Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amelia z doliny smutku

Jacy są Wasi mężowie w stosunku do dzieci? Chodzi mi o uczucia.

Polecane posty

Gość moje dzieciak wolą mnie
No ja nie powiedziałam nigdzie, że mąż się nie zajmuje. Ale właśnie nie ma szajby (jak ktoś wcześniej zauważył) na punkcie dzieci, nie przedkłada ich nad nas. Dbamy o to, by mieć czas na realizację własnych zajęć, wtedy się wymieniamy. Mąż generalnie nie jest wyrywny do okazywania uczuć, ale nie raz i nie dwa jak córa siądzie obok niego, to ją tarmosi za ucho (ulubiona jego pieszczota), pogłaszcze po głowie, przytuli, pograją w szachy, czy karty nawet. Syn choć 4 latek jest bardziej dziecinny, owszem, rozgarnięty jak na swój wiek, ale do siostry mu kawałek jeszcze, żeby nadrobić, ale godnie walczy:p Mąż z dumą czasami opowiada o tekstach syna, ale to chyba właśnie to ten czynnik powoduje nim, że chce , by syn wyrósł na mężczyznę, żeby interesował się sportem (piłka nożna, a jak;)), no był takim małym facecikiem :) Młody się garnie, pewnie że tak:p No ale są chwile, że mąż nie kuma, że to dzieci, ciągle dzieci i trzeba do nich docierać w ich języku i jak najprostszą frazą. Ja sama się łapię na tym, ale to dlatego, że moje dzieciaki generalnie dużo rozumieją, budują mądre zdania i używają zwrotów raczej charakterystycznych dla dorosłych w prawidłowym znaczeniu. Chwilami gadają jak nie dzieci:p No i to nas ogólnie zbija z tropu, bo najpierw gadamy jak dorośli (oczywiście na dany temat, odpowiadając na milion najdziwniejszych pytań), a za chwilę dzieci wracają do rzeczywistości i stają się po prostu sobą:p I tu szok, że one czegoś nie kumają. Najgorzej, jak mówisz im 100 razy, by coś zrobili, a one nic nie słyszą (w sensie - nie słuchają). A jak my udajemy , że nie słyszymy, o co proszą, zaczyna się wycie i pisk. No i tego żadne z nas nie toleruje, ale mamy z goła odmienne metody zwalczania histerii tego typu. Mąż po męsku, wrzaśnie ( a głosik to on ma), odprowadzi do pokoju i wymaga od córki szczególnie, by odpowiedziała na zadane pytanie, czy zrozumiała, o co ją się prosi. Ona już się nauczyła, że jemu w mig się odpowiada, ale zaraz dodaje, że woli mamę. Ja natomiast ostrym tonem nakazuję im udać się do swoich pokoi i uspokoić. Syn leci biegiem, jest bardzo posłuszny (ale taki ma charakter od urodzenia, po prostu jest grzeczniejszy) a córka uparciuch walczy, no i jak jestem sama, to se daję radę, jak jest mąż, to walka czasami zatacza taki krąg, że na moje argumenty leci milion jej... a męża aż nosi i bywa, że wkracza do akcji i wtedy znowu sajgon i mała, mimo, że chwilę wcześniej mnie nie lubiła już za mną krzyczy. Ech, no takie dylematy. Generalnie ja tępię ostre zachowania męża, a jak przesadza też ostro reaguję, nie dopuszczam do sytuacji, żeby posunął się o krok za daleko. Wychowujmy dzieci, ale mądrze. Ja chcę by zawsze czuły, że mogą ze wszystkim przyjść i pogadać, zwierzyć się i tym argumentuję mężowi, że jak tak będziesz postępował, to w życiu do ciebie dzieci nie przyjdą z problemem, nawet jakbyś bardzo chciał, bo się będą bały, albo będą wiedziały, że czeka ich twój krzyk, a nie próba pomocy rozwiązania problemu. Nigdy nie powiedział mi "no i dobrze, niech nie przychodzą". NIGDY. Widać tego by nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dzieciak wolą mnie
Właśnie ... dodam, że na co dzień, jak jest ładna pogoda, a ja mam w domu coś do roboty, to najczęściej mąż jest tym rodzicem, który zabiera dzieciaki, czy to na plac zabaw, czy na rowery, czy na działkę. Owszem, ja tez to robię w miarę wolnego czasu. Nie jest tak drastycznie, ale ... podsumowując - chciałabym, żeby mąż okazywał więcej ciepła dzieciom. Tylko, czy to leży w naturze faceta, to ja nie wiem. Ogólnie kocha dzieci i to mocno, tylko właśnie ma kłopoty z uzewnętrznianiem uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie, życie autorko....
