Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mama

Odkąd zaczęłam patrzeć na siebie, wszyscy zaczęli się ode mnie odwracać.

Polecane posty

Gość moze przyszla mama

Zawsze miałam taki charakter, że robiłam tak, aby przede wszystkim uszczęśliwić KOGOŚ: mamę, siostrę, przyjaciółkę, współpracowników, itp, itd. Nie otrzymywałam w zamian zbyt wiele. Czasami nawet o zwykłe 'dziękuję' trudno. Coś we mnie pękło i zdecydowałam niedawno, że to zmienię i przede wszystkim będę patrzeć na siebie, swoją wygodę, swoje dobro i swoją korzyść. I wiecie co? Okazało się, że nagle telefon milczy, że nikt do mnie nie przychodzi, że wszyscy zaczęli mnie mieć gdzieś. Nie, żebym z tego powodu płakała, bo tylko okazało się, z kim miałam do czynienia. Ale jakoś tak mi jednak trochę przykro. To nie tak, że zaczęłam być egoistką, że zaczęłam mieć w poważaniu innych, nie. Po prostu krok po kroku zaczęłam innych uświadamiać, że chcę zmienić zasady, na jakich funkcjonują nasze relacje, że chcę nie tylko dawać, ale i brać. Spotkało Was kiedyś coś podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamąbyć
normalka, tacy sa ludzie ..... nie można nikomu ufać - dla mnie mąż jest jedyną osobą któremu ufam ! reszta ..rodzina - pseudo przyjaciele - zazdrość .... i ciekawość, to ich cechuje !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamąbyć
powiem Ci tak, tez mi się czasem wydaję, że to ja podtrzymuje swoje "przyjaźnie" .... życie nauczyło mnie, kolegowania się z głową , spotkać pogadać, poplotkować, bez wyżalania się itd ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pomaranczowo sie przyznam
hejka, mam dokładnie to samo, raptem przestalam być na zawolanie, nie mam czasu wysluchiwac cudzych zali, to nawet nikt nie zadzwoni i nie zapyta co u mnie:D ale mam to gdzies, zakonczylam 2 chore znajomości i jest mi naprade lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
Dokładnie tak, dla mnie też jedynie mąż jest osobą, na której mogę polegać niezależnie od tego, co dla niego robię, a czego nie. Ja swoje przyjaźnie porzuciłam, a raczej to one porzuciły mnie ;) Mam jedną, jedyną przyjaciółkę, która mieszka na drugim końcu Polski, a na reszcie zawiodłam się niemiłosiernie. Mam 30 lat a dopiero teraz doszło do mnie to, jakimi ludźmi otaczałam się przez tych naście lat. Smutne to, co? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nasi rodacy uwielbiają
wykorzystywać dobre serce innych. Wyciskają z nich wszystko jak cytrynę. Przecież jest nawet takie powiedzenie, że jak masz miękkie serce, to musisz mieć twardy tyłek. W momencie kiedy nabierasz asertywności (mądrzejesz) i zaczynasz mówić NIE, przestajesz być im potrzebna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie, życie autorko....
ja też tak miałam. chyba każdy miał..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamąbyć
powiem tak, mam 3 przyjaciółki plus 3 pary przyjaciół - spotykamy się często , dzwonimy do siebie - ale szczerze - wiem że tylko 1 osoba z nich mi dobrze życzy, i zawsze się za mną wstawi i pomoże ... do tego dochodzi mój brat dla którego jestem ważną osobą, ale ze względu na jego charakter i luźny tryb życia nie zawsze mogę na niego liczyć ... reszta .... fajne spotkania i nic wiecej. Zazdroszczą wszystkiego , a jakbys prace straciła bądź coś w tym stylu to w głębi duszy by się cieszyli na bank ! Pośmiać sie z nimi raz na jakiś czas i tyle ..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
bo nasi rodacy - trafiłaś w samo sedno, lepiej bym tego nie ujęła. Heh, moja siostra, której mieszkaniem się opiekowałam (wynajmuje je tu, gdzie mieszkam, ona mieszka 200km stąd) obraziła się na mnie i nakrzyczała (!!!!!), że jestem świnią. Bo powiedziałam jej, że zajmuję się tym mieszkaniem 6 lat, spadają na mnie remonty, wymiany zamków, uszczelek, instalacji itd a teraz jestem w 7mcu ciąży, w której ciągle muszę leżeć -poprosiłam więc, żeby na jakiś czas (dłuższy czas) poprosiła może sąsiadkę, która jest jej dobrą koleżanką, aby przejęła moje obowiązki, bo ja fizycznie nie dam rady zajmować się teraz tym M (a właśnie będzie jej wynajmować nowym ludziom, więc wiem, ile będzie do załatwienia za chwilę). Kopara mi opadła do ziemi po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlo..
