Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asasss2

pytanie do mam pracujących - kto opiekuje się Waszymi dziećmi gdy jesteście w pr

Polecane posty

Gość asasss2

Mam 2 dzieci w wieku 4 i 2 lata. Nie widzę możliwości powrotu do pracy. Zastanawiam się czy to faktycznie tak ciężko zorganizować czy tylko ja jestem taka nieudolna??? większość moich koleżanek/znajomych pracuje mimo posiadania małego dziecka/dzieci ale im zajmuje się dziećmi mama/teściowa. Ja nie mam takiej możliwości. U mnie sytuacja wygląda tak: mąż prowadzi własną działalność; o godzinie 7.00 wyjeżdża, pracować, do domu wraca 17-18. Moja mama nie pracuje, jest w domu, ale absolutnie nie chce opiekować się moimi dziećmi. Teściowa pracuje od 6.00 rano do 15.00. Opiekunka do dzieci kosztowałaby ok 1000 zł, 300 zł traciłabym na dojazdy do pracy, a zarobiłabym ok. 1500 zł. Lepiej płatnej pracy nie znalazłam na razie. Jedno dziecko chodzi do przedszkola, ale tylko do 13.00 godziny gdyż dłużej zostać tam nie można. Zresztą więcej do przedszkola nie chodzi niż chodzi, bo ciągle jest chora. gdybym chciała zmienić przedszkole na takie, w którym dziecko może być dłużej, musiałabym zawozić je do innej miejscowości, co też mi się nie kalkuluje a i odebrać przecież dizecko ktoś by musiał. Czy możecie mi napisać, jak to u Was wyglądało z powrotem do pracy??? Czy macie jakiś pomysł co mogłabym zrobić w takiej sytuacji???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No rzeczywiście trudna sprawa. Wydawać wszystko co zarobisz na opiekunkę to bez sensu lekko. A mąż nie mógłby jakoś coś się trochę dostosować? Tak, żebyś Ty mogła chociaż na pół etatu iść. A jak na cały to trochę dzieci z mężem, trochę z nianią. Wiele zależy właśnie od partnera, czy są możliwości i chęci przede wszystkim. My pracujemy na zmianę, ale mamy ten plus, że pracujemy w jednej firmie. Tyle, że widujemy się tylko nocami, od 00:30 do 8:00 ;/ Jak mamy dzień wolny razem (ze dwa w tygodniu) to świętujemy jak rocznicę co najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Ze dwa dni wolne w MIESIĄCU, a nie w tygodniu ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja i mąż w pracy - dziecko w przedszkolu :) Ustawialiśmy sobie tak godziny pracy/zmiany żeby nie prosić o pomoc rodziców czy nie zatrudniać niani. Nie zawsze było łatwo! Ale do zrobienia. Dziś dziecko chodzi do I klasy .Mąż pracuje na III zmiany a ja na 1/2 etatu więc teraz jest łatwiej. Zawsze również ktoś z dzieckiem jest bez niczyjej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasss2
Jeżeli chodzi o męża to jest to mało możliwe, czasem by się udało coś wymyślić, ale tak na dłuższą metę nie. Myślałam, że może ja wzięłabym jakieś dziecko/dzieci do opieki, żeby mieć chociaż trochę pieniędzy, ale moja psychika już może tego nie wytrzymać. Czuję, że jak nie wydostanę się z domu z tych pisków i krzyków (widomo jak 2 dzieci..;), ciągłego gotowania obiadu , robienia prania i sprzątania to oszaleję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasassdsdfdfdfd
zlobek i oprzedszkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam tak samo
i musiałam zrezygnować z pracy, a teraz nic nie mogę znaleźć.Koleżanki nie miały problemu, babcie na zmianę się opiekowały, jeszcze obiad im ugotowały, a ja nie miałam z kim ich zostawić nawet sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas jest równowaga
