Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamamamtatatasiostra brat

kłopotliwe rodzeństwo

Polecane posty

Gość mamamamtatatasiostra brat

Witam. Proszę powiedzcie czy ja jestem jakas nie normalna czy mój brat i siostra za bardzo chca wejść w moje życie? Może zacznę od początku: Mój brat miał od zawsze pretensje o to ze lepiej się mi i mojemu męzowi powodzi. Mama zapisała nam dom w zamian za piekę nad nią i moim najstarszym bratem gdyż jest chory. Dom do kapitalnego remontu i po 5 latach już jesteśmy na finiszu:) Brat i siostra dostali po 2 działki i po kawałku lasu. Brat miał zostac w domu z żoną i opiekowac się mamą naszą. Myśmy byli w trakcie szukania mieszkania kiedy bratowa zaczęła knuć intrygi i mama pow że nie chce jej widzieć i ze z nimi mieszkac nie będzie. Jeżeli my nie zostaniemy to pójdzie do domu starców z synem . Postanowiliśmy z męzem że zostaniemy i się zaopiekujemy. Brat robił plotki o nas ze przez nas musiał sie wynieść i rózne takie aż szkoda pisać. Siostra nas nastawiała zebyśmy sie nie dali i ze co on sobie myśli a potem jak musiała skorzystac z ich pomocy to zaczęła sama naszej mamie gadać że my nie chcemy sie pogodzić i takie różne i mąż opieprzył ją że najpierw nas nastawiała a teraz mame. I tak się skończyło że mąż nie odzywa sie do nich a ja jak muszę. Brat rozwodzi sie teraz z żona i mieszka u siostry ( dom obok naszego). Nigdy nie dzwonił do mamy czy naszego brata jak się czują. A mama często jest zabierana karetką bo ma baaardzo mocne bóle głowy, które same jej nie przejdą. I dziś była taka sytuacja. I brat pisze do mnie wieczorem że nie zachowuję sie fer bo im nie powiedziałam że mama na izbie przyjęć! A jest to mój obowiązek ich informować. I mąż mu napisał żeby dał mi wkońcu spokój i żeby zajoł sie swoim życiem a my swoim i żeby nie wchodzil z butami do naszego. I posypały sie telefony i smsy z wyzwiskami i obelgami w moją strone (że cytuje:"pożaliłam" się mężowi) i w strone mmojego M. Móje rodzeństwo należy do takich że wszystkim kto jest chętny do słychania to opowiadają o swoim życiu swoich problemach a ja nie lubie bo uważam że to nasze prywatne sprawy a nie do opowiadania. "Dzięki temu" wszyscy nas uważają za dziwaków a ich za biedne ofiary. Czy my naprawde jesteśmy dziwni ze chcemy żyć swoim życiem i że nie opowiadamy wszystkim o naszych problemach i że nie pozwolimy sobą kierować?? Jestem najmłodsza i różnica wieku między nami jest spora...może to dlatego, ale chyba juz najwyższy czas żeby dostrzegli że mam swoje życie! Siostra jest bardzo interesowna i nic nie zrobi jeżeli nie będzie miała z tego korzyści. Dom wybudowała za odszkodowanie po śmierci taty. Ma 1 córke która wychowywała mama bo jej i szwagra nigdy w domu nie było. Ja z nią odrabiałam lekcje i ją uczyłam w domu. Brat zawsze był pupilem wszystkich. Dzidkowie mu kupili samochód, dali na prawo jazdy, mama mu zrobiła wesele (nawet kupiła sukienke jego żonie), potem mieszkając 5 lat w domu dokładali do życia tylko 100 zł na miesiąc. Po ich wyprowadzce mama kupiła mu narzędzia, piły itd. teraz nawet mu dala na adwokata! Jak gdzieś ja zawiózł to zawsze brał od niej pieniądze za benzyne. Ja oprócz tego domu nic nie dostałam ani złotówki. I nie mam o to pretensji bo uważam ze skoro założyłam rodzine to ja jestem odpowiedzialna z mężem za nią a nie inni. Mamy dwoje dzieci małych. Maż za granicą i jak trzeba wozic mamę lub brata do lekarzy to ja ich worze zawszę. Nikt nawet nie spyta czy potrzebuję pomocy. Jak byłam w ciązy to mój kuzyn mieszkający 20 km dalej zaoferowal sie pomóc sam od siebie i przyjeżdzał po nich. A oni mieszkając dom obok nic. I ok. Niech nie pomagają ale niech mi się nie wtrącają! Moje rodzeństwo a zaczynam ich nienawidzić:( Najbardziej boli to że do całej rodziny grają poszkodowanych i my jesteśmy czarne owce:( I widze że wszyscy mają pretensje ze to myśmy zostali w domu. Ale nikt nie potrafi zrozumiec że ja tego nie chciałam! Ja wolałabym mieszkac w jednym pokoju i mieć spokój niż tu:( Zrobiliśmy to tylko dlatego że nie pozwolę zeby mama tułala się po domach starców kiedy sama zrezygnowała ze swojego szczęścia dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamejek
Ale nuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccccccccccccc:)
no widzisz z rodzina to dobrze tylko na zdjeciach ;) tak naprawde to trudno ci cos doradzic jedyne co moge powiedziec to abys ograniczyla z nimi kontakty do minimum i poprostu sprobowala sie tak tym nie przejmowac poprostu zyj swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskada24
Autorko, chyba najgorsze jest to, ze mieszkacie obok siebie... I teraz zapewne juz troche po ptokach jest, bo zamiast remotnowac ten stary dom - moglibyscie np. kupic mniejszy, ale z daleka od rodzenstwa... Widzisz, zgrzyty miedzy rodzenstwem są nomalne, ale z tego co piszesz to oni grubo przeginaja... Jesli wyprowadzka nie wchodzi w gre - trzeba nauczyc sie udoparniac na to co mowia i robia i zyc wlasnym zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×