Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biała podkowa

Facet 2-krotnie rozwiedziony -zależy mi na nim ale czy jest sens w to wchodzić?

Polecane posty

Gość biała podkowa

Logika mówi, że nie. Serce jest innego zdania. Zakochałam się w mężczyżnie kóry jest po dwóch rozwodach. Nie wiem jakie były powody rozstań - jeszcze na ten temat z nim nie rozmawiałam. On nigdy nie ukrywał tego faktu. Znamy sie z pracy, jest dobrym człowiekiem, bardzo lubiany przez wszystkich ( niektórzy znają go od wielu lat) ale też nie ma łatwego charakteru - jest mocno uparty. Uwielbiam z nim rozmawiać, możemy gadać godzinami. Świetnie się rozumiemy. Mimo iż z wyglądu na początku niezbyt mi się podobał, teraz niesamowicie mnie pociaga. A najbardziej pociaga mnie jego inteligencja. To chyba jeden z najinteligentniejszych facetów jakich znam, co jak widać chyba nie koniecznie idzie w parze z mądrościa życiową. Ma kilkuletniego synka z jednego małżenstwa, za którym szaleje ( mały na codzień jest z matką). Wiem że bardzo mu się podobam, ale mam wrażenie, że czeka na mój ruch. Ja w porównaniu z nim nie mam żadnych "obciążeń" przeszłością. Dzieli nas 7 lat różnicy. Ktoś mi poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Probuj, a zycie samo zweryfikuje czy zrobilas dobrze czy nie.Tylko sie dobrze zabezpiecz bo mozesz byc nastepna ex zona ktora odwiedza:) albo kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna popkins
Czy naprawdę dwa rozwody to jeszcze za mało dla Ciebie ,żeby nie wchodzic do tego gówna? Tak bardzo chcesz spróbować jak sie żyje z kurwiarzem? No to powodzenia naiwna istoto,jednak takich jak ty nie sieją, same się rodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie musi
chodzic o to, ze to kurwiarz. byc moze ma inne przywary, uniemozliwiajace zachowanie ciaglosci zwiazku- jest na maksa introwertyczny, egoistyczny, nie okazuje uczuc, samotnik, skupiony bez reszty na pracy, materialista, zraniony w przeszlosci i teraz odgradzajacy sie murem, itp. itd. ale na pewno, na 100% JEST Z NIM COŚ MOCNO NIE W PORZADKU. jak jedno malzenstwo moznaby wytlumaczyc, ze nie dobrali sie, ze sie wypalilo, ze zona zla, tak 2 juz wytlumaczyc sie nie da. skonczy sie zapewne tak, ze nie posluchasz logiki i wejdziesz calym sercem w zwiazek, a potem zostaniesz kolejna eks i to bynajmniej nie zona, bo malzenstw ow pan ma raczej po kokarde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie musi
jest arabskie powiedzenie, ze jesli cos zdarzylo sie raz, nie musi zdarzyc sie kolejny, ale jesli cos zdarzylo sie 2 razy, zdarzy sie 3. przemysl to. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie musi
aha cos jeszcze: jesli zdecydujesz sie wpakowac w te relacje, absolutnie nie wykonuj tych pierwszych krokow w stosunku do niego. piszesz, ze czeka na twoj ruch. i niech czeka. jesli facetowi zalezy, sam bedzie dzialal. ale zeby dzialal, musi miec przeswiadczenie, ze jestes warta zachodu, poswiecenia zasobow materialnych, czasowych, itp. czyli innymi slowy dopoki JAKKOLWIEK nie wezmie cie na powaznie, nie zrobi nic w twoim kierunku, a ty bedziesz myslala, ze taki bidulek niesmialy i wycofany. jestes mlodsza, wiec on podswiadomie liczy na to, ze rowniez bardziej naiwna (co pewnie jest