Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafetermistrz

Czy wytrzymalibyście tortury żeby uratować życie komuś bliskiemu?

Polecane posty

Gość kafetermistrz

Często się zastanawiam, jak zachowałbym się gdybym stanął w takiej sytuacji i nie potrafię sobie na to odpowiedzieć. Przykładowo macie wybór. Wasz ojciec, syn, matka, córka, siostra, mąż itp mogą mieć darowane życie jeśli wytrzymacie jakieś wyjątkowo bolesne i wyszukane tortury. Jak byście się zachowali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaasddddddddddaaaaaa
Gdy byłam małą dziewczynką mój ojciec znęcał się nad moją mamą i bratem. Ja zaś byłam jego oczkiem w głowie, nigdy nie zrobił mi nic złego, nigdy nie krzyknął, nie uderzył. Miałam jakieś 6 lat i pamiętam jak dziś dwie sytuacje. Mama wyszła z domu powiesić pranie a ja w tym czasie siedziałam przy oknie w kuchni. Widziałam, że mój pijany ojciec idzie w jej stronę z siekierą. Nie widziała go. Dobijałam się do okna bo chciałam go powstrzymać, tak waliłam do okna, że wybiłam szybę i cała się pokaleczyłam. Druga sytuacja- pamiętam, że zawsze gdy słyszałam, że ojciec wraca pijany w nocy to od razu kładłam się na mamę, bo chciałam być dla niej taką tarczą, jakby ojciec przyszedł to by jej nie ruszył ze względu na mnie. Ale było ciemno, chciał uderzyć w nią krzesłem z całej siły no i trafiło na mnie. Poza tym mama zawsze mi wypominała, że ja miałam lepiej, bo mnie ojciec nie bił. Ale to nie prawda, że miałam lepiej bo też cierpiałam gdy patrzyłam jak on traktuje moich bliskich. Wyrzekłam się własnego dzieciństwa, nigdy o nic nie prosiłam, opiekowałam się mamą, tylko dlatego, żeby jej to wszystko wynagrodzić. Starałam się być twarda i silna, a wewnątrz byłam przerażona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafetermistrz
Ciekawa historia, ale to nie jest aż tak wielki ból. Ja mówię o przypalaniu, piciu wrzątku, obcinaniu narządów płciowych tępymi żyletkami, nabijaniu na pal, wyrywaniu kończyn ze stawów. Poddałabyś się czemuś takiemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafetermistrz
vlekkencośtam, a nie miałbyś potem wyrzutów sumienia? Ja bym np z pewnością był w stanie się zabić za kogoś bliskiego przez wypicie trucizny i strzał w łeb, ale jak z torturami to już nie wiem i boję się, że okazałbym się tchórzem, a to obrzydliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za kogoś bliskiego to swoją drogą, a Maksymilian Maria Kolbe wybrał śmierć głodową w zamian za uratowanie współwięźnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafetermistrz
fajansiarz. Ja też tak myślałem, ale co w tym złego. Chyba o wartości człowieka stanowi to ile jesteśmy w stanie poświęcić dla bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio zastanawiałam się czy dałabym się obedrzeć ze skóry za uratowanie bliskiej osoby :( do tej pory nie jestem w stanie udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby tak. Ale pamiętałbym o pewnych rozsądnych ramach, tzn. żeby to, że ktoś jest bohaterem, nie stało się przyczyną wypomnienia drugiemu, że bohaterem nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W obliczu tortur kazdy okazuje sie tchorzem. Cale wioski plonely na stosach, bo torturowani pletli co im slina na jezyk przyniesie byleby tylko dano im juz umrzec. Pociesz sie mysla, ze Twoi bliscy tez nie uratowaliby Ci zycia. Cale bohaterstwo idzie w piety kiedy rozzazone szczypce zaczynaja szarpac cialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu co za pytanie..
Teraz ciężko mi napisać: tak poddałabym się torturom i to takim, o których piszesz. To jest przerażające.. nie napiszę, że bym wytrzymała dla bliskich, bo dobrowolnie na to nigdy bym się nie zgodziła. I świadomie nie powiem wybieram tortury. Ale co by się działo w obliczu jakiejś tragedii gdybym stanęła oko w oko z wyborem nie wiem. Na pewno życie bliskich było by ważne Szczególnie wiem, że oddałabym wszystko za mojego męża. Ale tak naprawdę nie wiem czy nawet fizycznie bym wytrzymała tortury takie. Ból to ból. Rozumiem, że te tortury miałyby dla nas zakończyć się śmiercią? a nie tylko okaleczeniem? myśl, że miałabym zostać brutalnie i sadystycznie zabita jest przerażająca. Może co innego gdybym miała gwarancję, że te tortury przeżyję. Ale tak naprawdę nigdy nie chciałabym być postanowiona w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinkkka87
