Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amelia z doliny smutku

Jacy są Wasi mężowie w stosunku do dzieci? Chodzi mi o uczucia.

Polecane posty

Gość amelia z doliny smutku

Są ciepli, uczuciowi, wylewni? Traktują je jak oczko w głowie, czy są raczej surowi, stanowczy i na tym się najbardziej koncentrują? Jakie jest ich podejście??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
mój jest raczej oschły, rzadko mu mówi, że go kocha, rzadko go przytula, rzadko się wygłupiają. Momentami mam nawet wrażenie, że traktuje go jak piąte koło u wozu. Kocha go, to na pewno. Ale....zdaje mi się, że go nie lubi. Tak zwyczajnie. Nawet tego nie komentujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój jest za dobry, przejął rolę matki :) Przejmuje sie az za bardzo, z byle czym jechalby na pogotowie, po pracy rzuca torbe, kurtke i leci sie bawic, ma ciale wyrzuty sumienia ze za duzo pracuje i za mało czasu spedza z dzieckiem. Cieszy mnie to, ale moje dziecko najgorzej traktuje wlasnie tate !! OD zawsze ma jakis okres buntu i potrzebuje dyscypliny a mąż jest orzeciwnikiem karania, krzyczenia o klapsach nie wspomne. I teraz ma problem, bo maly traktuje go jak powietrze ( w najelszym wypadku ),pyskuje mu i pozwala sobie na b., duzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasia216
Moja cora wykorzystuje tatusia bo ma do niej slabosc :) a ona o tym wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia z doliny smutku
Podbijam, bo nie widzę wpisów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwne zboczenia
Mój mąż kocha synka, ale tez mam czasami wrazenie że trakuje go jak piate koło u wozu. Mało się z nim bawi, jak wraca z pracy bierze go na chwile na ręce i zaraz siada przed tv albo laptopem. W ciągu dnia kiedy ma wolne to też chwile się z nim pobawi i znów siada przed tv. Mam również wrażenie że mały bardziej lubi przebywac z dziadkiem niż z ojcem. jak mały widzi dziadka to leci aż się przewraca a jak widzi tate to tak raczej spokojniej reaguje. Jak dziadek go bierze, to się z nim bawi, nosi go na rękach. Boje się, ze powtórzy się sytuacja mojego męża z jego ojcem. Ojciec mojego męża dużo czasu spędzał po za domem, bo był żołnierzem i teraz się nienawidzą, bo mąz nie miał dobrego kontaktu z ojcem jako dziecko i teraz nie potrafia się dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia z doliny smutku
Czyli widzę, że generalnie fajnie mają Wasze dzieciaki ;) Dużo bym dała za to, żeby mój mąż też był taki..niestety widzi tylko siebie eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
Ale macie fantastycznie.. Ile wasze dzieci mają lat, że tak zapytam z ciekawości? Ja mam inaczej, moje dziecko ma 8 lat, owszem, nie jest aniołem, trzeba dużo pracować nad jej charakterem. Ale mąż... potrafi jej powiedzieć, że jest głupkiem, ostatnio stwierdził, że ma "gówno we łbie".. Czasem przy niej bluźni... Aż mi wstyd kiedy to piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
dziwne zboczenia - jakbym czytała siebie.. z tą różnicą, że mam starsze dziecko i czas spędzony razem = czas przy lekcjach. Nie pamiętam kiedy ostatni raz robili coś tylko we dwoje, spędzali fajnie czas, jakoś się do siebie zbliżyli. Ja mam wrażenie, że syn traktuje ojca na zasadzie :jest bo jest:, jakby go nie bylo, też nie byłoby tragedii. Niestety, ale tak chyba jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn ma 3 lata i 3 miesiace ciesze sie, ze mój mąż kocha dzieci i zycie oddałby za swoje ale denerwuje mnie tym swoim ustepowaniem , łagodzeniem konfliktów na siłe, daje sobie wejść na głowę Tym, że uważa wciąż ze jest czas na wychowanie dziecka i to na pewno nie teraz, kiedy jest małe :D Wiec kiedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia z doliny smutku