prawda). przyjal postawe biednego misia i czeka, zebys mu podreperowala ego swoim zainteresowaniem i inicjatywa. ale jezeli to ty bedziesz dzialac, on na smutnym koncu waszej relacji (a taki nastapi niebawem) powei: ale przeciez to ty chcialas byc razem, ja sie poddalem twojej woli- albo cos w tym stylu. jesli chcesz miec jakiekolwiek szanse z uzyskania swojego w tej relacji z przechodzonym nieudacznikiem, niech on sie stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała podkowa
Dzięki za wszystkie wypowiedzi szczególnie "nawet nie musi". Zdaję sobię sprawę, że on na pewno też w jakimś stopniu przyczynił się do rozpadu małżeństwa, wina najczęściej jest po obu stronach. Gdyby mnie ktoś prosił o poradę w takiej sprawie, też starałabym się wybić jej/jemu taki związek. Tylko w życiu nie spodziewałam się, że się w nim zakocham :( Od początku mieliśmy dobry kontakt, świetnie rozumieliśmy się ale dla mnie to były takie "przyjacielskie" relacje, bez podtekstów. Z czasem widząc, że K. się stara zaczęły się u mnie budzić inne uczucia, które mnie same zaskoczyły. Mojej przyjaciołce mówiłam - "wszystko jest ok, trzymam dystans, to tylko żarty, przecież to nie ma sensu, żaden związek nie wchodzi w grę" - a chyba zaczęłam oszukiwać sama siebie i wpadłam po uszy :(. W relacjach ze mną nie mogę mu nic zarzucić, obserwujac jego relacje w pracy też. Wiem, że on chce poukładać sobie życie, chce być z kimś, zdaje sobie sprawę, że w życiu osobistym poniósł porażkę ale wierzy, że jezcze mu się uda ( jego radością jest synek, który też wpatrzony jest w niego jak w obrazek) Tak wiem, jestem naiwna, idealizuję pewne rzeczy, tylko łatwiej powiedzieć komuś innemu "nie wchodż w to" niż samej sobie, bo serce boli. On wie, że moja rodzina nie zaakceptowałaby zwiazku z nim, dał mi kiedyś do zrozumienia, że zdaje sobie z tego sprawę, choć nigdy wprost o tym nie rozmawialiśmy. Myślę, że być może dlatego czeka na mój ruch. Nie wiem sama. Zależy mi bardzo na nim :( Codziennie widujemy się w pracy co dodatkowo nie ułatwia sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przegrana żona
nie jestem zwolenniczka rozwodow jednak będę musiała się z tym zmierzyc bo maz mnie zostawił ale chciałaby się odnieść do wypowiedzi : cyt. "jest arabskie powiedzenie, ze jesli cos zdarzylo sie raz, nie musi zdarzyc sie kolejny, ale jesli cos zdarzylo sie 2 razy, zdarzy sie 3. przemysl to. pozdrawiam." I teraz tak- mam kolegę który zostawił zonę dla kochanki- kochanka była po dwoch rozwodach . Tak więc są w małżenstwie gdzie ona popełniła błąd dwa razy a on raz. I teraz pytanie - jak u niego ma się to nie zdarzyć skoro u niej sie to zdarzyć musi? Jakiś błąd logiczny jest w tym arabskim przysłowiu albo co gorsza każdy rozwód jest do bani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przegrana żona
biała podkowo-a mnie martwi ten jego upór który zauważyłaś. Zakochanie odbiera nam jasność patrzenia to taki rodzaj choroby psychicznej dopiero małżenstwo przywraca jasność widzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna popkins
Arabskie powiedzenie jest bardzo logiczne, zmieniłas wyraz nie musi! na nie może! i dlatego cos ci sie nie zgadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki błąd, ułomko?