Autorko, mam podobnie :) Tez mam przyjaciolke, ktora mieszka na drugim koncu kraju. Wiem, ze na nia moge liczyc, mimo, ze nie za czesto sie widzimy. Reszta to kolezanki i luzne znajomosci. Ale nie zgodze sie, bo nie tylko nasi rodacy maja w wyczaju wykorzystywanie innych. Po prostu wiekszosc ludzi to zwyczajni egoisci i wrecz podle swinie i narodowosc nie ma tutaj nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drfghnjhgv
Ale widzice czasami jednak pęka coś w nas i zaczynamy zauważać,ze my dajemy wszystko o nic nie otrzymujemy. Też przestałam wysłuchiwać żali, wywodów i skończyłam doradzac bo potem każdy miał lepiej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
Ja nie wiem co we mnie pękło, tzn. przyszedł po prostu w moim życiu taki czas, że zaczęłam zmieniać pewne rzeczy, które są dla mnie niewygodne. Zadałam sobie pytanie: w imię czego to ja mam się ciągle poświęcać, ja mam ciągle robić dobrą minę do złej gry, ja mam się wysilać? Z natury mam tak, że lubię uszczęśliwiać innych, lubię sprawiać ludziom radość, przyjemność, niespodzianki. Ale jeśli robię to raz, drugi, piąty i nie słyszę żadnego dziękuję, nikt nie odwzajemnia tego uśmiechem, życzliwością czy pomocą, kiedy to ja jej potrzebuję - no to przepraszam bardzo, coś jest nie halo. Lepiej późno niż wcale dojść do takich wniosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę nie rozumiem :) jak to poinformowałaś innych o tym, ze odtąd będą inne zasady??? Tzn powiedziałaś znajomym i rodzinie że dotąd byłaś na ich zawołanie, ale teraz koniec i będziesz wymagać odwdzięczania? Tak to właśnie zrozumiałam i jak dla mnie to dziwne :o tzn nie to że się zmieniasz tylko że informujesz innych o tym ;o Nie rozumiem po co :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
Kinga - nie, nie tak dosłownie ;) Np z moją siostrą powiedziałam jej o tym jej mieszkaniu (wypowiedź wyżej). Moja przyjaciółka np zwykła robić mi naloty na dom, niezapowiedziane, nie ważne, czy to w poniedziałek, niedzielę czy piątek - wieczorem, po śniadaniu czy w środku dnia. No więc jak przyszła w taki sposób po raz kolejny, to powiedziałam jej, że wolałabym, aby następnym razem uprzedziła mnie o swojej wizycie, bo nie zawsze mam ochotę na towarzystwo, czasem chcę poświęcić czas swojej rodzinie, albo np na nic nierobienie, tak po prostu. Olała to i znów zrobiła mi nalot parę dni później. No to odebrałam domofon i powiedziałam jej, że prosiłam o uprzedzenie swojej wizyty, a teraz sorry, ale jej nie zaproszę do środka, bo właśnie wychodzę do lekarza. Minął miesiąc, a ona się do mnie nie odzywa (wcześniej dzwoniła kilka razy w tyg, przychodziła parę razy w miesiącu). W pracy (historia sprzed miesiąca, bo teraz jestem na zwolnieniu) zawsze kupowałam kawę - wszyscy się nią częstowali, ale jak ja np brałam czyiś cukier czy mleko, były krzywe spojrzenia. Więc powiedziałam ludziom po prostu, żeby wyjaśnić układ, jak to jest, że wszyscy częstują się bez pytania tym, co przynoszę ja, ale nie są tacy chętni, żeby się dzielić tym, co ich. Efekt? Wszyscy powiedzieli, że oczywiście, możemy się też dzielić ich rzeczami, tyle, że zaczęli je sobie chować po swoich szafkach :D :o Przykład z mamą - do tej pory zawsze robiłam jej większe, cięższe zakupy (ona nie ma auta, ma daleko do marketu, więc raz w tyg przy okazji swoich zakupów, kupowałam też jej jakąś zgrzewkę wody, zgrzewkę papieru toalet., mąki, itp). A ona wydzwaniała w środku tygodnia, bo np w Biedronce (do której ma 200m) jest 5litrowy olej, żebym pojechała i jej kupiła, bo jest tani. No to jej mówię, że nie będę jeździć specjalnie po jakiś olej we wtorek, skoro w piątek jadę na większe zakupy i wtedy go wezmę. To się po prostu OBRAŻAŁA. Więc jak jej teraz pwoeidziałam, żeby robiła sobie listę w tygodniu jak jej się coś przypomni, a ja w sobotę kupię jej to, czego potrzebuję, to się obraziła i powiedziała, że jej te cięższe zakupy teraz będzie robił sąsiad. Na takiej zasadzie, Kinga, to załatwiłam, w konkretnych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fygj.,m,
Dobrze autorko zrobiłaś takie hieny trzeba przeganiać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×