Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammawanna

Dziecko "przyklejone" do mamusinej spódnicy i nie chcące do przedszkola

Polecane posty

Gość mammawanna

Moje dziecko ma 3 lata i od jakiegoś czasu jest strasznie do mnie "przyklejony", tzn. jak jestem w domu, to nie da sobie od nikogo nic zrobić, przebrać się, czy podać jedzenia,czy cokolwiek. Nie ma mowy o tym, by dziecko wyszło gdzieś na spacer z kimś innym niż ja, jak jestem w domu.Jak tylko chcę wyjść np. na chwilę do sklepu bez dziecka i zostawić je z tatą, już biegnie za mną i boi się, że wyjdę bez niego. Serce aż mi się kraje chwilami, bo widać, że ma taki błagalny krzyk w oczach "nie zostawiaj mnie, chcę być z Tobą". Tuli się do mnie dużo, całuje, wciąż chce bym była przy nim. Wydaje mi się, że to zachowanie ma związek z faktem, że od jakiegoś czasu przyzwyczajamy synka do przedszkola. Kilka razy był na takiej krótkiej wizycie, kiedy został tam sam z Paniami i dziećmi, beze mnie czy taty. Od ostatniej wizyty panicznie reaguje na przedszkole,nie chce tam iść, płacze na sam słuch o przedszkolu, ostatnie zostawienie go tam wyglądało strasznie, bo płakał,jak pani go zabrała, próbował z wszelkich sił uczepić się mnie, bym go zabrała i nie zostawiała. No i teraz widzę, że ogólnie ma jakiś taki lęk przed tym, że ja gdzieś pójdę. Nie wiem, co robić, może źle zrobiłam z tym zostawieniem go w przedszkolu wbrew jego woli, mam wyrzuty, jest mi smutno jak widzę, jak bardzo boi się, że go gdzieś zostawię,zastanawiam się nawet czy nie przerwać tego przedszkola i darować je sobie przez najbliższy rok, i za rok spróbować, jak będzie starszy i może berdziej chętny na rozłąkę z mamą, a rodzina wkoło się tylko śmieje, że przesadzam, że nie on pierwszy nie ostatni, który płacze za mamą i że jak to nie dać dziecka do przedszkola, że będzie cofnięty w rozwoju, jak od 3 lat z dziećmi nie będzie w tym przedszkolu. Nie wiem, co robić, martwi mnie to przesadne przyklejenie synka do mnie, nie wiem, czy to taki wiek, czy to ma związek z tą niechęcią do przedszkola i nie wiem, co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele dzieci źle reaguje na przedszkole na poczatku, Twoje dziecko nie mialo szansy sie nawet oswoic bo nie jest prowadzane codziennie ? a niektore dzieci nie nadaja sie jeszcze w wieku 3 lat do przedszkola, potrzeba im wiecej czasu. Moze to chwilowy kryzys ?? Moj syn od 2, 5 roku zycia chodzi do przedszkola, nigdy nie płakał... za to jest tak samodzielny, ze az rece czasem opadaja. W niczym mu nie pomagaj, nie dotykaj, idz sobie. Na spacerach potrafi uciec rowerem!, zaczepia obcych ludzi a nas rodziców olewa. Nie wiem ktora wrsja trzylatka jest gorsza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
Mnie się wydaje, że mały jest jeszcze nie gotowy i mało samodzielny. Nie jestem przekonana do przedszkola.Na samą myśl o puszczaniu go tam co dzień krew mi się mrozi, wolałabym poczekać jeszcze rok, ale z drugiej strony powinnam dać do przedszkola,bo dotąd mały siedział z babcią, ale babcia już w sędziwym wieku i widzę, że nie ma już weny do zajmowania się dzieckiem, ani weny do jakichś zabaw, wymyślania fajnych posiłków czy uczenia czegoś. Chwilami myślę, że powinnam rzucić pracę i poświęcić się synowi i go dobrze zahartować i przygotować sama na przedszkole, bo sporo synek ma jeszcze do nauczenia się, a ja nie mam na to czasu, bo siedzę w tej pieprzonej pracy,ale znów pracy nie mogę rzucić,bo kasa potrzebna i koło