Zdaję sobię sprawę, że on na pewno też w jakimś stopniu przyczynił się do rozpadu małżeństwa, wina najczęściej jest po obu stronach. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx O nie, tak można by powiedzieć, gdyby ów jegomość 2 razy był żonaty z tą samą kobietą. Skoro był żonaty 2 razy z różnymi, matematycznie rzecz ujmując w obydwu przypadkach jest odpowiedzialny za rozpad w 75%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie wylewa
A co on teraz robi ze swoją seksualnością? Przecież sam nie jest, skoro dwa razy sie rozwodził to pokazał że umie sobie zorganizować nastepna chętna i gościnną, wiec sam teraz nie jest. Ma jakąś babę i wylewa, pewnie jakaś kochanka może ta co była powodem ostatniego rozwodu, więc w pracy koleżanka nie jest nieodpartą pokusą gdy jaja opróżnione, ale pewnie nie pogardzi nastepną okazją do wylewania. Sorry że tak dosadnie. ale tylko tak da się maświetlić . Jeśli jesteś taka sama jak on, to pewnie pójdzieś w te pląsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie musi
autorko, sprobuje ci naswietlic jeszcze kilka rzeczy. po pierwsze, on mial zone, a nawet dwie. dokladnie wie, jak postepowac z kobietami, jak kobiety reaguja w roznych sytuacjach, w jaki sposob najlatwiej wywiera sie na nie wplyw. przetrenowal to przez lata na co najmniej 2 roznych kobietach. twoje doswiadczenie, znajomosc meskiej psychiki jest nieporownywalnie mniejsza, niz jego. pomijam juz kwestie roznicy wieku, ktora takze nie jest bez znaczenia. ten facet wie, ze postawa zagubionego misia swietnie dziala na kobiety, szczegolnie te empatyczne, mlodsze, w miare normalne-na taka wyglladasz . on na 100% wie,ze masz do niego slabosc i wie jak to pociagnac, zebys to ty probowala go wybawic :) w koncu zna kobiety. nie poddawaj sie temu. kolejna sprawa. po 2 rozwodach jego ego, samoocena musi byc solidnie nadszarpnieta. dla takiego podwojnego dzieciatego rozwodnika bezdzietna panna, dodatkowo 7 lat mlodsza, to jak rogi jelenia, powieszone na scianie. trofeum, ktore widza inni, w tym docelowo co najmniej jedna byla- matka dziecka- i zazdroszcza. mozna na chwile zapomniec o niedostatkach osobowosci i nieudanym zyciu. zyje juz troche i zdazylam dosc dobrze poznac mezczyzn i to od tej strony, ktora zazwyczaj ukrywaja. dlatego odradzam ci ten zwiazek. jesli jednak w niego wejdziesz, pamietaj o tym, ze to TY jestes piekna, a on bestia. to on ma 3 garby- 2 eks zony i dziecko. jest bardzo niewiele kobiet, ktore weszlyby w relacje z kims tak mocno obciazonym przeszloscia, obarczonym dozywotnim zobowiazaniem finansowym. on o tym doskonale wie, dlatego bedzie robil wszystko, zeby tego nie bylo widac. ty za to jestes wolna, nie masz zadnych zobowiazan i masz prawo przebierac w facetach. widze, ze stawiasz go troche na piedestale, ze jest bardzo inteligenty, itp. tym gorzej, bo tym latwiej przyjdzie mu manipulacja toba. zachowuj w glowie proporcje- ile ty mozesz zaoferowac przyszlemu partnerowi, a ile on. w tej relacji to ty jestes "lepsza" i to on powinien na ciebie zasluzyc. i ostatnia rzecz- jak ktos wyzej napisal, 75% winy za rozpad obu malzenstw p-onosi on. gdyby to byla kobieta, mozna by bylo jakos to obronic, np ze mezowie pili, byli agresywni. w przypadku faceta, okolicznosci lagodzacych brak, bo jest prawdopodobienstwo 0,01 promila, ze obydwie zony go zdradzily :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa matematyka
"75% winy za rozpad obu malzenstw p-onosi on" - jak wyście to obliczyły? Na jakim algorytmie?? "jest prawdopodobienstwo 0,01 promila, ze obydwie zony go zdradzily" - pytanie jak wyżej ;) No i wina kobiety nie zawsze znajduje się w majtkach. Dużo częściej jest w gębie i fochu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała podkowa
