Randka z obcym chłopakiem w obcym mieście

Witajcie . Mam dośc nietypowy problem. Poznałam wspaniałego chłopaka przy pomocy jednego z portali społecznościowych. Rozmawiamy przez telefon i na gadu już od 5 miesiecy. Wszystko byłoby piękne gdyby nie to, że dzieli nas ok 280 km. Dodam, że pochodzę z małej wsi i dopiero za pół roku rozpoczynam studia. W końcu on postanowił spotkać się za 2 tygodnie. Zdecydowaliśmy że spotkanie odbędzie się w Rzeszowie. Mój brat ma ta mieszkanie, więc pojechałabym do niego. I tutaj zaczyna się problem. Mamy spotkać się w sobotę, a ja prawie wcale nie znam tego miasta ( on także). Przyjedzie prawdopodobnie na dworzec, który jest oddalony od mieszkania brata o 8 km. Kultura wymaga abym wyszła tam po niego. Jednak zupełnie nie wiem jak poruszać się po tym mieście, nie mam pojęcia która linia tramwajów jest odpowiednia, nie znam ciekawych miejsc... Do tego on ciągle tkwi w przekonaniu że tam mieszkam.. nie sprostowałam tego na początku i teraz wyjdę na idiotkę;/ Dodam, że jestem trochę nieśmiała więc to dodatkowo komplikuje całą i tak już idiotyczną sytuację. Będę wdzięczna za jakiekolwiek porady....

po pierwsze w rzeszowie nie ma lini tramwajowej, po drugie zawsze mozesz kogos zapytac:) ja wlanie wrocilam z takiej randki i bylo cudownie:P tez obce miasto ale dalismy rade

wiem wiem wiem.. ale już mam taki mętlik w głowie że nawet nie wiem o czym piszę;) po prostu obawiam się tego jak cholera i widzę 4579478 przeciwności ;)

Spytaj brata jak dojechac co warto pokazac itd

czy to takie trudne było mu napisać że mieszkasz na zadupiu?

nie mówię że to było trudne. Po prostu nie było okazji. No a po tych 5 miesiącach to będzie to wyglądać nieco głupkowato....

No właśnie, niech brat Ci pokaze przynajmniej troche miasto, powie co , gdzie, jak i dasz rade. A jak juz sie z nim spotkasz to mu powiedz ze nie mieszkasz tutaj i wyjaśnij sytuacje..bo jeszcze głupsze by było to jakbys nadal trzymała to w tajemnicy.

okej, no załóżmy że JAKOŚ mu to powiem... mimo to obawiam się , że to mnie przerośnie. Nigdy nie miałam takiej sytuacji i nie ponosiłam takiego ryzyka. Do tego brat obiecał nie wygadać sie przed rodzicami ( są przekonani że jadę do niego na weekend)... dlatego mam ogromne wątpliwości czy to wszystko wypali...

Nie sprobujesz- nie dowiesz sie. Nie ma co gdybac, bo nic Ci to nie da. Troche odwagi i optymizmu, nie ma co sie martwic na zapas.

dzięki :) jak to mówią " Nie oczekuj, że coś zmieni się w Twoim życiu, gdy ciągle żyjesz tak samo" . Zaryzykuję . Najwyżej wrócę do domu po tygodniu błądzenia : P

Dokładnie tak, dobry cytat, nie masz przecież nic do stracenia! :) powodzenia, wierz w siebie : )

masz schizofrenię?

masz schizofrenię?

Od czego masz internet? rzeszow.jakdojade.pl - strona z komunikacja miejska mapa.targeo.pl - strona z mapą helios.pl - strona z kinem dagrasso.pl - strona z pizzą google.pl - strona z restauracjami, bilardem, rzeszowską starówką itd.