Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tertium non datur

Zmiana nazwiska

Polecane posty

Gość tertium non datur

Jakie macie do tego podejście ? Tradycyjnie to ona zmienia nazwisko na jego, rzadziej on na jej ... trzecia opcja to zachowanie swoich nazwisk... Jak było w waszym przypadku ? W drodze wyjaśnienia: bierzemy z połówką ślub za półtora miesiąca, jednakże w dalszym ciągu mamy wątpliwości co do nazwiska. Przekonuje mnie by pozostać przy swoich --- przyznam że początkowo legło moje ego ale że z natury jestem bardziej praktyczny to poprosiłem ją by odłożyć ten temat w czasie. Ona wydaje się być coraz bardziej przekonana do swojej opcji argumentując ją przez problemy administracyjnie przy zmianie dokumentów etc. Aha, no dobrze ... jako że mam więcej czasu od niej zaproponowałem że kij z tym, ja zmienię nazwisko na jej (i szczerze to jebie mnie opinia osób trzecich, widać nie wykształciłem w sobie prawidłowo instynktu stadnego); na to również się nie zgodziła, twierdząc że z racji wykonywanego zawodu mam tych dokumentów dwa razy więcej i prędzej to ona zmieni na moje. Zmiana nazwiska z jednej strony nie jest dla mnie wyznacznikiem uczuć aczkolwiek za każdym razem gdy zamykam oczy i głębiej nad tym pomyślę to widzę już szereg problemów administracyjnych i typowo życiowych związanych z posiadania różnych nazwisk. Z pewnością mogłoby to utrudnić życie nam + ewentualnie dzieciom (które miałyby mieć nazwisko po mnie). Może popadam w obłęd, przesadzam i nad interpretuję ... staram się doszukać argumentów ZA, jednakże im dłużej o tym myślę tym bardziej jestem przeciw ... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomponikkk
bralam slub miesiac temu.. nazwisko zmieniłam na męża.. fakt ze jest z tym troche bieganiny, ale wolę unikną dziwnych sytuacji w przyszlosci i pytan "mamusiu a czemu ty masz inne nazwisko niz ja i tatus"?.. nie chce dziwnych sytuacji w szpitalu i tlumaczen ze to moj maz ale zostalam przy swoim nazwisku.. to tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastia Janowa
Najprawdopodobniej dołączę do swojego nazwiska. Obecnie już ma długi imie ni nazwisko, ale nie będę chciała rezygnować ze swojego, bo na swoim już karierę zawodową zrobiłam, mam mnóstwo kontaktów z tym nazwiskiem. A dokumenty? Nie uniknie się tego :) PRzecież wystarczy zmienić meldunek by dokumenty były do wymiany i aktualizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertium non datur
Złączenie nazwisk działa ale na krótszych nazwiskach, w naszym przypadku nie ma takiej opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajakajaka26
ja zostanę przy swoim albo będę miała dwuczłonowe, poinformowałam o tym swojego partnera i w przyszłości jeśli on będzie miał z tym jakiś problem to albo nie będzie ślubu i będziemy żyć "na kocią łapę" albo będzie musiał to zaakceptować. To w końcu chodzi o mnie a nie o niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scdsac
ja sobie nie wyobrazam nie przyjac nazwiska meza. To jeden z powodow zawarcia malzenstwa. Wspolne nazwisko to symbol jednosci. ja tak to widze. Nie po to tez wyszlam za maz by moje dziecko nosilo inne nazwisko niz ja...o niee. Dla wielu to moze i szczegol, ale dla mnie ejst to sprawa o istotnej wartosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przyjmę nazwisko Męża i czuję się z tym wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe, panny wychodzą za mąż
