Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marysiaaaa22

mąż sknera do potęgi

Polecane posty

Gość marysiaaaa22

Gdy go poznałam kompletnie taki nie był. Ale od 2 lat jest jakiś koszmar. Oszczedza kazda zlotoweczke. Nie kupujemy nic, ubrań, sprzętu, nie ma wakacji. Tylko oszczedzanie... Jestesmy malznstwem 4 lata, mamy 2 dzieci - blizniaki 3letnie. Po urodzeniu dzieci chcialam wrocić do pracy mimo że mąż zarabia sporo. Twierdzil że nie muszę, ale jesli chcę - nie mam zapisywać ich do przedszkola, bo bedziemy mieli nianię. Rok po urodzeniu dzieci gdy znalazłam ciekawą pracę w swoim zawodzie oznajmił że przez moje chodzenie do niej będziemy na minusie i mam zrezygnować do czasu aż dostaną się do żłobka i bedzie taniej. Niania dla blizniaków na 9-10hdziennie to 1500 zł + 300 zł dojazdy do pracy i już nie było mojej wypłaty. Od tamtej pory mamy wiec taki uklad: - maz pracuje i zarabia b.duzo, co nie wydaje - oszczedza obsesyjnie (jak twierdzi na przyszłość cokolwiek to znaczy) -ja zajmuje sie dziecmi 24h na dobe (jego nigdy nie ma) - mam wlasną firmę, pracuje w domu jednoczesnie bedac z dziećmi - zarabiam ok 1500 zł miesiecznie - na wszystkie wydatki (mieszkanie, dzieci, jedzenie) składamy się równiutko po połowie. Sprawia to ze co miesiac nie mam złotówki aby zaoszczedzić a tym bardziej wydać na coś "nadprogramowego" jak ciuchy czy kosmetyki. Ostatnio powiedzialam mu ze chciałabym sie przebadać bo dawno tego nie robiłam a slabo sie czuje, ciagle choruje i jestem przemeczona w sposob którego nie da sie odespać. Taki kompleksowy zestaw wszystkich badań. Koszt 800 zł ( w tym przeswietlenia, tomografie, konsultacje) Wtedy powiedział ze skad mam zamiar wziac pieniadze skoro wie ze ich nie mam. Mowię że przeciez mamy pieniadze, a on że to on ma - wszystko co zaoszczedzil jest wylacznie jego. Mogę co najwyżej pozyczyć ale beę musiala mu oddać.... Pierwszy raz uslyszalam od niego jak na to patrzy. Przez 3 lata zylam w przekonaniu ze on oszczedza nasze pieniadze. Tymczasem oszczedzał swoje.... Próbowałam z nim rozmawiać na sto sposobow. Przez 3 bite godziny przekonywałam jakie to chore, ze przeciez ja tez moglam isc do pracy ale 3 ostatnie lata siedze w domu na jego zyczenie, codziennie calkiem sama z dziecxmi, jednoczesnie pracujac w domu. Mieszkamy za granicą, nie mam więc pomocy rodziny... Nie rozumial mnie, byl zly ze próbuje polozyc reke na jego ciezko zarobionych pieniadzach. mowil ze jak chce miec swoje to mam zaoszczedzic :o Nie da się do niego dotrzeć..... Jestem w szoku i czuję totalną bezsilność. Co radzicie? Jak mam postepować??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurde :( nastepnym razem jak powie,ze to jego pieniadze,to powiedz,ze wedlug prawa jednak nie i skoro tak mysli,to moze powinnas pojsc do sadu po separacje i zobaczymy ile jest jego,a ile twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szok po prostu szok niezwykle sprytny gość załatwił cię na cacy,co masz zrobić,pracuj dalej nie zważaj na niego,wiem jakie to ciężkie zaufałaś dałaś z siebie wszystko a on patrzy tylko na siebie "jego pieniądze"szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the new
Przedewszystkim jezeli opiekunka kosztowalaby Was 1500 zl, i skladalibyscie sie na nia po polowie, a teraz to wylacznie Ty zajmujesz sie dziecmmi, to kasowalabym meza co miesiac 750 zl! tyle oszczedza, na tym ze pracujesz w domu, a skoro nie pomaga, a zaoszczedzone pieniadze uwaza za wylacznie swoje, to wylicz mu ile jest Ci winien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysiaaaa22
tak szczerze --- dokladnie tak mu powiedzialam, ze w swietle prawa te pieniadze sa nasze. Powiedzial ze prawo go nie obchodzi. On te pieniadze uczciwie i ciezko zarobil i są wylacznie jego. Ciagle powtarzal ze jak chce miec pieniadze to on mnie nie powstrzymuje, ze moglam sie dorobić i to nie jest jego wina ze tak malo zarabiam. jakas paranoja doszlo do tego ze mu wyrzuciłam ze dziecmi tez powinnismy sie zajmowac po polowie a skoro ja zajmuje sie nimi caly czas, kiedy on w tym czasie zarabia swoje pieniadze, to powinien mi placić jak opiekunce :o wiem ze to chore..... ale jestem w szoku po tej rozmowie. Poczulam sie jakbym zostala bez dachu nad glową, bez pieniedzy...po prostu niezabezpieczona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysiaaaa22
