Nic mi się już nie chce, mam dość małżeńskiej codzienności

nie ciągle i nie o jednym. a nie możesz się jakoś normalnie wypowiedzieć np. co myślisz o tym co mówię? bo skoro zauważyłas, że mam obsesję i mówię o jednym, to chyba wiesz doskonale na czym polega mój problem. to się może wypowiedz, może mi pomożesz jakoś?

uważam, że związki sa potrzebne i psychologowie są zgodni, że żyjemy coraz bardziej na emocjonalnej pustynii. bo definicja związku się poluźnia, kiedyś wiadomo było, że dwoje ludzi są w związku małżeńskim, teraz już nieformalnym, teraz czasem razem nie mieszkają, czsem dają sobie zezwolenie na seks na boku, czasem , choć rzadko istnieje przyzwolenie na zycie podwójne. oznacza to, że ludzie nie umieją i nie chca budować więzi opartej na prawdziwej bliskości, na przyjaźni, na wspólnocie. kobiety zasłaniają sie tym, że jedyna prawdziwa więź to z dzieckiem i przyjaźń, partnerswto niejednokrotnie budują z dzieckiem. facet natomiast ucieka w pracę. czytalam, że szacuje się, że upadków związkó w tych czasach nalezy upatrywac się właśnie w uciekaniu się w pracę przez menów i w macierzyństwo przez kobiety. mają jedno dziecko, za to buduja z nim symbiotyczną więź, wolą czas z dzieckim niż w całej rodzinie, wolą spać z dzieckiem niz z mężem, nie chcą wyjechać sam na sam z facetem, choć oni często by chcieli takich wypadów, ale one się z tym nie licza. liczy się tylko dziecko. i to jest złe i stawia macierzyństwo w kompromitującym świetle

Heloiza nie martw sie,wierzę że jeśli bardzo chcesz to spełnia sie Twoje plany,marzenia.Będzie i ten doby facet,a uczyć sie zawsze najlepiej na błędach innych,czytalas sekret? A w jakim jesteś wieku?

mam 24 lata i nie czytałam tego. dziękuję Ci za miłe słowa, które rzadko tu słyszę, jestem mocno zestresowana na codzień, ludzie mają rację, że sobie nie radze z emocjami;-/ kto to napisał, bo nie wiem?;-)