Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Minuutka

Zakochałam się w żonatym facecie

Polecane posty

Gość makarena123
nie nieszcze rodziny bo do niczego nie doszlo....po prostu nasze drogi za pozno sie zeszly niestety i nic na to nie poradze....szukam tylko pomocy w tym jak sie z tej calej sytuacji wyplatac skoro tak do siebie nas ciagnie....serce nie idzie w parze z rozumem i nie da sie przewidziec w kim sie czlowiek zakocha bop to jest silniejsze od nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
łatwo powiedziec trudniej zrobic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimm_P
Uczucia są nieprzewidywalne. Ja też zakochałem się, a jestem żonaty. Nie sądziłem, że to w ogóle możliwe, bo od ponad 10 lat małżeństwa żadna kobieta nawet mnie nie interesowała. A tutaj pojawiło się coś takiego, czego sam nie rozumiem i bardzo trudno mi z tym walczyć. Ale w moim przypadku i tak nic z tego nie będzie, bo to jednostronne uczucie. Nie potrafię już patrzeć na żonę, jak kiedyś, choć układało się między nami dobrze, bo myślę o tej drugiej, która i tak nigdy się mną nie zainteresuje. Bądź mądry i pisz wiersze, a jak samemu poznasz coś takiego, to nawet nie będziesz wiedzieć kiedy i dlaczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
wlasnie...ja tez przyznaje ze kiedys sama jechalam po takich dziewczynach a teraz jestem w takiej samej sytuacji....tylko ze nie bylo seksu...ale wydaje mi sie ze to co mam w glowie jest gorsze od zdrady fizycznej..straszna meczarnia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimm_P
Między nami nie było nawet pocałunku, tylko drobne gesty, a od kilku miesięcy chodzę jak zdechlak, nic mnie nie cieszy, tylko myślę i myślę i nic z tego i tak nie mam. Próbuję się czymś zająć, ale to wraca. Bardzo mnie to męczy, chciałbym się odkochać, a nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem że ciężko jest żyć,
jeżeli ciągle myśli się o tej drugiej osobie.Trzeba wtedy zadać sobie pytanie czy warto tak się męczyć przez długi okres życia,czy nie warto coś z tym zrobić.bo prawdziwe uczucie zdarza się bardzo rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem że ciężko jest żyć,
rozwód to nie koniec świata,a większość boi się otoczenia ,co ludzie powiedzą ,krytyki rodziny innych nie obchodzi nic co ty czujesz.ale trzeba mieć odwagę żeby podjąć właściwą decyzję a nie katować siebie.bo taki związek nie ma dobrych rokowań na przyszłość.Będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
pewnie ze w takiej sytuacji niew warto sie meczyc, myslec itd... ale tak poprostu sie nie da wyrzucic z pamieci...chcialabym caly czas go widziec, slyszec, dotykac bez przerwy az do znudzenia...niestety to nie realne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem ciężko jest żyć
do anonima właśnie żeteraz już inaczej patrzy się na swoją żonę, coś o tym wiem mineło dużo czasu,a ja dalej myślę i żałuję teraz że nie podjąłem tak ważnej decyzji wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
czyli rozwodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimm_P
Ale to nie jest takie proste, bo to pierwsza i od 10 lat mojego małżeństwa, jedyna kobieta do której poczułem coś takiego. Ja kocham swoją żonę, dobrze nam się układa i nigdy jej nie zdradziłem nawet pocałunkiem, dlatego nie rozumiem tego, co się dzieje. O rozwodzie nie myślę, bo tak jak napisałem to jest jednostronne uczucie i tamta kobieta na pewno w ogóle o mnie nie myśli w taki sposób. A jednak uczucie z mojej strony jest i nie potrafię się z tego wyleczyć. To poniżające, ale taka jest prawda. Moja żona o niczym nie wie i dobrze, bo zawsze była o mnie chorobliwie zazdrosna, choć nigdy nie było nawet do tego powodu. I to już tak od kilku miesięcy mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
Ale czy gdyby odwzajemniala twoje uczucie bylbys w stanie zostawic zone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimm_P
