Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 15632592689-2568-

Czy depresja/nerwica to wstyd?

Polecane posty

Gość oj mozna.
15632592689-2568- --> ale przeciez do Twojej historii choroby nikt nie ma dostepu. Nie wszystkie leki nasilaja lęki, trzeba dobrac odpowiednie, a to niestety czasem trwa. Zalezy o jakich lekach mowimy po prostu. Czasem jak ludzie sa faktycznie na dnie, juz na probach samobojczych to niestety, ale bez lekow nie da rady. Nie da sie chodzic na terapie, jesli problem chocby lękow jest na tyle nasilony, ze nie mozna w ogole isc na nia. Wtedy najpierw tylko wsparcie farmakologiczne, a pozniej psychologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
fegtrgrg jak sie bierze tylko leki, a nic poza tym nie robi, to tak wiadomo, ze wraca. W moim przekonaniu leki sa potrzebne tylko na poczatku, a pozniej terapia porzadna. Inny problem, ze akurat w Polsce dobrych terapeutow jak na lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
bardzo bym chciała się na to zdobyć. tylko ja nikomu w 100% nie ufam. nikomu. moze sprobuję. ale nie wiem, nie jestem pewna co miałabym powiedzieć. Jak zacząć taką rozmowę? jak zacznę tylko wylewać z siebie z tym mi źle z tym mi źle z tym mi źle to powie spierdalaj malkontentko albo uzna mnie za wariatkę... nawet jak tu pisze to zdaję sobie sprawe ze na wszystkie rady jestem na nie. nie umiem nic na to poradzić... ;/ nienawidzę siebie do tego stopnia że potrafię się do lustra zwyzywać. albo zaczełam pisać pamiętnik, skończyło się tak że zapisalam kilka stron i nawet o tym nie myśląc zakończyłam wpis zdaniem "jesteś nic nie wartą suką".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
no właśnie przed maturą bylam na lekach i chodziłam do terapeutki. ale w ogóle mi nie pomogła, tylko skłóciła mnie z mamą która zawsze mimo wszystko starała się być w porządku (wiem że mogłabym z nią pogadać o wszystkim, że nigdy nie umiałam to inna sprawa) choć nie wszystko rozumie, ja nie byłam w stanie tej terapeutce zaufać, na KAŻDEJ sesji przez wiele miesięcy płakałam. Na każdej. i nie byłam w stanie siedzień naprzeciw niej na krześle, musiał być między nami stolik. ze mną naprawdę jest coś bardzo, bardzo nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
Ale ta Twoja przyjaciolka jest taka osoba, ze moze Cie uznac za wariatke? Czy Tobie sie tak wydaje? Nie musisz przeciez od razu uskuteczniac "gorzkich zali" ;) Po prostu sprobowac pogadac, tak wiesz, zle sie czuje cos tam cos tam i po trochu zauwazysz jak reaguje itd. Nie musisz od razu wszystkiego mowic, jesli faktycznie nie jestes jej na 100% pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
właśnie nie wiem czy ona by mnie za taką uznała. nie jestem w stanie tego stwierdzić bo nikomu nie ufam... to jest strasznie ciężkie jak nie umie się zaufać nawet własnej matce czy przyjaciółce w pełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
ja nie wiem ale ja akurat nie mam z tym problemu by powiedziec co mi dolega. Ludzie juz sie dziwnie na mnie patrza, wypytuja dlaczego rpacy nie mam a niehc sie dowiedza co mi tam ......wkurwia mnie to ze kazdy pyta o prace...a co ich to obchodzi???? dlaczego polakow obchodzi cudze zycie a nie wlasne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
fegtrgrg a dlaczego Ty sie tak tym przejmujesz? A niech ich tam obchodzi, kij im w oko :) skroce tak, pozwolisz :) 156 ---> no wlasnie, widac trafilas na ch... za przeproszeniem nie terapeutke. Bo jesli po ilus tam sesjach zaufania nie ma, to powinna Cie przekierowac do kogo innego, a nie sobie tak patrzec jak Ty tam biedna siedzisz i placzesz. I na pewno nie jest z Toba cos bardzo nie tak :) Kazdy ma problem z zaufaniem, nikt nie mowi ze od razu "kawa na lawe" i masz na 100% ufac. Powoli, nie wszystko na hop siup. Sprobuj moze tej przyjaciolce chociaz powiedziec, ze masz teraz problemy i chcialabys pogadac i zobaczysz jak zareaguje chocby na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
