Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani Dubtfajerr

dlaczego tyle matek tuczy swoje dzieci

Polecane posty

Gość pani Dubtfajerr

ostatnio zauważyłam wśród znajomych i rodziny że wiele dzieci małych jest bardzo grubych. Na przykład córka kuzynki ma 5lat a waży 30kg no0dla mnie to przesada a córka znajomych ma 2 lata i waży 20 kg pamiętam że i jedna i druga od małego na siłę były karmione, teraz też dużo dokładek jedzą mało ruchu kuzynka ma na przykład pół kilometra na placu zabaw ale chyba z raz w miesiącu zabiera tam córkę. Wiem że zaraz napiszecie że to nie moja sprawa ale no może mogłabym im jakoś delikatnie zwrócić uwagę żeby zaczęły inaczej karmić swoje dzieci. Nie chciałbym tylko żeby się na mnie obrazilx. Sama mam dzieci i też czasem zjedzą coś może nie odpowiedniego dla ich wieku ale ogólnie starań się żeby jadł wmiare zdrowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może dziś...
ja radzę zająć się swoimi dziećmi i nie wtrącać się komuś w wychowanie. To, jak kto karmi swoje dzieci, to jego sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że nic nie wskurasz, skoro dokładają im na siłę. Ja na twoim miejscu mimo dobrych chęci dałabym sobie spokój. Ale naprawde 2 lata i 20 kg? mój syn ma 4 i waży 19 i wg siatki centylowej jest na 50 centylu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWkropce
Moja corka ma 5 lat, wazy 20 kg i kiedys jak byl temat wagi dzieci w tym wieku, to mamuski mnie zpizgaly, ze mam grubasa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Ja bym sie na Twoim miejscu nie odzywala, bo wszyscy sie obraza, ale zgadzam sie z Toba, ze coraz wiecej grubych dzieci. To wynik karmienia parowkami, paluszkami rybnymi, slodyczami i wszystkim, co popadnie. Wszyscy teraz maja po dwa samochody, bo tak modnie, no i pokazac sie trzeba, a nikt nie pomysli, zeby rowerem gdzies podjechac, czy po prostu przejsc sie. Szczegolnie kolezanki, ktore nie pracuja i wybraly byc w domu z dziecmi mnie przerazaja, do przedszkola 20 minut pieszo, ale kazda pakuje tylek w samochod. No ale to wszystko potem procentuje, nie tylko dzieciom tylki rosna, ale im tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeerrr dobre, ale wiecie muszę się przyznać że mam do przedszkola 20 minut i też jade po malego autem, ale nie ze wzgledu na wygode tylko ze wzgledu na pogode, jak tylko jest cieplo zaieram mlodsza corke i idziemy pieszo... ale jednak sezon zimowy auto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka w
raczej wtrącać się nie radzę, ale to fakt, ze dzieci są tuczone, rodzice problemu nie widzą, ale później te dzieci cierpią, są wyzywane od grubasów a rodzinka tuczy i tuczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Tylko, ze zima trwa jakies pol roku, wiec to znaczy, ze w zimie dziecko nie spedza czasu na dworze?? To tez kolejny problem, bo mam kolezanke, ktora w zimie trzyma dzieci w domu i wlasciwie wychodza TYLKO do samochodu, zeby je przewiezc do przedszkola, sklepu itp. , a potem sie dziwi, ze co miesiac sa na antybiotykach. Zero odpornosci, a jak raz zabrala synka na specar z sankami to krzyczala na niego, zeby nie dotykal sniegu, bo rekawiczki beda mokre! No ludzie, co za dziecinstwo! Kupic rekawiczki, ktore nie przemakaja i wodoodporny kombinezon i niech dziecko sie wytarza w sniegu, bo to taka radocha, podobnie jak skkanie po kaluzach po deszczu. Teraz dzieci sa wychowywane przed telewizorem i komputerem i dlatego sa po prostu dretwe, malo w nich takiej prawdziwej dzieciecej radosci, nie moga sie ubrudzic, no i przed chwila czytalam topik matki, ktora nie pozwala dziecku bawic sie w piasku ze wzgledu na zarazki! Chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWkropce
Chodzimy do przedszkola i zreszta wszedzie pieszo-nie mamy auta, jest niepotrzebne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deww
jak ja widzę jak matki pasą dzieci słodkimi jogurtami i ciasteczkami to mnie szlag trafia. Nie jestem w stanie na to patrzeć. I wiecznie te parówki co to za moda że dzieci wp*****lają non stop parówki!!! o co to chodzi? Moja mama ma tendencję do tłustego gotowania i ma zasadę, że bez śmietany i soli się nie da nic ugotować. Jak będę miała dziecko to będzie miała szczegółowe wytyczne jak karmić dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama mam taką koleżankę która wpycha w swojego 2 letniego syna mase jedzenia. Mały może ie jest gruby ale strasznie ciężki i taki ,,nabity". Jak miał 11 miesięcy to ona już mu frytki dawała. Wiem, że sama miała popierniczone dzieciństwo i durną matkę, która wszystkiego jej zabraniała i ogólnie było nieciekawie i sama mi powiedziała, że synowi chce dać wszystko co będzie chciał i nigdy niczego nie będzie mu żałować. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka też czasem zje parówke, frytki, chipsy, ale lubi marchewke surową, brokuły. Ma 3,5 roku chodzimy na długie spacery 5-6 km, sąsiedzi dziwią się, że takie małe dziecko tyle przjedzie. Inne starsze dzieci od niej wyjdą na dwór pobiegają chwile i krzyczą że nogi je bolą. Macie racje, teraz coraz mniej matek puszcza dzieci na dwór, a zimą to dzieci tylko do samochodu i do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze sa czarownicami i chca je potem zjesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj sym ma 2 lata i waży 12 kg ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z autorką. Ludzie na potęgę tuczą swoje dzieci. Ja jestem taki dzieckiem. Rodzice pakowali we mnie jak w wór, ciągle tylko słodycze, ziemniaki, tłuste zupy, kotlety, nic zdrowego. Jako dziecko tego nie rozumiałam. Całe życie walczę z nadwagą, każdy dietetyk mówi "zła przemiana materii, przekarmianie w dzieciństwie" miałam brzydko mówić przesrane w szkole, bo dzieciaki mnie odrzucały ze względu na tuszę. Każdy etap mojej nauki (czy to podstawówka czy studia) wspominam jako bycie "tą gorszą" bo grubą. Ciągle walczę z nadwagą, chudnę 20 kg, tyję 25 i w kółko efekt jojo. WIecznie problem, że "nie mam co na siebie włożyć", bo we wszystkim wyglądam źle. Osoba otyła psychicznie jest wrakiem człowieka. Męczę się całe życie, czasem myślę, że wolałabym się nie urodzić. Gdy wracałam do pracy moja Mama została z moim synem, zaczęła robić z nim to samo co ze mną. Pakowała w niego jak w wór, co pół godziny posiłek dla małego dziecka "weź kanapeczkę, masz zupkę, babcia ci juz piecze kotlecika" dziecko płakało, bo już nie chciało. Zabrałam syna od mamy, wróciłam na wychowawczy, gdy dorósł do 3 lat poszedł do przedszkola. Matka zrobiłaby z nim to samo co ze mną kiedyś. Zycie grubasa jest smutne, ciągle odrzucenie, wysmiewanie. Tamta kobieta o ktorej pisze autorka marnuje zycie swoim corko, przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak tak patrze na dzieci kolezanek to mysle ze nie ma co za bardzo porównywać po wadze dziecka.. Jedno dziecko jest bardziej kosciste i to ze wiecej waży nie znaczy od razu że jest utuczone.. No ale to prawda że wiele rodziców przekarmia swoje dzieci, nawet ci ktorym wydaje sie ze robia to dobrze , bo zdrowo, bo np dadza dziecku banana z jogurtem godz przed snem.. Ale w to jak dobrze karmić dziecko trzeba się zagłebiać od samego początku a nie wszystkim sie chce.. Najbardziej razi mnie moja kolezanka która 2 letnia córe na kazdym kroku karmi ciasteczkami.. I to nie na zasadzie ze mała prosi o ciasteczko, tylko na stole leżą słodycze i jak chce to sobie weźmie albo ta za nią lata z czymś słodkim i: kochanie masz... To jest dopiero..