Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co o tym sądzić

czy moja koleżanka zmieni sie kiedys - chodzi o "odcięcie pępowiny"...

Polecane posty

Gość co o tym sądzić

Koleżanka ma 3 dzieci. Ciągle jęczy jaka to jest biedna, że czasu nie ma dla siebie, jest zaniedbana, przytyła, włosy byle jakie. ale nawet nie o to chodzi. opowiada zawsze o swojej sytuacji ze łzami w oczach. Jak to ona sie poświęca dla dzieci. Że chciała by iśc do pracy ale teraz nie może bo dzieci. Jedno dziecko 2,5 roku, drugie prawie 4, trzecie prawie 5 lat. I nie chodza do przedszkola. Pod opieke niani tez ich nie odda bo " nikt sie nimi nie zaopiekuje tak jak ona, nikt nie zna jej dzieci tak dobrze jak ona, z nikim jej dzieciom nie będzie tak dobrze jak z nia" Tłumacze jej i tłumaczę, że najwyższy czas odciąć pępowine bo nie chce się odseparowac od dzieci a wiecznie zrzedzi jak to jej ciezko, że do pracy by chętnie poszła itp itd. A jej zachowanie to wyklucza...wnerwia mnie juz czasem i to bardzo, ale ciągle pamiętam te super dziewczyne sprzed czasów gdy została matka. Kolezanke juz praktycznie nie ma bo "dzieci, a dzieci nie zostawi, z dziecmi nie wyjdzie, pogadać nie da rady bo dzieci" Jestem w sumie jedyna jej koleżanka. Żal mi jej ale nie wiem czy cos uda mi się zrobić, wpłynąc jakoś na nią...nie wiem co robic, walczyc dalej o to aby dała sobie szanse zamiast pierdzielic trzy po trzy czy może jednak sobie odpuścić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle, że z takimi
mamuskami nic się zrobić nie da. Tak jak ta "użytkowniczka" ktora sie oburza, że ktos chce dac na weekend dziecko dziadkom...masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci nie są szczęśliwe,gdy widzą nieszczęśliwą mamę, taka, która wszystko dla nich poświęca i jest jej ztym źle. ale niektóre kobiety z jakiegoś powodu lubią robić z siebie męczennice. ja znam taką, która ma 6 letniego syna i od jego urodzenia nie pracowała, bo przecież dzieckiem się zajmuje (mały chodzi do przedszkola, ale często z jakiegoś powodu np. choroby zostaje z nią w domu). we wrześniu pójdzie do szkoły, a ona jakoś za pracą się nie rozgląda. a też pamiętam, że przed ciążą była bardzo fajną i aktywną babką. no ale chyba nic się na to nie poradzi. jeśli one same nie zechcą zmienić sytuacji, to siłą im się sposobu myślenia nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sądzić
dodatkowo powiem, że ona cąłe dnie w dresach chodzi - nie brudnych, ale w dresach. Bo ona ma dzieci i musi jej byc wygodnie. nawet do sklepu idzie w dresie...ciagle dresy. Wygląda jakby innych ubrań nie miała. I wszystko tłumaczy dziećmi...wszystko! i mówi " bo ja jestem taka typowa matka polka - wszystko dla dzieci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cy sa tu mamy z łuszczyca?
wydaje mi się, że nic z tym nie zrobisz. Ona sie po prostu nie zmieni puki dziecki nie pójdą do szkoły a byc może i wtedy nie będzie chciała przewciąć pępowiny. Niektórzy ludzie lubia robić z siebie męczenników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piczkamoniczka
Moze sie zmieni,w koncu dzieci same sie od niej troche odetna,bo beda mialy swoj wlasny swiat i wtedy sama zacznie szukac,co by tu z soba zrobic. Mozesz jej powiedziec,ze dzieci,ktore widza,ze rodzice stali sie ich niewolnikami,czuja sie z tym zle. ja tak mialam. moja mama traktowala nas jak bozyszcza,sama chodzila w byle jakich lachmanach,byle dzieci mialy wszystko,sprzatala sama,nam mowila 'jeszcze sie w zyciu nasprzatacie', tato byl odsuniety ciagle na bok -i dla mnie ta sytuacja byla nieprzyjemna. bylam za mala,zeby pojac,co mi wlasciwi nie pasuje,ale czulam,ze to nie jest tak,jak powinno byc. Nie musi isc so pracy i siedziec w niej po 10 h dziennie,ale jak najbardzij moze wyjsc na poczatek chocby raz w tygodniu na 3 h z chalupy. dzieci beda mialy mozliwosc za nia zatesknic,bo tak to sie kisza wszywcy non stop we wlasnym sosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Puknij sie w glowe, klaperbabo
A co Cie to obchodzii? To jej zycie. Do przzedszkola, jesli nie pracuje, dzieci sie nie dostana. Pomysl tez, ile musialaby zaplacic niani, ktora przychodzi do 3 dzieci (o ile w oglole ktokolwiek by chcial sie opiekowac taka gromadka juz). Co z tego, ze lazi w dresie? Gdybym miala dres, to tez bym czasem w domu zakaldala dla wygody,ale nie mam. Nie podoba Ci sie jej narzekanie to ej powiedz o tym albo utnij z nia kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sądzić
co mnie to obchodzi? a to, że przyjaciół poznaje sie w biedzie. My się znamy naprawde długo, od podstawówki. I szkoda mi jej po prostu. Zawsze była ładna, zadbana a teraz wygląda jak własna babcia, steka, jęczy, robi z siebie męczennice. Wszyscy maja jej dosyć bo ciągle opowiada ze łzami w oczach jak to sie poświęca. Nie ma juz koleżanek żadnych prócz mnie. Nawet mąz jej zwracał juz uwage że mogłaby założyć cos innego niz dres i że najwyższy czas aby dzieci posżły do przedszkola. Ale ona co ? " nie bo nikt nie zaopiekuje sie jej dziecmi tak dobrze jak ona" A co będzie później ? dzieci pójda do zerówki i szkoły a ona zostanie sama, bez żadnych znajomych. Nikt ich juz nie odwiedza bo jest tylko temat dzieci. Nikt ich nie zaprasza bo ona sie bez dzieci nie ruszy, nie zostawi ich pod opieka kogos innego. Mam tez ja zostawić? bo " a co mnie to obchodzi?" a obchodzi mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×