Moja kuzynka krzywdzi swoje 5-cioletnie dziecko!!

ta kobieta nigdy w życiu nie ugotowała normalnego obiadu. Codziennie jedzą fastfoody albo kupne i to samo dają dziecku. Na obiad ZAWSZE albo pizza przez telefon albo przyniesie do domu kebaby, albo torbę z mcDonalds albo wiaderko kurczaka. Jak coś sama ma "ugotować", to daje dzieciaczkowi paluszki rybne z frytkami albo parówkę z frytkami. Codziennie daje małemu colę! a jak jej zwróciłam uwagę, to mówi, że sama pije, a mały woła, to się nie będzie przed nim ukrywać zresztą i tak pije przez słomkę! Na śniadanie to mu da albo kanapkę z dźemem albo z nutellą. I jeszcze ma nie ograniczony dostęp do słodyczy, na stole zawsze miska pełna cukierków i szuflada pełna słodkiego i mały sienga kiedy chce. Gdzie to zgłosić? bo ja się kompletnie nie znam. do opieki społecznej, na niebieską linię, do sądu rodzinnego? co robić?

mały "sienga"? WTF?!:-o co cię to obchodzi? jej sprawa, jej dziecko, sama zrozumie MOŻE za jakiś czas, jaki błąd popełnia, zostaw to i się nie wtrącaj, bo nie ma nic gorszego, jak takie nadgorliwe niunie. Owszem, nie wygląda to dobrze, ale nie zmienisz jej nawyków, a dziecka z tego powodu też jej nie odbiorą, więc szkoda kruszyć kopię. Zwróciłaś uwagę, jak grochem o ścianę ... zostaw to.

Za niezdrowe odżywianie nie karzą... I założę się że nawet jak już dziecko będzie miało zęby czarne od próchnicy to matka nie będzie widziała nigdzie swojej winy.

co Ty gadasz? przecież jakby głodziła dziecko, to by ktoś interweniował, a to tak samo na jedno wychodzi. Niech ktoś przyjdzie i jej powie, żeby się lepiej zajmowała dzieckiem i nie niszczyła mu zdrowia! Przecież jakieś służby powinny się tym zainterweniować i ją pouczyć!

chyba nie masz własnych dzieci, a jak masz to się nim/i zajmij!! i odwal się od innej matki! nienawidze cioć dobrych rad... Masz problem? Idź do Kasi, a Kasia się kutasi! ;)

Rozpaskudziła dziecko strasznie. Jak dostał domowy obiad, to nie chciał jeść. Ziemniaków nie chciał tknąć, bo on chce frytek w kształcie zwierżątek jak mama robi.. ręcę opadają. jedyny sprzęt co ona używa w kuchni to frytownica i zawsze 3 baniaki oleju stoją jak w jakiejś smażalni. Frytownica i paluszki rybne to jej całe gotowanie. Warzyw też nie daje bo chyba za duży kłopot, a jak coć mówiłam,to ona np ze w w burgerze są warzywa

Nie martw się. Przyjąłem zgłoszenie. Jedziemy po sukę. Na bank nie wyjdzie z pierdla przez następne 10 lat.

Wogóle nie wiem po co ona ma to dziecko, bo się z nim nie bawi nie zajmuje, na spacer się jej nie chce pójść bo woli siedzieć w domu. Posadzi przed telewizorem na cały dzień, da zabawki i najważniejsze żeby było cicho i jej nie przeszkadzał. Przecież to chyba podpada pod zaniedbywanie. Poradźcie coś, trzeba pomóc dziecku

a w domu siedzi cały czas i nie pracuje tylko jakiś sklep na allegro prowadzi, nic nie robi i nawet się dzieckiem nie zajmie. nawet sprzątać nie musi, bo jej sprzątaczka przychodzi, żeby 2 pokoje w bloku posprzątać. wstyd mi ze to rodzina

Jak na nią wpłynąć żeby się zmieniła

No słabo słabo, ale złe odżywanie nie jest karalne. Co innego, jakby głodziła. Można postarać się żeby pogadała z nią jakaś szkolna higienista czy lekarz.

