ze mną jest coś nie tak, że nie umiem utrzymać wagi, że mam słabą wolę, że gdybym ćwiczyła więcej to.......... Ostatnio trafiłam na książkę która zupełnie zrewidowała moje poglądy na temat otyłości i przyczyn otyłości. "Dieta bez pszenicy" William Davis - podstawowa książka jaką powinna przeczytać każda osoba chcąca zredukować wagę. Okazuje się iż w pszenicy jest białko gluten składające się z glutenin'u + gliadin'u, i gliadin działa na ludzki mózg jak opiat, sprawiając iż mózg reaguje wzmożonym głodem. Gliadin u osób z zaburzeniami jedzenia wywołuje dodatkowo obsesje na punkcie jedzenia, wilczy głód, u osób z chorobami psychicznymi wywołuje paranoje, halucynacje itd, nieprzyjemne stany.... W linku poniżej jest wykład dr. Davis'a ( ang) na 20 minucie tłumaczy cały mechanizm ->>> http://www.youtube.com/watch?v=UbBURnqYVzw -Proszę opisać, w jaki sposób spożycie pszenicy może wywołać cukrzycę typu 2 nawet u tych osób, które nie piją słodzonych napojów i nie zajadają się słodkimi batonami? WD: Zgadzam się, że fruktoza to duży problem, jeśli chodzi o współczesną dietę Amerykanów. Podobnie jak pszenica, fruktoza znajdująca się w sukrozie [cukier trzcinowy lub buraczany przyp.tłum], wysokofruktozowym syropie kukurydzianym [ang. HFCS], miodzie oraz syropie z agawy, sprzyja powstawaniu otyłości brzusznej [ang. visceral fat], podnosi poziom cukru we krwi, opóźnia usuwanie z krwi tzw. remnantów (pozostałości) chylomikronu [ang. chylomicron remnants], które przyczyniają się do arteriosklerozy. Z tego powodu w książce Wheat Belly nie twierdzę, że pszenica jest jedynym problemem w amerykańskiej diecie. Jak wielu z nas przekonało się na własnej skórze, wyeliminowanie z diety cukru i fruktozy to bardzo dobry pomysł, ale nie rozwiązuje całego problemu, a jedynie jeden jego aspekt. Pszenica stanowi problem u ludzi, którzy wierzą, że jedzenie dużych ilości „zdrowych pełnoziarnistych produktów zbożowych jest zdrowsze od jedzenia cukru. Dwie kromki pełnoziarnistego chleba pszenicznego podnosi cukier bardziej niż biały cukier, bardziej niż wiele czekoladowych batonów. Aż dziw bierze, że mimo tego dietetycy wciąż zalecają zwiększone spożycie pełnoziarnistego pieczywa. Im więcej pszenicy jesz, tym wyżej i częściej rośnie u ciebie poziom cukru we krwi. To prowadzi do większych i częstszych wyrzutów insuliny do krwi, co z czasem wywołuje oporność na insulinę. A taki stan prowadzi wprost do cukrzycy.... Warto na początek przeczytać art: Buszujący w pszenicy: http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/ Pozdrawiam ciepło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grubaska aśka - kurcze ja się zastanawiam jak ci pomóc w tej karczmie, moi rodzice też prowadzą gastronomie i wiem jak to wygląda, lecz ja bezpośrednio nie pracuje przy jedzeniu cały rok - tylko sezonowo nad morzem i to jeszcze kawiarnia :/ ... hmmm.. chociaż był taki czas jak otoworzyli nowy lokal to przebywałam tam codziennie i fakt faktem jadłam.... ale przyszedł dzien że przestałam jeść i stwierdziłam że moje dziecko coś se zje a ja co najwyżej może tam kawe wypiję i jadałam same dietetyczne rzeczy których nam, dookoła pełno...\ no i schudłam -a życ sie bez tego zarcia dało i figuras była lepsza. Ty musisz tam przebywać najedzona... ale nie kartoflami tylko jakaś gotowana pierś, pire z brokułów.... ja ci proponuje diete syta typu atkinsa.... dasz w tedy rade - przemysl to - bo tak to inaczej dupa z diety bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×