Mnie jakby ktos spytal np. czemu nie mam pracy to bym powiedziala "moje zycie, moj problem" no tyle. Nie ma co sobie dodatkowo dokladac. Dlaczego, bo taka jest wiekszosc naszego narodu, ze wlasnego zycia nie ma to interesuje ich cudze chociazby. Szukaja sensacji wszedzie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
dzięki "oj można". teraz też się boję że obleję studia. teraz z Wami gadam żeby się uspokoić ale prokrastynacja mnie doprowadziła do tego że na jutro musze oddać projekt a nawet nie zaczęłam. będzie beznadziejny, wiem, alemusze go chociaż oddać i zdać na 25% co nie powinno być problemem jak COŚ oddam bo ogólnie zdawalny od 50% ale inne zadania z tego przedmiotu mam zaliczone nieźle także przedmiot powinnam zdać. ale jestem zła na siebie że po raz kolejny zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
ech no nie latwo tka odpowiedziec bo to sa znajomi, rodzina, mili ale mi sie wydaje ze ciesza ich cudze nieszczescia:( a ja juz stara i bezuzyteczna, coraz to czesciej mysle o smierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
fegtrgrg stara, to ile masz lat, ze sie czujesz staro? 156 wiesz co, studia nie sa az takie wazne jak sie wydaje. Jak Ci to przynosi wiecej cierpienia niz satysfakcji to ja bym to rzucila, albo zmienila na inne. Nie ma po co tkwic przy czyms bo nie wiem "bo tak trzeba"? "bo nie powinno sie takich rzeczy robic"? To Twoje zycie i tylko Twoje, Twoje decyzje i Ty bedziesz za nie odpowiadac, nikt inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
jestem przed 40

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
15632592689-2568- ja rzucilam studia bo to byly marzenia moich rodzicow a nie moje , poza tym nei dawalam rady wysiedziec bo nerwica dawala sie ostro we znaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
Oj to faktycznie stara :) No daj spokoj, stara to bys byla jakbys miala 80 lat, a nie przed 40stka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
W sumie metryka swoje, a to na ile Ty sie czujesz staro to jeszcze inny problem. I w wieku 90 lat mozna czuc sie mlodo i zachowac wigor mlodosci, ze tak to ujme dziwacznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
nie oszukujmy sie, za stara na prace po tka dlugiej rpzerwie za stara na wyzdrowienie. z nerwica walcze hohhho ok 20 lat teraz znia zyje bo juz nie walcze i w sumie jest latwiej to zaakceptowac niz kiedys. W zasadzie teraz tez jest tylko WEGETACJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
fegtrgrg ---> no, ale to Twoje myslenie jest przeciez, ktore trzeba zmienic. Tak ja wiem jak jest w Polsce, wiem ze jest ciezko u nas, ale za stara na nic nie jestes. Wegetacje niestety, ale fundujemy sobie sami. To niby madro brzmi, wiem. Ale ja tez sobie wegetacje zafundowalam, wbrew pozorom i staram sie wychodzic z tego stanu. Najgorsze co moze byc to zamknac sie w takim mysleniu "juz nic sie nie da zrobic". Ja sie w takim zamknelam i powoli z tego wychodze, nie da sie tak od razu, ale nie mozesz tez siedziec i w takim stanie. To sie dzieje w Twojej glowie jedynie i mozesz to pokonac. To jest cholerny wysilek, ale warty wszystkiego innego, wiem bo swoje zycie schrzanilam roznymi rzeczami i teraz dopiero powoli, baaardzo powoli zaczynam jakos tam funkcjonowac, chociaz marnie, szczerze. Ale musisz sie starac walczyc o siebie, nikt poza Toba o Ciebie nie zawalczy niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
