Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość am45elka

nie mam siły..

Polecane posty

Gość am45elka

Cześć :) postanowiłam,że napiszę tu, ponieważ nie mam już siły ... Nie mam niestety dobrych znajomych żeby się wygadać... Zacznę od początku. Byłam z chłopakiem 7 lat, mam 21 lat, były 24. Było nam dobrze, ludzie z naszego miasteczka nam zazdrościli, dziwili mi się jak mogłam tak zmienić K, dziewczyny za nim szalały a on to wykorzystywał, dopóki mnie nie poznał i PODOBNO zakochał się... miał problemy z narkotykami, robiłam wszystko żeby porzucił te cholerstwo udało mi się. Żyliśmy tak sobie przez 7 lat, jak to w związku czasem kłótnie były raz małe raz duże, ale zawsze godziliśmy się... Zmiana mojego byłego nastąpiła odkąd zaczął chodzić na siłownie, stał się bardziej agresywny, szybko denerwował się... ale ok jakoś to przeżyłam,starałam się być miła itp. Znalazł sobie nową prace, i tu czar prysł. Poznał 16 letnią dziewczynę i zaczął się z nią spotykać będąc ze mną. Ja głupia siedziałam ciągle w domu, uczyłam się i czekałam na ''swojego księcia''. Jak już chciałam wyjść do ludzi to była awantura... W końcu mnie zostawił, jego obecna dziewczyna wyzywała mnie, poniża ciągle jakieś uśmieszki jej koleżanki też nie dają mi żyć.. zresztą do tej pory to robi , jest z nią ponad 6 miesięcy. ALE ZDRADZA JĄ.... wiem o tym bo sam mi o tym powiedział. Za każdym razem jak pił to pisał do mnie a ja głupia latałam do niego, nawet w środku nocy potrafiłam iść do niego. W końcu zakończyłam to i probuję się odizolować ale niestety nie umiem. CIągle myślę o nim, a on teraz traktuje mnie JAK ŚMIECIA. wszystkim opowiada o mnie straszne rzeczy, wykończył mnie psychicznie. BYłam w takim stanie, że nawet myślałam o samobójstwie ! Jak można traktować kogoś tak okropnie po tylu latach... Czasami myślę,że on nigdy się nie zmienił tylko po prostu udawał kogoś innego a ciągle tęsknił za tamtym życiem gdzie wiecznie był językch innych... CO MAM ZROBIĆ ŻEBY W KOŃCU ŻYĆ SWOIM ŻYCIEM ? przepraszam,że tu piszę ale naprawdę przez to wszystko zostałam sama, a przecież nie mogę dłużej żyć z myślą o nim... Naprawdę to przeżyłam, schudłam 10 kg, ludzie mnie się pytają co się ze mną dzieje ...NIE MAM JUŻ SIŁY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsddfdfffdf
wczesnie zaczelas... :O daj sobie z nim spokoj, nic z tego nie bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am45elka
właśnie zaczełam za wcześnie... on za mną latał a ja jak ta gówniara byłam w siódmym niebie... przeleciało mi tyle życia. Naprawdę nie chcę z nim być, ale tak to już jest rozum co innego a serce co innego. Najbardziej boli mnie to,że tyle zrobiłam dla niego dobrego a on teraz nawet cześć nie powie,tylko udaje,ze nie widzi... Jego Mama wciąż ma ze mną kontakt.. czasem myślę,że Ona bardziej mnie pokochała on niego... Mam nadzieję,że jak popiszę tu to jakoś wezmę się w garść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×