się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Twoim miejscu zaklepalabym sobie na pewno miejsce w przedszkolu Do wrzesnia masz jeszcze troche czasu, dziecku moze sie po prostu odmienic. Jesli nie ma kontaktu z innymi dziecmi, to moze sie boi takich radykalnych zmian ?? Moze niech babcia prowadza go jak najczesciej na plac zabaw , oswaja z wieksza grupa dzieci ? Przestancie go na razie prowadzac na oswojenie sie do przedszkolam niech zapomni ze to miejsce źle mu sie kojarzy. OD wrzesnia probujcie jeszcze raz, wiele dzieci jest brutalnie zostawianych w drzwiach, zanosza sie placzem a za 5 minut zapomianaja o tym i swietnie sie bawia. Czasem taka adaptacja trwa tydzien, dwa... jesli bedzie bardzo protestowal , to wypiszesz i wtedy bedziesz myslala co robic. Nie martw sie na zapas!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
avent - dzięki za słowa otuchy, wiesz, ja też uważam, że na razie powinnam dac sobie spokój z tymi oswajającymi spotkaniami, ale przedszkolanki są znów innego zdania, że przeciwnie, powinnam go już teraz puszczać dużo częściej na te spotkania,że niby to pomoże mu się szybciej zaadaptować i że ta niechęć wynika z tego,że przychodzi do tego przedszkola za rzadko.No ale ciężko jest dawać dziecko częściej do przedszkola, jak ono kompletnie nie chce tam iśc i płacze i tuli się do mnie i mówi, że nie chce tam iść i chce zostać z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
Miejsce mam zaklepane, już podpisana umowa, wpłacona kaucja, więc z tego nie zrezygnuję, jedynie kwestia tego,czy będę mogła dziecko prowadzić regularnie do przedszkola , czy po prostu mały nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedfghjkkj
mąz niech zarobi na rodzine ,a ty porzuć ta cholerną robote i zajmij się dzieckiem. Nie każde nadaje się do przedszkola. A mąż musi zapewnić wam utrzymanie|!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dawałam synka na takie "przyzwyczajanie" do przedszkola jak miał 2,5 roku, to była tragedia. Szybko zrezygnowałam. Wnioski jakie wyciągnęłam: - może nie był jeszcze gotowy - panie w przedszkolu nie umiały odpowiednio do niego podejść - zostawiałam go na godzinę 3 x w tygodniu - to nic nie daje - dziecko musi pójśc przynajmniej na 2-3 godziny i codziennie. Od września chodzi do innego przedszkola (miał 3 lata we wrzesniu): - pierwszy tydzień był ciężki, miesiąc trwało zanim się zaadaptował - zaczynał od 2 godzin, po tygodniu był na 4 godziny a po miesiącu zostawał już na 8 - panie były o wiele lepiej przygotowane i po prostu umiały sobie poradzić Zanim poszedł do przedszkola (tego gdzie chodzi cały czas) dużo z nim rozmawialismy, tłumaczyliśmy co i jak, znał budynek i plac zabaw. Nie wiem na ile twój synek potrafi opowiedzieć co się dzieje w przedszkolu ale może spróbuj go wypytać czym sie denerwuje. Jak obiecujesz, że odbierzesz go o określonej porze to ZAWSZE dotrzymuj słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, na Twoim miejscu nie chodzilam na razie z dzieckiem do przedszkola, skoro nie musi na razie chodzic i nie lubi to nic na siłę. Dzieci maja rozne fazy, naprawde. Moj syn od urodzenia do polrota roku to byl taki maly "dzik", z nikim nie zostanie, bal sie ludzi, nie usmiechal sie. A potem tak sie zmienil, ze dzisiaj nie ma problemu zaczepiac ludzi na ulicy, zagadywac, sam biegnie do dzieci , gadula straszna. Az zrobilo sie niebezpiecznie, bo traci nas z oczy i sie tym nie przejmuje, uwaga innych ludzi jest dla niego cenniejsza niz nasza.Przedszkole pokochal od razu, nie bylo dnia zeby zaplakał..... teraz ma taki etap, ze sie buntuje ze chodzil nie bedzie, bo przedszkole jest glupie, taki a taki kolega go denerwuje itd. I czasem nie chce sie ubierac do przedszkola a jak tylko widzi kolegow, to biegnie jak szalony. Dzieci sa rozne , maja rozne charaktery i rozne fazy ale mysle, ze warto z tym przedszkolem probowac. Nie na sile ale moze akurat we wrzesniu syn Ci dojrzeje juz do tej zmiany. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