głównie po to, żeby zmienić nazwisko??? kretyński argument... a wyobraźcie sobie, że w kraju rasowych macho = w Hiszpanii mężczyzna dodaje sobie nazwisko żony do swojego, a żadna żona nie rezygnuje z panieńskiego... dziecko nosi nazwisko OBOJGA rodziców - i nikomu korona z głowy nie spada więc wyjeżdżanie z samczym argumentem "moja żona ma nosić MOJE nazwisko", albo z argumentem pani-kuchty "po to wychodzę za mąż, by zmienić nazwisko i wszystkim wokół pchać w nos obrączkę plus NOWE dokumenty z NOWYM nazwiskiem" jest po prostu żałosne sporo dziewczyn w moim otoczeniu pozostało przy panieńskich nazwiskach (często miały pod nim już spory dorobek, np. naukowy czy dziennikarski), ich mężowie noszą swoje nazwiska, dzieci będą nosiły nazwisko ojca lub podwójne - wilk syty i owca cała; a jeśli ktoś dopytuje o przyczynę różnic w nazwiskach dziecka i matki - wystarczy podsunąć "dociekliwemu" pod nos kopię aktu ślubu, malutka karteczka bez problemu zmieści się przecież w portfelu... a minę ciekawski będzie miał z pewnością... bezcenną :-p :-p :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scdsac
co kraj to obyczaj. w Holandii - kraju emancypantek kobiety nie maja prawa oficjalnie uzywac nazwiska meza. W dokumencie jest np anna german, zona johna de witt. a na listach jest anna de witt-german. Osobiscie uwazam to za glupote, ale ok ich wybor. Ja jestem tradycjonalistka i jak wspomnialam nie wyobrazam sobie nie przyjmowac nazwiska meza. Z czysto sentymentalnych pobudek, dla poczucia jednosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z myślnickiemm
dopisuje nazwisko męza do swojego. nie biorę ślubu dla nazwiska a zmiana nazwiska nie czyni ludzi "jednością"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorretta
Jednością nie czyni, ale może być uważana za pewien symbol i to mogę zrozumieć. Ja mam problem bo w sumie nie przeszkadzałoby mi przyjęcie nazwiska mojego przyszłego męża i tak bym pewnie zrobiła, ale mam dylemat z tego powodu, że pod swoim nazwiskiem już długo funkcjonuję, bo nie wychodzę za mąż jako "młoda dwudziestka" i mam jakiś mały dorobek i jakieś kontakty pod swoim nazwiskiem, więc chyba zdecyduję się na podwójne nazwisko, a dzieci będą miały tylko po mężu (wg mnie podwójne nazwisko dzieci to jakieś dziwactwo, bo co dalej, idąc tym tropem to dzieci moich dzieci powinny mieć poczwórne nazwisko itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulkha
Ja przyjmuję nazwisko męża. Jego jest krótsze, fajniejsze i w ogóle ładniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dwa nazwiska, a przedstawiam się tylko swoim, nie mam z tym żadnych problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tertium non datur
Rozumiem kwestie dorobku opartego w znacznej mierze na nazwisku, niektóre kobiety wręcz naciskają partnerów by oni zmienili nazwisko na ich - nie widzę w tym nic złego jednakże jestem chyba wyjątkiem potwierdzającym regułę. No dobrze, mam jeszcze jedno pytanie odnośnie funkcjonowania na różnych nazwiskach... czy powinienem się obawiać ewentualnych problemów w urzędach, na poczcie, w szpitalu czy po prostu zabezpieczyć się potwierdzeniem małżeństwa w portfelu na takie ewentualności ? + pytanie dzieci "tatusiu czemu macie różne nazwiska" ... chciałbym to móc konkretnie dzieciom wytłumaczyć, w inny sposób jak problematyką biurokratyczną ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiepti
najlepiej byłoby, gdyby dziecko miało podwójne nazwisko, nie zadawałoby takich pytań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berentyna