Do nawet nie musi: niestety jak czytam co napisałaś, to ze ściśniętym sercem muszę przyznać ci rację. On doskonale wie jak postępować z kobietami, ja w porówaniu z nim to taki przedszkolak i nie wiem czy nawet nie doprowadził do tego, że to ja zaczynam bardzo powoli przejmować inicjatywę....Porażka, co? I chyba masz rację, musiałby być głupi ( a nie jest) żeby nie zauważyć, że mi na nim zależy. Jestem zła na siebie że dałam się zbajerować. Nawet jeden kolega powiedział mi kiedyś, jak to wszystko dopiero się zaczynało ( to zainteresowanie ze strony K.) że stąpam po kruchym lodzie. A ja na to, że sobie poradzę. No i tak sobie poradziłam, że wpadłam po uszy :( Do "a gdzie wylewa" - kiedyś sama się zastanawiałam jak on radzi sobie ze swoimi potrzebami seksualnymi. Ostatnio ktoś w pracy wspomniał, że widział go gdzieś z jakas kobietą. Brutalnie to napisałaś, ale może okazać się, że masz rację :(. Ja od długiego czasu jestem sama, mimo iż mam wrażenie że podobam się facetom, tak mi się jakoś poukładało w życiu. Nauczyłam się już żyć sama, staram się sobie radzić, również finansowo, nie jest źle. Do facetów zawsze staram się podchodzić ostrożnie, z lekkim dystansem aby potem nie leczyć złamanego serca. I nagle pojawił się K. W tym wypadku ja sama też nie wyszłabym z inicjatywą ( tym bardziej, że on jest na wyższym stanowisku ) gdyby nie jego sympatia, troska, zainteresowanie na każdym kroku... Zdejmował cegłę po cegle i teraz co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWAŁPOX
I teraz przyjdzie ci się rozkraczyć. Jako niższą rangą. Korporacyjnie. Oj!! Przecież rozkraczanie już było - toż to korporacja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała podkowa
Akurat nie korporacja, choć też całkiem spora firma. I nie wskakuję nigdy facetowi do łóżka, więc jemu też nie wskoczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWAŁPOX
Nie. No jasne.Zawsze facet wskakuje do twojego łóżka. A po każdym zmieniasz pościel? Czy tylko prześcieradło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie musi
autorko, wiem, ze brutalnie, ale prawdziwie... on wie, za jakie sznurki pociagnac, zeby wywolac u ciebie okreslony stan emocjonalny i sprowokowac dane zachowanie. to nie jest biedny, nieszczesliwy mis, to wytrawny mysliwy, ktory dla niepoznaki przebiera sie w owcza skore. szkoda byloby, zebys miala przez niego pogruchotane serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie musi
poza tym to nic zlego, ze dalas sie zbajerowac. jestes mloda, niedoswiadczona, dobroduszna, nie doszukujesz sie w ludziach zlych intencji. sprobuj odpowiedziec sobie na pytanie: dlaczego czlowiek, ktory przezyl juz wszystkie najpiekniejsze zyciowe chwile (poza narodzinami wnukow) zainteresowal sie dziewczyna, ktora nie przezyla jeszcze zadnej z nich. inaczej: dlaczego starszy dwukrotny dzieciaty rozwodnik nie upatrzyl sobie np chociazby jednokrotnej dzieciatej rozwodniczki? ano dlatego, ze tamta ma za soba podobne co on doswiadczenia. potrafi i chce wymagac od mezczyzny, umie stawiac granice, zna jego zagrywki i umie sie bronic przed manipulacja. dlatego, ze ciebie jest latwo zdobyc a potem uformowac na swoja modle. doswiadczona kobieta na to nie pozwoli. spojrz na to, jaka bylaby twoja sytuacja, gdyby doszlo do zwiazku, a jaka byaby jego. ty musialabys borykac sie z jego byla, chcac nie chcac przewijajaca sie czesto w waszym zyciu. po jakims czasie bylabys rowniez nianka dla dziecka, ktore ma z byla. przed oczami wciaz mialabys to, ze on kiedys ja kochal, ze urodzila mu dziecko, ze twoje nigdy nie bedzie pierwsze. a on? z niczym nie bedzie musial sie mierzyc, moze jedynie z nutka zazdrosci o mlodsza dziewczyne. ale i z tym sobie poradzi, wywolujac u ciebie bardzo mocne przywiazanie. czy naprawde chcesz wejsc w relacje, w ktorej od poczatku bedziesz na gorszej pozycji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie musi
i jeszcze cos: nawet dzieciaci rozwodnicy niechetnie biora odpowiedzialnosc za dziecko partnerki. tzn. sami maja dzieci (czyli skazuja partnerke na opieke nad nimi) ale sami nie chca zajmowac sie cudzym. co jest jednym z ciekawszych przykladow egoistycznej meskiej hipokryzji, nawiasem mowiac. uciekam juz, zycze madrych wyborow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taunus
nawet nie musi - masz swietny styl pisania i piszesz naprawde madre rzeczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak tam autorko?
hmmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ,ja na miejscu autorki poprosiła bym byłą tego supermena o rozmowę i dowiedziała sie dokładnie dlaczego doszło do rozwodu i bardzo jej zdanie wzieła bym sobie do serca ,bo jeśli zdradził ,jeśli zostawił żonę i dziecko to jest draniem i gnojkiem a w pracy gra wspaniałego . To jest jednak Twoje życie i Twoje decyzje ,jesteś młoda i po co Ci taki facet ,który się Tobą bawi a kochankę ma na boku ,posłuchaj rozumu a serce jeszcze znajdzie sobie szczęście bez takiego bagażu,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SW 1313
Cóż Ci szkodzi ? Będziesz najwyżej trzecią w jego aktach stanu cywilnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała podkowa
Dawno mnie nie było, dużo miałam na głowie przez ostatni czas. Jeszcze raz przeczytałam wszystkie wpisy i wiem że macie racje. "nawet nie musi " - mam wrażenie że za każdym razem trafiasz w samo sedno. A "mój" K. chyba sobie trochę odpuścił. Tzn nadal mamy częsty kontakt, często dzwoni, bo w pracy często nie ma okazji aby porozmawiać prywatnie ale widzę, że zapał mu opadł. Bo jak teraz pojawia się okazja aby się gdzies wspólnie wyjść to nie podejmuje żadnej aktywności. Tzn proponuje jakieś wyjście ale w szerszym gronie. A przecież jak komuś na kimś zależy, to nawet jak jest zmęczony, musi gdzies dojechać czy generalnie włożyć trochę trudu, to robi sie wszystko aby być z drugą osobą. Muszę chyba jakoś ograniczyć nasze kontakty. To będzie trudne tym bardziej ,że będzie szefem projektu, do którego zostałam przydzielona. Tutaj dodatkowo pojawia się konflikt zależności zawodowej. Jestem głupia i naiwna :( Nie zmienia to jednak faktu, że jak czasem w pracy rozmowa zejdzie na temat K., to naprawdę każdy z dłużej znających go osób wypowiada się o nim bardzo pozytywnie. Podobno z żoną ma nadal bardzo dobre relacje, wspólnie zajmują się małym, on zabiera go do siebie kiedy tylko może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kijem bym nie tknęła :D ale niestety w pewnym wieku, po 30tce, tylko tacy zostali. Urbański też się rozwodzi drugi raz, a tacy byli szczęsliwi, jego zona zawsze tak szczerzyla te swoje sztuczne zęby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tyle samotnych kobiet ze w desperacji biora rozwodników a nawet 2 krotnych i lepiej ale z doświadczenia wiem ze nie warto ty sie zakochasz masz plany chcesz rodzinę a on pobawi sie i potem znowu mu sie znudzi i odejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała podkowa
Wiem że to być może naiwne myślenie, ale czy jest jakakolwiek szansa że facet dostrzegł to, że mimo udanego życia zawodowego ma zmarnowane życie prywatne ( no oprócz tego ze ma synka) , lata mu lecą, na starość może zostać sam i teraz będzie dbał o kolejny zwiazek? Bo wiem że chce się w jakiś sposób ustabilizować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet mający szanse na stabilizacje przekreśla dwie żony teraz miał by się zmienić ,szukasz usprawiedliwienie dla biedaczka ,naiwna faktycznie jesteś ,on bawi się życiem i to ,że w pracy gra super gościa wcale nie musi być dobrym mężem .Dopytaj się wspólnych znajomych lub jego żon o przyczynę jego rozwodów bo on może Ci kit wciskać ,pewnie nie posłuchasz naszych rad dopiero jak zostaniesz sama z dzieckiem jak ta jego była to zrozumiesz ale będzie to po czasie.i jeszcze jedno jeśli by kochał syna to by go nie zostawił ,niech d*pek nie gra kochającego tatusia bo on kocha tylko siebie a gra na pokaz super tatusia ,tak naprawdę to ciekawa jestem czy przyczyną rozwodu nie była zdrada ,dowiedz się prawdy a wtedy podejmij decyzję ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×