Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czyjestemdziwaczkaaa

nie mam ochoty na towarzystwo ludzi, wole po pracy usiasc z ksiazka i kotem

Polecane posty

Gość czyjestemdziwaczkaaa

czy to normalne? nie mam zadnej depresji, niczego. Jednak kilka osob okazalo mi sie byc niezyczliwymi, niby najlepsze kolezanki itd porazka. ostatnio po pracy uciekam do chlopaka, ma domek na wsi, psa i kota i tam sie czuje najlepiej, czy to normalne? mam 27 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaliopeaa
alez tak-po pracy-tak uwazam -powinno sie wracac prosto do domu i zero kontaktu z ludzmi poza bliskimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyjestemdziwaczkaaa
tylko wiesz co w weekendy tez tak mam, wole usiasc z narzeczonym, pogrilowac, niz spotyakc sie ze znajomymi. I tak nic z nich nie mam, akurat bmam pecha, ze mam samych znajomych ktorzy gadaja jeden na drugiegoi i niczego nie wnosza w moje zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frgth
ale ja w ogole jestem odludkiem -w wekendy wole siedziec w domu , ewentualnie niech rodzina przyjdzie lub ja do nich ide-a inni ludzie, -nie chce ich widziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frgth
zycie towarzyskie to dla mnie gówno--w jakiejs reklamie pitolili- my polacy tak mamy-lubimy gdy dom jest pelen gosci,, kochamy rodzinne spotkania-zaznaczam ze ciotki, wujki kuzynki mnie nic nie obchodza -rodzinne wiezy i spotkania z dalsza rodzina sa przereklamowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkaaaggggaaa
Nie ma w tym nic zlego, niektorzy wola towarzystwo ludzi, a inni spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyjestemdziwaczkaaa
ach czyli nie ja jedna ja tak mam, wiecie i mi jest z tym dobrze :) tylko mysllam, ze cos nie tak-kiedys bylam inna, ale im jestem starsza tym stwierdzam, ze inni ludzie nie sa mi wogole potrzebni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halika 09a0s9
mam to samo, lubię mieć po pracy święty spokój. Włączam radio, słucham ulubionej muzyki, czytam książki. Pełen luz :) Po co mi inni ludzie, mam się nimi denerwować? Znosić ich humory? Leję na to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyjestemdziwaczkaaa
ach dzieki ze jestescie :) od razu mi lepiej, ze to normalne zjawisko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgfhfgtufh
daj spokój ja zawsze byłam odludkiem, od kogoś kto byl głupi i ograniczony to zawsze trzymałam sie z daleka, nie miałam zbyt wiele przyjaciółek, mam tylko 3 przyjaciółki ale spotykam się tylko z jedną na kawę bo dwie pozostałe są nieosiągalne bo daleko mieszkają... wolę towarzystwo mojego chłopaka i rodziny, nawet wstyd pisać: nie przepadam za siostrami mojego narzeczonego:O one potrafią powierzchownie oceniać ludzi, właściwie dużo ludzi ocenia drugiego człowieka po okładce - to mi najbardziej przeszkadza......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyjestemdziwaczkaaa
no wlasnie, wiekszosc ludzi tak robi...moja kolezanka udawala przyjaciolke, a sie okazalo, ze ciagle klamala, oszukiwala, nawet w blahych sprawach, ale dla mnie to ma znaczenie, przy innej gadala na mnie, przy mnie na nia ;/;/;/ katastrofa, zaerwalam kontakt, naprawde po wielu probach i chyba dopiero teraz czuje, ze sie od czegos dziwnego uwolnilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halika 09a0s9
"czyjestemdziwaczkaaa" - jesteś wśród swoich, ja też :D Ja też mam takie koleżanki w pracy. Niby pomocne, koleżeńskie, a jednak potrafią powiedzieć o jedno słowo za dużo. Jednak nie w tym rzecz. Lepiej się czuję w swoim towarzystwie niż w towarzystwie takich ludzi. Wtedy mogę normalnie odpocząć. Zresztą nie wiem co inni mogliby mi zaoferować :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też tak mam. Od małego nie lubiłam towarzystwa innych. W "mojej" klasie w podstawówce zawsze byłam tą inną której dupki (czyli cała klasa) dokuczali. Cóż znali się z przedszkola, dzieci górali a ja jedyna nowa i do tego Zakopianka czyli "ta gorsza". Najpierw bolało a potem zaczęłam ich olewać: łaski bez. No i tak mi zostało, nawet z rodziną nie zawsze mam ochotę na ich towarzystwo. Teraz mama wygania mnie do siostry do innego miasta a mi się nie chce....taka prawda, że ma już dzieci (męża i córkę :P) więc jak przyjeżdżam to oni wybywają w każdy wieczór a ja zostaję i robię za niańkę....to po co mam tam jechać? To samo z ciotką, która jest obrażona na swoje dziecko bo poślubiło według niej nie tą dziewczynę. Najpierw mi każe do niej iść bo w takim samym wieku jesteśmy a potem obrażona... Wolę spokój i ciszę. czy jestem dziwna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×