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety musze sie zgodzic, ze wiekszosc dzieci jakie znam jest przekarmianych ewidentnie, bo to widac golym okiem. ale one zaczynaja "tyc" jak sa juz troche wieksze, mamy w rodzinie dwie siostry, jstarsza jak miala 7 lat juz miala widoczna nadwage, mlodsza miala wtedy ok.3 i wygladala ok, w tej chwili, starsza ma 11 lat i wyglada tragicznie, jest okropnie gruba, a mlodsza 7 lat i coraz bardziej przypomina starsza siostre. a rodzice sie z nich smieja ze sa grube, tyle ze wpychaja im gigantyczne porcje np na obiad starsza zjada tyle co tata! i slodycze, brak ruchu. znam tez chlopca ok 9 lat, nie jest jeszcze gruby, ale widac ze ma tendencje do tego, po figurze, taki ciezki sie wydaje, brzuch zaokraglony, powolny. ciagle jest glodny, a tak jak mowicie do szkoly autem, wszedzie autem, raz lub dwa razy w roku jakis wyjazd typu narty gdzie ma szanse sie poruszac, tak to w-f w szkole tylko, ale to nie wystarcza, w domu siedzi ciagle przed komputerem i gra, na podworko dzieci tam nie wychodza, bo osiedle zamkniete, nawet nie maja gdzie te dzieci sie wybiegac. same ulice, chodniki, parkingi, markety. ja jestem dzieckiem lat 90-tych, i mielismy duze podworko, dookola stare bloki, na tym podworku wiecznie chmara dzieciakow biegala, a to w pilke kopalismy, a to skakanka, klasy, guma do skakania, jakie gry typu "panstwa i miasta", podchody. a teraz? te dwie siostry o ktorych pisalam, ferie spedzily na graniu na komorkach:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn ma pol roku i wazy 8,500 kg, kazdy mowi ze duzo, ma 70cm wzrostu jest na 75 centylu, pilnuje diety jak tylko moge, i nic na to nie poradze ze tyle wazy hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie spotkałaś się z takim oto zjawiskiem-żeby nie było nigdy nie karmiłam na siłę. Mój syn urodził się z wagą 2800 wcześniak. Jadł tyle co dziecko ok miesiąc większe, jak pediatra usłyszała ile je (był na mm) to się przeraziła. W wieku 3 mcy ważył 5800 A teraz ma 14 i waży 10 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze odpowiecie sobie wpierw jakie jest nasze obecne jedzenie ? jak wygladaja lekcje w-f w szkole ile jest godzin w tygodniu ? jaki styl zycia obecnie sie promuje ? tv komp gry zero zabaw na podworku nie widzicie ze za tym kryje sie nie tylko to ze ktos kogos tuczy tylko obecne czasy ? wystarczy zobaczyc jak to wyglada na zachodzie w Ameryce ? chcecie zmian ? podoba wam sie ze jest wszystko w sklepach nie to co za komuny :) ja wolalam puste polki w sklepach a zycie zdrowsze lepsze i dzieci biegajace na podworku wesole zdrowe usmiechniete madre nie to co teraz ogupione p*****lami jakie im sie serwuje na co dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a do tego jeszcze te matki też są spasione, no nie, brzydastwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka tez we mnie tyle wpychala ciesze sie ze nie mam juz tego w zyciu :) www.youtube.com/watch?v=G4uoOwny5Uo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
największy problem to koszmarny styl żywienia rodziny, mało kiedy rodzice sobie odmawiają a pchają w dziecko, raczej wszyscy brzydko mówiąc wpieprzają a dziecko z nimi i przejmuje fatalne nawyki żywieniowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale zastanówcie się... Przeciętna rodzina aby mieszkać osobno bierze mieszkanie na kredyt rata to ok 1200 zł do tego rachunki niech będzie 1800-2000 opłat. a zarobki? Mężczyzna zarobi 2500 kobieta rzadko kiedy wyciągnie wyciągnie 2000 więc na życie ma się 2500 do tego jakieś jeszcze raty, bo to na samochód, na lodówkę, na telewizor... zostaje 2000 ubrać się trzeba dziecko do szkoły wyprawić, a tu wycieczka, a tu ubezpieczenie, a tu coś innego... i jeszcze kupić jedzenie. Nie oszukujmy się ZDROWE równa się DROGIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak lepeij sie nie odzywac, nie reagowac, bo ktos sie obrazi. Zapytaj wprost kuzynki czy nie uwaza,ze mala za duzo wazy i czy nie martwi sie np. ze w szkole bedzie wysmiewana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justann
