... biografia z moją matura :D

Kiedyś dawno dawno, temu były troszkę inne czasy, niee..chyba byliśmy mniej dojrzali ,(może tylko ja ;)niz dzisiejsza młodzież, nie mogliśmy ,az tak sie buntować jak to bywa dzisiaj, panował rygor :D tyrania :))(żart ) nie raz tyłek był zielony :P Szczególnie po matematyce :P..Niektórzy rodzice brali nasze sprawy w swoje ręce i tak było w moim przypadku, kiedy niespodziewanie w trakcie roku szkolnego (8 klasa) dowiedziałam sie od zadowolonej mamy ,że załatwiła mi praktykę przez znajomą koleżankę p prezes X Bożż jaka to była dla mnie porażka, ile wylanych łez ile smutku. Byłam strasznie tym zdesperowana, mój talent mierzył zbyt wysoko :) rodzice wybiegli naprzeciw :) wybierając bardziej przyziemne plany.To była moja zyciowa najwieksza porażka,był bunt,złość jednym słowem pokrzyżowany start..ee i nieciekawie.. Dopiero po 4 latach zapisałam sie cichaczem :) na edukację do miasta oddalonego 150 km od mjsca.zam :)) oby jak najdalej od znajomych :) Na ustej z rosyjskiego powaliłam egzaminatorki , jedna z nich posiusiała sie i musiała wyjść :) z j polskiego pis. opowiadanie... po maturze tel od mojej polonistki : - " nigdy w życiu nie czytaliśmy piękniejszego opowiadania, płakalismy jak bobry , ta praca będzie wzorem do nasladowania " i ja również..:) eehh do kitu życie ;) zaznaczę , że jestem nadwrażliwa ;) proszę .. mniej krytyki :P dziękuje !

trza było pampers podać hę U mnie rózowo nie było szczególnie z polskim , który okazał sie porażką. Poprawka to był mega stres, chyba najgorszy w moim dotychczasowym zyciu .ale poszło, nie było co prawda najlepiej ,ale nie narzekam.Matematykę mam w małym palcu.Rozszerzenie wydawało sie łatwiejsze niz podstawy ;hę, tak wielu uważa angielski tez kupa śmiechu , beka , minimum dobre i to

ja nie mam matury i przez to mam kaca

macie mnie w d..

Ja do dziś nie zapomnę mojego ustnego egzaminu z angielskiego.Po wyjściu z sali,usłyszała śmiech egzaminatorki.Ja cała w stresie,myślałam,że to koniec.Okazało się,że zdałam,ale to były największe emocje,w moim życiu.

:) na j obcym zawsze jest humorystycznie szczególnie pod nosem egzaminatorów : ;P ale cóż , dobrze że wszycy zdaja

moja koleżanka zdawała j obcy (nie zdradzę jaki :)i zamiast kapusta powiedziała huj i twardo brnęła ze swoja opowieścią :D a egzamianatorki leżały na biurkach :D , ale niestety nie zdała

:)))) jaja jak berety w jakim j.

Po maturze hotel i 2 dni balowania :)) i 4 dni spędzone przed muszlą

z nauczycielami oczywiscie ;p

każdy ma swoje życiowe perypetie:)

:))