zaburzenia odzywiania-objadanie kompulsywne

czy ktos z was tak mial - prosze o pomoc. od lat nie udaje mi sie utrzymac wgi (mam prawie 28lat). jako nastolatka i dzieciak bylam typem anorektyka. po przeprowdzce do babci, ktora byla z zawodu kucharka dopakowalam do 74kg (wzrost 174). waga byla mi wtedy obojetna. caly czas chudlam i tylam na zmiane, ale nigdy sie tym nie zajowalam. teraz oczywiscie nastaly inne czasy i waze sie codziennie. ogolnie odzywiam sie zdrowo (zadnego miesa, tylko czarny chleb, owoce i warzywa), ale oprocz tego popadam ze skrajnosci w skrajnosc - potrafie przez kilka dni zyc tylko na jogurcie, bananach i redbullu/kawie. albo potrafie sie obzerac az do bolu zoladka i kolatania serca (czekolada w 2minuty). w styczniu przed spotkaniem z kims dla mnie waznym nie jadlam prawie nic przez tydzien i mialam problemy zoladkowe (koloru zoltego i bardzo czesto - typowe jak za malo jem albo sie zatruje), schudlam do 58kg. po badaniach krwii (i wielu niedoborach), zaczelam kontrolowac co jem i przytylam do 62kg. wzielam sie za siebie przez ciagle zimno i zmeczenie - kilam po kilka kaw dziennie, ale to mi nic nie pomagalo. pozniej stres, zly nastroj, samotnosc, frustracja i znowu obzeranie - obecnie waze 65kg. czuje sie obrzydliwie. dzisiaj wstalam z postanowieniem diety, ale czulam sie zmeczona i wyjadlam slodycze (co mi sie czasami zdarza - mysle, ze ze zmeczenia brakuje mi cukru), ktore przywiozlam dla znajomych. oczywiscie boli mnie zoladek i reszte wyrzucilam, zeby juz nie dojadac. moj byly powiedzial, ze to nienormalne, zeby jesc nie z glodu, tylko jak sie ma apetyt. zauwazylam, ze moja mama tez po obiedzie potrafi dojesc kilkaset kcal slodyczami-mowi, ze to ze stresu. moja siostra od lat utrzymuje wage. czy to jest objadanie kompulsywne czy tylko glupi brak kontroli? jak sobie pomoc - od lat skacze mi waga, to mnie naprawde frustruje