Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vvivva

Nic mi się już nie chce, mam dość małżeńskiej codzienności

Polecane posty

Witaj w klubie!M. am podobnie, corka ma 4 lata, chodzi do przedszkola. Ja pracuje a po pracy zamieniam sie w robota od wszystkiego:D Ale już czuć wiosnę i mam nadzieję, że odżyję jak zrobi się ciepło. Czesto po pracy, ledwo zdążę się położyć, żeby odpocząć, już słyszę - mamooooooooo!!!!!!!!!! Nigdy tato. Ehh, życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się też nie chce sprzatać, bo gotować akurat lubię, ale na rower bym sobie poszła. Wstręt do domowych obowiązków nie znaczy, że nie ma się na nic ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hshbdd
Autorko mam identycznie,mam 33 lata i rocznego synka,tylko ja sie wyszumialam,do 30tki imprezowalam i podrozowalam,w koncu poznalam meza,zakochalam sie,pomyslalam ze to czlowiek z ktorym zaloze rodzine,kazdy mi wpajal ze tak ma wygladac zycie,RODZINA,dzis wiem ze to byl blad,czuje sie stlamszona i pozbawiona wolnosci chociaz w domu wszystko gra Kurcze nie dla kazdego szczytem marzen jest posiadanie rodziny i zabawa w dom,i wcale nie jest to oznaka niedojrzalosci,po prostu niektorzy maja inne oczekiwania oe zycia,ja wolalam byc singielka ale presja otoczenia spowodowala ze zdecyeowalam sie na do. Przestancie ludziom/kobietom wciskac ze rodzina to jedyny wlasciwy sposob na zycie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvivva
Ja już też myślałam, że to może jakiś problem zdrowotny, bo żeby tak się męczyć i żeby tak się nic nie chciało ? Posiedzę trochę przy garach, pogotuję, pozmywam i już padam zmęczona z herbatą przed tv, posprzątam godzinę, tzn. odkurzę, pościeram szafy, zmyję podłogę,wyczyszczę łazienkę, i padam.Nie raz odkładam to sprzątanie i siedzę i nic nie robię,mimo że aż się prosi mieszkanie o ścierkę czy odkurzacz, bo zwyczajnie mam dość i mi się nie chce. Mam wtedy do siebie wyrzuty,że kiepska ze mnie gospodyni, że się lenię,ale jednak zmęczenie wygrywa i nie mam kompletnie weny na bieganie ze szmatą po przyjściu z pracy i jeszcze ugotowaniu obiadu po tej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvivva
jak przychodzi weekend to znów mam więcej siły i chęci na robotę, to znów mi szkoda tych 2 dni poświęcać na robotę, a zamiast tego wolę z dzieckiem gdzieś wyjść, pojechać, czy wieczorem z mezem usiąść przy winie i jakimś filmie, a garom i sprzątaniu znów mówię nie, ogarnę z grubsza i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbys czytala w moich myslach... ja akurat teraz mam tydzien wolnego, ale i tak siedze w domu przed kompem i nadrabiam zaleglosci z pracy... wole to niz sprzatnac mieszkanie, szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hshbdd
Ja w tygodniu nic nie robie po pracy,w sobote sprzatamy razem z mezem,zaangazuj tez faceta,skoro i ty i on pracujecie powinien byc podzial obowiazkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vvivva - naucz sie nie mieć wyrzutów sumienia. Powiedź sobie "Dziś nic nie robię i już" i korzystaj z wolnego czasu zamiast się dręczyć i katować wyrzutami sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
nie pierdzielcie że ma siedzieć w domu to odpocznie!!! ja tylko w pracy odpoczywam, w domu np. w weekendy czuję się 100 razy bardziej zmęczona.... nawet gdybym miała pracować tylko na opiekunkę to bym pracowała, kontakt z ludźmi i rozwój jest bezcenny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvivva
hshb - ja myślę, że to jest chyba po części wina dość późnego wieku, w którym się urodziło dzieckko. Do tej 30-stki zdążyłyśmy się przyzwyczaić do tej samotności i myśleniu o sobie, pewien rytm życia nam się wyrobił, a tu zmiana. Chyba w wieku 20 lat człowiek łatwiej ogarnia nadmiar obowiązków.Pamiętam,że jak studiowałam,to mogłam całe dnie siedzieć i ryć, kuć, uczyć się, łazić po bibliotekach, praktycznie non stop praca i kucie i nie byłam taka zmęczona jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hshbdd
