Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gfredfgdgvsgvrdeg

Jak to jest, że facet mówi, że kocha

Polecane posty

Gość gfredfgdgvsgvrdeg

a czynami pokazuje, że ma mnie w dupie? Nie stara się, odtrąca mnie, zamiast mnie do siebie przekonać, on mnie zniechęca i nie zależy mu na tym, żebym dobrze się czuła, a jeszcze do niedawna był w stanie niebo i ziemię przetrząsnąć, żeby dać mi to, co mnie uszczęśliwi i nie robić zawodu, choć ja nawet o to nie prosiłam... Czuję się przez to wszystko okropnie, taka poniżona i zepchnięta w kąt... Tak szybko wypaliło się jego uczucie? Zależy mi na nim, ale jeżeli teraz tak szybko jego emocje opadły i nie wykazuje zainteresowania, to to uczucie i tak by na dłuższą metę nie przetrwało. Aha, nie piszcie, że pewnie pojawiła się jakaś inna, bo to jest akurat wykluczone. Jestem na 10000000000% pewna, że nie. Nie chcę tu konkretnie pisać, dlaczego, ale mam co do tego absolutną pewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co z tego ??????
mówi to, co chcesz usłyszeć. każda kobieta chce usłyszeć, że jest kochana i on to mówi, kiedy czegoś od ciebie chce. kiedy to dostanie, spławia cię, nie jesteś mu potrzebna - zaspokoił się i ma w nosie, co o nim myślisz i o czym marzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfredfgdgvsgvrdeg
Tylko że to chyba nie do końca tak jest... To długoletni związek. I wbrew pozorom tą osobą, która częściej czegoś potrzebuje, jestem ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grypomlek
gfredfgdgvsgvrdeg a ja mam dokładnie odwrotnie,to kobieta tak robi w stosunku do mnie,i co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srututujjj
a u mnie jest nijak mam wrażenie, że mój mąż ma mnie w d... od jakiegoś czasu fakt faktem "czasem" mi coś pomoże ale dzieci obowiązki codzienne wielkie zdziwko, że one w ogóle są...!!! a mi coraz cieżej praca dom itp a on wielce zmęczony ja nie mam prawa...:(:(:( wkuriw mnie to mału kłócić się czy warto...? ja jakoś nie umiem i chyba dupa jestem bo wydaje mi się, że zasługuje na coś "więcej" mam na mysli odrobinę wsparcia chociaż...... smutno mi dziś bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfredfgdgvsgvrdeg
grypomlek, powiedziałabym Ci, gdybym była po drugiej stronie, tzn. gdybym to ja zachowywała się na wzór mojego partnera czy Twojej partnerki. A tak to nie wiem, nie wiem, dlaczego tak jest w mojej sytuacji, nie wiem więc też, dlaczego tak, a nie inaczej, jest w Twojej. Myślę, że płeć nie ma tu chyba nic do rzeczy... Gdy mówię mu, że jego czyny mówią co innego niż słowa, twierdzi, że mam zaburzone postrzeganie rzeczywistości... I coraz częściej, gdy mówię coś "kontrowersyjnego", to on mi mówi, że mam nie mówić tak, bo to nic nie wnosi, to nie na miejscu albo że to nie moja sprawa... Paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybuj w chmurach
wiesz co ,znałam takiego faceta jakiś czas temu, i rzeczywiście, kiedy się poznaliśmy to był szał, ale wszystko mija, tym bardziej, że dla niego ważniejszy był alkohol. sprzątać nie chciał, ubierał się byle jak i wyglądał byle jak, ale ja go wtedy kochałam i wydawać się mogło, że zmieni się kiedyś po wspólnym przegadaniu czego od siebie oczekujemy. pomagało na krótko, a później.. po dwóch tygodniach sielanki - znowu zaczynało się wszystko od nowa;jego picie, brud w każdym kącie domu, porzucenie kolejnej pracy, obojętność totalna z jego strony i żadnego wsparcia . czułam się z tym okropnie i myślę, że tak naprawdę byłam przekonana, że on nie będzie pił przy mnie, a pił latami z małymi przerwami.mnie też mówił, że kocha, a "kochał mnie" zawsze bardziej, kiedy miał ze sobą kłopoty. brudasem i alkoholikiem jest do tej pory. ja dałam sobie z nim spokój bo zrozumiałam, że nie wygram z alkoholikiem, nie wygram z jego nawykami, z jego lenistwem, z brakiem empatii. okazuje się, że lepiej być samej, niż z kimś, kogo trzeba wychowywać od podstaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grypomlek
dlatego postanowiłem się odsunąć,zobaczę czy ona zauważy,że znikam powoli,chyba czas aby zatęskniła widząc ,że jej działanie powoduje totalne ochłodzenie związku (ciągle mówi,że jest ok,że to chwilowe te jej kłopoty)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfredfgdgvsgvrdeg
U mnie to jest tak, że ostatnio coraz częściej się kłócimy, powtarzam mu, że to, co robi, jest nie w porządku, że źle się zachowuje względem mnie. Ostatnio nawet powiedziałam, że mam dość, że to nie na moje nerwy, że nie mam już siły do tego... A on zamiast się starać to załagodzić, żeby było lepiej, to zachowywał się tak, jakby się nic nie stało, a wręcz stał się nawet bardziej obojętny względem mnie. Nie rozumiem tego. Może poczuł się urażony, bo nieźle mu nagadałam, ale powiedziałam wprost całą prawdę! Ale gdyby mu zależało, to przecież chciałby zrobić coś, żeby mnie udobruchać, a nie udawać, że nic się nie stało, nie chcieć rozmawiać (temat tabu) i udawać, a nawet jeszcze bardziej zobojętnieć. Zupełnie, jakby było mu to na rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oni tak mają, szybko zmieniaja swoje obiekty westchnien, widocznie znudzilas mu się a na horyzoncie zadnej innej nie ma, z ktora mialby cos pewnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×