oj, widzę, że jednak nie tylko pozytywy... no u mnie też ta relacja pozostawia dużo do życzenia... u mnie są dla siebie obojętni. sytuacja trwa od dawna (córka 10l) i ojca traktuje jak powietrze, czasem nawet robi mu na złość, specjalnie. Może to jakaś próba krzyku o uwagę dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
avent - uwierz...lepiej w tę stronę :) Jeśli dziecko czuje się kochane jest też pewne siebie, spokojne, osiąga sukcesy. MOje dziecko w wieku 8l nie wierzy w siebie, jest zahukana, nie ma swojego zdania, bo mój mąż za często utwierdzał ją w przekonaniu, że nie ma racji, często z niej kpi, wyśmiewa ją... Boże, co ja z nim jeszcze robię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwne zboczenia
moze przyszla mama - no u nas jest identycznie - jest albo nie jest - nic by się nie stało gdyby go nie było. Na siłe próbowałam męza zaganiać do zabawy z synem, ale na marne bo zawsze miał " ważniejsze sprawy do zrobienia" a już potem zrobiła się z tego wielka awantura, więc przestałam prosić i wręcz błagac o zabawe z dzieckiem. Chciałabym mieć drugie dziecko, ale niestety przez chorobę już dzieci mieć nie mogę i czasami mam wrażenie, ze mąż się cieszy z tego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może przyszła mama przykre jest to co piszesz, szkoda Twojej córki., Mąz niesaiadomie robi jej wielka krzywde , moze nie zdaje sobie z tego sprawy ? U nas jest tez problem, bo moj maluch ma doroslych za nic, czuje sie na rowni z kazdym innym, On ma swoje zdanie ktore jest najwazniejsze, wydaje mu sie, ze jest pępkiem swiata.To tez zgubne i trzeba pracowac nad tym zeby calkiem mu sie w glowie nie wywrociło. Niestety rodzicielstwo jest trudne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie dziewczyny, ze za dlugo robicie sobie nadzieje. Albo ma sie milosc, cierpliwosc i serce do dziecka albo niem, trudno kogos zmusic. Ja np nie lubie sie bawic z moim synem, chetnie mu poczytam, pospiewam czy pojde na spacer, ale nie lubie zabaw w bieganine jakas, samochodami, itd. Tyle razy sie staralam przekonac i dalejnie lubie, wiec tego nie robie . Tak samo jest pewnie z Waszymi mezami, Oni tego nie czują. Mój mąż ma to cos w sobie, nie wiem skad sie to bierze bo kiedy go poznalam, wyszlam za maz- nigdy nie spodziewalam sie takiego zatracenia dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dzieciaki wolą mnie
Mąż, choć je kocha, to nie nauczony jest okazywania czułości. Winię za to teściową, ona nie jest wylewna w uczuciach, owszem, kocha , ale nie okazuje, a jak okazuje, to czasem tak ... nijako. I mąż te schematy przeniósł. Jest bardziej wybuchowy, czasem z byle pierdoły robi taką aferę , że daje kary niewspółmierne do winy. Na szczęście to rzadkość. Niemniej boli mnie, że ma więcej serca dla syna (4 l.) niż córki (6 l.), nawet jak młody nabroi, to wina jest i tak córki, choćby tylko za to, że tam obok była i to przez nią. Nie stoję biernie, żeby nie było. Wkraczam do akcji każdorazowo, gdy widzę niesprawiedliwe traktowanie i go zwyczajnie opierdzielam. I nie raz mu nawrzeszczałam, żeby się opanował, albo leczył na głowę, jak ma problemy ze sobą, że dziecko ma traktować jak dziecko, a nie jak dorosłego w każdej dziedzinie. Owszem, nasza córka ma charakterek, poza genami duży wpływ od malucha do 3 lat miała na nią teściowa, a to osoba "nie podskakuj mi tu, ja wszystko wiem lepiej od was". Mąż wtedy tego nie widział, kłóciliśmy się o to, że on patrzy i nie reaguje ze strachu przed rodzicielką, teraz sam to widzi i się kłóci z matką, tyle, że obecnie ona ma mały wpływ na córkę, bo ta chodzi do przedszkola i babcię widuje mniej. Dużo by pisać, wołowej skóry braknie. W każdym razie odpowiadając na skróty - mój mąż kocha dzieci i umie im to okazywać, niestety za rzadko. I tym samym one w stosunku do niego wylewne nie są, za to ja jak tylko w domu się pojawiam, to od wejścia słyszę "mamusiu, tęskniłem/am", "kocham cię" i tak z milion razy zanim zasną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