Ja w tygodniu nic nie robie po pracy,w sobote sprzatamy razem z mezem,zaangazuj tez faceta,skoro i ty i on pracujecie powinien byc podzial obowiazkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, może pomyślisz o zmywarce - odpadnie ci jeden obowiązek. Oprócz tego powiedź sobie, ze np. w środy idziecie na obiad do restauracji i nie gotujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkiii
samo życie :) nie martw sie będzie lepiej, wiosna idzie, słońce zaświeci i od razu dostaniesz powera. ciesz sie ze masz prace zawodową, gdybyś cały dzien siedziała w domu z dzieckiem byłoby o wiele, wiele gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felkagenka
Autorko to ze nie jestes nawiedzona matka polka i perfekcyjna pania domu w jednym nie oznacza ze jestes gorsza,wrzuc na luz,jak widac jest wiele podobnych kobiet do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO vvivva DO vvivva DO vvivva
DO vvivva Moja córka ma prawie 3 lata. Mój dzień wyglada tak ze rano szybko budze córke, ubieram i wyprawiam z mężem który zawozi ja do przedszkola a ja potem biegiem sie szykuje i jade do pracy. Wracam i mam chwile na przygotowanie obiadu, czasem 15 minut a czasem 30 i wraca mąż z córką. Obiad to rzeczywiscie męczący temat. Zazwyczaj jak nagotuje gar zupy to i zawekuje w litrowe słoiki (3 lub 4 sztuki) i jest na szybko. Ja akuart lubie gotowac, ale nie znaczy ze mam na to czas, więc wiele obiadów jest na szybko typu: klopsiki, filety z indyka, pieczeń w sosie (z weekendu) rosół bywa z weekendu, itp. Tak sobie planuje ugotowac dobry obiad w weekend zeby miec cos w tygodniu, bo wtedy jest czas na obranie ziemniaków i tyle. Trzeba sie troche nagłowic, ale naprawde jest wiele pomysłów na szybkie i wartosciowe obiady. Jesli chodzi o sprzatanie, to sory, ale ja sprzatam raz na tydzień z pomoca męża. Nie ma z tym problemów. Pranie i sprzatanie to nie kłopot w tygodniu, ale odkurzanie i mycie podłóg oraz łazienki to juz co innego. Z domu korzytaja wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassiiia mamuniiaa
tak się zastanawiam po co ta jagoda tarci czas i pisze tutaj. Kobieto zrozum jesteś tu spalona, jak ja widzę jakąkolwiek twoją wypowiedź to nawet jej nie czytam do końca bo wiem ze bedzie głupia i nic do mojego życia nie wniesie. tutaj chyba ani jedna osoba nie ma do ciebie szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO vvivva DO vvivva DO vvivva
poprawa: Pranie i prasowanie to nie kłopot w tygodniu - mało czasu poswiecam na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegar z kukułką
ostatnie zdanie, bo nie da się pisać Nie miej wyrzutów, że nie dajesz rady, że ci się nie chce. Nie chodzi o to żeby być perfekcyjną panią domu i TYLKO perfekcyjną pd, a zarazem przemęczoną, złą, poirytowaną że coś tam jeszcze zrobione idealnie nie jest. Może warto być mniej perfekcyjną, za to uśmiechniętą, radosną, mającą czas dla najbliższych mamą i żoną :) Myślisz że twoja rodzina będzie szczęśliwa przebywając w sterylnym domu z tak przygnębioną i przybitą "gosposią" ? Popracuj nad tym aby zachować wyważone proporcje i będzie dobrze :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyrafa155
mam podobnie, dziecko 4 miesiące i jeszcze jestem na macierzyńskim,ale przez wieczne niewyspanie wpadam w depresję :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dupie się przewraca .....
Oddaj dziecko do domu dziecka,albo rodziny zastępczej z mężem weź rozwód, rzuć prace i bedziesz miec czas się lenić do woli, nie bedziesz musiała obiadów gotować, sprzatać a i jak brak Ci rozrywki to codziennie inny fagas w łóżku ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvivva
Sprzątanie to dość syzyfowa praca u nas, bo nie wiem skąd ten kurz i brud się zbiera strasznie szybko. jak dokładnie poodkurzam i zmyję na błysk podłogę i wszystkie zakurzone szafki, to na drugi dzień już wygląda tak, jak bym miesiąc nie sprzątała. Praktycznie, by mieć czysto w domu musiałabym co dzień odkurzać podłogę, ścierać kurz z szaf i zmywać podłogę. Jak przez załóżmy 2-3 dni się nie porobi tego, jest brudno. Raz na tydzień jak bym miała tylko sprzątać, to brud i syf byłby cały tydzień, bo sprzątanie daje czystość zaledwie na 1 dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugguug
tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dupie się przewraca .....