A dla mnie nazwisko jest częścią mojej tożsamości i nie wyobrażam sobie, żeby je z jakiegokolwiek powodu porzucić, bo niby w imię czego? Jeśli jak ktoś wyżej pisał zmiana nazwiska miałaby być wyznacznikiem jakiejś - jak dla mnie dziwacznie pojmowanej - "jedności" to zmieniać powinni bezwarunkowo oboje, i mąż i żona, przyjmując nazwisko podwójne. Bo inaczej to nie jest żadna "jedność" a stosunek zależny, podporządkowanie jednej osoby drugiej (i temu to przez wieki służyło, kobieta traciła nazwisko bo przechodziła oficjalnie spod władzy ojca pod władzę męża). I nie, zmiana nazwiska na pewno nie jest "jednym z powodów zawarcia małżeństwa" bo małżeństwo zawiera się (a przynajmniej zawierać się powinno) z jednego tylko powodu: z miłości. Zmiana nazwiska jest kwestią formalno-prawną z zawarciem małżeństwa luźno związaną i absolutnie nieobowiązkową dla żadnej ze stron. A nazwisko dziecka jest tu sztucznie tworzonym problemem. Jak dziecko zapyta to wystarczy zwyczajnie odpowiedzieć, że biorąc ślub i rejestrując dziecko ludzie mają wybór, i wy wybraliście tak a nie inaczej, bez szukania wytłumaczenia bo tłumaczyć nie ma czego. Dla urzędów wystarczy mieć świstek w portfelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berentyno bardzo mądrze podsum
podsumowałaś temat - popieram w 100% brawo, i szacun za rozsądek plus... poczucie wartości własnej - jeśli partnerstwo, to w pełnym tego słowa znaczeniu!!! nie "po łebkach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retjyyhrgefWe
Ja chciałam mieć swoje nazwistko i Jego, ale nie brzmiały tak jakbym chciała. I przyjełam Jego nazwisko. A moje też miało swoje minusy... wszyscy znali dziadka i nie chciałam być z nim kojarzona, bo jego zachowanie mi nie odpowiada... jest zakochany w sobie. Teściu też jest znany naszym mieście, ale już ma bardzo dobrą opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dla mnie nazwisko to tylko drugi człon nazwy. Nie określa ani moich cech, ani jakichś moich osiągnięc. Co by zmieniło w mojej osobie, gdybym zamiast nazwiska ojca nosiła panieńskie matki? Nic. Byłabym tą samą osobą. Nie przywiązuje wagi do takich rzeczy. Imię, nazwisko można zmienić w każdej chwili. A rodzina to coś więcej niż tylko wpólna nazwa wszystkich jej członków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugugrugrrr
My postanowiliśmy połączyć nazwiska. Ja nie miała nic przeciwko przyjęciu nazwiska męża, ale to ona zaproponował, że dołoży do swojego moje :) To jest faktycznie partnerstwo. Zatem ani sporów ani kłótni u nas nie było bo to wyszło naturallnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żę tak powiem
Ja przyjęłam nazwisko męża, mimo że moja mama do tej pory ma żal, że nie wzięłam dwuczłonowego (jej zdaniem nasze rodowe nazwisko jest ładniejsze). Ja podchodzę do tej sprawy praktycznie. Chciałam tylko jedno nazwisko, żeby nie podpisywać się 5 minut (mam długie imię a moje nazwisko rodowe też jest długie, gdybym miała nazwisko dwuczłonowe to już by było za dużo). ślub brałam 2 lata temu i decyzji nie żałuję. Co do kwestii zostawania przy swoim nazwisku, to jestem zdania, jak ktoś powyżej. Nie chciałabym narazić dzieci na głupie komentarze. Poza tym ja uważam, że jak mamy takie samo nazwisko z mężem to czuję że naprawdę jesteśmy rodziną. Rozważaliśmy też możliwość aby to mąż przyjął moje nazwisko. Wg mnie opcja, gdzie każdy zostaje przy swoim jest najgorszą z możliwych. To może w takim razie Twoja przyszła żona da się namówić na dwuczłonowe? W końcu wymiana dokumentów to nie jest aż taki duży problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dla mnie opcja pozostania
