NIENAWEIDZE MOJEGO KIERUNKU!!!!!!!!!!!1

Jestem na 2 roku ekonomii. Dziennie. Udawało mi się przejsc do tej pory bez zadnych poprawek, staram się. Mam juz wybrany temat pracy licencjackiej itd. Zajęć nie mam codziennie, na wykłady mało co chodze, wazne sa cw. Jednak nie cierpię moich studiów!!!!!!!!! Kolezanki sa okrone!! jedne albo gadaja o wychodzeniu dzieci " bo tak trzeba i mamy swoje lata" albo znowu imprezowiczki takie,że co weekend pijane na maxa. Ludzie sobie nie pomagaja, kazdy kazdemu wilkiem, notatki zaslaniaja itd. W ogóle ten kierunek jest nudny, ale nie moge zrezygnowac ze studiów. Jak myslicie wytrzymac jakos do licencjatu i pozniej robic podyplomowe z czegos innego?

tak, skończ ten kierunek. Za parę lat zapomnisz o tych ludziach, a będziesz mieć przynajmniej licencjata.

najpierw zrob magistra, zeby myslec o podyplomowych myslisz, ze w zyciu, w pracy to sami mili i uprzejmi ludzie sa? ze wszyscy z checia beda ci pomagac? "gadaja o wychodzeniu dzieci " bo tak trzeba i mamy swoje lata" :o WTF?

"gadaja o wychodzeniu dzieci " bo tak trzeba i mamy swoje lata" też nie kumam o co tu chodzi

opłaca się iśc na ekonomię? chcę iść na PWSZ do Nowego Sącza, ale z matmy jestem słaby. a chcę tam iść, bo ojciec mógłby mi pomóc w znalezieniu pracy po ekonomii, ale mnie to w ogóle nie kręci!!!

miałam na mysli,że gadaja o wychowywaniu dzieci, zamazpójsciu, takie staroswieckie podejscie, jedna sprzata w domu chłopakowi,żeby tylko jej nie zostawił i sie z nia ożenił