jestem w 10000% pewna, że poddałabym się takim torturom, ale tylko w stosunku do Mamy i Męża... moja wytrzymałość na ból i odwaga zawsze zadziwiały ludzi (poważnie:D)... w poprzednim wcieleniu NA BANK byłam jakimś mnichem odpornym na wszytko:) a tak poważnie- to ból jest w głowie, i coś takiego jak obcinanie kończyn brzmi strasznie, ale każdy ma maximum jakiegoś bólu i wtedy mdlejesz lub nie czujesz po prostu niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kvc
A jaką miałabym pewność, że po przeprowadzeniu tortur na mnie i zabiciu mnie w okrutny sposób moi bliscy będą bezpieczni i po mnie już nikomu krzywda się nie stanie? Jakby sadysta się mną zajął to pewnie potem zająłby się bez skrupułów resztą bez dotrzymania obietnicy, że ja ratowałam ich życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę, już 2 koleżanki w ekstremalnym temacie :classic_cool:🖐️ ­ PS. Obdzieranie ze skóry też przerabiałem :D Z jeszcze gorszym wynikiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinkkka87
swoją droga byłam kiedyś na horrorze w kinie (halloween) z mężem i własnie na czymś takim polegała fabuła filmu- dwie osoby leżały obok siebie (bliskie osoby, rodzeństwo, przyjaciele) i POTWÓR kazał im wybierać kogo torturować, było to straszne- wyrywanie języków, skóry z głowy (razem z włosami), polewanie kwasem. OHYDA. nie pamiętam tytułu, wiem tylko, że był w 3d (i dlatego go wybraliśmy) ...toczyliśmy później zażartą dyskusję A CO BY BYŁO GDYBY NAS TO SPOTKAŁO :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DelikatnaDelikatnaDelikatna
Okropnie się tego wstydzę, ale bardzo boję się bólu. Myślę, że jestem NIEKOBIECA , bo nawet depilacja woskiem kojarzy mi się z torturami... Obawiam się także, że nigdy nie będę miała dzieci, bo wizja porodu (krew, ból) także jest dla mnie nie do zniesienia... W dzieciństwie brat zastraszał mnie agrafką, i wszytko mu oddawałam, żeby tylko mnie nie ukuł (słodycze, komputer)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molamolapapiermola
Na mnie wiele razy mówili bohater. Nie czuję się z tego dumny. To było koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka i Fabian, Patrycja i Dom
aaaaaaa żyłaś w mega patologii :O ogólnie fajnie,że chcialas pomoc mamie ale ten tekst "Poza tym mama zawsze mi wypominała, że ja miałam lepiej, bo mnie ojciec nie bił" - jak matka mogla to wypominac? co byłas winna? ona była winna a raczej samej sobie,że ją bił, mogła odejsc? mogła go zabic w obronie własnej? taki jak on nie powinien żyć :O kanalia...ale jak matka mogła Tobie wypominac cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to mam problem
ja mam niziutki próg bólu. zależy o jakie cierpienie Ci chodzi, bo takie psychiczne bardziej to może bym dla kogoś zniosła. w bólu psychicznym jestem bardziej zaprawiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poradnik I randki
coś mi sie zdaje że koleś się wczoraj "Fali Zbrodni" naooglądał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rozciąganie końmi, zgniatanie głowy, nabicie na pal, łamanie na kole, piłowanie przerabiałeś? :( ale z drugiej strony gdyby po 'odmówieniu' przyszło Wam patrzeć jak bliska osoba jest poddawana takim torturom.... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, Królikovu :( Każdą poznaną metodę odnosiłem automatycznie do siebie (nawet nie w ramach poświęcenia się dla kogoś, ale tak po prostu). Byłem nawet kiedyś na wystawie średniowiecznych narzędzi tortur. Nie obszedłem połowy ekspozycji i musiałem wyjść, bo bym zemdlał :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to musiała być dla Ciebie trauma :( chwała Panu, że urodziliśmy się kilkaset lat później. :classic_cool: jako odludek z czarnym kotem nie czułabym się najpewniej... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafetermistrz
Ciężko mi znieść myśl, że ktoś bliski nie poświęciłby się tak dla mnie, ale z drugiej strony nie wiem, jak sam bym się zachował. Jednak wyobrażenie jak np ojciec ucieka przed torturami żeby uratować siebie i ja ginę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudno powiedziec
"Kazdy z nas tyle wie o sobie, na ile go sprawdzono". To znane powiedzenie swietnie oddaje sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiadac sie na temat?
też mam takie myśli:) jednak zależy kto by to był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wytrzymalabym, co jak co ale zycie innych jest najwazniejsze. aaaaaaaaaaaaasddddddddddaaaaaa strasznie to smutne, przykro mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×