Gość J - nikt ważny Napisano Kwiecień 11, 2013 Witam Od kilku dni mam doła, ogromnego, chce mi się ciągle płakać, nie widzę sensu mego istnienia, ale muszę żyć... dla córki i dwóch psów, tylko im jestem potrzebna :( Mieszkam na zadupiu, praca się kończy za kilka dni i nie wiem co będzie potem. Na zakończenie kontraktu obiecywali premie, wszyscy dostali, ale mnie tu nie ma, jestem niewidzialna chyba, nawet na święta nic nie rzucili. Ludzie wchodzą i wychodzą i tylko czasem ktoś powie cześć. Napisałabym: Boże dlaczego, ale Boga nie ma, albo mnie nie widzi... Staram się, jestem miła, pomagam, ale to chyba za mało. Co jeszcze trzeba w tym pieprzonym życiu zrobić, żeby ktoś mnie zauważył ? Byłam kiedyś ambitna, chciałam się uczyć, zostać kimś, ale ciągle słyszałam, że nie ma pieniędzy, więc poszłam do pracy i tak już zostało. Mam gównianą robotę, za gówniane pieniądze. Ciągle muszę sobie wszystkiego odmawiać, i tak z dnia na dzień, egzystencja, nienawidzę siebie, tego kim jestem, bo jestem nikim i nie potrafię nic z tym zrobić. Mój facet, Pan Wykształcony wie wszystko najlepiej. Siedzi w domu i nic nie robi, ale przecież zdobył dla mnie medale w grze na Xboxie. A ja przychodzę z pracy i nie wiem czy obiad najpierw robić, czy w piecu napalić, czy iść do WC bo mnie natura wzywa!!!!!!! Milczę od kilku dni, nie chce mi się z nikim gadać, a on uważa, że mój wqrw na jego nic nierobienie jest bezpodstawny. Całe życie komuś coś staram się udowodnić, że jestem kimś, że jestem potrzebna, tylko o sobie zapominam. Wiem, że gdybym nagle zniknęła paru osobom posypało by się życie, ale co z tego jak to, że żyję nie daje mi żadnej satysfakcji. Mam ochotę krzyczeć, rozwalić coś... zabić się... ale nie mogę :( Nic nie mogę, a dużo muszę i jestem z tym wszystkim sama. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach