za 3 tygodnie mam wyjazd za granice na pare dni ,ale

2 dni po powrocie mam zerówkę na studiach ( prawo) i ta zerówka będzie nie z naszym profesorem ,ale z taka inna profesor co jest troche mniej wymagajaca i mowia ,ze u niej jest lzej... co byscie zrobili na moim miejscu , jechali czy zostali?

a wyjazd nie jest jeszcze oplacony itd. bardzo mi na nim zalezy ,ale cóż... nie da sie go przełożyć bo moi znajomi jada w tym terminie tylko z drugiej strony mam strasznie ciezkie egzaminy w tym semestrze i jakbym zdala choc jeden w zerowce byłoby mi lżej potem ,a tak to nie wiem czy sie wyrobie ...

zerówka to nic takiego, można się na nią nie pojawić i przystąpić do 1 terminu aleeeee zerówka jest najprostsza i warto skorzystać i na niej zdać i mieć z głowy aleeeee zorientuj się ilu studentów przystepuje do niej czy 100% czy 20 %

zorientuje się ,ale z tego co wiem jest limit osób i trzeba sie już niedlugo decydować... no i ta zerówka jest taka ,że jak jest nie zdasz to masz 2 ,a my mamy tylko dwa terminy ... wiec nie wiem co robic.... Z drugiej strony ten egzaminator, który ma z nami pierwszy termin jest gorszy od niej

no i ten wyjazd juz sie predko nie powtorzy pewnie,a przez ostatnie miesiace mało gdzieś sie ruszałam poza dom ... kurcze , mam metlik w glowie

hmmm moge sprobować ,ale bedziemy duzo zwiedzac pewnie i watpie żeby sie udało :/ , ale ksiazke wezme...

no masz racje też myślałam o tym żeby sie teraz nauczyc ,a otem powtorzyć , oby sie to udało...

a może idź po prostu w normalnym terminie. na takich plotkach, ze egzaminatorka, której nie znasz, to jakaś dobra ciocia, co traktuje ulgowo, to się można przejechać. pewnie okaże sie, że na jedno wychodzi tylko czasu na naukę mniej. u mnie na zerówkach było zawsze sporo dwój i trój. mimo ze niby łazili na nie ludzie, którzy sie czuli pewnie