Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona.......

Czy to według Was powody do rozstania?

Polecane posty

zagubiona....... v34 masz racje, chociaż ja np. mówię mu że jak ktoś kogoś kocha to mu nie ubliża a on że nie wie dlaczego tak mi powiedział i że mnie kocha a ja uważąm że jakby mnie kochał to by mnie szanował, mam wrażenie że on albo udaje głupka, albo naprawdę ma jakieś zaburzenia xxx nie wie bo został tego nauczony w domu:P to schemat w jakim wyrastał, a poniewaz jestes jak jego mamusia podatana i uległa on po prostu ten schemat wykotrzystuje w swoim zyciu ;) Nie sądze ze chciałby to zmienic skoro na nowo ma mozliwosc życ po straemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pro publico bono!!!
W jednym ze swoich poprzednich wpisów zadałaś pytanie, czy potraktowac go ultimatum: terapia albo rozwód. I moim zdaniem to jest właściwe postępowanie. On, nawet jeśli będzie chciał, to nie poradzi sobie z własnymi problemami. A jeśli chce się zmienić, to niech to udowodni poddaniem się terapii. Jeśli nie będzie zgadzał się na terapię, to dokończ wypełnianie pism do sądu w sprawie rozwodu. Bądź konsekwentna w swoim żądaniu, żebyście wspólnie poszli na terapię. Jeśli się nie zgodzi, złóż pisma o rozwód. Widać, że ma świadomość błędów które popełnia, ale jeszcze nie ma motywacji, żeby zacząć pracować nad sobą. I ta motywacja pojawi się u niego, jeśli będzie pewien, że Ty nie odpuścisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona...mówić mozna różne rzeczy..ty mu że cie nie kocha,on tobie ze kocha i tak dalej i tak dalej..ech..po mojemu mówi ci to co chcesz usłyszeć tym bardziej że wkładasz mu te słowa w usta,wiec jakiej sie tu odpowiedzi spodziewać po takim zarzucie..myślisz że on ci powie...tak masz racje nie kocham cie!!!takie cos usłyszysz od faceta dopiero wtedy jak juz bedzie mial drugą babę i nowe życie.. On wie ze to działa i tak powtarza to w kółko bez żadnych emocji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
A tak w ogole im wiecej Cie czytam tym bardziej mam nadzieje, ze nigdy w zyciu nie bedziesz pracowala w swoim zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ta motywacja pojawi się u niego, jeśli będzie pewien, że Ty nie odpuścisz. xxx zazraz zaraz karmisz ją złudzeniami ;) moze ale nie musi :) moze równie dobrze stwierdzić ze ma w dupie i ją i terapie :P warzyć trzeba słowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
masz rację, a co kiedy pojdzie na terapię tylko po to żeby się nie rozwodzić, a tak naprawdę będzie miał wyjebane na wszystko? wiecie o co mi chodzi, ja bym chciała odczuć że on się szczerze stara, że czuję potrzebę zmiany a nie że pod wpływem moich gróźb pojdzie do psychologa a potem powie byłem więc o co ci chodzi? Ja mam problemy z wybaczaniem, jestem bardzo pamiętliwa, boję się tzw. "powtórek z rozrywki", czuję że on się nie zmieni, ale dam mu teraz ostatecznie ostatni raz szanse, ale mam uż dosyć tej chorej sytuacji. Może wina leży częściowo po mojej stronie, ale według mnie 80% winy jest jego, ale co z tego skoro on tego nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] zagubiona....... masz rację, a co kiedy pojdzie na terapię tylko po to żeby się nie rozwodzić, a tak naprawdę będzie miał wyj**ane na wszystko? wiecie o co mi chodzi, ja bym chciała odczuć że on się szczerze stara, że czuję potrzebę zmiany a nie że pod wpływem moich gróźb pojdzie do psychologa a potem powie byłem więc o co ci chodzi? xxx dziewczyno!!!! psycholog dla ciebie jako pierwszej!!! i to pilnie!!!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
pampa rampa nie pracuję w zawodzie i raczej nie będę:) zajmuję się czymś zupełnie innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może wina leży częściowo po mojej stronie, ale według mnie 80% winy jest jego, ale co z tego skoro on tego nie widzi xxx twoje współuzalenienie jest widoczne bez diagnozy:O i ty tez tego nie widzuisz a od niego żądasz by wiedział:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
Coraz mniej zaczynam sie facetowi dziwic. Sama pisalas, ze na poczatku byl opiekunczy. Ciekawe co go tak zmienilo? Coraz bardziej wydaje mi sie, ze Ty jestes z typu robiacych chore jazdy. Najpierw zajmijj sie soba a potem nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pro publico bono!!!
