chce sie wyprowadzić.

Chce wyprowadzić sie od mamy i ojczyma mojego partnera. Proszę ocencie czy ja przesadzam czy faktycznie oni są jacyś nienormalni... Sytuacja wygląda tak. Mieszkamy u nic. Oni na dole a my na górze. Mamy wspólną tylko łazienkę. Mieliśmy wynająć mieszkanie ale oni stwierdzili że po co, że to niepotrzebna strata pieniędzy itd.. Ja nie Chcialam bo wiedziałam jak to może wygladac ale partner mnie przekonał. Złożyło sie tak że zaszłam my ciążę i nie całe dwa miesiące temu urodzilam córkę. Na początku niby wszystko było ok a teraz totalna masakra. Matka partnera ciągle plotkuje na masz temat. I to gada takie głupoty że szok. Że ja jestem "pier.dol.nie.ta kur.wa", że nic nie robię uważam sie za księżniczke(chociaż nawet w ciąży z brzuchem potrafilam iść na podwórko odsniezac czy drzewo przynieść do pieca. Srednio raz w tygodniu sprzątalam łazienkę i korytarze z których wspólnie korzystamy. Teraz może robię to rzadziej ale nie mam możliwości. Zwyczajnie sie nie wyrabiam ze wszystkim bo brakuje mi czasu ale staram sie jak mogę) z wielkim "bulwersem" opowiada jaka jestem zła bo nie karmie piersią (Chcialam ale mała ciągle była Glodna, nie przybierala na wadze i lekarz kazal dokarmiac mm przez co córka odrzuciła piers). Do tego gada że nie damy sobie rady, że będą musieli pomagać itp chociaż nigdy nie poprosiliśmy ich nawet o złotówkę. W dodatku ma do mnie pretensje że przeze mnie odsunął sie od niej mój partner a jej syn.(a przecież ja mu nic nie kazałam, ma swój rozum i zrobił to bo też ma dość tego jej gadania głupot) Nie wiem co robić. Nie możemy sie Narazie wyprowadzić bo nie dostaniemy póki co kredytu na mieszkanie. A na wynajmie całe życie też sie nie da a płacąc za mieszkanie nie damy rady nic odłożyć i napewno kredytu wtedy nie weźmiemy.