Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama majowa - Ewelina

mamy które nie zgodziły się na nacinanie krocza, czy są?

Polecane posty

Gość mama majowa - Ewelina

w maju rodzę, wg obecnych standardów okołoporodwych polozna ma obowiązek chronić krocze. a ja mam prawo nie zgodzic sie na jego nacinanie. oczywiście każdy straszy ze mogę pęęęęęknąć. tak wiem, tylko podobno pęknięcie lepiej się goi niż nacięcie - o ile wogole pękniesz. ale straszą że mogę naaaaprwdę pęęęęęknąć. jak było z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Położna przy pomocy specjalnych żeli (możesz kupić w aptece i masować jeszcze przed porodem) wykonywała masaż. I bolało i sprawiał ulgę. Nie pękłam Za drugim razem nic specjalnego nie robiła, ale też powiedziałam, że nie chce być nacinana chyba, że naprawdę będzie konieczność. Wychodzenie dziecka bolało bardziej jak przy porodzie z masażem żelami ale udało się. Wg położnej ważniejsze było, że słuchałam poleceń i parłam gdy trzeba a wstrzymywalam gdy to było konieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyynka
pewnych rzeczy nie da sie przewidzieć... ja też nie chciałam być nacinana, zresztą NIKT nie chce! ale że miałam swoja opłaconą położną było mi łatwiej w tym temacie. Powiedziała ze zrobi wszystko co sie da aby nie nacinać i naprawde się starałą ale nie udało się. Parłam, parłam, dziecko nie wychodziło, było bardzo duże 4,5 kg więc musieli naciąć bo poród zaczynał się niebezpiecznie przedłużać.. Nacieli i w sekundzie dziecko było po drugiej stronie. Nacięcia nie czułam w ogóle. Przy drugim porodzie udało się bez nacięcia i róznica PO była kolosalna. Po urodzeniu bez nacięcia mogłam od razu wstać i tańczyć, nic mnie nie bolało. Po porodzie z nacięciem goiłam się chyba z miesiąc, miałm sporo szwów, bolało, ciągnęło ale w końcu sie wygoiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyynka
zgadzam sie z niepoważniepoważnaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polozna robila mi masaz.stosowalam sie do polecen typu kiedy przec a kiedy nie.mimo to popekalam.w wypisie ze szpitala mam napisane pekniecia 3 stopnia.goilo sie tez okropnie.jesli mialabym rodzic jeszcze raz wole nacinanie.nie strasze cie.ale moze moj przypadek spowodowany byl porodem wywolywanym?wszystko dzialo sie malo naturalnie i zbyt szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wcale nie miałam gdzieś nacięcia. Wręcz wkurzył mnie lekarz który przy porodzie tylko stał, a stwierdził, że skoro pierwszy poród to trzeba naciąć bo szybciej będzie :O szkoda, że dla mnie gojenie później byłoby dłuższe, a i tak urodziłam w 20 minut. Przerazilam się, że ot tak mnie matką, ale na szczęście położna była "po mojej stronie". Fakt faktem dziecko nie duże akurat rodziłam 2,7kg a drugie 3,2kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zgodzilam
na nacinanie , dziecko sie szybko urodzilo, pzszywali mnie po tygodniu bylam jak nowonarodzona ale pupe "czulam" jeszcze do 3 tygodnia. W czasie nacicania nic nie czulam , nie bolalo , no moze takie lekkie szczypanie ( tak jak polanie alkoholem po ranie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam z nacinaniem i bez.... Nam mamom trudno przewidziec jak bedzie wygladał poród, jak duza bedzie główka, zostawy to lekarzom....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzerwonaKokardka
Ja tez bylam nacinana ale chybs nieduzo bo mialam 3 szwy. A nacieli mnie bo corka szla z raczka przy buzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rieurieur
Rodziłam bez nacinania ale wcześniej na kilka tygodni przed porodem naciągałam krocze i udało się urodzić bez pęknięcia ani otarć. Moje krocze było obolałe przez jakiś czas ale nie było rany, blizny więc nie było szczególnych zaleceń co do pielęgnacji jak tylko przemywać , dużo wietrzyć i zmieniać podkłady (norma), nic też nie szczypało podczas oddawania moczu bo nie było nacięcia. Dla porównania, moja koleżanka urodziła z nacięciem które goiło się bardzo długo i blizna na rok po porodzie czasem rwała. Wejście do pochwy musiało się na nowo rozciągnąć bo szycie spowodowało że przedsionek pochwy był zgrubiały i stosunki były bolesne. Koleżankę akurat cięcie zabolało ale to był moment tyle że położna widac nie trafiła w szczycie skurczu, potem było zszywanie równie bolesne. Dziś ta sama znajoma jest w 8 miesiącu kolejnej ciąży i już zapowiedziała że nie zgadza się na cięcie co zaproponowała położna gdyż synek jest bardzo duży. Mnie osobiście lekarz powiedział że szrpnięta rana (pęknięcie krocza) to nieregularne brzegi skóry które połączą się podczas gojenia łatwiej i szybiciej (naturalnie) niż rana cięta która której brzegi są idealnie gładkie bez skrawków wystających komórek ułatwiających przyczepność podczas gojenia się i łączenia dwóch linii skóry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozalika
A nie warto było wcześniej pomyśleć o cesarce? Ja sobie nie wyobrażam nawet tej mordęgi naturalnego porodu tylko cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rozalika
