Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Filianna

I gdzie niby ta radość z macierzyństwa? To była najgorsza decyzja w moim życiu

Polecane posty

Gość Filianna

Byłam przygotowana na to, że bycie matką to ciągła ciężka praca, że dziecko daje w kość... To nie jest najgorsze. Każdy mi powtarzał, że posiadanie dziecka to mnóstwo trudów, które jednak dziecko wynagradza, bo "macierzyństwo to cud". Ja jakoś tego nie czuję. Byliśmy z mężem na tygodniowym urlopie i wczoraj wracając chciało mi się płakać, że znowu wracam do bycia matką :( To nie jest tak, że mąż mi nie pomaga. On nawet więcej zajmuje się dzieckiem niż ja. Mnie po prostu nie cieszy nic co związane z synem. Gdybym mogła to cofnęlabym czas :( Czy któraś z Was też tak ma? Czemu boicie się mówić, że drugi raz nie zdecydowałybyście się na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krajnka
Zapewne jestes jeda z tych co nie posiada dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filianna
Przecież napisałam, że mam syna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość immms
nie kochasz syna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwgeydyqefdyhqfweydf
Poprostu nie kochasz tego dziecka. Normalnie czlowiek sie cieszy z takeigo malucha. Cieszy go kazdy gest, kazdy dzwiek, to jak powoli sie rozwija, uczy roznych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwgeydyqefdyhqfweydf
I tym, ze jest owocem milosci obojga ludzi. To jest wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onannienawiedzona
Może masz depresje poporodową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filianna
Nie powiedziałabym, że nie kocham tego dziecka. Nigdy w życiu nie wyrządziłabym mu krzywdy, dbam o niego, ma mnóstwo zabawek i ładne ubranka. Ale wciąż czekam na moment, kiedy to wszystko zacznie mi sprawiać choć trochę radości... Póki co najwięcej radości sprawia mi odpoczynek albo wieczór sam na sam z mężem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filianna
Depresja poporodowa raczej nie trwa tak długo. Mój syn w lipcu skończy 3 lata. Poza tym nie miałam nigdy żadnych objawów depresji, jestem wciąż pełna energii i aktywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Women-Collection_pl
Moja szwagierka również miała takie same odczucia, jak Ty. Pomagała jej cała rodzina, rodzice praktycznie odwalali za nią całą robotę z dzieckiem. Do czasu, gdy mała nie chciała z nią spędzać czasu, tylko z babcią, dziadkiem. Wtedy coś się w niej przełamało... Oczywiście przedtem ubolewała, że nie zdążyła się wyszaleć, że nie ma na nic czasu... Teraz jest w ciąży z drugą dzidzią i znacznie zmieniło się jej nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filianna
Ja akurat bardzo się cieszę, że syn chce jechać do dziadków albo cały czas chce iść do męża. Wcale mi to nie przeszkadza. Nie powiedziałabym też, że chodzi o to, że sie nie wyszalałam. Nigdy nie byłam typem imprezowiczki, lubiłam gotować, spędzać czas w domu albo spacerować, jeździć na rowwerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula345
Coś jest nie tak, ja bym na Twoim miejscu poszla do psychologa, może jakies problemy, a może depresja przemienila Cie w brak zainteresowania dzieckiem. To poprostu nie jest normalne, nie mam swoich dzieci, ale za dziecmi mojego brata tesknie bardziej, niz Ty za swoim synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko bywa
Tez tak mialam . Cieszylam sie jak urodzilam i czekalam az mnie zaleje fala milosci i...... i nic , staralam sie , opiekowalam , ale do dziecka czulam niewiele , trwalo latami , dziecko bylo przytulane , calowane , spedzalam z nim duzo czasu , ale traktowalam to troche jak prace ... Dzis po 12 latach dalej nie wiem co czuje , corka wyrosla na fajno , madra nastolatke , samodzielna i mam wrazenie , ze nigdy nie zgadnie jakie sa moje odczucia !!! Mysle , ze ludzie sa rozni , jedni przezywaja dzikie emocje , inni sa stonowani - chlodni uczuciowo , tak jest poprostu ! Mezowi tez na szyi nie wisze , to raczej spokojny zwiazek z rozsadku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćh
Wydaje mi się, że ja mam jeszcze gorzej niż ty. Trudna ciąża, okropny długi poród, fatalny połóg i kołki do końca 4 miesiąca, płacz dziecka po 8 godzin dziennie!!! Jestem wrakiem. Wiem co czujesz, też nie umiem się cieszyć ale odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam żałuję i chciałabym cofnąć czas czuje się jak w więzieniu i wiem że nigdy już to się nie poprawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie czulam tej "wielkiej milosci" ani "cudu macierzynstwa". I zdarza sie to wielu kobietom, tylko ze temat tak samo tabu jak nudny seks w malzenstwie po paru latach. Z czasem bylo lepiej, kocham moje dorosle dziecko. Z wnukiem jest podobnie, moje uczucia do niego sa umiarkowane, milo sie troche zajac, jak sie usmiecha ale bardzo fajnie jest wiedziec, ze to nie moje i nie musze sie nim zajmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam takie tematy to zastanawiam się czy moja mama czasem tak się własnie nie czuła. Z jednej strony mówi, że strasznie chciała dzieci i bardzo nas kochała, ale nie sądzę żeby ona lubiła być matką. Nie lubi dzieci - nie lubi się z nimi bawić, drażnią ją głupoty które dzieci mówią i robią. Pamiętam, że my ją też szybko męczyłyśmy jak bawiłyśmy się jak dzieci, a nie małe-dorosłe. Teraz mamy świetny kontakt, ale dorosłe dziecko łatwiej kochać niż 6latkę która chce uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×