każdego z małżonków przy własnym nazwisku jest najlogiczniejsza z możliwych... Każde z nich nadal pozostanie indywidualnością, żadna ze stron nie podporządkuje się biernie drugiej - a połączą ich dzieci, które mogą nosić nazwisko podwójne lub ojca (dla tradycji). Dlaczego opcja zachowania dotychczasowego nazwiska jest "najgorsza"?? W starożytnym Rzymie (na którego prawodawstwie - pamiętajmy o tym - bazujemy do dziś!!) dziewczyna nie miała właściwie imienia!! Jej imię tworzono od nazwiska ojca, stąd córka Juliusza (z rodu Juliuszów!) miała na imię Julia, Tulliusza - Tullia, Antoniusza - Antonia, Marcellusa - Marcella. Ale wychodząc za maż bynajmniej nie zmieniała danych na mężowskie... pozostawała już na zawsze Julią, Antonią lub Marcellą. Po co wyważać otwarte drzwi i iść anyfeministyczną za tradycją, że mąż obowiązkowo odbiera małżonce indywidualność, z nazwiskiem włącznie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nescafe :))))))
Moja znajoma ma slub z mezem a zmieniała jego nazwiska, tlyko zatrzymała swoje, ich dzieci maja nazwisko po ojcu i NIGDY zadnych problemów z tym nie mieli :/ no bo jakie tu mozna miec problemy?? ze stara sasiadka pomysli ze nie sa malzenstwem? Polska to nadal zascianek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nescafe :))))))
mialo byc ze nie zmieniala nazwisko na jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulanka
A ja jestem tradycjonalistką w tej kwestii i przyjmuję nazwisko męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żę tak powiem
Ja wyraziłam tylko swoje zdanie, i że ja uważam opcję zostania przy swoim nazwisku za najgorszą to nie oznacza wcale że ktoś może postanowić inaczej. Z kolei ja nie zgadzam się z opinią że przybranie nazwiska męża to podporządkowanie się jemu tudzież pozbycie się swojej tożsamości i indywidualności. Ja tak wcale tego nie odbieram. Jestem osobą, której akurat taka opcja odpowiadała a poza tym skoro z chwilą zawarcia małżeństwa zakłada się nową rodzinę to wg mnie fajnie jest jednak jak nosi się to samo nazwisko, ale oczywiście dobrze że jest kilka możliwości rozwiązania tej sytuacji i każdy wybiera taką jaka mu bardziej odpowiada. Ja wybrałam przybranie nazwiska męża i wcale powodem takiej decyzji nie były opinie innych a wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żę tak powiem
a dla mnie opcja pozostania zresztą wcale nie jest powiedziane że to kobieta ma przyjąć nazwisko męża, ja coraz częściej spotykam się z sytuacją że to mąż przyjmuje nazwisko żony. Poza tym przecież to jest decyzja każdej kobiety, nikt nie jest siłą zmuszany do przyjęcia nazwiska męża więc skąd to oburzenie? Mnie mąż pytał jakie mam zdanie odnośnie nazwiska, a nawet rozważał przyjęcie mojego, więc to była MOJA świadoma decyzja i nie czuję się wcale pokrzywdzona czy też gorsza od męża z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdkjfe
Ja przyjelam nazwisko meza. Nigdy sie nad tym za bardzo nie zastanawialam, a poza tym tak mi wygodniej z jego nazwiskiem, ze wzgledu na sprawy administracyjne; nigdy tez nie lubilam swojego nazwiska, a meza nazwisko jest bardzo ladne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12 lat po slubie
ja przyjelam nazwisko meza i teraz bardzo tego zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chciałam miec dwa - ze swoim 30lat przeżyłam i jakoś mi tak nie pasowało rezygnować z niego, to tak jakbym z połowy siebie rezygnowała, ze swojej osobowości... ale koniec końcem przyjęłam nazwisko Męża zdecydowało to że kiedyś mi tak ładnie powiedział "Kochanie, byłbym zaszczycony gdybyś po ślubie zechciała przyjąć moje nazwisko". bardzo mi się te słowa spodobały i zmieniłam nazwisko na Męża. a teraz w pracy mam co chwila telefony i wizyty w biurze bo przecież "a ja myślałem że tutaj w biurze jest jakas nowa pani"... i musze wszystkim tłumaczyć ze pani ta sama ale nazwisko mężowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×