mąz mojej przyjaciółki....

chciał mnie pocałowac.. bylam u nich w domu.. pilysmy sobie z kolezanka.. pozniej przyszedl jej mąz (tez wczesniej pil z kumplem)) ON POSZEDL DO drugijego pokoju. potem ja poszlam do kuchni po kolejne piwa, i musialam przejsc przez pokoj w ktorym on byl.. zapytalam go co tam słychac, a on zaczal sie zblizac do mnie i chcial mnie pocalowac, ja sie odsunełam i powiedzialam ze ma przestac.. potem znow probował... az wkoncu mnie przyciagnal do siebie i pocałowal, ale szybko sie odsunełam.. byl tylko krótki cmok w usta... nie wiem co myslec... ,masakra...!! głupio mi przd nią... ale nie moge jej o tym powiedziec.. nie chce im niszczyc malzenstwa są dobrą parą..

gdyby byli dobrą parą to by tego nie zrobił ja bym powiedziała że ma męza śmiecia jak jesteś jej przyjaciolką to jej nie okłamuj

tez uwazam, ze powinnas jej powiedziec

Ja bym nic nie mowila bo na koniec oni sie pogodza a Ty bedziesz ta zla. Ja mialam podobnnie, powiedzialam mojej przjaciolce ze jej facet spotyka sie jakas dziewczyna. I co? Najpierw byly lzy a potem sie okazalo ze facet przekonal ja ze to ja klamie i skonczyla sie "przyjazn". Nigdy wiecej nie powiem kolezance czy przyjaciolce ze je facet spotyka sie z kims innym czy nawet robi jakies podchody. A Ty Autorko nie pozwol mu na to i tyle. Stanowczo. Jak nie bedziesz chciala to on sam nic nie zrobi prawda? Brzmi moze chamsko, ale takie jest zycie, chcemy dobrze a sie okazuje potem ze same na tym tracimy.

Facet skleci historyjke ze Ty sie do niego przystawialas I wyjdziesz na najgorsza!Sprawdzone und potwierdzone!Wyciagnij wnioski z tej sytuacji I na przyszlosc nie dopuszczaj do sytuacji sam na sam.

Ja powiedzialam mojej przyjaciolce ze widzialam jej meza z inna. Uwierzyla mi bo miala sama podejrzenia. Nadal jestesmy przyjaciolkami, oni sa po rozwodie juz kilka lata a ona w nowym zwiazku. Ale podsumowujac, ciagle pamietam jej lzy i nie rozstali sie odrazu po tym.. Dlugo mialam wrazenie ze wolalaby tego nie wiedziec i ze bylo jej wstyd ze ja wiem, dawala mu szanse ze wzgledu na dziecko. Wreszcie on sam odszedl do innej. Drugi raz juz bym nie powiedziala..