Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 15632592689-2568-

Czy depresja/nerwica to wstyd?

Polecane posty

Gość 15632592689-2568-

Czy osoby z tego typu zaburzeniami psychicznymi uważacie za gorsze, napiętnowane, nienormalne, leniwe, żałosne, itd itp, ogólnie czy społeczeństwo ocenia takie osoby negatywnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooobre
Ja tak, nie uważam, moje otoczenie - tak. Mimo że to osoby wykształcone, mające związek z medycyną (!). Uważają, że depresja to wymysł, to choroba leserów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RQrt
W normalnych miastach - nie, ale na wsiach i małych wioskach gdzie nadal panuje średniowieczna mentalność- tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
a znacie takie osoby osobiście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znam takie osoby i bardzo im współczuję tych przypadłości. Trudno z tego wyjść ale jak się bardzo chce, to można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOstuchnakostucha
to choroba.zadna choroba nie jest wstydem.wstydem jest jak baba trzezwa zdrowa wyjdzie na ulice nago,gdy dowiemy sie ze ma zaburzenie psychiczne albo jest uposledzona to juz inaczej sie patrzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
ja nie mam z kim pogadać ale wstydzę się powiedzieć przyjaciółce, bo boję się że się ode mnie odwróci. zresztą ona i tak ostatnio mnie olewa, super jej się układa z czego się cieszę (szczęśliwa młoda mężatka, do tego znalazła świetną pracę teraz) ale przez to zupełnie ją nie interesuje co u mnie, nie wie że źle się czuję, nie docierają do niej sygnały że potrzebuję rozpaczliwie pogadać a ja nie umiem jej wprost powiedzieć. poza tym panicznie boję się że mogłabym zostać uznana za nachalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOstuchnakostucha
w miastach? a wiesz czemu?? bo ludzie siedza takie odlutki w czterech scianach w dwoch pokojach na blokowisku.z nikim nie gadaja nie znaja nawet swoich sasiadow pomimo ze ci sikaja im na sufit.potemm derpesja nikt ich nie zna wiec sie nie dowiedza nawert kto ma chorobe a kto nie.potem tylko pytnie,a ten z pod 4 to kto??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
ale ogólnie się uważa przecież że to wymysł, że trzeba wziąć się w garść, że takie osoby są żałosne i słabe psychicznie... przynajmniej moja rodzina i środowisko (to z polski, kiedy pierwszy raz zachorowałam) tak uważa. teraz mieszkam w anglii ale boję się że tu też ludzie mają takie podejście. ale może po prostu to moje małomiasteczkowe środowisko i wcale tak ludzie nie myślą...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda, że wiele osób nie rozumie "tych" chorób czy zaburzeń, bo to trudne być wsparciem. Nie każdy chce i może być z taką osobą, nawet rodzina czasami się odwraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
jak mozna nazwac osobe majaca nerwice i depresje leserem , leniem, zalosnym czlowiekim. Ja zamienilabym sie z dana osoba i doplacilabym do interesu zadluzajac sie na reszte zycia. Nie ejstem leniem , chce rpacowac ale nie umiem. Pracowalam ale po jakims czasie uciekalam z pacy bo nie dawalam rady. Nie wychdoze nigdzie, siedze w domu bo po prostu nie daje rady:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukaj u siebie jakichś grup terapeutycznych, tam są ludzie z podobnymi problemami i wtedy łatwiej przejść przez chorobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
niestety za daleko sa takei gruby, ze wzgledu na moj starch przed komunikachja miejska to ejst wrecz niemozliwe a neistety na platne mnie nie stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
Standardowy tekst to jest "do łopaty rowy kopac i Ci przejdzie" Sam temat dosc dziwnie dla mnie brzmi. A jaki to wstyd? A miec raka albo cukrzyce to wstyd? Choroba jak choroba, tyle ze malo komu chce sie wglebiac w psychike ludzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
fegtrgrg ---> to moze na poczatek chociaz jakies fora internetowe? Cokolwiek, byleby samemu z tym nie zostac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecę Ci w takim razie dobrą książkę Ewy Woydyłło " Bo jesteś człowiekiem", warto przeczytać, działa jak sesja u psychoterapeuty. Możesz kupić przez net, nie wychodząc z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
to tak jak u mnie. choćby teraz, dzwonią do mnie rodzice, pytają czemu jestem taka wkurzona ja ze pisze jakis bezuzyteczny projekt na te studia ktore są takim oszustwem, nie uczą nic pożytecznego, i już wrzask weź się do roboty weź się w garść, trzeba to trzeba wielka paniusia strzela fochy. a nawet nie przyjdzie im do głowy, jak ja się fatalnie czuję zmarnowawszy rok i pieniądze, taka bezużyteczna, do tego całkiem samotna. Nie wpadną na to że nie mam już siły i mam prawo być zestresowana i smutna. jakbym im teraz powiedziała że mam nawrót depresji to by mnie zwyczajnie wyśmiali i zwymyślali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana depresantka