A co to za przedszkole że tylko do 13 czynne? chyba raczej do 13 jest za darmo... wróciłam do pracy jak bliźniaki miały 2lata i 8miesięcy. Prowadziliśmy je na 6.30 do przedszkola, o 6.51 mieliśmy pociąg. mąż w pracy był na 8.15, ja na 7.15. zmieniłam sobie godziny pracy bo powinnam pracować od 8-16. o 15.50 odbierałam dzieci. między przedszkolem a naszym domem jest market. wstępowaliśmy po zakupy. mąż do domu wraca po 18. Trzeba sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dwojedzieci- córka 2,5,sym 7mc. Mąż dużo pracuje w delegacji, rodzina daleko. Muszę radzić sobie sama. Do pracy wracam od wrzesmia, córka do przedszkola, młody z nianią. Jak już ktoś napisał-trzeba sobie radzić nie ja pierwsza i ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsafsasaf
i dlatego nie chce miec2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mary-anna18
Z pierwszym dzieckiem siedziałam do końca macierzyńskiego, potem żłobek i ja do pracy (mąż też). Teraz pierwsze jest w przedszkolu, druga ma 8 miesięcy. Pracuję prowadząc własną działalność i od miesiąca do małej przychodzi niania. Nie wyobrażam sobie nie pracować. Nie czujesz się źle, że musisz od męża brać pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..........
dlaczego oczekujecie, za babcie beda sie zajmowac dziecmi? robicie sobie jedno potem drugie i macie roszczeniowa postawe w stosunku do babc. a babcie nie musza sie zajmowac dzieckiem, a co dopiero 2 dzieci. Trzeba bylo wczesniej myslec a nie liczyc na darmowa nianke w postaci babci. Ja mam 1 dziecko, wiecej nie planuje, siedzimy z mezem z dzieckiem na zmiany, mam tez nienie -na 2 godziny dziennie i co 2 tydzien na 9 godzin. Chociaz moja mama nie pracuje-ma jednak problemy zdrowotne i ja nie mialabym serca jej eksploatowac-bo ja, wielka pani zrobilam sobie dziecko, z ktorym teraz nie mam co zrobic !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjko
Znalazłam pracę w weekendy, dzięki czemu nie potrzebujemy opiekunki, maz pracuje od pn do pt, rzadko w soboty, jeżeli już to moja 2 latka zostaje wtedy z moja szwagierka, i tylko do 13, my mamy jeszcze trudniej bo mieszkamy za granicą i nie mamy tu nikogo prócz brata męża i szwagierki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasss2
Czy nie czuję się źle, że muszę od męża brać pieniądze??? Wiesz, dziwne to pytanie. A co jest w tym "źle", że mąż i ojciec utrzymuje swoją rodzinę. Na tę chwilę podzieliliśmy role tak, że on zarabia, ja zajmuję się domem i dziećmi. To tak jak byś zapytała mojego męża czy nie jest ci z tym źle, że jesz obiad, który zrobiła twoja żona i nosisz uprasowaną przez nią koszulę? Jest przedszkole czynne do 13 godz. zapewniam. Mieszkam na wiosce, w której przedszkole jest czynne od 8-13 i ani chwilę wcześniej ani dłużej nawet za pieniądze, po prostu nie ma takiej możliwości. Chcę poznać właśnie Wasze historie, może pomoże mi to by jakoś rozwiązać swoją sytuację, bo jak już pisałam wcześniej osobiście znam tylko takie kobiety, które mając małe dzieci zostawiają je pod opieką mamy/babci/teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla jak choleraaa