the new - ja wyliczyłam mu to jeszcze gorzej...chcialam nim wstrzasnac i pokazac idiotyzm jego podejścia. Po tym jak mu to tak przedstawiłam - Nie odzywa się do mnie ani słowem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysiaaaa22
Jesli teraz pojde do pracy moja sytuacja finansowa bedzie gorsza niz w tej chwili. Zeby co miesiac skladac sie z nim po polowie na wszystkoe bede musiala co miesiac sie u niego zapożyczać!!! Kiedy mówiłam mu ze nie mam pieniedzy i nic na to nie poradze - odparł ze mam wziac od rodziców!! On zarabia ok 6-8tys miesiecznie +premie a moi rodzicie - starsi ludzie ledwo wiążący koniec z koncem mają mi dawac pieniadze!!! czuje sie jakby dopiero teraz go poznała....jest dla mnie obcym człowiekiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the new
Nie wiem jak zmienic Twojego meza, bo moj jest wrecz odwrotny. Ale jedna rzecz mnie zastanawia, gdybys na poczatku miesiaca kupila sobie np jakies ubrania i pozniej zabrakloby Ci na "skladanie sie" np na jedzenie, to co zrobilby Twoj maz? Nie kupi jedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysiaaaa22
kupi ale zaznacza że to pożyczka i muszę oddać. Do tej pory myslalam ze to tylko taki "sposób" na rozliczanie sie ale on po prostu nie uznaje ze jego pieniadze sa tez moje. On sporo wydaje na siebie, bo wie że moze. Ja na seibie nei wydaje nic. On twierdzi ze tylko siebie mogę za to winić a nie jego. Nie rozumie czemu mialabym wydawać na swoje zachcianki to co on zarabił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gidda09897
Ja bym się rozwiodła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreeeedota
a jak zapatruje się na współżycie małżeńskie? Tutaj pewnie jest wspólnota???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kravka
Uciekaj póki możesz. Wg prawa masz prawo od 50 % majątku (chyba że macie intercyzę). Skoro nie widzi że może stracić ukochaną osobę (słabo się czujesz, możesz być na coś chora - a wczesna diagnoza to klucz do wyleczenia) a widzi tylko te 800zł to co będzie później? Skoro świetnie zarabia a wydaje tylko na siebie, nie widzi Waszych potrzeb, to może on już nie widzi Was tylko siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r oiet 45t4
Źle to rozegrałas w takim razie od początku.Skoro on zarabia założmy 10 ty a ty 1,500 to moglisci esi eskąłdac na zycie "proporcjonalnie" do wysokości zarobków.Wyszczególnij n akartce to, co rbosz w ciągu dnia.Opieka nad dziecmi, zakupy, gotowanie, sprzatanie... wszystko.Weź oferte kilku agencji pracy, poproś o wycene.Nie zapomnij o opiekunce!! dla dzieci.Przygoruj mu kilka ofert juz gotowych, z pieczątka danej agencji ... i podstaw pod nos.Następnie podziel wszyskie koszt ana pół.Swoją połowe niech Tobie płaci.Ty nadal będziesz wykonwałą oboiwązki (lub pjdziesz do pracy).Masz jeszcze kase z włąsnej pracy.Poza tym MUSISZ założyc indywdulane konto bankowe (internetowe, aby sladu ni ebyło)i azdy wolny grosz tam przelewac.Tak na czarna godzine.Zdajesz sobie sprawe, ze zostaniesz z niczym a na alimenty przjdzie troche poczekac?Radze tez udac sie do prawnik a czy radcy i tam zasięgnąć porady.Separacaja to tez niegłupi pomysł.Wówczas wnos o aolmenty i dla siebie i dla dzieci.Nie ma zmiłół sie, on potraktowal cie jak tania pomoc domową.Sorki- darmowa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZimneSuczysko
Ty się zastanów... bedzie w końcu tak jak u mnie - najstarsze dziecko dorosło - dał mu upowaznienie do konta, mnie cofnął i i klapa. Dziecko wydziela mi na jedzenie. Ciuchy kupuję w lumpeksie jak sobie zarobię szyciem lub rekodziełem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale porażka takie podejście faceta. gdzie tu miłość i partnerstwo?? wiem, że to już po fakcie, ale szkoda, że od początku nie ustaliłaś z nim zasad. ja sobie nie wyobrażam małżeństwa na niejasnych zasadach. mój mąż też zarabia kilka razy więcej ode mnie, ale ustaliliśmy już dawno przed ślubem, że te pieniądze są nasze, mamy wspólne konto i korzystamy z niego na tych samych prawach. niedługo będziemy mieli dziecko i ja pewnie przestanę pracować na jakiś czas, ale to niczego nie zmieni - tak mamy ustalone. i, jak ktoś już pisał, tak też jest w świetle prawa. no ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. nie ustaliłaś wcześniej - ustal teraz. powiedz mu, czego oczekujesz i podejmij określone kroki, żeby sytuacja Ci odpowiadała, uwzględniając jego (chore) podejście - bo jego raczej nie zmienisz, możesz tylko zmienić swoje postępowoanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawka88
