Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moja byla tesciowa

Matka Polka oczami obcokrajowca

Polecane posty

Gość moja byla tesciowa

Natknelam sie ostatnio na zabawny watek na forum, gdzie obcokrajowcy zartowali sobie ze swoich polskich partnerek. Nic obrazliwego, po prostu opisywali co ich dziwi, zaskakuje u Polek, matek ich dzieci. Ogolnie Polka widziana jest jako matka czula i troskliwa, czasem za bardzo. Od chwili narodzin nie rozstaje sie z dzieckiem, nosi je calymi dniami, spi z nim, karmi piersia do roku zycia albo dluzej, jak dziecko skonczy rok i staje na wlasne nogi, ona podaza za nim krok w krok w trosce, zeby sie nie przewrocilo. Z matka Polka kojarza sie nastepujace slowka: Mamusia czyli tesciowa - partnerka jest z nia bardzo zwiazana emocjonalnie, dzwoni do niej czesto pytajac o rady na temat gotowania i ubierania dziecka Ubranie - Polka ubiera dziecko w najcieplej jak sie da, na wszelki wypadek, zeby nie zmarzlo w razie jak sie ochlodzi Czapka - w Polsce dziecko ma obowiazek chodzic w czapce przez caly rok, istnieja czapki zimowe, wiosenno-jesienne oraz letnie. Poza tym sa tez czapki domowe uzywane po kapieli. Herbatka - obowiazkowy napoj polskiego niemowlaka skladajacy sie z wody i cukru, goraco propagowany przez Mamusie czyli tesciowe Przypadkowe osoby w srodkach komunikacji publicznej (czyli czyjes mamusie) - zawsze sluza rada, nawet nieproszone, w kwestii ubrania dziecka (czy nie uwazasz, ze twoje dziecko jest za cienko ubrane? biedactwo, na pewno sie przeziebi) Infekcje - o grozbie infekcji u dziecka najczesciej przypominaja mamusie. najstraszniejsze infekcje u polskich dzieci to zapalenie ucha i zapalenie oskrzeli. Pierwsze z nich jest wynikiem nienoszenia czapki i tzw przewiania, drugie to wynik zbyt cienkiego ubrania. Katar i kaszel - koniecznosc pojscia do lekarza i wykupienia masy lekow. Na sugestie, ze dziecko powinno samo zwalczyc infekcje i nabyc naturalna odpornosc matka Polka patrzy ze zgroza w oczach. To z grubsza tyle. Zgadzacie sie z tym drogie mamy Polki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio spotkałam się z sytuację, że koleżanka beszta koleżankę, że ciągnie dziecko o 23 wracając z gości bo powinno już spać. Kurczę kiedyś chodziłam z rodzicami na wesela o 4 nad ranem spałam w kącie i żyłam :) To nie my Polki tylko czasy chore nastały, podobnie jak z tymi klapsami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
dzoana- oczywićie, że świat zwariował. ja jak miała 4 lata byłam na weselu i w nocy rodzice owinęli mnie w kocyk i spałam w Maluchu, co jakiś czas chodzili tylko sprawdzić czy sie nie wybudziłam . dziś jedna z drugą zesrałaby się jakby się dowiedziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja byla tesciowa
Czy zdradzaja.. o tym nie pisali. Raczej wiekszosc osob pisala, ze uwaza swoje partnerki za atrakcyjne, dbajace o linie, szybko wracajace do wagi sprzed ciazy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
Mam kolezanke, ktorej dziecko w zimie prawie w ogole nie wychodzi na dwor bo...jest zimno! Przez wiekszosc roku jest oczywiscie na antybiotykach, bo zero odpornosci.Jak wyszlysmy RAZ na spacer z malym na sanki, zeby sie nacieszyl sniegiem, to krzyknela na niego, zeby nie dotykal sniegu, bo bedzie mial mokre rekawiczki!!! Porazka! Co to za dziecinstwo, kiedy nie mozna dotknac sniegu, nie mozna poskakac po kaluzy czy sie pobrudzic. Nie wspomne juz o matkach, ktore nie pozwalaja sie dzieciom w piasku bawic z uwagi na zarazki...Jakas paranoja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szepienia - Matka Polka się zastanawia, czy szczepić na MMR, albo np. na świńską grypę - o co ta panika? lekarz przysłał zaproszenie trzeba iść i dać dziecko zaszczepić - rząd przecież chce dla moich dzieci wszystkiego najlepszego i wie co robi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