To pytanie jest szalenie trudne. Możliwe, że byłbym, gdyby to było prawdziwe. Nie mamy dzieci, więc byłoby prościej. Prawda boli, ale właśnie tak jest. W każdym tamta kobieta na pewno nie jest zainteresowana, więc nie pokomplikowało się tak bardzo. Mam nadzieję, że więcej mnie coś takiego nie spotka. Zawsze uważałem, że mnie coś takiego nie będzie dotyczyć. Teraz rozumiem już ten mechanizm, który popycha ludzi do zdrady i wiem, jaka obezwładniająca siła tkwi w takim niespodziewanym uczuciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem ciężko jest żyć
tylko nie mów że kochasz żonę,ty ją bardzo lubisz ona się stara, jeżeli mówisz że jest zazdrosna,to ona bardzo dobrze wie że z twojej strony miłości do niej nie czujesz,i chyba to wiedziała zanim się pobraliście.Dlatego bardzo boi się ciebie stracić.uważam że tak właśnie jest.Teraz co czujesz to jest miłość bo inaczej byś dawno zapomniał o tamtej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimm_P
Jeśli prawdą jest to co piszesz to ja już nie wiem, co to jest miłość i raczej nie chcę się dowiedzieć. No bo skoro jestem 10-lat w małżeństwie i żeniliśmy się dopiero po 7 latach bycia razem - jak uważam - z miłości, która mnie wtedy wypełniała to już nie rozumiem. Więc miłość jest chyba tylko iluzją objawiającą się motylami w brzuchu? A jednak nie, bo uważam, że jednak kocham, a jednak nie potrafię zapomnieć. Czy to się wyklucza, też tak myślałem, ale teraz już mój świat się rozsypał i myślę, że jednak istnieją inne możliwości interpretacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
uczucia jest bardzo ciezko okreslic..nigdy nie wiadomo co nas spotka.ja tez nigdy sie tego nie spodziewalam. najgorsze jest to ze nie potrafie nad tym zapanowac, ukrywam sie z tym a to tak cholernie boli..kazda chwila z nim spedzona mnie wypelnia jakims magicznym uczuciem, sama nie wiem jak to okreslic, nie da sie chyba...i ten pocalunek, zwykly ale tak piekielnie cudowny ze nigdy tego nie zapomne chociaz to taka zwykla rzecz...a to ze zona jest i byla zazdrosna sadze ze to nie jest objaw tego ze nie czula milosci z twojej strony. zazdrosc jest normalna ale tylko wtedy kiedy nie przekracza granic...gdy juz zaczyna sie sprawdzanie poczty, telefonu czy o zgrozo sledzenie dla mnie to juz jest chore...wieczne podejrzenia itd. w takim zwiazku juz nie ma zaufania a to podstawa.mamm nadzieje ze tego jak narazie nie doswiadczasz...przepraszam za interpunkcje i mozliwe bledy ale nie mam czasu na takie pierdoly :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem ciężko jest życ,
tak trudno jest zinterpretować,co to jest miłość ,jak nie ma się porównania,ale ty teraz masz?Siedem lat znałeś swoją żonę,napewno był seks,a to jednak przesłania wewnętrzne odczucia,oczywiście wtedy czułeś się bardzo zakochany,a czy bez zbliżeń też tak byś czuł przez 7lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura z warkoczem
Nie masz honoru i za grosz moralności. Jak możesz zakochiwać się w żonatym? taki mężczyzna nie jest dla ciebie! on ma żonę, X X X Jak można się zakochac? Łatwo... Kontakt, niekoniecznie fizyczny, ciepłe słowa, coś, co łączy i nawet nie poczujesz jak straciłas głowę. Uwierz, byłam po Twojej stronie, kochanki były dla mnie synonimem śmiecia i podłości, a później zjawił się On... I modliłam się, żebyśmy byli tylko przyjaciółmi. Nawet mu o tym powiedziałam. On potrafił zapanować nad uczuciami, zerwał kontakty i chwała mu za to, bo ja popłynęłam... Bez sensu, nadziei, wbrew sobie, jemu, naszym wspolmalzonkom. Mam nadzieję, że to kiedyś minie, że popatrze na niego kiedyś i nie odbierze mi tchu. Uwierz, to jest silniejsze ode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarena123
widze ze coraz wiecej jest zrozumienia jesli chodzi o takie sytuacje a nie tylko same bluzgi....jest ciezko i to z kazdym dniem coraz bardziej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem ciężko jest życ,
ja jestem jak mówią przystojnym facetem,i nie ukrywam pokus było dużo ale mnieto nie interesowało,ale jak spotkalem JĄ to poczułem to coś i nie chodzi absolutnie o zbliżenie ale o chęć bycia blisko niej .DZIWNE ale prawdziwe.To jest ta prawdziwa miłość wszystko byś dla niej zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieeee...