oooo skąd ja to znam! Ja też słyszę "to są moje pieniadze i nie wtrącaj sie na co ja wydaje". Tacy cwani. Jak tylko odstawię dzieciaka do przedszkola i pojde do pracy to bede przeszczesliwa i nie bede musiala sie prosic o pieniadze :) twoj maz nie ma poczucia na czym polegaja podstawowe funkcje rodziny to jego obowiazek zapewnic CI srodki do zycia skoro kazal CI z dzieckiem siedziec w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może warto wystąpić do sądu
z pozwem alimentaycyjnym na potrzeby twoje i dzieci? Do tego nie trezba mieć rozwodu, osoba pracująca i zarabiająca-jak piszesz- dużo ma obowiązek prawny zapenić reszcie rodziny godziwe życie. Może to otrzeźwi twojego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka123456
W takim razie zapozycz się u niego na kupę kasy a potem mu ich po prostu nie oddaj ciekawe co zrobi, pójdzie do sądu :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka123456
Ja by się u niego na twoim miejscu zapozyczła co miesiąć na jakieś 3000 zł. i wmawiaj mu tak, tak oddam oddam :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amzresgh1
Boze co za gnoj, jak mozesz z nim byc, daj mu dzieci i spitalaj od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka123456
Chyba nie macie intercyzy?? Bo wtedy po zawodach, przy rozwodzie faktycznie zostaniesz z niczym, ale jeśli nie macie to się z nim rozwiedź i póść w skarpetkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiebaba
tak,tak mów,że mu oddasz co do grosza a nawet z procentami,a potem się wyprzyj,że nic nie obiecywałaś.a takimi dupkami rozmowa nic nie da.trzeba czynu.pozycz sobie na futro i dobre perfumy.mów ,że oddasz pózniej jak pójdziesz do pracy.pewnie bedzie to zapisywał.he,he.gdyby doszło do rozwodu a on to wyciągnie to sąd pęknie ze smiechu.jesli będzie wczesniej nalegał na spłate to może dowiedz się ile kosztuja numerki w agenturze i go podlicz skrupulatnie.powiedz ,ze musi ci jeszcze dopłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amzresgh1
Uwazaj bo to on mkze ciebie puscic w skarpetach, jak ma kase na adwokatow i lapowki, do sadu nie idz nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amzresgh1
Znam taki przypadek on mial isc w skarpetach a to ona dostala na 4 dzieci 300 alimentow, zabraj jej oszczednosci i 90% dzialki, same lewe wyroki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co on wyprawia
skoro tak sobie wylicza dla siebie, nkech tez sam sobie gotuje, sprzata, pierze itd.. nic go nie ochodzi ani ty ani dzieci ? na dzieci nie daje ci pieniedzy ? w takim ukladzie tylko rozwod i alimenty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena3343
Nie ma nic gorszego niz sknera;O Mojej siostry maz zarabia ok. 6 tysiecy, wydatkow ma ok. 2500zl, reszte odklada i nie dodklada sie do zycia w ogole! NIe da nawet 1zl na zajecia dodatkowe dla corki, na ubranka, jedzenie, zabawki. efekt jest taki, ze moja siotra zarabiajac 3 tys. generuje dlugi, a on oszczedza sobie na koncie (ma jeszcze 1000zl z wynajmuj swojego mieszkania) i ma juz ok. 200 tys. zl, a siostra dlugi. Wyobrazcie sobie, ze moja siostra musi placic za ich wakacje! Nie mam krzty szacunku do tego czlowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amzresgh1
Zalosne dupki, mamisynki polskie, najgorsza kategoria to sknery, to juz lepiej zeby w morde dal czaswm ale zeby kase dawal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efefegf4egt
droga autorko to sa wase pieniadze, jak pojdziesz do sadu to sie typ dowie i skoro tak stawia sprawe to powiedz mu ze ma ci doplacac za pilnowanie dzieci bo to rpzeciez tez praca pol na pol . Ty dajesz siebie a on doklada kase ...co za frajer z gnoja, uciekaj bo nie bedziesz miala z nim zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efefegf4egt
powiem ci tak idz do sadu, zloz o separacje alimenty i dasz rade. twoje zarobione pieniadze plus to co na dzieci to ci sie jakos ulozy bo sad jesli on dobrze zarabioa rpzyzna wam spore alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×