bo sa pojebani dzisiaj ludzie i własnie dlatego ja nie chcę mieć dzieci, bo jak mam mieć, to na swoich warunkach i wg własnych zasad, anie jak mi każda babka ze sklepu dyktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm racja autorko tylko, że trzeba wziąć pod uwagę, ze z tzw obcokrajowców też można się pośmiać, bo wiele zachowań wynika z kultury lokalnej, klimatu, zwyczajów... to że np. w Hiszpanii nie ma wiosennych i zimowych czapek ... ale trzeba pomyśleć dlaczego? tak samo jak kwestia przegrzewania, skoro wciąć jest zimno i pogoda jest zmienna to trudno nie przewidywać różnych sytuacji, zapewne w krajach południowych matki myślą o ochronie przed nadmiernym słońcem.. mnie osobiście bardzo dziwi jak dzieciom "obcokrajowcy" dają wodę z kranu do picia, ale skoro maja ją czystą to czemu nie? w PL się nie odważę :D albo dawanie dzieciom ok 10 letnim wina do obiadu, w PL to patologia a we francuskich rodzinach standard :/ i takich pewno zachowań jest wiele, oni nabijają się z nas, a my w pewnym sensie z nich :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhnihu
Wiesz, byc moze faktycznie tak jest, ale efekt jest taki, ze Polacy sa o wiele bardziej zwiazni z rodzicami (glownie matka) niz ich rowiesnicy na zachodzie, ktorzy odwiedzaja rodzicow 2 razy w roku i to jest ich cala wiez z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja byla tesciowa
juhnihu - jak najbardziej, wedlug mnie lepiej byc matka zbyt troskliwa niz nieczula, albo jak mawiala moja ciotka - lepsze dziecko rozpieszczone niz niedopieszczone. Chociaz nie pisze o sobie, ja mam opinie "matki podchodzacej na luzie" co chyba jest kulturalnym okresleniem "nie dbajacej za bardzo", bo np. pozwalam dziecku czasem zjesc cos co upadlo na ziemie, a nie jest zbyt brudne. I nie wkladam czapki. Za to nosze czesto i chetnie i jeszcze karmie piersia, chociaz powoli mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr
to, ze ktos odwiedza matke co niedziele (a raczej przychodzi do niej na obiad - nazywajmy rzeczy po imieniu) wcale nie znaczy, ze jest z matka bardziej zwiazany niz osoba, ktora widzi ja np. co drugi miesiac. Tu gdzie mieszkam (nie w Polsce) dzieci wczesnie wyprowadzaja sie od rodzicow i usamodzielniaja sie, co nie znaczy, ze wiezi zostaja zrywane. Spotkania z rodzicami to pozniej spotkania na obiad, wspolne wyjscia do pubu i wyjazdy na wakacje. Poczytaj sobie komentarze chocby na kafe osob, ktore mialy jechac z rodzicami czy tesciami na kilka dni nad morze, byly linczowane i okrzykane mianem maminsynkow itp. W Polsce dzieci bardziej zeruja na rodzicach niz za granica. Placenie za wesele to wciaz wedlug niektorych obowiazek rodzicow. Czesto mieszkaja z nimi nawet po slubie ze wzgledow finansowych, a to najczesciej zabija wiezi rodzinne, a nie je podtrzymuje czy pielegnuje. Obrabianie tylka rodzenstwu, klotnie o spadek, kiedy rodzice jeszcze zyja i maja sie calkiem dobrze. Oczywiscie zdarza sie tez za granica, ale nie tak masowo. No i te klotnie z tesciowymi..Mam tylu znajomycjh, ktorzy nie sa Polakami i ZADNE z nich nigdy nie powiedzialo zlego slowa na tesciow! Kazdy mieszka osobno i nikt sie nikomu do niczego nie wtraca, a przy spotkaniach raz na jakis czas wszyscy spedzaja razem czas na rozmowie, smiechu itp. bo co z tego, ze ktos odwiedza matke co tydzien jak po obiedzie wszyscy zasiadaja przed telewizorem i ogladaja teleexpress..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja byla tesciowa
ex-D.Bill - Blagam, tylko nie o szczepieniach:) O polityce i religii tez lepiej nie. Nawiasem mowiac, zaszczepilas dzieci na swinska grype?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się wdaję, że jak ktoś ma większą rodzinę to jest więcej kłótni. mój mąż ma 4 rodzeństwa i oni mają wiecznie między sobą jakieś problemy, że temu matka dała na to, a tamtej znowu dała, a trzeciemu dała guzik. ja się w to nie mieszam. mam tylko jedną siostrę i się o nic nie kłócimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skdjksjdkjd
Autorko zgadzam się z tym co napisałaś ale szczerze wątpię by mężczyźni byli tak świadomi błędów tego typu ;), gdyż polski mężczyzna słucha porad swojej mamusi i w dalszej kolejności nie sprzeciwia się swojej zonie gdyż wierzy w to że kobiety wiedzą lepiej ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, siebie też nie, ale ojciec moich dzieci jest Polakiem - to ze szczepieniami to znam z relacji koleżanki, która ma męża Anglika;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastelowe pola