swoje durne myslenie pozostaw w swoim jeszcze bardziej durnym móżdzku pojęcia nie masz co to znaczy cc dla matki i dla dziecka i lepiej żeby taki debil jak Ty dzieci nie miał - a bólu rany po cc nie da porównać się z tym po zszywaniu a jak porównasz to stwierdzisz ze zszywanie to pikuś w porównaniu z cc a niech jeszcze Ci saczki założą albo rana zacznie się rozchodzić do tego ponowne rozcinanie i zszywanie a na koniec endometrioza ! takie pindy jak TY powinny mieć takie przeboje to zamknęłyby się raz na zawsze z zachwalaniem cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ujadaj tak. Każdy ma prawo do swojego wyboru i swojego zdania, więc ścisz się i nie obrażaj tej kobiety za swoje poglądy. Widać jaki Ty mózg posiadasz skoro od razu na nią naskakujesz. Nie spinaj się tak, bo Ci żyłka pęknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zamierzam...
ja zamierzam rodzic bez nacinania o ile sie uda, tj nie dam sie pociac dopoki nie bedzie to konieczne; wcho podaje ze koniecznosc jest przy 18% porodow a u nas sa szpitale ktore wykonuja rutynowo nacinanie! nie godzie sie na okaleczenie, zeby polozna szybciej porod odebrala i mogla skonczyc zmiane i wcale nie jest mi wszystko jedno a raz juz rodzilam jak mam peknac to pekne, pekniecie jest plytsze i lepiej sie goi, natomiast ciecie od razu nacina miesnie a w dodatku zle wykonane zwieksza ryzyko pekniecia az po odbyt, co wlasciwie ie ma miejsca gdy peka sie samoistnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zamierzam...
wcho = who :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama majowa Ewelina
nie chodzi mi o ból przy nacinaniu, bo jeśli chcę rodzić naturalnie bez znieczulenia to decyduję się na ból i nawet gdyby t nacinanie miało boleć to trwa tylko chwilę. Ja się boję tej niedyspozycji po porodzie tego że położna zszyje niefachowo, że to nacięcie wywoła efekty które potem będę odczuwała nie tylko przez 3 tyg czy m-ce ale lata. choć ta niedyspozycja przez nawet kilka tygodni mnie przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama majowa Ewelina
no i jasne że nie będę się upierać przy nienacinaniu jeśli w grę zacznie wchodzić zdrowie czy życie dzieciątka. mówię o porodzie fizjologicznym bez komplikacji. a jeśli mowa o cc....... to już wolę to nacięcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam 3 porody 2 nacinane- krocze leczyło się ponad tydzień, bolało, ledwo siadałam przy 3cim porodzie samo pękło i dużo lepiej się goiło, nie mówiąc już o tym, że normalnie mogłam siedzieć tuż po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie chciałam nacięcia, mój gin (był przy porodzie) wiedział o tym. Ale niestety prawie nie odczuwałam partych - nie wiedziałam za bardzo kiedy przeć, mimo braku zzo - jakaś dziwna jestem. No i trzeba było naciąć. Nacięcie nie bolało, gorzej było przez 2 tygodnie po, bo siedziałam na kole, przez parę dni brałam też środki przeciwbólowe, choć normalnie nigdy tego nie robię. Pierwsza wizyta w toalecie też do miłych nie należała. Rana się zagoiła, po ok. 3 miesiącach blizna przestała być wyczuwalna. Także nie demonizujmy nacinania - oczywiście, jeśli jest konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskakarolcia
Ja przy pierwszym bardzo popekalam, nawet zachaczylo o odbyt. Przez tydzien musialam robic siku pod prysznicem inaczej bolalo i szczypalo tak, ze szok. Przy drugim juz zapowiedzialam, ze boje sie pekniecia i zrobili naciecie. Balam sie zrobic siku po porodzie (pamietajac pierwszy), ale normalnie moglam sie zalatwic. Bzdura, ze przy nacinaniu dluzej sie goi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra położna
A może warto zainwestować w dobrą i doświadczoną położną, taką z powołania i znającą się na rzeczy. Bo taka położna prowadzi poród w inny sposób aby ochronić krocze i nie nacinać i nie dopuścić do pęknięcia.............w INNY sposób W czasie porodu położna pracuje nad kroczem i wydaje polecenia do których należy się bezwzględnie podporządkować...a polega to na tym aby powstrzymać się od parcia, a parcie jest przecież samoistne i następuje samo, więc powstrzymanie takiego parcia wymaga niesamowicie wielkiej siły i opanowania a jest jednocześnie wielki ból......to trudna przeprawa dla rodzącej , nie każda potrafi zrobić coś takiego co jest prawie niemożliwe, a jednak.....to jest warunek urodzenia bez nacięcia i bez pęknięcia krocza. Nie każda położna potrafi dokonać takiej sztuki...........warto poszukać taką co potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zgodziłam sama na nacięcie. Parte trwały już godzinę, główka wyszła a reszta nie chciała. Nacinanie mnie bolało. Widocznie położna nie trafiła w szczyt skurczu. Zszywanie już nie było takie nieprzyjemne. Ciężko było siedzieć przez jakieś dwa tygodnie, ale i tak lepiej to wspominam niż drugi poród przez cc. Przy porodzie naturalnym byłam jakoś bardziej świadoma co się ze mną i z dzieckiem dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×