oszukana koleżanka

Koleżanka nie miała z kim zapisać się na kurs, więc zaproponowałam, że spytam wśród kolegów i tak zapisała się na ten kurs z chłopakiem, który jej się podoba (nie wiedziałam tego wcześniej, poznali się u mnie jakieś pół roku wcześniej). Koleżanka dzieliła się ze mną swoimi troskami, rozmawiała godzinami, przez internet też, jakoś nie brałam pod uwagę słów innych, że ona jest jakaś dziwna. Po kilku miesiącach zaprzyjaźniła się z tym chłopakiem. Zaczęłam wtedy czuć jak naszą znajomość sprowadza do czekania na spotkanie z nim, na szukanie powodu, po co do niego mogłaby pójść itp. Powiedziałam jej co czuję i żeby tak mnie nie traktowała, że nie muszę być pretekstem do ich spotkań. Odpowiedziała mi, że to wcale tak nie jest i że przeprasza mnie za to i dalej zachowywała się tak samo. Po jakimś czasie całkowicie przestała przychodzić do mnie, nasze rozmowy były już o niczym, wcześniej zwierzała mi się, że jest zakochana w przyjacielu, który jest daleko, a teraz prawie zero rozmowy, jedynie na neutralne tematy. Poczułam się wykorzystana i ucięłam tę znajomość. Raz zapytała czy się na nią obraziłam, ale powiedziałam, że muszę się nad czymś zastanowić i tyle. Kiedyś przysłała mi wiadomość, że wesołych świąt, że czeka na mnie coś tam. Kiedy ją spotykam to nie umiem z nią rozmawiać, jakoś odstrasza mnie to, że tak się zachowała, że nie jest szczera z kolegą, bo nie powiedziała mu, że jest zakochana w innym, a spotyka się z nim. Jedynie kiedy mijam kolegę z nią to ona zawsze do mnie krzyczy cześć. I jak rozumieć jej zachowanie?

No, ja nie wiem, jak rozumieć twoje zachowanie, robisz z igły widły i czepiasz sie bez pwodu. Koleżanka się zakochała, miała prawo, a że ty jej trochę dopomogłaś, to tylko powinnaś sie cieszyć. Mam wrażenie,że jestes najbardziej zła o to,że ona się zbliżyła z tym kolega, to cię wkurza,że ktoś może być szczęsliwy. Bo innego powodu do tak głupiej i przesadzonej reakcji z twojej ( a nie jej!!!) strony nie widzę. To z tobą jest cos nie tak.

Bez powodu? ciekawe czy gdyby Ciebie ktoś tak potraktował jak mnie to nie czułabyś się oszukana. Byłam tylko pretekstem, żeby się do niego zbliżyć i to ona cały czas za nim latała, a on - zero inicjatywy, zero zainteresowania. Boję się, że jego może potraktować tak samo jak mnie, że kiedy pojawi się ktoś nowy to zapomni o znajomości. Nie obchodzi mnie czy jakaś koleżanka jest szczęśliwa czy nie.

rozumiem twoje zdenerwowanie , tak to jest jak przekonujesz sie że jakaś osoba którą znasz ma cie głęboko w dupie i jesteś dla mniej powietrzem- nie oszukujmy sie, to zawsze boli. po prostu myślałaś że jest inaczej, zdarza sie pewnie nawet uważałaś że cię lubi, wszyscy jesteśmy trochę naiwni.

co radzicie? jak o tym zapomnieć?

up