15632592689-2568- u mnie wypisz wymaluj to samo , mam dziecko ,mąż odszedł , "wez się w garść ,bo dziecko patrzy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
15632592689-2568- ---> a cos robisz z tym nawrotem? Czy nie wiem, czekasz az samo minie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
z tym wstydem bardziej mi chodziło o piętno "zaburzenia psychicznego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
kiedys bylam na totalnym dnie bo nie wychdoilam w ogole w domu bo miaalm od razu ataki paniki, teraz wychodze tam gdzie musze i jakos leci ale nie wiem czy tak dlugo dam rade. dzieki za polecenie ksiazki ale nie stac mnie na nia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
byłam u lekarza (tu w anglii u GP), dała mi prośbę lekarską o więcej czasu na oddanie projektów ale nie wiem nawet czy to zaakceptują, więc dalej jestem zestresowana, to było dlatego że nie mogę spać i się skupić więc dużo wolniej pracuję jak już mi się uda w ogóle coś robić... powiedziała żebym spróbowała do psychologa na uczelni (oczywiście 2tyg czekałam żeby mnie w ogóle wpisali na listę oczekujących), idę do niej we wtorek jeszcze raz, narazie powiedziała że z lekami spróbujemy się wstrzymać bo może to nasilić lęki a skoro mam egzaminy itd... tylko że COŚ muszę z tym zrobić. a nawet nie mam z kim pogadać. zresztą to co u mnie wywołuje największy stres i lęki to dwie rzeczy od których nie mogę się odsunąć, zdystansować - uczelnia i tata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
Tak wlasciwie to nikt na twarzy nie ma wypisane "mam depresje/nerwice" wiec ciezko o pietnowanie. Inna sytuacja jak sie powie komus kto sie niestety okaze nigodny zaufania. Ale to dlugo o tym gadac, w kazdym badz razie w Polsce niestety panuje takie przekonanie, trzeba sie nauczyc takich ludzi po prostu olewac, nie sluchac, przynajmniej probowac. Latwe to nie jest, tym bardziej jesli robi tak najblizsza rodzina. Trzeba szukac ludzi o podobnej wrazliwosci, to najlepsze wyjscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
wlasnie leki nasilaja lęki. Nigdy tego świnstwa nie wezme, bo to tylko spycha problem a nie go rozwiazuje, trzeba samemu z tym walczyc a wlasciwie przyzywyczaic sie do niej. Po rzuceniu lekow slyszalam ze ona i tak wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
niestety nie udało mi się w ciągu 23 lat nikogo takiego spotkać. zresztą wszyscy "przyjaciele" są tacy sami - w podstawówce, na studiach, nieważne. Ja rzucam wszystko i lecę pocieszać jak mi któreś ryczy do telefonu, a do mnie nikt nawet nie napisze smsa co słychać. zresztą mam problem z takim przekonaniem że nie jestem warta żeby ktoś coś dobrego dla mnie robił. poczucie że jestem nachalna, zabieram czas komuś kto mógłby to lepiej wykorzystać, uwagę komuś komu ona jest bardziej potrzebna... poczucie że użalam się nad sobą, bo przecież mam mam rodzinę, mam dwie nogi dwie ręce, zdrowie, no wiecie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
uciekam w muzykę, ale też ciągle słyszę że to marnowanie czasu i pieniędzy, że powinnam się skupić na zdobyciu dobrze płatnego zawodu... zresztą sama jestem sobie winna że wybrałam takie bezużyteczne studia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
15632592689-2568- ja mam dientycznie, nie narzucam sie znajomym bo wydaje mi sie ze oni i tak maja mnie gdzies, nikt niedzwoni, nikt nie pisze ...tylko wtedy gdy czegos potrzebuja - to są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
po prostu mam takie przeświadczenie że nawet jeśli się wyleczę, to depresja w historii choroby (tym gorzej teraz) szufladkuje mnie jako żałosnego lesera, malkontenta, słabego psychicznie, pogardzanego, nieefektywnego hipochondryka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
Ja wiem, ze to jest ciezkie, ale po prostu, tacy znajomi to nie sa znajomi, no tyle. Niestety, ale depresje czy nerwice bardzo mocno weryfikuja ludzi, ktorych uwazamy za "znajomych, przyjaciol". Tez tak mialam, ze byle telefon to ja pierwsza na pomoc gnalam, ja pierwsza pocieszalam itd. A pozniej sie okazalo, ze jak ja potrzebuje pomocy to niestety, ale nie ma nikogo. Tez mam problem z proszeniem ludzi o pomoc, ale jak problem przelamalam i jednak poprosilam to okazalo sie to samo, wiec w moim przypadku to ludzie zawiedli niestety. Ale moze u was wystarczy poprosic jedynie o wysluchanie? Cos na zasadzie "ja mam teraz problemy i chcialabym pogadac".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×