Widocznie niedokładnie sprzatasz skoro brud cały czas jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvivva
Obiady - inny problem. Lepiej niby postać jakiś dzień dwa przy garach, narobić rożnych mięs, zup, klopsików i zamrozić, a potem tylko wyjmować z zamrażarki i odgrzewać i jedynie ziemniaki obrać po pracy, ale gdzie tu znaleźć motywację i chęć do tego przygotowania tych mrożonek ? I ja robię tak, że obiady wymyślam na co dzień, takie szybkie, które da się zrobić w pół godziny do godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvivva
Tyle że nie raz kobiety mówią "Mam kochanego meża, wspaniałe dziecko i jestem szcześliwa". Ale ja chyba nie jestem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do viviva DO vivia
To poświęc raz w weekend troche czasu na przygotowanie jedzenia, to zobaczysz jak w tygodniu dobrze wraca sie do domu kiedy wiesz ze nie musisz sie głowic nad posiłkiem cały tydzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie wymyślaj na codzien tylko zrób na 2 dni, będziesz miała trochę roboty mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvivva
Nie wiem, może inne babki mają z tego przyjemność, z prowadzenia domu i zajmowania się dziećmi. Dla mnie przyjemność jest tylko w kwestii bycia ze sobą i robienia czegoś przyjemnego razem i w kwestii miłości do siebie,ale codzienność skutecznie niszczy te przyjemności. Mnie nawet wkurzają jakiekolwiek Święta, bo całe to gotowanie, potem latanie z talerzami wspólnie z teściowymi, porządki, latanie ze Święconką, kupowanie prezentów to dla mnie tylko masa dodatkowych obowiązków. Najlepiej na Święta wyjechałabym gdzieś na tropikalną wyspę i nie robiła żadnych wieczerzy, i nic nie gotowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvivva
Lubię z mężem pogadać, wyjśc gdzieś, lubię z dzieckiem iść na spacer, czy pobawić się z dzieckiem, porobić coś razem, ale wszelkie podstawowe czynności typu podanie jedzenia dziecku, przebieranie, sprzątanie, nocnikowanie,usypianie, obiadowanie mnie odpychają i irytują coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
dlaczego piszesz, że jestes zmęczona małżeństwem, skoro jesteś zmęczona rodzicielstwem? wkurza mnie to- jak kobiety są szczęśliwe, to wszystko przypizują macierzyństwu. ajak sa nieszczęśliwe, to od razu po małżeństwie jadą. sorry, ale Ty nie jestes małżeństwem zmęczona. wszystko o czym piszesz powoduje pojawienie się dziecka. na bank jestes przemęczona. kiedyś przeczytałam zdanie- stosunkowo łatwo jest zotsać matką, ale ciężej jest PRZESTAĆ nią być. zamartwianie w podróży we dwoje o dziecko, niechęć by dziecko zostawić z kimś...własnie to przeżywasz i powinnas nad tym popracować. dziecko to wyczerpująca praca, a człowiek powienien mieć prawo do urlopu na regenerację sił. powinnaś nauczyć się ją zostawić np. na dwa dni. jej też sie przyda nauka bycia z dalszym członikiem rodziny,a nie tylko uzależniająca symbioza z matka. poza tym- pewnie Cię zdołuję, ale dziwi mnie gadanie o tym, że podrośnie, będzie lżej. a powiedzenie: małe dzieci mały kłopot, duże duży??? potem będziesz i korepetytorką i wizażystką, bo imae dziecka ważniejszy od Twojego, będziesz martwić się czy sie nie zaraża od innych dzieci, czy umie nawiązywać przyjaźnie...jak chcesz sie cieszyć powinnas zacząć już dziś, chociaż ciężko mi udzielać Ci rad, bo sama jestem zrzędą na codzień, haha- mimo, że mam życie o jakim Ty marzysz;-) jestem singielką przed 25 rokiem zycia, mam czas;-) możemy się pocieszać nawzajem- że ktoś niesamotny nie jest szczęśliwy- a Ty możesz sobie pomyśleć- też by nie było doskonale byc znów młoda i wolna;-p zawsze jest powód by narzekac;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×