zazraz zaraz karmisz ją złudzeniami moze ale nie musi moze równie dobrze stwierdzić ze ma w dupie i ją i terapie warzyć trzeba słowa xxxxxx Tak, może ale nie musi. Ale jeśli on nie zgodzi się na terapię, to z tego małżeństwa i tak nic nie będzie, bo on się nie zmieni. Więc autorka ma do wyboru: nie złożyć papierów o rozwód, i tym samym nic nie zmienić w swoim życiu, albo próbować przymusić faceta do terapii. Jeśli facet się zgodzi, to jest jakaś szansa na uratowanie związku, jeśli się nie zgodzi to rozpoczynamy procedurę rozwodu w celu uratowania życia (psychicznego) swojego oraz dziecka. Owszem, warzyć słowa trzeba, ale trzeba też myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
v34 może i tak, ja po prostu wiele razy byłam w takich sytuacjach że czegoś od niego oczekiwałam a potem zrobił coś na odwal się i z ironią pytał czy jestem już zadowolona i czy dam mu spokój np. jesli chodziło o kapiel córci. Po prostu nie umiem uwierzyć w szczerość jego intencji bo wiele razy się zawiodłam na nim. Wymyślam zawsze nagatywne scenariusze dla naszego związku bo on zawsze daje mi do tego powody. Chyba rzeczywiście pojdę do psychologa może coś mi się lepiej to wszystko poukłada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh najgorzej jest wymuszać decyzje.... powtarzam on ma sam ci udowodnić ze chce sie leczy,ze chce coś zmienic..nie zrobi tego jeśli ty podłożysz mu gotowe rozwiązania.. Zostaw go samemu sobie z przemyśleniami,bo jeśli sam nie dojdzie do tego co musi zmienić w swoim życiu to sielanka będzie trwała krótko.. Wina zawsze leży po obu stronach i to po równo:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pro publico bono!!!
Acha, i żeby jasna była moja opinia: oboje idziecie na terapię, bo oboje musicie się nauczyć żyć ze sobą. Pytasz, co będzie jeśli on pójdzie na terapię na odwal. A ja pytam: masz jakisz lepszy pomysłna swoje dalsze życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
Dziewczyno nigdy nie jest tak ze za problemy w zwiazku odpowiada jedna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
pampa rampa nie jestem z typu robiących jazdy, on po prostu nie dorósł do małżeństwa, jak byliśmy sami było raz lepiej raz gorzej, ale jak urodziłam dziecko to powiedział wprost że jest zazdrosny bo ja zamiast nim zajmuję się małą, na to ja że jakby mi przy małej pomagał to mielibysmy więcej czasu dla siebie, niby miał pomagać ale zawsze kończyło się na gadkach szmatkach. On by chciał wrócić z pracy wyspać się, mieć wszystko poddane pod nos, nic nie robić i jeszcze żebym mu nadskakiwała, najpierw udawał innego, a z czasem zaczęły wychodzić coraz gorsze jego nawyki i niechlujstwo, jemu się nic nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona....... v34 może i tak, ja po prostu wiele razy byłam w takich sytuacjach że czegoś od niego oczekiwałam a potem zrobił coś na odwal się i z ironią pytał czy jestem już zadowolona i czy dam mu spokój xxx bo robił to dla ciebie nie dla siebie. Sztuka by mu niejako dac mozliwosc robienia coś tylko dla siebie. terapia jest dla tych co chcą a nie tych co muszą:P aby chciał musi go bolec fakt kim jest i co w zwiazku z tym się dzieje:P a jak ma go coś bolec jak ty mu8 nie dajesz szansy aby sie potłukł?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona....... pampa rampa nie jestem z typu robiących jazdy, on po prostu nie dorósł do małżeństwa, xxx obawiam się ze ty tez nie dorosłaś:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 może i tak, ja po prostu wiele razy byłam w takich sytuacjach że czegoś od niego oczekiwałam a potem zrobił coś na odwal się i z ironią pytał czy jestem już zadowolona i czy dam mu spokój no i teraz bedzie tak samo...wymusisz i będziesz gderać o terapi na którą on pójdzie żebyś przestała gderać i nic sie nie zmieni.. Zostaw go samemu sobie i niech sam dojdzie do tego co chce.. Z tym że ty tez byłaś inna przed ślubem..no i tu jest własnie ta wina po obu stronach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
ech dziewczyno w kolko on on on, zly, niedorosly, niechlujny , mow z ironia i tak w kolko. A po jaka cholere on ma cokolwiek robic jak Ty zawsze znajdujesz negatywy. Idealizujesz ojca i chcesz miec takiego meza jak Twoj ojciec. problem w tym, ze nie takiego sobie wybralas. Nie zastanowilas sie nad wyborem i teraz czujesz sie oszukana. Sama siebie oszukujesz. Moim zdaniem to Ty masz do niego pretensje, ze nie jest jak Twoj ojciec. Po co Ty za niego wychodzilas za maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
