Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość caalinneczka

Kobiety na których głowie jest utrzymanie domu

Polecane posty

Gość caalinneczka

Znajdują się tu takie? Jeśli tak to zapraszam do rozmowy, wyżalenia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot z pazurem
dlaczego uważasz ze powinny sie żalić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My first year
Izka-ja aktualnie nie pracuje, bo mniezwolnili w styczniu, ale...jakos nie czuje, ze wisze na mezu :P Szuka pracy na caly etatz marnym skutkiem, mam opor czasu, wiec na razie dorabiam troche, by nie kwitnac w mieszkaniu, ktorego, no coz, codziennie nie trzba szorowac, a obiad gora godzinka i jest gotowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caalinneczka
Tak w sensie zarabiania, gdy partner/Mąż nie pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skahdfief
Autorko szkoda zaczynac takiego tematu bo zaraz Cię tu zjadą i każą rozwieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo jest takich kobiet. Moja przyjaciółka tak się wymienia z mężem. Raz ona ma lepszą pracę raz on.To chyba dość normalne w tych czasach? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja utrzymuję dom,
dzieci i męża. Czasem mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jej_ja
ja mam taką sytuację, jestem po rozwodzie i od jakiegoś czasu też nie mam pracy, jest ciężko ale zima przetrwana to najważniejsze, dodam że mam dom na utrzymaniu i 2 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zarabiam na siebie i pomagam rodzicom od... od wieków ;) W sumie się przyzwyczaiłam i jest to dla mnie normalne. Nigdy mnie żaden facet nie utrzymywał, lubię mieć swoje pieniądze. Lubię być niezależna. A gdy obie osoby pracują można sobie na więcej pozwolić. No ale pytanie dziwne. Mamy równouprawnienie. Równie dobrze może pracować facet jak i kobieta utrzymywać dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caalinneczka
Czarna Izabella-za bardzo nie Masz pojęcia o co chodzi. Co innego jest być niezależnym finansowo a co innego codzienny kierat : praca , dom, praca dom i wszystko na głowie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Calineczka" to imię konia, a właściwie klaczy, którą bardzo lubię i na której czasem jeździłam zanim zaszłam w ciążę. przepraszam za dygresję, ale nie mogłam się powstrzymać od tego skojarzenia :-D w moim przypadku utrzymanie domu jest głównie na głowie męża. moje dochody stanową tylko pewną część budżetu domowego. ciekawa jestem, czy z własnej woli kobitki się zdecydowałyście na utrzymywanie domu, czy sytuacja Was zmusiła. i jak długo trwa taka sytuacja i jak się z tym czujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caalinneczka
do "ja utrzymuję dom" i "jej_ja" długo już tak żyjecie? Bo ja półtora roku i ostatnio mam mega kryzys;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja utrzymuję dom,
u mnie też to trwa ok 1,5 roku, może dwa. Ale cóż, mąż kiedyś dużo zarabiał, pobudował dom, ja siedziałam w domu zajmowałam się dziećmi. Teraz sytuacja się skomplikowała i jest jak jest.Role się odwróciły. Ale za rok, może dwa znowu będzie jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caalinneczka
"sally brown":) A u Nas jakoś tak życie się potoczyło. Mąż nabawił się schorzenia, które wykluczyło go z pracy w zawodzie. W innych nie ma doświadczenia. Od około pół roku jest zdrowy . Na początu jeszcze jakoś widac bylo , że szuka pracy a teraz ... Szkoda gadać . Zachowuje się jak beztroski nastolatek . Jedyny pozytek to to , ze gotuje obiady i czasami trochę podgarnie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szyta na miare
I ja mam taki "przypadek" I niestety czuje się samotna w małżeństwie. Mój Mąż zmienił się w Piotrusia Pana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja utrzymuję dom,
U mnie ja robię wszystko. Wstaję o 6,robię śniadanie,zawożę dzieci do szkoły, siadam do pracy, przygotowuję obiad, w międzyczasie ogarniam dom, przywożę dzieci ze szkoły,jemy, zmywam po obiedzie,odrabiamy lekcje, w międzyczasie piorę,potem kolacja. Gdy już wszyscy śpią siadam znowu do pracy i 1-2 w nocy idę spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caalinneczka
gdyby pomagał to nie byłabym aż tak sfrustrowana by pisać na kafe:) Jedyne co robi to w tygodniu codziennie gotuje obiady i czasami podgarnie mieszkanie. Ale raczej tak dla oka;/ Gdy chorował wszystkie obowiązki były na mojej głowie i teraz tak zostało. Nie chciałam go obarczać dodatkowymi problemami i mam za swoje teraz. Wątpie czy orientuje się jakie co miesąc i za co mamy rachunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybym byla tak durna
zeby sie dac zagonic jak niewolnik do obslugi i zarobku na nierobow, to bym o tym nie pisala ze wstydu. Ale to pewnie wynik wtorny glupoty, ktora do tego doprowadzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rozumiem, calineczko, że wyręczałaś go z obowiązków domowych, gdy był chory. ale nie rozumiem, dlaczego nie uczestniczył ciągle w podejmowaniu decyzji, dlaczego nie rozmawiałaś z nim np. o płaceniu rachunków, budżecie domowym? czy jego choroba wykluczyła go także intelektualnie? no i dlaczego po jego powrocie do zdrowia nie usiedliście i nie pogadaliście o tym, co dalej -jak teraz ma wyglądać podział obowiązków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caalinneczka
sally- rozmawialiśmy i to nie raz czy dwa. Nawet nie Wiesz ile kłótni o to było. Ale to daje efekt na góra dwa tyg, gdzie angażuje się w obowiązki rodzinne. A później znowu to samo. Jeszcze gdybym widziała, ze On na prawdę szuka tej pracy to inne miałabym do tego podejście. A On przykładał się do tego miesiąc , dwa a teraz trzeba mu suszyc glowę , żeby sprawdzil oferty;/ Wie, że moja wyplata spokojnie starcza na życie a jak kroi się jakiś większy wydatek to i tak dorobię na korepetycjach lub biorąc nadgodziny i nic wiecej mu do szczęścia nie potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rozumiem, calineczko, że wyręczałaś go z obowiązków domowych, gdy był chory. ale nie rozumiem, dlaczego nie uczestniczył ciągle w podejmowaniu decyzji, dlaczego nie rozmawiałaś z nim np. o płaceniu rachunków, budżecie domowym? czy jego choroba wykluczyła go także intelektualnie? no i dlaczego po jego powrocie do zdrowia nie usiedliście i nie pogadaliście o tym, co dalej -jak teraz ma wyglądać podział obowiązków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rozumiem, calineczko, że wyręczałaś go z obowiązków domowych, gdy był chory. ale nie rozumiem, dlaczego nie uczestniczył ciągle w podejmowaniu decyzji, dlaczego nie rozmawiałaś z nim np. o płaceniu rachunków, budżecie domowym? czy jego choroba wykluczyła go także intelektualnie? no i dlaczego po jego powrocie do zdrowia nie usiedliście i nie pogadaliście o tym, co dalej -jak teraz ma wyglądać podział obowiązków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rozumiem, calineczko, że wyręczałaś go z obowiązków domowych, gdy był chory. ale nie rozumiem, dlaczego nie uczestniczył ciągle w podejmowaniu decyzji, dlaczego nie rozmawiałaś z nim np. o płaceniu rachunków, budżecie domowym? czy jego choroba wykluczyła go także intelektualnie? no i dlaczego po jego powrocie do zdrowia nie usiedliście i nie pogadaliście o tym, co dalej -jak teraz ma wyglądać podział obowiązków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×