moja byla tesciowa moglabys wkleic linka do tego forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza - nie wysilaj się dzisiaj, bo zgłaszam twoje wypociny do moderatorni jak leci, to, że masz coś z głową i dlaczego to wiemy, ale nie daje ci to prawa produkować tony durnych postów - idź na spacer lepeij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale na zachodzie teściowe
się tak nie mieszają i nie ma kultury obsesji dziadków tylko dlatego że wnuk się narodził i czas na wychowanie go. Nie ma czegoś takiego , za to tak jest w Pl i od tego zaczynają się problemy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam już 8 lat w Irlandii i wiem że sama mam wiele cech o których pisze autorka. Na tle irlandzkich matek te moje - negatywne - polskie cechy rzucają się w oczy i rażą. Niestety mam je wpojone z mlekiem matki :-) i choć nauczyłam się tuta nie ubierać za ciepło dzieci to rzeczywiście panikuję nad każdym katarem siła wyższa :-) XXX XX X Chcę jednak powiedzieć - w obronie polskich mam - że te zagraniczne wcale nie są takie idealne. Dzieci rzeczywiście są chowane tu luźniej, na więcej im się pozwala, mniej się nad nimi roztrząsa. Dzieciaki są tutaj o wiele bardziej samodzielne, przebojowe, zainteresowane sportem i aktywnością. Są też jednak w wielu przypadkach nie domyte, w brudnych ciuchach, jedzące byle co i byle gdzie, nie nauczone sprzątania po sobie, czystości. Nie ma też - tak jak ktoś napisał - silnej więzi z rodziną i rodzicami. Właściwie w momencie wyjścia dziecka z domu ono nigdy do tego domu już nie wraca. Nie dzwoni do mamy po porady, odwiedza rodziców raz kiedyś i traktuje ich bardziej jak znjomych rodziny, nie zwierza sie, nie przychodzi z problemami. Wiekowych rodziców najczęściej umieszcza się w zakładach opieki (co ma dobre i złe strony)> XXX XX X W mojej pracy mam dobrą irlandzką kumpelę. Obie miałyśmy dzieci w tym samym czasie. Moja starsza córka ma już ponad trzy lata i ja jeszcze nie spędziłam bez niej jednej nocy (typowy syndrom mamuśki Polki). Moja kumpela 4 tygodnie po urodzeniu drugiego chłopca była tak wykończona macierzyństwem że zostawiła 2 dzieci sąsiadce (starszy syn 2 lata) i pojechała z mężem na weekend do hotelu odpocząć. My sie z tego śmiejemy. Ja sobie tego nie wyobrażam!! Ale Irlandki nie chcą by macierzyństwo przekreślało im swobodę i młodość i na każdym kroku udowadniają że tak nie jest. Co jest lepsze???? Kwestia gustu??? Każdy model ma zalety i wady. Najlepiej pewnie by było znaleźć się gdzieś po środku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
spadaj Bill, nie lubisz mnie nbo jestem bardziej rozgarnię ta i tyle. mądra jestem to gadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tu tez widac aspekty finansowe, w Polsce wielu ludzi nie stac na mieszkanie samemu dlatego mieszkaja z tesciami i relacje sie psuja, za granica tyle osob nie maszka z rodzicami, bo moga spokojnie pracowac i sobie cos wynajac/kupic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdssdsdsd
heloiza nie masz dzieci i nie chcesz ich mieć ale z jakiegoś powodu siedzisz na forum ścisle związanym z tym tematem czyli jednak cię to interesuje. Dlaczego? Lubisz pogaduchy o dzieciach widać. Kręci cię to skoro poświęcasz swój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
prawda jest taka, że ona ta Irlandka śmieje się z Ciebie, a Ty z niej. prawda jest taka, że żadna z was nie jest i nie będzie idealna. jej dzieciom krew z nosa nie poszła, że na weekend pojechała matka wypoczać, dzieci nawet nie będą tego pamiętac. żadna krzywda. Ty za to dopieścisz dziecko, będziesz z nim spać, też krzywdy tym nie robisz, ale z drugiej strony sa to zbędne wysilki, bo nie muisąłbyś z dzieckiem spać. lepiej byś do pleców męża się przytuliła i jajeczka mu podtrzymywała w nocy;-pp taka prawda. ogólnie prawda jest taka, ż eludzie się wtrącać nie powinni. ja jak w tym maluchu spałam, to nic mi nie było od tego. ciesze sie, że miałam matkę normalną, a nie jebniętą jak niektóre, co z łyżka lata za dzieckiem po podwórku. nic tylko muzyczke podłożyć z kogla mogla. komedia, satyra. dzieciak kładzie się na chodniku i ryja drze, a matka stoi i się nad nim modli- błagam wstań, a dzieciak uczy się manipulacji. kretynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tu gdzie ja mieszkam dzieci