sunnix - no ja też widzę, że to oswajanie to tragedia.Nie wiem, może wybrałam złe przedszkole i coś tam się dzieje, co go odpycha, nie wiem, ale wybrałam specjalnie kameralne przedszkole z małą grupą dzieci, żeby nie czuł się tak dziko w wielkim przedszkolu w wielkiej grupie.Panie więcej tam się niby zajmują dziećmi i bardziej indywidualnie podchodzą do każdego wychowanka,jak starałam się tam o miejsce, przedszkole zrobiło na mnie mega dobre wrażenie, no ale moje dziecko nie chce tam chodzić. Fakt, że był tam dopiero 3 razy, w odstępach co kilka tygodni, może to za rzadko faktycznie, ale na początku był chętny, podobało mu się, chciał tam iść,a po ostatnim razie po prostu totalny zwrot,nie chce i koniec,a najgorsze, że mały mało co mówi i nie da się z niego wyciągnąć, co mu nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
według mnie za bardzo go pod kloszem trzymałaś i trzymasz nadal..nie on pierwszy i nie ostatni jak sobie w przedszkolu popłacze..ja wiem ze to małe dziecko i ze szkoda,tez miałam małe dzieci... ja bym nie prowadzała na razie tylko normalnie we wrześniu jak juz będzie miał zostać tam na dłużej,pomarudzi,popłacze a potem sam będzie cie ciągnął do przedszkola...a w miedzy czasie zostawiaj go częsciej z mężem..nawet jak bedzie płakał to przecież będziesz wiedzieć ze to nie dlatego że mu sie krzywda dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
Z tym zarobieniem męża więcej to nie takie proste przecież, nie klasnę na raz, i mąz nie dostanie za miesiąc świetnie płatnej pracy na życzenie. To nie takie proste. Ale najlepiej na najbliższy rok rzuciłabym pracę, no ale to nie takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w twojej sytuacji odpuściłabym na razie i próbowała później, bliżej września ale już codziennie aha i warto dziecku dokładnie tłumaczyć jak długo będzie, co się będzie działo itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
Różowy - też masz rację, trochę za bardzo ten klosz dawał się we znaki, racja.Tyle że ja jestem typem matki, która nie potrafi podejść bez emocji na zasadzie "nic mu się nie stanie", "zahartuje się", "popłacze i przesztanie". Żal mnie zaraz ściska i żal mi synka i nie umiem patrzeć na jego łzy. Co innego jak broi i płacze bo coś przeskrobie, to nie ma zmiłuj, i jest kara, ale jak widzę łzy okropnego żalu i smutku, że mama go zostawia, to serce mi pęka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 79853
chcesz zrobic z niego takiego maminsynka co pozniej w zyciu zadna kobieta go nie bedzie chciala?to twoja wina ze tak go nianczysz i cackasz sie jak z jajkiem,bez przesady,niech przyzwyczaja sie do przedszkola i rowiesnikow bo wyrosnie z niego egoista i samotnik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedfghjkkj
To zwolnij się w pracy. A mąz niech weźmie jakieś nadgodziny. Chyba ,że on Cię zmusza do roboty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
Może macie rację z tym poczekaniem do września, jednak mam do wykorzystania jeszcze kilka darmowych godzin adaptacyjnych przed tym wrześniem i chyba muszę je jakoś wykorzystać.No ale to można przecież zrobić przed samym wrześniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
Nikt mnie do roboty nie zmusza, nadgodzin mąż wziąć nie może, bo pracuje na etat w biurze w firmie i płacą mu stałą pensję, nadgodziny nie są liczone przy takim typie pracy. Pracuje uczciwie, ale jego jedna pensja nie wystarczy na dłuższą metę, poza tym ja jednak szanuję swoją pracę, pracuję w niej od lat i szkoda mi to rzucić, bo powrotu pewnie bym nie miała, a nie wiadomo co bym znalazła kiedyś, później.Mam teraz stabilizację finansową i szkoda ryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wedgafj...weż te swoje dobre rady zostaw dla siebie...a co w tym złego ze autorka pracuje,a gdzie jest napisane że maż ma zapierdalać na dwa etaty albo i trzy....podejścia typy..on jest facetem i on ma zarabiać nie pojmuje w ogóle.. Ja chodziłam do pracy a moje dzieci od 2,5 roku były w przedszkolu i krzywda sie im nie stała,ja byłam szczęśliwa ze miałam kontakt z ludżmi i satysfakcje wiec i moje dzieci były szczęśliwe że matka jest uśmiechnięta i zadowolona a i ojciec miał czas dla nich bo nie zapierdalał 24 na/h żeby nas utrzymać... Autorko,robisz mu krzywde takim zachowaniem,gdyby to był problem tylko z przedszkolem...ale sama piszesz ze problem jest ze wszystkim.. ja też jestem matka,kocham swoje dzieci i serce nie raz i nie dwa mi sie kroiło,ale przecież żadna krzywda mu sie nie dzieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
Ja nie wiem w sumie czy to problem, bo to nawet miłe, że dziecko tak mi pokazuje, że mnie potrzebuje i mnie kocha. Dlaczego mu tego odmawiać, skoro potrzebuje teraz na tym etapie życia mamy ? Tylko kwestia przedszkola to problem, chciałabym, by chętnie tam chodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz,napisałam że to problem bo to co napisałaś na początku trochę mnie przeraziło...nie możesz na chwile do sklepu wyjść,nie może go nikt inny przebrać,podać mu jeść itp...no cóż..dla mnie byłoby to mimo wszystko uciążliwe na dłuższa metę jeśli tak to wygląda jak piszesz...pewnie to też ma wpływ na niechęć do przedszkola.. Ja nie mówie ze masz syna nie przytulać i nie okazywać mu miłości że masz latać,fruwać i bóg wie co jeszcze,ale wszystko musi mieć ręce i nogi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vuvgf
Dziwne to oswajanie. Mój synek nie miał 3 lat jak poszedł do przedszkola. Przez pierwszy tydzień umówiłam się z paniami, że będą dzwonić, gdyby płakał, wsiadałam w samochód i za 10 min byłam w przedszkolu. Trzy razy pojechałam, zobaczył mnie i poszedł się bawić z dziećmi. Nigdy więcej już nie płakał. Uważam, że strach takiego malutkiego dziecka, to poważna sprawa mogąca mieć następstwa w przyszłości. Nigdy i nigdzie nie zostawiłabym płaczącego dziecka. W przypadku twojego dziecka autorko sprawa została spieprzona. Daj spokuj na razie z przedszkolem,. Trzeba w nim zbudować na nowo poczucie bezpieczeństwa, które jak wskazuje jego zachowaniee zostało mocno nadwyrężone. Moim zdaniem te kilka miesięcy musiscie wykorzystać żeby mały zapomniał te przykre chwile, nie ma co mu serwować powtórki. Przyjrzałabym się też przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammawanna
Pracuję w Biedronce i mam dosc wysoką pensje na polskie realia i nie chce rzucać pracy przez fanaberie mojego syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×