ja swojemu kiedyś powiedziałam, że jak będzie postępował tak, jak postępuje, córka nigdy nie przyjdzie do niego z problemem i w przyszłości będzie miała go w dupie. Wiecie co odpowiedział? "Trudno, raczej się z tego powodu nie rozpłaczę". Dupek ten mój mąż, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miminkakakosajsoddas
moj partner mimo ze nie jeste ojcem bilogicznym widac ze bardzo corke kocha. corka ma juz 4 lata od 2 lat jest z nami. Bez problemu zostanie z corka w domu. Chodza razem co niedziele do kosciola. Czyta jej bajki.razem ogladaja w tv film czy tez bajki. Wyglupaiaj sie razem.Bawia sie. nieraz zabiera corke na caly dzien i jada na wies do tesciow. a jego rodzice zakaceptowali moja corka i traktuja ja jak wnuczke. a corka uwielbia do nich jezdzic. ciagle sie pyta kiedy znow pojedzie do babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj ma bzika na punkcie syna. Jak trzeba to bywa surowy ale na codzien ojciec by mu nieba przychylil. Jezdzi specjalnie po jakas zabawke dla syna bo wie ze maly chcial, chodzi z nami na kazde wizyty do lekarza, w weekendy wymysla atrakcje dla syna, codziennie powtarza mu ze go kocha, przytula i caluje. Sam mial inne dziecinstwo, rodzice nie mowili mu ze go kochaja, nie robili nic razem jako rodzina i maz dlatego chce zeby nasz syn mial inne dziecinstwo. Maly niedawno skonczyl 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w domu..
moj partner szaleje za naszym 7 miesiecznym synkiem..jak tylko wraca z pracy rzuca torbe i do malego, musze go temperowac ze najpierw rece ma umyc, ale potem bawi sie z nim, kapia sie, moj facet ciagle kupuje mu jakies buciki, zabawki.. jedynie co mnie denerwuje ti kiedy przeklina przy malym(a jest dosc nerwowym czlowiekiem) albo do niego np.ale sie ujebales,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w domu..
mini... z moich obserwacji wynika ze latwiej zaakceptowac dziecko partnera kiedy ono jest male i kochane, niz takie ktore ma np.8 lat i okazuje dezaprobate..wtedy partner nawet sie moze nie starac dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adibi
to ja mam super. moj maz to najlepszy kolega mojego 7 letniego syna. wyglupiaja sie, maja wspolne pasje, ale maz tez potrafi go postawic do pionu, jest stanowczy, duzo z nim rozmawia. bardzo kocha syna dzis uslyszalam od wlasnego syna ze ma fajne zycie bo go kochani ludzie otaczaja, mama, tata, przyjaciele-milo sie zrobilo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udar albo problem z błędnikiem
Ja mam taką sytuację, mój partner wychowuje moje dziecko odkąd mała ma rok. Nie lubi jej i mimo tego, że traktuje ją jak własną córkę, wcale się z nią nie dogaduje i nie robi nic, aby to zmienić. Wręcz przeciwnie, zwisa mu to dkumentnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba w sam raz teraz, ale trzeba było trochę ojca nauczyć, bo miłość i jej okazywanie to jedno, a chęć poświęcenia swojego czasu dziecku to zupełnie inna sprawa i nie mówię, że wynikało to ze złej woli tylko z modelu domowego - ojciec gdzieś tam był, coś robił, ale nie bawił się z synem i chłop taki model przejął, trochę tłumaczenia zajęło dlaczego warto czytac dziecku, zbudować z nim coś z klocków i czego można wymagać w zależności od wieku - tutaj była pustynia;) inna sprawa, że wielu ojców dopiero odczuwa jakąś sadysfakcję z zabaw z własnym dzieckiem jak staje się ono komunikatywne i w miarę sprawne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
czy wasi mężowie kochają dzieci bardziej niż was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Godny do nasladowania.Czerpie z niego wzór :) Jest bardzo cieplym,uczuciowym ojcem,ale stanowczym i konsekwentnym.Dzieci z nim sztame trzymają,uwielbiają z nim spedzac czas.Jest tatą zasadniczym,lecz zawsze chetnie z dziecmi idzie na kompromisy, w niektorych sytuacjach se nie da,ale stara sie dojsc do ugody Bardzo lubi z dziecmi przebywac, zajmowac sie nimi, w ogole go nie draznią.Ma stoicką cierpliwosc jak ktores z dzieci wstanie lewą noga, nie unosi sie wcale.Nigdy nie slyszalam ani nie widzialam ,aby na dzieci nakrzyczal, czy klapsa dal. Swietny ojciec i zasluzyl sobie na miano najlepszego rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfg5erd
jhhgh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż uwielbia naszą
