Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karin325

Odchodzimy w niepamięć. Łatwiej znaleźć kogoś innego.

Polecane posty

Gość Karin325

Banalny temat. Mam chłopaka. Lat XX. Nie wiem, jak sobie poradzić. Mam w głowie tyle myśli, że muszę jedną z nich wyrzucić. Jest za ciężka. Nie potrafię jej dłużej dźwigać. Nie powiem, że mam jakieś doświadczenie w związkach. Jest tylko on. Za to mam doświadczenie w znajomościach damsko-męskich. Szukałam przyjaciół odkryłam potężną siłę, której nie chciałam budzić. Miłość. W tym przypadku też tak było. Pojawił się problem, uwierzyłam. Uwierzyłam w tą niezwykłą moc i pokochałam. Nadal kocham, jeszcze mocniej. Był zwykłym znajomym, choć mnie pociągał, nie chciałam, żeby było tak jak z innymi. Chciałam jego śmiechu, czasem małego flirtu, jego stanowczości, pewności siebie, tej siły, której ja nie miałam i nigdy nie miałam zdobyć. To wszystko, ale... Pokochałam. Wszystkie cechy idealnego mężczyzny, charakter, zachowanie, wygląd. Przeszedł wszelkie moje oczekiwania. Był przy mnie, gdy tylko tego potrzebowałam, a ja byłam przy nim. Jesteśmy zupełnie różni, nie będę się nad ty rozczulać, bo to nie problem. Jednak boli mnie każdy spacer, każda chwila razem. Częściej wybieram swoją wolność niż wielką miłość. Był taki ktoś w moim życiu, przy kim odkrywałam siebie, rozwijałam się, bawiłam, przy tej osobie zawsze miałam czas, starczało go na wszystko, a przy tym było tyle radości, że starczyłoby dla całej wieczności. Do tej znajomości wkradła się podstępna miłość i zabrała mi pokrewną duszę. Nigdy nie przypuszczałam, że znajdę taką osobę, taką która zdarza się raz na jedno życie. Taki, ktoś kto rozumiał mnie bez słów, dokańczał za mnie zdania. Nigdy nie było chwili przerwy w życiu. Pokonało go szaleństwo miłości. Teraz jestem tu, jakby zamknięta. Stanęłam w miejscu i nie potrafię się ruszyć. W końcu poznałam kogoś, kogo umiałam pokochać. Tylko, że to już nie jest ta sama pokrewna dusza, już nie ma takich magicznych rozmów, spacerów od nocy do rana, donikąd. Ten związek prowadzi donikąd. Wszyscy mówią skończ to, znajdziesz kogoś innego, dasz mu szansę na prawdziwe szczęście. Mam go tak zostawić i nie próbować się starać? Kto by pomyślał... Tacy starzy, a tacy głupi. Próbuje. On wiele razy starał się dla mnie. Ja staram się teraz coś zrobić dla nas. Mimo to cały czas bardzo się zmuszam do każdego spotkania, chciałabym się wymknąć gdzieś bokiem. Problem tkwi w ciszy, cisza nas pochłania. Odchodzimy w niepamięć. A ja jestem tego aż nadto świadoma i nie potrafię nic zrobić. Nie mówimy, nie słyszymy, nie widzimy. Uwielbiam każdy, jego dotyk, każde jego ciepłe słowo i ten uśmiech, który daje mi ogromne szczęście. Dlaczego ciągle płacze? Powinno być tak dobrze, a jest tak bardzo źle. Gdzie jestem ja? Gdzie podział się on? Szukałam siebie w nim, nie znalazłam. Teraz próbuje naleźć siebie w świecie i to mnie oddala, choć próbuje być teraz i tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zdrada
w czym problem? Przeczytałam cały post ale dalej nie wiem czego oczekujesz Moja teoria_kestes niespełnona poetką. Tu szukaj swojego szczęscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutro bedzie lepiej
nie widzę problemu , powinnaś pisać romanse tak owinęłaś słowa w "poezje" ze chyba bardziej ci zależało na napisaniu pięknego postu niż na zrumienieniu jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy autorka rozumie siebie, to jest pytanie. Nie można zrozumieć innych nie znając siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co....mysle ze
moze lepiej opiewaj gniew Achilla zamiast takie pierdoly pisac. Ani to gornolotne, ani poetyczne, blekot belkot stuknietej histeryczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co....mysle ze
przeczytalam to jeszcze raz i nadal twierdze, ze jestes stuknieta. Z pewnoscia ten stan minie jak dowiesz sie o co ci w ogole chodzi, bo widze, ze na razie chodzi ci o proby pisarskie. Tylko chujowo ci wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×