A wyjscia zawsze jakies sie znajda. Za stara w Polsce to moze zagranice? Za stara w swojej miejscowosci to tez moze gdzie indziej? Wiem, ze z boku to wyglada, ze ja takie "madre rady" daje niby. Ale jestem sama w czarnej dupie szczerze. Mi jest latwiej po prostu z boku cos oceniac, na siebie wole nie patrzec po prostu, bo to co ja mam teraz do pokonania to nie wiem, czy w ogole jest do przejscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
oj za granice nie ma szans jak mi ciezko przemieszczac sie z miasta do miasta. Ja mam lęki ktorych nie idzie pkonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
a Ty tez walczysz z nerwica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
fegtrgrg ja walcze z czyms o wiele gorszym niestety. Jakos sie trzymam na powierzchni, ale dosc marnie teraz. Ale lęki tez mam ogromne, przed jezdzeniem samotnym tez mam, wrecz paralizujace. U mnie to wyglada tak, ze jak juz wsiade to jade i spokoj, dopoki nie wsiade to jest tragedia. Ale fakt, ze jak mnie za mocno najdzie to wspomagam sie benzodiazapinami, bez tego byloby ciezko niejednokrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
Lęki idzie pokonac, bardzo ciezko sie z nimi zyje, ale trzeba je jakos pokonywac i oswajac. Inaczej sie nie da niestety. Taka madra jestem jak pisze :) Ale musisz sie starac, nie mozesz odpuszczac chocby nie wiem co. Mysl w druga strone, kazdy Twoj wyjazd gdziekolwiek to wielki sukces przeciez. Jak Ci sie nie stalo nic jak pojechalas teraz np., to co sie takiego moze stac nastepnym razem? Nic sie nie stanie, lęk trzeba oswajac powoli. Ja mam lęki od 16 lat, wiec bardzo dobrze wiem co to jest i z czym sie wiaze niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
ja mialam keidys i ataki w domu bo balam sie sama zostac, pilam duzo melisy i wspomagalam sie w atakach bisocardem i hydroxyzyna. teraz tych lekow nie biore bo juz nie musze ale jazdy mam makabryczne zarowno przed jak i w trakcie jazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mozna.
Na pewno Cie to nijak nie pocieszy, ze masz lepiej ;) U mnie o melisie, czy hydro zapomnij, ataki mam wszedzie jak leci i to tak silne, ze bez benzo niestety nie da rady. To jest cos wprost paralizujacego, czy w domu, czy na dworze, czy gdziekolwiek, jeden kit dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
teraz ma lzej , t o prawda ale kedys bylo strasznie a meliske to musiaalm rok pic po kilka arzy dziennie bym poczula roznice a wczensiej wlasnie posilkowalam sie tymi tabletkami. jednakze jak mialam wychdozic to one tez nie dzialaly. Ja mem tendencje do wzrostu cisnienia i neistety to moj najgorszy problem , w dodatku serce mi szwankuje, mam arytmie , ktora teraz jest moja najgoprsza zmora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
przeraża mnie to, że tyle lat z tym walczycie. Ściskam Was mocno i życzę zdrowia... choć teraz zaczynam się też bać że u mnie też to się będzie ciągnąć latami... mam 23 lata a już czuję się, jakby nic mnie w życiu nie czekało, jakby miało być tylko gorzej. u mnie to bardziej depresja i stres niż lęki, dzięki Bogu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
na poczatku tez był tylko stres....przewlekly stres spowodowal nerwicę a nerwica depresję......pomagaj sobie jesli chodzi o stres ziolowymi, poj meliske itp tak by sie uspokajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15632592689-2568-
w sumie zostały mi tylko 3 miechy studiów. moze jakos przetrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fegtrgrg
oj mozna. jesli chodzi o oswajanie lękow to masz acje....im dluzej pewne czynnosic powtarzam tym mneij sie ich boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×