A mi by bylo wstyd takiej baby w rodzinie jak ty co sie wszedzie wpierdziela,obudz sie kobieto masa dzieci jest tak wychowywana

nie bądź nadgorliwa; naślesz MOPS to i tak się wyłga, dziecko nie jest bite i głodne, mama jest dla niego najlepsza, bo daje mu to, co lubi. Owszem, niezdrowo, ale powtarzam - nic z tym nie zrobisz. A jak zaczniesz składać donosy, to możesz skrzywdzić dzieciaka, jest związany z nią, jakakolwiek by nie była. Czy ona maltretuje go, bije, krzyczy, głodzi, jest brudny? Czy raczej pogodny dzieciak, jedynie z brakami w postaci nieprawidłowej diety, małej ilości ruchu i leniwą matką? Zamiast szukać możliwości donosu, zacznij wyciągać ich razem na spacery, weź czasem młodego na plac zabaw, a jej powiedz, żeby w tym czasie nadrobiła zaległości w domu (niby z uśmiechem), że ma teraz czas, żeby w końcu sprzatnąć. Poza tym ... czy ten dzieciak chodzi do przedszkola? 5 latek chyba powinien, więc raczej w przedszkolu mają dobrze zbilansowane posiłki ?

co sie wpierdalasz zajmij sie swoim zyciem

a ja wiem jak pomóc: ZAZDROŚCISZ!!!!!!!!!!!!!!!1

A gdzie tatuś dziecka???? Bo aż mi się ciśnie pytanie ...

jestes i tyle.

jej mąż pracuje od rana do nocy, a czasami nawet w weekendy, bo kuzynka lubi pieniądze i ma wymagania, cały czas lata po galeriach ale on i tak jest w nią wpatrzony jak w obraz i uważa, że jest świetną matką i wspaniałą kobietą. Nie wiem dlaczego, bo co on ma z małżeństwa z taką babą. tyle że jest ładna nie wiem czy taka jedyna zaleta wystarcza facetom. Najwyraźniej tak. I próbowałam z nią rozmawiać wiele razy, to zalezy jaki ma humor albo mnie zbywa albo żartuje albo mówi, że i tak każde żarcie, to syf i chemia i wszystko na tym świecie jest niezdrowe i wszystko jest dla ludzi, a wczoraj to mnie obraziła, bo powiedziala, że z moją wagą, to akurat nie jestem ekspertem od żywienia, a ja nie jestem gruba poprostu mam duży biust, a dla niej każda kobieta z duzymi piersiami, to grubas

I nie da się jej nawet na spacer wyciągnąć, bo nawet jak gdzieś idzie, to woli sama bez dziecka, a dziecko u sąsiadki zostawi

Nie chodzi do takiego pełnego przedszkola, nie ma tam obiadów.

pokaż jej ten artykuł o hamburgerze z McDonalda który przez 14 lat nie spleśniał to jej się odechce fast foodów :D http://natemat.pl/59021,14-letni-hamburger-z-mcdonalda-wyglada-prawie-jak-nowy

Widac po wpisie z 14.03 , ze jej po prostu zazxdroscisz wygodnego zycia :D eh te baby :P jak najdalej od takich jak ty!

A czego ja jej mogę zazdrościć? że się dzieckiem nie umie zająć? Jakby nie dziecko, to niech by sobie robiła co chce. I jeszcze następne planuje jak z jednym sobie nie radzi.

"Wogóle nie wiem po co ona ma to dziecko" Bo pewnie wszyscy ją naciskaliście, że powinna mieć dziecko, więc uległa presji i urodziła dla świętego spokoju. A że teraz ma tego dzieciaka w dupie i go nie lubi... no cóż, takie są skutki waszego wtrącania się w jej życie.

I jeszcze ubiera synka jak pajaca. Ubranka ma od siostry, która ma dziewczynkę i to nie są takie uniwersalne rzeczy. Chodzi ten chłopczyk w jakiś różowych bluzkach w misie i innych ewidencyjnie dziewczyńskich ciuszkach. Raz jak go do mnie podrzuciła, to myślałam, że padnę, bo był ubrany w leginsy z napisami Barbi!! i takie puszyste futrzaste żółte palto i różową czapkę z uszami. Wstyd mi było go na spacer zabrać. Jak jej powiedziałam coś w temacie, to ona, że takiemu małemu wszystko jedno puki co, a ona nie wyrzuca kasy w błoto.

Ewidentnie jej zazdroscisz,wygladu,dobrego meza,tego ze ma fajne ciuchy i rodzine,zal

to ja byłam wyżej. Pomyliło mi się, bo tu piszę o powaznych sprawach, a gdzie indziej tak ogólnie

Nie zazdroszczę!! tylko się martwię o maluszka!!!!!!

Piszecie że zazdrości bo pewnie takie same z was leniwe matki.

pizzą PRZEZ telefon, to chyba dziecku krzywdy nie zrobi...