tak jest, najlepiej napieprzyć dzieci i niech babcie sie zajmują, pieprzone matki, to po cholerę żeście rodziły dwójkę jak nie dajecie rady. Jak czytam ,ze babcie mają sie zajmować codziennie to mnie szlag trafia, owszem babcie moga od przypadku do przypadku, sami młodzi wysiadacie przy swoich .... swoich dzieciach, a babcie starsze mają latać na skrzydłach. Czy wam już całkiem odebrało mózg. Dobrze wam, nie rodzi sie do cholery jak nie daje rady. Jakie to kuźwa rozporządzenie mówi, że każda baba ma rodzić bez względu na sytuację, a, ze żeście chciały, to teraz gębę zamknijcie i zapieprzajcie. Macie to co żeście chciały i to na co żeście sobie pozwoliły.Jestem wkurzona, bo pieprzona synowa myśli, że napieprzy dzieci a ja jako babka mam bawić i to codziennie i jeszcze jakbym jej wszystkie pieniądze oddała.Tez wychowywałam i nikt nawet palcem mi nie tknął, wstydziłam się nawet mojej mamie poskarżyć, ze mi ciężko, bo uważałam, ze mam to co chciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasss2
do nie rozumiem To nie jest tak jak piszesz, że kobiety - sępy robią sobie dzieci, i wykorzystują biedne schorowane babcie do opieki nad nimi. Chyba żartujesz? Zajmują się dziećmi, bo chcą pomóc, bo cieszą się wnukami, bo są na emeryturze i nie chcą samotnie spędzać czasu. Osobiście nie znam żadnej zmuszonej. Oczywiście jeżeli nie chcą, to nie będą tego robić. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do assass
"To tak jak byś zapytała mojego męża czy nie jest ci z tym źle, że jesz obiad, który zrobiła twoja żona i nosisz uprasowaną przez nią koszulę?" No ale jak to jest, mąz sam ci daje pieniądze na popdaski, kosmetyki i ubrania, czy musisz się prosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do assass
A u nas mąz sam sobie prasuje koszule i gotuje obiad minimum 2 razy w tyogdniu, w pozostałe - kiedy ja gotuję - on zmywa. Najgorzej jest przy sprzątaniu mieszkania, bo ja robię więcej. Ale oboje pracujemy i nie mamy dzieci. Nie wyobrażam sobie wykonywac tylko pracę w domu. Wiesz, że nie będziesz mieć emerytury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasanka sasin
Ile masz lat poza tym? Bo faktycznie jakas trochę nieudolna jesteś, no i wieś się wyczuwa po tym jak piszesz o usługiwaniu mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasss2
Nie proszę się, po prostu mamy zarobione pieniądze i nimi gospodarujemy. kupujemy to co potrzebne, niezbędne, lub zbędne, a jest nas na to stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..........
Niestety, ale babcie z mojego otoczenia nie sa zadowolone z perspektywy codziennego zajmowania sie dziecmi co najmniej 8 godz.dziennie. robia to w mysl zasady, ze mlodym trzeba pomagac. Co innego podrzucic dziecko czasami, na 2 godzinki, gdzie babcia naprawde chetnie sie zajmie i zdazy stesknic za dzieckiem Znam taka jedna-pierwsze dziecko wychowala od poczatku jej matka, bo oni mlodzi, wzieli kredyt ponad ich sily. Chlopiec ma 7 lat a dwa lata temu ona urodzila 2 dziecko-swiadomie. I kto przy 2 zapieprza teraz? 63-letnia babcia. Moja sasiadka na dodatek-i wiele razy mi sie skarzyla, ze ona nie ma sily i nerwow na wnuki (swoja droga rozpieszczone przez rodzicow, maja wszystko i dla sw. spokoju po pracy rodzice im popuszczaja), no ale... musi corce pomoc, bo oni ten kredyt duzy maja i chca splacac jak najszybciej. A wiem doskonale, ze na opiekunke ich stac mimo kredytu. Tyle tylko po co opiekunka, skoro jest babcia, ktora siedzi w domu i jest darmowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkat
Wychodzi na to, ze Cie na te dzieci nie stać albo jesteś kompletnie niezaradna zyciowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja sąsiadka tak zyje
