Byłam na rozmowie o prace

Jest to coś w rodzaju szkoły która uczy języków obcych, przygotowuje do matury, egazminów zawodowych. Ja mam w tej szkole roznosić ulotki. Szefowa powiedziała mi że narazie ma kilka osób do wyboru. Ja jestem tym bardzo zainteresowana, zostawiłam CV. Powiedziała mi że będzie do mnie dzwonić. (To nowe centrum takie otwarte w Warszawie) Powiedziała że to należy wypromować, roznosić ulotki i rozmawiać z ludźmi. Postanowiłam że poproszę kilka koleżanek żeby tam zadzwoniły i powiedziały jej z imienia i nazwiska że to ja im poleciłam tą szkołe. Oprócz tego dzwoniłam do providenta, oni też mi proponuje roznoszenie ulotek. Jestem tym bardzo zainteresowana. I mam pytania! 1. Czy jeśli moi znajomi będą dzwonić i mówić że to ja poleciłam im tą szkołe to oni wezmą mnie do tych ulotek - 8,50 brutto na godzine(umowa o dzieło) - 6 godzin dziennie 2.Czy mogę również roznosić ulotki providenta - 5 złotych brutto (umowa o dzieło) jednocześnią wykonując prace dla szkoły? - 4 godziny dziennie?

Ty to nazywasz pracą? Odpowiedz sobie na pytanie, co się dzięki temu nauczysz? Nic, co może Ci się przydać w życiu. Umowa o dzieło i 6h to za mało..Nie chcę Cię zniechęcać, ale to jest po prostu śmieszne. Chyba,że nie masz na chleb, to bierz i rozglądaj się za czymś lepszym.

Cztery umowy o dzieło do roznoszenia ulotek 1.Centrum języka angielskiego - 4h - 10 zł-brutto 2.Bank Western Union - 6h - 6 zł brutto 3.Bank Provident - 4 h - 5 złotych brutto 4.Kursy przygotowujące do matury - 4 h - 5 złotych brutto I o ile pamiętam tamten okres zarobiłem koło 1300 złotych po miesiące. Udało mi się odłożyć na rachunki za komórke i internet. O pracę jest ciężko. Ja żyje z ulotek, z pensji rodziców i dorywczej pracy jako pomoc kuchenna w restauracji(praca w weekendy)