są bardziej śmiałe niż polskie, bardziej przebojowe i samodzielne ale też bardziej pyskate i bezczelne (to bardzo często idzie ze sobą w parze). Polskie matki faktycznie przesadzają z tym chuchaniem na swoje dzieci ale też nie wiszą im szpiki po pas , robią wrażenie bardziej zadbanych, uważających i grzeczniejszych. Polskie dziecko nie będzie się przepychać przez dorosłą osobę zagradzającą wejście na zjeżdżalnie kiedy ta sadza swoje młodsze dziecko, miejscowy chłopiec przepcha się, i jeszcze ręką odepchnie dorosłą osobę albo popchnie dużo młodsze dziecko które jego zdaniem jest zbyt wolne ;). Kiedyś mój mąż sadzał naszą 15 miesięczną córkę na zjeżdżalni kiedy od tyłu nerwowo zaczął się przepychać chłopiec na oko ośmioletni (jego mama widziała i nie reagowała) więc mąż poprosił by ten zaczekał ale kiedy po raz kolejny ten mały był niegrzeczny , mąż zwrócił mu uwagę i zagrodził wejście ręką a wtedy ten mały łobuz wypalił do męża "jesteś obcy, skąd pochodzisz? " (słyszał jak mąż mówił po polsku do córki). Dzieci są tu chowane przez własny instynkt w dużej mierze i często bez zasad grzecznościowych. Matka Polka to dobra, dbająca matka i jeżeli tylko przestałaby być tak nadgorliwą to myślę że przebiła o klasę mamuśki miejscowe. Co jeszcze zauważyłam to to że nikt tak nie obgaduje swojej nacji jak Polka Polkę. Paskudna cecha narodowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuje sciemie
wlasnie, autorko, mozesz nam wrzucic linka, albo podac jakies namiary na to forum? Czy jednak przyznasz sie, ze sobie to wymyslilas? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmo_
za to Matki Zachodnie to cud miód I ideał:) a jakże! mieszkam obecnie w UK (przelotem na szczescie) - 'cheeky drink' w ciazy to zupełna normalka, I to podkreslam - w srodowisku uniwersyteckim, ludzie po studiach I zamożni (wiec wole nie myslec, co w ciazy wyprawia plebs) potem juz po porodzie - dzieci puszczane samopas, zaniedbane w wiekszosci, pyskate, agresywne, nie nauczone obcowania z ludzmi w sensie odpowiedniego kulturalnego komunikowania sie, wspolzycia w spoleczenstwie. halasliwe, rozdarte (bo dziecko musi sie wyszumiec I wykrzyczec wg tutejszej mentalnosci, chocby kosztem innych- dziecka wszak nie wolno tknac, chocby naplulo w twarz kierowcy autobusu); pomiatajace rodzicami I zupełnie bez posłuchu I dyscypliny (to, co widuje na spacerze w parku chociazby - zaden normalny polski rodzic wychowujacy dziecko wg pewnej hierarchii by tego nie tolerowal). I mase innych tego typu rewelacji - dziekuje, postoje. wole polskie obyczaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja byla tesciowa
pastelowe pola - postaram sie znalezc pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klkjsfvvf
ogryzek chyba zly przyklad dalas z tymi winami dla 10 latkow, we wrancji mieszkam 9 lat i na oczy czegos kaiego nie widzialam!!! a jak juz daja to cidra ktory ma 0,5 promila ale nie 10 a 15-16 latkom swoja droga musze przyznac ze autorko o tej czapce co pisalas to racja, ale wiesz, moja corcia ma 1,5 roku i jeszcze nie chorowala na zapalenie ucha, za to wszystkie male dzieciaki znajomych i ogolnie reszta dzieci do lat 3 przechodzi srednio zapalenie uszu 4 razy do roku; a i czy to nie jest zaniedbanie z ich strony? pieniedzy zaluja na czapki czy jak? co do kataru to nie wiem czy to prawda bo jednak leczony czy nie trwa okolo tygodnia smieja sie z relacji corka-tesciowa, a moze troszke zazdroszcza, we francji nie spotkalam sie zeby dorosli ludzie mieli takie relacje jak ja polka z moja matka, ich rodzice na starosc zostaja sami, widza swoje dzieci raz w tygodniu, w pozostale dni radza sobie sami badz maja osoby do sprzatania czy pielegnacji, a dom starcow to jest w kazdym miescie nawet niewielkim, to jest przerazajace!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×