nie mam pomysłu dlatego czuję się zagubiona, myślałam że będzie inaczej, naprawdę uważałam go za odpowiedzialnego i dojrzałego, pewnie napiszecie że to niemożliwe żeby się tak maskował, ale owszem maskował się i grał jak aktor. Teraz wszystko wyłazi, on nie ma żadnych planów, ambicji, dążeń, wcześniej karmił mnie złudzeniami, robił wizje biznesów, a teraz robi za najniższą krajową i nie widzi problemu. To nie stało się z dnia na dzień, ale stopniowo zaczął caraz mnie angażować się w sprawy rodzinne, w domowe obowiązki, ja w między czasie leżałam dwa razy w szpitalu, właściwie prawie całą ciążę przeleżałam, po urodzeniu córki (która miala poważne problemy zdrowotne) on zmienił się strasznie, czułam się jak samotna matka, ale nie miałam siły się kłocić wyczerpana wizytami u lekarzy, kolkami, rehabilitacją, obowiązkami domowymi itd. Teraz z dzieckiem jest już ok, ale ja czuję że nie potrafię mu wybaczyć tego że nie miałam w nim wsparcia, że sama jeździłam po lekarzach, że nocami zajmowałam się dzieckiem które wpadało w bezdechy, czuję się tak nim rozczarowana że właściwie to sama nie wiem czy chcę go w ogóle oglądać. W międzyczasie pochowałam tatę i dowiedziałam się że mamie zostało 2 lata życia (które już minęły). Mam wszystkiego dosyć, czuję że wariuję, a on ma to wszystko w dupie, tak czuję. Wiem, że muszę coś postanowić bo przede mną ciężki okres, moja mama odchodzi, nie mam już tak naprawdę nikogo oprócz córci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
v34 może i tak, ja po prostu wiele razy byłam w takich sytuacjach że czegoś od niego oczekiwałam a potem zrobił coś na odwal się i z ironią pytał czy jestem już zadowolona i czy dam mu spokój. To trzeba mu bylo do jasnej cholery powiedziec. tak kochanie jestem zadowolona, swietnie to zrobiles dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona...zadasa jest jedna aby miec pewnosc ze chce sie rozwodu najpierw trzeba sie od niego odkleić emocjonalnie. Ty jestes wrecz w niego wtopiona: wiesz czego mu trzeba lepiej niz on, wiesz co dla niego dobre lepiej niz on, wiesz jakie ma byc wasze małzenstwo lepiej niz on, wiesz jak powinien sie zachowywać lepiej niż on etc etc etc Kobieto taką miłoscią mozna konia zadusić:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
może nie jestem dorosła jak niektórzy idealnie dojrzali, ale wszystko jest na mojej głowie, chore dziecko, dom, urzędy, zakupy, rachunki, sprzątanie, gotowanie, wszystkie męskie sprawy (albo robię sama albo najmuję fachowców), zajmuję się dzieckiem, mamą, dwoję się i troję, o niego też starałam się dbać, kładłam dziecko spać, szłam do niego a on.... siadał przed komputerem. Boję się że zostanę sama jak palec, bo nieraz w kłótni mi powiedział że jak pójdę do sądu to mi zabierze dziecko, a tego bym nie przeżyła. KIedyś powiedział że nawet jak sąd zasądzi dziecko mi to on mi małą zabierze, potem oczywiście przepraszał i mówił że wcale by tego nie zrobił, ale ja nie wiem jakby było naprawdę, boję się co by było gdybym zlożyła ten pozew, jego matka ma układy w sądach bo robi w prokuraturze, a co jeśli rzeczywiście zabrałby mi dziecko? Czuje się jak kłębek nerwów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
v34 wiem, że jestem do niego nadmiernie przywiązana bo nie mam nikogo innego tak naprawdę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
A tak w ogóle to w jakim wieku jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
i czy Ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boję się co by było gdybym zlożyła ten pozew, jego matka ma układy w sądach bo robi w prokuraturze, a co jeśli rzeczywiście zabrałby mi dziecko? Czuje się jak kłębek nerwów... x x przecież nikt ci nie mówi ze masz juz do sądu lecieć..na to zawsze przyjdzie czas...musicie sami sobie dac czas na przemyślenia bo błędy po twojej stronie też sa..i nie 80% jego winy a 20% twojej tylko moja droga po 50% oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
Pampa rampa mamy oboje po 31 lat, nie chwilowo nie pracuję na tzw. etacie, ale mam dochody które spokojnie pozwoliły by mi przetrwać. Wynajmuję trzy pokoje na piętrze, mam też lokal gastronomiczny który jest dzierżawiony. Wcześniej całe życie pracowałam, ale pojawienie się córci które miała problemy zdrowotne trochę pokomplikowało moje plany zawodowe, które zaczynam teraz realizować. Nie jestem broń boże typem kobiety która ma dwie lewe ręce i czeka aż mąż na nią zarobi. Boli mnie jednak to że on nie ma żadnych ambicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam i tylko się utwierdzam w przekonaniu że terapia koniecznie dla obydwojga!! oczywiście on dziś się wyprowadza a ty w żaden sposób nie ułatwiasz mu zycia - niech nauczy się być mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×