Mam podobną sytuację, bo szwagier przekarmia córkę, ale póki co się nie wtrącam, bo przy naszych obecnych relacjach (a nie widzimy się zbyt często, ze względu na odległość) mogłoby to być źle odebrane. Przymierzam się, żeby kiedyś, przy dobrej okazji, spytać o to i zwrócić uwagę na nadwagę córki, ale nie bardzo wiem jak. A co do jedzenia, to też nie tak, że zdrowe musi być drogie. Nam się w domu jakoś specjalnie nie przelewało (za czasów mojego dzieciństwa). Ale jednocześnie chodziliśmy zawsze najedzeni, ale nigdy nie byliśmy grubi, więc da się. Problem jest w złych nawykach żywieniowych: w kupowaniu najtańszych soków w kartonie (jakby nie można zrobić herbatki owocowej, albo dać wody do picia), w jedzeniu żywności przetworzonej, naładowanej chemią. No ale każdy chce szynkę co dzień na śniadanie, więc lepsza taka "szybka" za 10 zł za kilo niż wymyślenie czegoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie ludzie wolą kupić cole niż wypić wode, dziecko to widzi i robi tak samo. A nie można zamiast batona dać jabłka, banana?? Zamiast płatków czekoladowych zrobić owsianke z suszonymi owocami?? Przykłady mozna mnożyć. I najwazniejsza rzecz, mniejsze porcje, a nie wielka porcja dla 2-latka a rodzice się dziwią, że ono jeść nie chce jeść. dla dziewczyny z 10.48 spokojnie dziecko zacznie chodzić i przestanie tak szybko przybierać na wadze, jeśli karmisz swoim mlekiem, to już nie masz się czym martwić. Jeśli karmisz mm to jakaś szansa że dziecko będzie otyłe jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka ma 6 lat i wazy 23 kg i nie jest gruba, wzrostu ma chyba 117, ale mierzona przy scianie w mieszkaniu. Co do slodyczy-dostaje, ale nigdy nie zamiast normalnego posilku. Cole tez dostaj****ardzo rzadko i w malych ilosciach. Z owocow jada banany, pomarancze i winogrona, ale tez raz na jakis czas, gdy ma smaka akurat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam w d***e, nawet obcym babom na ulicy mowie, co mysle, kiedy widze male dziecko ciuckajace lizaka albo umazane w czekoladzie. to trzeba tepic a nie sie z tym cackac, tuczenie dzieci i wyrabianie im zlych nawykow zywieniowych to jest cos bardzo zlego, bo pozniej w doroslym zyciu ludzie nie potrafia sobie radzic juz w otylooscia, kiedy sa jej swiadomi. ja sama mam kota na pkte slodyczy. za to moja mlodsza kuzynka do poznego wiekunie znala zmaku gazowanych napojow i do tej pory, jak jzu jest dorosla ich nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dokladnie, ja swojemu dziecku jesli je bede miala nie bede dawac zadnych slodyczy, ani gazowanych napojow, sama takich rzeczy w domu nie mam, wiec z tym nie problem. nauczy sie od malego ze przekaska to moze byc jakis owoc, albo rodzynki z orzechami w jogurcie itp. zajomawalam sie taka mala 3-latka kiedys, masakra, pierwsze co sie pytala, czy moze czekoladke, ciastko itp, jak byla odmowa, to wielki ryk i placz, ze slychac na pol bloku, mi to nie przeszkadzalo, w koncu przestala mnie pytac, ale jak tylko mama wracala z pracy to znowu to samo przedstawienie, i mama jej dawala dla swietego spokoju po prostu zeby tylko nie plakala. no ja p********* co to za metody z d.upy wziete. no ale oczywiscie, za kazda wizyta jakiejs ciotki, babci, dziadka, mala dostawala na wejsciu tony slodyczy. normalnie mnie to zniesmaczalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×