makarena jak czytam Ciebie,to tak,jakbym slyszala sama siebie...powiedz mi o tej zazdrosci,jak to jest? czy uwazasz,ze zwiazek jest bez szans,jesli non stop jest sie kontrolowanym,namierzanym,nie opuszczanym na krok? praktycznie brak wolnosci,bo ciagle jest ten ktos obok... a dlaczego? dlatego,ze wczesniej zdradzilismy... jak to widzisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one secondd
oj,ja tez mam taki problem. choc u mnie kontakt fizyczny jest od 9 miesiecy. niestety on mnie nie kocha tylko zone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one secondd
a co do zazdrosci- sama mialam kiedys faceta stranie zazdrosnego, i nie dalo sie tego wytrzymac. codziennie mnie pytal czy ktos mnie podrywal, czy bylam z kims na drinku ,czy ktos mi sie w pracy podoba- takie dunowate pytanie ,dzien w dzien. musialam sie tluamczyc (z niczego), przekonywac, zapewniac,obiecywac a ja chodzilam po prostu do pracy i nic wiecej. nigdy ale to nigdy nie bylabym juz z taka osoba. tego sie nie da wytrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona zdradzacza
zazdrosc jest normalna ale tylko wtedy kiedy nie przekracza granic...gdy juz zaczyna sie sprawdzanie poczty, telefonu czy o zgrozo sledzenie dla mnie to juz jest chore...wieczne podejrzenia itd. w takim zwiazku juz nie ma zaufania a to podstawa.mamm nadzieje ze tego jak narazie nie doswiadczasz... ty głupia pipo,jeśli jakaś wlazi mi w moje malżeństwo a mąż nie przyznaje się,więc zostaje detektyw i sprawa wyjaśnia sie natychmiast po co zyc w klamstwie i obludzie,nie chciałabym za zadne skarby zyc w takim szambie,natychmiast działam:sprawdzam i wyrzucam go ze swojego zycia nie bralabym pod uwage swoich dzieci,bo to mąż-ojciec ma mnie i naszym dzieciom zapewnic bezpieczeństwo,uczciwość,lojalność itp skoro liże się z inną,to niech wyperd.....do takiego samego kurwiszonaco to za baba która liże się z obcym mężem zwykla szmata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem I-wsza lepsza
też spotkałam takiego obrzydliwego typa,nie dość,że żonaty to jeszcze wygadywal takie świństwa pod adresem swojej żony... znam ją z widzenia,jest urodziwą elegantką,wspaniałą kobietą,żyje w niewiedzy,jest obsmarowywana pogoniłam gnojka i jeszcze mu obiecalam,ze przekażę jego zonie zamarzyło mu się ...tylko pomylił się baaardzo a to będzie go kosztować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makareno!
We mnie parę lat temu zakochał się żonaty, chodził, męczył, wydzwanial a ją nie chjcialam się wiązać bo wiedziałam że ma żonę i dziecko. Mówił że nie jest szczęśliwy, że jej nie kocha, że tylko ją się liczę. Powiedzialam mu wyraźnie, że nie zamierzam być ta druga i co? Wyprowadził się z domu, rozwiódł, zwiazalismy się że sobą. Teraz jesteśmy już kilka lat razem, zareczeni, szczęśliwi. Ale klucEm do tego było to, że on nie klamal, nie zwodzil - faktycznie nie był sczesliwy, zakochał się, odszedł. Z dzieckiem kontakt super - przebywa u nas po 3 - 5 dni w tygodniu i nie musi wysluchiwac kłótni i wyzwisk jakie miały miejsce, kiedy rodzice byli razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieeee...
makreno! ale w Twoim wypadku nie bylo tak zle,bo Ty bylas sama,nie mialas dzieic ani meza,wiec moglas czekac...u nas jest inaczej,my mamy rodziny i szczegolnie dla dzieci trzeba zostac i cierpiec...!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie powinnam sie wtracacccc
ale dla dzieci cierpisz? a jak za 10 czy 15 lat twoje dzieci beda juz mialay wlasne ,dorosle zycie to co bedzie z toba? sorry,ale myslisz,ze dzieci z toba zostana zebys ty nie cierpiala sama w nieszczesliwym zwiazku gdzie milosc juz dawno wygasla?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś wiem o takiej zazdrości
Zazdróść wcale nie znaczy o miłośći Facet chce zagarnąć, partnerką,chce ją mieć na wylączną własność a to jest wielka różnica Też miałam takiego męża,pierwsze lata małżeństwa to horror a okazało się,ze prowadził podwójne życie Jesteśmy już po rozwodzie bo nie umiałam ,nie chciałam wybaczyć kurewstwa Na samą myśl bierze mnie obrzydzenie do takich mężów i dziwek,które rozum mają w kroczu Mam po tym wszystkim odruch wymiotny,chce mi się po prostu rzygać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×