heh.. mogłybyśmy sobie podać rękę. Ja też prosiłam, błagałam. Zabiegałam o to, żeby mieli jakieś swoje wspólne rytuały. Ale to trwało dzień, dwa, maks trzy i co? I nico, wszystko kończyło się tak szybko jak się zaczęło. Stwierdziłam, że nie można kogoś kochać czy lubić na siłę. Jak podejmowałam ten temat - zawsze to się kończyło awanturą, tym, że przesadzam, wyolbrzymiam. No to przestałam. Mój mąż jest natomiast zazdrosny o to, że mały do mnie przychodzi, że isę przytulamy, kochamy, wygłupiamy. Wtedy w przypadku jakiejś ich kłótni, mówi mu np "idź do mamy, ona cię jak zwykle przytuli i będziesz miał u niej jak w raju". Jest wobec niego bardzo zgryźliwy. Od początku traktował go jak dorosłego, wkurzał się, kiedy coś do dziecka nie docierało, kiedy trzeba było coś 10 razy tłumaczyć, pokazywać (kiedy był maly). Teraz też go irytuje niemal wszystko, co z dzieckiem związane. Ma jakieś przebłyski czasami, że pożartuje z nim albo coś takiego, ale zdarza się to tak rzadko, że nie warto o tym się nawet rozpisywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
*** ja mam syna, przepraszam, czytałam Amelię z doliny smutku i pisałam swoje jednocześnie i wszędzie napisałam "ją", zamieszałam. Ja mam syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój Heniek bardzo kocha dziewczyny ale okazywanie uczuć to juz doktorat a on od swoich rodziców nawet matury nie dostał z empatii więc czasami muszę mu przypominac o zwykłym usmiechu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
swoją drogą - autorko, gdzie jesteś? Jak u Ciebie to wygląda, w końcu to Ty założyłaś temat :) Avent - masz całkowitą racje, nie da się kogoś zmusić do uczuć. Tyko to takie smutne i frustrujące.. Wczoraj o tym jakoś mocniej niż zwykle myślałam i aż się popłakałam bo przyszło mi do głowy jakie wspomnienie ojca z dziecińśtwa będzie miał mój syn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przyszla mama
Dziewczyny (te, które mają nieciekawie w tym temacie) a przeżywacie to jakoś? Bo ja nie ukrywam, że mam z tym duży problem i myślę o tym niemal codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to beznadziejne uczucie ze kochasz faceta masz z nim dzieci a on nie potrafi się usmiechnąć bez powodu a jak jest powód to tez mu trzeba przypominać nie ma sensu zadawać pytań w rodzaju po co ja z nim jestem jest bo go wybrałam na partnera męża ojca dzieci towarzysza bo go kocham i tak dalej ale czasami myslę że tak jak się wychowuje dzieci jak maja myśleć jak mają czuć i jak zyć tak samo niektórych facetów trzeba uczyć wszystkiego od podstaw mnie się trafił akurat taki egzemplarz który dałby sie za nas pokroić ale w zyciu nam tego nie powie bo nikt go tego nie nauczył że słowa i gesty są czasami bardzo wazne dopiero ja jak się upominam to zauważa że tak tez można starzy zawinili a ja naprawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubieJapka
jejku,przykro czytać niektóre wpisy.Mój mąż ma po prostu szajbę na punkcie córci,szaleje za nią strasznie.Przytula,całuje non stop,mówi jej,że jest piękna,najpiękniejsza na świecie,że cudnie ją mamusia ubrała,że np.ma śliczną sukienkę czy buciki,no cokolwiek ma danego dnia ubrane,fryzury to samo-każdego dnia mówi jej,że piękną ma fryzurę,cudne włosy.Mówi jej,że jest bardzo mądra non stop,jak czytają książeczki razem,albo jak ona coś mówi śmiesznie,jak coś komentuje.Chodzą na spacery razem wszędzie,pilnuje by miała czapkę,czy żeby nie była przegrzana.Od porodu robił przy niej wszystko,przebierał,kąpał,smarował kremem na słońce..kocham go nad życie za to,że on ją tak uwielbia.Mąż też wiele razy powtarza do małej,że bardzo ją kocha i ona też mówi,że z całego serca go kocha i tak jest bo szaleje za nim strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
powiem wam tak- mi ojcie pobłażał, nawet po twarzy dał sie bić . i niestety nigdy nie stał się moim autorytetem, mamy nie szanował, mnie komplementował. nie chciałabym, by mój facet zachowywał się względem dziecka, zwłaszcza córki jak mój ojciec wobec mnie. nie podoba mi się taka opcja. nie chciałabym być matką zatraconą w rodzicielstwie, i nie chciałabym miec męża zatraconego w rodzicielstwei gdyz u obojga płci uważam to niestety za trochę aseksualne. nie wiem czy umiałabym pożądać faceta, który zachowuje się jak wariat wobec dziecka. nie dziwię się tez facetom, którzy w swoich żonach widzą już tylko matki swoich dzieci, gdy one się tak zachowuja. dobrze, że ojciec chce budoweać pewność siebie i samoakcpetację w córce, ale obawiam sie, że wolałabym to ja zgarniąc komplementy w stylu- jestes najpiękniejsza. u mnie w domu to ja je miałam, a mama już nie. wiem , że gdzieś w głebi duszy ona miała żal do neigo również o to, choc nigdy tego nie wypowiedziała. rzygać się chciało widząc, jak tata najpierw robi jej o byle gówno awanturę, a potem do mnie z maślanymi oczkami. nie wierzę, że to nie budzi złych emocjik między małzonkami. w ogóle źle bym się czuła widząc, że dziecko stało się bardziej kochane niż ja. nie musze być bardziej kochana, ale widząc degradację własnej pozycji chyba żałowałabym urodzenia dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj kocha na pewno ale bynajmniej nie jest wzorem ojca- rzadko sie zajmuje, pobawi sie czasem, czasem krzyknie, czasem pocaluje, zawsze kupi jej cos na zakupach ogolnie nie jest tak jak byc powinno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj kocha na pewno ale bynajmniej nie jest wzorem ojca- rzadko sie zajmuje, pobawi sie czasem, czasem krzyknie, czasem pocaluje, zawsze kupi jej cos na zakupach ogolnie nie jest tak jak byc powinno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
ale też nie ma sie co dziwić, że potem tyle z was deklaruje, że dzieci kocha bardziej od męża. faktycznie i praktycznie oni nie są z wami, skoro nie dzielą tych samych emocji, trosk. ale i tak nie chciałabym, by mąż uwielbiał dziecko aż do zapomnienia, a lubiejapka chyba ma ta,a sytuację. piszesz, że kochasz go za to nad życie,a za chwile dodasz, że i tak bardziej dziecko. on tez pewnie tak samo. nie to, żeby w ogóle miał się facet nie zajmować dzieckiem, niech będzie dobrym ojcem. ale kurwa ja nie mogę słuchać o tym cudzie miłości rodzicielskiej. i tym, że po dziekcu to ludzie nagle umieją wyliczyć ile na kogo miłości idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
mój zapatrzony w syna jak w obrazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eciepecie66
Mój facet ideałem nie jest, ale zajmuje się córka na równi ze mną a nawet dostarcza jej więcej atrakcji, chodzą na basen, do jakiś fikolandow itp w każdy weekend, kiedy ja studiuje. Jak mam wolne to spędzamy czas razem. Ostatnio byłam z koleżankami w innym mieście, to facet z Cora (2lata i 3 mies) bawili się doskonale, jak wróciłam to dziecko nie zwróciło prawie na mnie uwagi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×