ja mam pomysł, dorób sobie jeszcze ze 2-3 dzieci, weź separację, mąż niech nie pracuje, podaj męża o alimenty, fundusz alimentacyjny będzie płacił i niech jeszcze mąż ma ochotę w sądzie jak na najwyższe alimenty, wtedy fundusz płaci po 500 zł na dziecko, a mąż niech pracuje na czarno i odkłada, do tego chodź po opiece i wszędzie, że ty samotna matka z kilkorgiem dzieci, wszyscy ci dadzą, bo szkoda dzieci. I po co pracować legalnie.To, ze mąż będzie mieszkał z wami to sie tłumaczy w opięcie, ze nie ma gdzie mieszkać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mam ten problem ...by sobie poradzić z tym wszystkim. Myslałam o żłobku z mężem, mimo ze tani nie jest a ja teraz nie zarabiam ani grosza, jestem na wychowawczym. Kolezanki moje jednak mówiły ze lepiej zapłacić niani za 3 dni w tygodniu niz oddać dziecko do żłobka na 5 dni w tygodniu. Córka skończyła 8 miesięcy i chyba nie oddam jej do żłobka dopóki nie zacznie chodzić i mówić pełnymi zdaniami O_o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfderukl
Ja w UK place za 3 dni przedszkola 800 funtow, a zarabiam pracujac te 3 dni ok 1000. Po oplaceniu benzyny, miejsca parkingowego zostaje pewnie kolo 100 funtow, ale pracuje. Moj maz dobrze zarabia i teoretycznie nie musialbym chodzic do pracy, ale ja patrze w przyszlosc i nie chce zaczynac od najnizszych stanowisk kiedy bede szukac pracy po 4 latach siedzenia w domu. Poza tym, nigdy nie ma gwarancji ze wszystko sie bedzie pieknie w malzenstwie ukladac, wiec lepiej miec zaplecze finansowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niania. Zatrudniamy naszą
sąsiadkę z ulicy. Panią w podeszłym wieku, emerytkę, która nie ma co robić. Dla nas jest to wygoda i ona też się bardzo cieszy, bo ma dodatkowe źródło dochodu, a wiecie jak niskie są w kraju emerytury... My jej ufamy i dzieci ją bardzo lubią bo to taki człowiek dusza. Każe im na siebie mówić ciociu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i???
Co w tym złego ze babcia pomaga przy wnukach ? jak dziećmi zajmuje se obca baba (niania ) to jest ok ale jak babcia to wielkie oburzenie . Moja babcia tez zajmowała sie nami(ja +brat ) i bardzo miłe wspominam ten okres . No chyba ze ktoś ma rozpieszczone bachory z którymi nawet babcia nie che przebywać ...no to wtedy trzeba płacić obcej babcie . A co to proszenia męża o pieniądze na podpaski to współczuje takich małżeństw gdzie wszystko jest dzielone na moje i twoje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zibzia
Moja mama tez mi pomagała przy córce ponieważ byłam samotna matka i chciałam po macierzyńskim wrócić do pracy.Ale po trzech latach doszła do wniosku ze nie daje rady.Zatrudnilam nianie bo nic innego mi niecpozostalo.Twoje dzieci twoja odpowiedzialność tak to działa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zibzia
Przyznam bez bicia ze na początku myślałam ze tak będzie zawsze,dopiero po pewnym czasie zaczęłam rozumieć mamę ze może poprostu nie chcieć ciagle robić coś dla kogoś kosztem siebie.I tak jestem jej wdzięczna za te trzy lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Ja wróciłam do pracy wbrew woli męża niestety, on zawsze chciał, żeby żona była w domu, z dziećmi, w kuchni... ale ja źle się czułam w domu, bo całą ciążę przeleżałam i już macierzyński wystarczył mi całkowicie. Wynajęłam opiekunkę, bo też nie bardzo widzieliśmy inną możliwość opieki. W sumie chętnych babć nie mamy, przynajmniej nie na co dzień i nie do takiego maluszka. Pracuję, rozwijam się, mam to, czego chciałam ;-) Starsza córka jest w szkole, mała z nianią w domu. Nie ma mnie średnio 5-6 godzin dziennie. Myślę, że jeżeli chcesz pracować to na pewno jakoś to zorganizujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×