Czy związek na odległosc ma sens?? czy ktos wytrwał w nim?

Tylu facetów na wyciagnięcie ręki a ja tkwie w związku z facetem którego widzę raz na tydzien czasem na dwa tygodnie. Ale nie potrafie zrezygnowac bo oszalałam na jego punkcie.Facet jest cudowny . nie chciałabym zamieszkac z facetem po tak krótkim czasie..ale czy są inne wyjscia??

Daj sobie spokój.

zadnego w kazdym porcie narzeczona a bedąc w domu i tak brykał na panienki

Wszystko zależy od relacji, tego jak widzisz przyszłość związku. Ja byłam w takiej sytuacji dość długo i widywaliśmy się dużo rzadziej, ale wiedziałam, że to tylko przejściowe.

nawet jeżeli czuje ze to cos wyjątkowego? i juz nigdy moze się nie przytrafic?

dodam ze wierze mu w 100% ,nei ma mowy o jakichs zdradach .

ile się znacie?

he he he nie ma sensu związek na odległość.

Ja wytrwałam 3 lata w związku na odległość, spotykaliśmy się raz w miesiącu. Za miesiąc idziemy na swoje :) Było trudno, ale jak ktoś chce i mu zależy to bez problemu.

nie ma sensu. Trzeba być ze sobą na co dzień , żeby przeżywać emocje , obserwować rozwój związku ... Jest taka starożytna formuła zaślubin - ubi tu Gaius ibi ego Gaia . Gdzie ty tam i ja.

jaka to odległość? jest możliwość przeprowadzki Twojej albo jego?

lat? czy to facet z odzysku?

no proszę, czyli jednak można ;)

ja 23 on 30

Da się wytrwać, ale moim zdaniem wtedy, gdy wiadomo choć mniej więcej ile czasu taka sytuacja będzie trwała. Tak samo chyba dość istotne jest czy para zna się od początku na odległość czy dopiero po jakimś czasie jedno wyjechało. My po 5 miesiącach związku rozdzieliliśmy się na 1300 km, widywaliśmy średnio co półtora miesiąca na kilka dni i tak wytrwaliśmy 2 lata. Potem był powrót i teraz mieszkamy razem :). Chociaż bywało bardzo ciężko (szczególnie pod koniec), bo ta tęsknota bardzo męczy psychicznie, to daliśmy radę. Ale ja od początku wiedziałam, że to będą tylko (aż) 2 lata i to ja wyjechałam więc mi było trudniej. Trzymam kciuki za wszystkie związki na odległość!