dwuletnią córkę a córka kocha najbardziej na świecie tatusia i to przy nim pozwala sobie na zbyt wiele :D. Ja jetem tą rzeczową, konsekwentną a tata jest tym kochanym towarzyszem zabawy. Bardzo się cieszę z tego że mąż jest tak ciepłym ojcem a naprawdę nie wyglądał mi na takiego kiedy jeszcze nie myśleliśmy o dziecku bo obce dzieci traktował z rezerwą , czasem obdzielił takim wzrokiem że aż mnie ciary przeszły :D. Co do miłości to mąż zadeklarował że i mnie i córkę kocha tak samo choc nie jednakowo tłumacząc że to zupełnie inna miłość (zrozumiałe:) ) ale ja po cichutku myślę że bardziej kocha się swojego potomka bo to jakby nie było jego połowa genów :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
no ale to swoje geny się kocha, czy drugą osobą? ;-/ dziwne i tyle. a w rodzinie się wszystko sumuje swoją drogą. wy razem i dzieci z tego. kochasz z dzieciach geny męża, czyli jego kochasz. jesteś z mężem, wiesz, że to ojciec dziecka i patrzysz na niego i myślisz o dziecku. i odwrotnie. to w takim średniowiecznym stylu, monarchicznym, żeby powiedzieć, że potomek ważniejszy, bo połowa genów. ja nie wiem, kochasz rodzine czy wzór chemiczny? ja bym była szczęśliwa, gdyby mąż powiedział mi tak jak Twój Tobie, a Ty dzielisz włos na czworo i to mnie smuci i przeraża...;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............,,,,,,,,,,,,,,,,,
heloiza999- błagam odpuść sobie te twoje wykłady na temat kochania ,nie kochania ble ble bie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powściągliwy, to chyba
najlepsze określenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkoooooooooooooo
heloiza999 -dziewczyno wyjdź do ludzi ,umów się na randkę a nie znowu to samo będziesz pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
a co wam to tak przeszkadza, co? on ja tak łdnie kocha, a ona nawet nie umie odpłacić tym samym, tylko coś tam cichcem musi sobie w tej swojej głowie mysleć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheheh:)
helioza - po raz 10021 LECZ SIE !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
nie będę sie leczyc, bo jestem zdrowa. to wy rodziny zakładacie chuja wiedząc o emocjach i poprawnym rozwoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i???
a ty nigdy nawet chłopaka nie miałaś wiec co ty wiesz o związkach ? o małżeństwie? o macierzyństwie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
tyle, że jest to wszystko poprane. ja bym w górę skakała jakby mi facet powiedział coś takiego jak jej, a ona w głowie jakies kalkulacje robi zamiast się cieszyc. kochanie wszystkich tak samo mocno to sytuacja absolutnie optymalna. kochanie bardziej dzieci to pozwolenie, by obezwładnił zwierzęcy instynkt przetrwania gatunku. w tym zimnym, ewolucyjnym, zwierzęcym świecie docenienie i otwarcie się na inny rodzaj miłości niż tylko ten oczywisty, naturalny, instynktowny, jest forma wyjścia poza zwierzęcą naturę, prawdziwie humanistyczna rzecz, wielka zdolność. mam ochotę ziewnąć jak słyszę, że ktoś wykrzykuje caps lockiem, że dzieci kocha bardziej. wykrzywia mi to usta. bo to w końcu co innego, czy nie? bo jesli tak, to nie ma podłoża pod porównanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tak - zmuszać się do tłumienia miłości do jednego, żeby wynieść na piedestał miłość do drugiego, zrobić sobie zakłamanie lub konflikt zewnętrzy, udawać, że się czuje co innego niż się czuje - szalenie ambitnie i zdrowo idź heloizo do domu starców - wybierz sobie dziadka i pokaż nam jak się wychodzi poza swoją zwierzęcą naturę i otwiera na nowy rodzaj miłości:) chetnie popatrzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż uwielbia naszą
heloiza czytam jak skomentowałaś mój wpis i wierzyć nie mogę że tyle w nim wyczytałaś i że takie wnioski wysunęłaś. Masz bogata wyobraźnię ale do analityka brakuje ci jeszcze wiele. Zupełnie nie tak ma być odebrane to co napisałam :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
co Ty pierdzielisz? nic ztego nie wynika, jakie tłumienie do diasla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
a jak ma być to odebrane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
z twojej wypowiedzi bill nic nie wynika. twoją wypowiedź miałam na mysli. jakie udawanie, o czym Ty mówisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×