Denerwują mnie ludzie, którzy mają niemal wszystko a narzekają na życie !

Wczoraj wkurwiła mnie koleżanka, znów narzeka ze jej zycie jest nudne, ma problemy, chyba depresje i ogolnie tragedia... Od tego dobrobytu w dupie sie jej przewraca :O Ma normalną rodzine...rodzice czesto sie klocą ale sie kochają, jakos zyją razem, nie ma alkoholu, bicia, patologii. Ona od zawsze byla wychowywana w ''złotej klatce'' niczego jej nie brakowało, jest zdrowa, ładna, wszystko tak naprawde sie jej udaje i jeszcze narzeka :O Gdy powiem jej ,ze niektorzy ludzie naprawde maja gorzej; ciezkie choroby, niepelnosprawnosc, rodzic alkholik ktory zneca sie nad dziecmi, bieda, ogromne kredyty ktorych nie mogą splacic to krzyczy na mnie ze ''punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia '' :D i ona nie jest tymi ludzmi i dla niej jej problemy sa najwazniejsze. Myslalam ze ją walne w ryj :O Wiecej się z nią nie spotkam, wampir emocjonalny

dla każdego jego problemy sa najważniejsze... a nie ma nic smutniejszego niż pustka wewnetrzna w materialnym luksusie zapijana, zaćpywana, zamiatana pod kolejne zakupy