Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zona po przejsciach

Zycie po zdradzie-doradzcie.

Polecane posty

Gość Zona po przejsciach

2 lata temu mielismy z mezem kryzys. Oboje bylismy winni, ale to nie usprawiedliwia meza, ktory znalazl sobie w pracy powierniczke, z ktora zaczal flirtowac (zauroczyl sie, fizycznie do niczego nie doszlo). Jak ja skapnelam sie o co chodzi, to zabralam dziecko i sie wynioslam od niego. On ponoc sie ogarnal, zaczal od nowa mnie zdobywac, twierdzic, ze popelnil blad, ze nie powinien.przepraszal. Dalam mu jedna i ostatnia szanse. Przez nastepne poltora roku bylo miedzy nami swietnie, jak za dawnych dobrych czasow. Ale ostatnio moj maz znowu zaczyna marudzic, wiecznie stekac, nic mu sie nie chce i chyba znowu zapomnial, ze jestem nadal kobieta. Ja daje z siebie wiele, dbam o zwiazek a on spoczal na laurach. Zaczynam sie zastanawiac, czy dobrze, ze wtedy dalam mu szanse (tamten kryzys byl wlasnie przez to, ze maz przestal mi okazywac zainteresowanie jako kobiecie, czulam sie jak mamka i sluzaca). Czy nie jest tak, ze on juz zawsze co jakis czas bedzie mial predyspozycje do zdrad. On twierdzi, ze mnie kocha, ze mu ze mna dobrze. Czy jest jakas kobieta, ktora przezyla zdrade i wybaczyla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona po przejsciach
Moze naszly mnie takie smetne mysli, bo niedawno stracilam prace i nie czuje sie juz pewnie. Szukam caly czas nowej, ale u mnie w rejonie nic nie ma, wyslalam dziesiatki cv i nic-na razie zlapalam dorywcze zajecie za 350 zl/m-c. Teraz mnie nachodza mysli-a co jak moj maz znowu jakas cizie pozna? Bez pracy bede w dupie. Zreszta czytalam kiedys wiele tematow o zdradzaczach i zawsze wszyscy pisza, ze jak raz zdradzi, to bedzie to robil ciagle. Ja nie mam zadnych podejrzen co do meza teraz, ale mam wrazenie, ze on spoczal na laurach, bo mnie zdobyl 2 raz. Nie robie mu wymowek, staram sie jednak go naprowadzac, bo wiem, ze wtedy, gdy mielismy kryzys ja zachowywalam sie jak ksiezniczka, ktora sie romansidel naogladala. Od tego czasu zawsze rozmawiamy normalnie, bez zlosci i wymowek. Czegos mnie to nauczylo, nawet kiedys rozmawialismy, ze ten kryzys przeslonil nam nasze prawdziwe uczucia-to, ze sie przeciez kochamy, tyle za ja zaplacilam wieksza cene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u u iu
to w końcu była ta zdrada czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona po przejsciach
Zauroczyl sie nia, flirtowal, wiec dla mnie to byla zdrada. Czy dla was zdrada jest dopiero to, gdy maz zamoczy w innej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona po przejsciach
nie potrzebuje teoretycznych rad psychologa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona po przejsciach
Nie ma zadnych kobiet, ktore maja podobne przejscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz bedziesz
zauroczenie w innej to tez swego rodzaju zdrada, nie wiem jakbym sie zachowala..najlepiej porozmawiac.gdybanie nic ci nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No była ale emocjonalna . To też zdrada. Nie możesz podpierać się wyznaniami innych zdradzonych kobiet, jedni zdradzą raz i zdradzają kolejni inni zaś raz spróbują i więcej nie . Jak rozumiesz to ze mąż spoczął na laurach ? Co robił wcześniej a czego teraz nie robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona po przejsciach
normalnie jakis agresor mi sie dzis wlaczyl, zaczelam za duzo o tym myslec, nawet wylaczylam popoludniu telefon, bo nie chce mi sie z nikim gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona po przejsciach
Moze mi sie wydaje, bo maz zmienil w lutym prace, moze dlatego chodzi taki przygaszony, bo za wszelka cene chce sie tam sprawdzic. Ale w sumie nic mu sie nie chce, nie mowie ze ma mnie na rekach nosic, prawic wiecznie komplementy, ale moje dziecko bardziej mnie docenia i sie zachwyca, bo mama zalozyla szpilki i sukienke :P Przeszlosc jednak do mnie wraca. Staram sie mu nie wypominac, ale ja o tym nigdy nie zapomne. Bylismy na majowce u tesciow, to maz prawie na mnie uwagi nie zwracal, tesc juz go do roboty zagonil, tesciowa nad nim skalkala. I oczywiscie znow oberwalo sie mi-bo smialam zawolac meza, by dal mi waz (chcialam splukac auto, bo postanowilam je umyc, a weza nie bylo tam, gdzie zawsze lezal)-tesciowa do mnie, ze czemu go wolam, przeciez on piwo pije a ja przeszkadzam. Splawilam ja, bo ja ogolnie taka jestem, ze nie dam sobie na leb wejsc. Maz stanal po mojej stronie, ale spedzilismy weekend obok siebie. nie wiem, moze robie problem z niczego, ale mam problemy z okresem (nie mam juz 2 miesiace) i miewam hustawki nastrojow. a wole sie wygadac tu, niz wszczynac glupie rozmowy z meezem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona po przejsciach
Czrna-ja jestem idealnym "psychologiem", jesli chodzi o doradzanie innym, ale w swojej sprawie to juz ciezej racjonalnie myslec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanka-zuza
Moja siore zdradzil maz. Pracowal zagranica, niby trzepal nadgodziny, by nalapac kasy a okazalo sie, ze rypie sie z dziewczyna 5 lat starsza od swojej corki. Do tego narobil strasznych dlugow, bo przeciez mloda dziunia zobowiazuje (ona 21 lat, on 40, ale koles przystojny, niezle sie trzyma i nie wyglada na swoje lata). A w PL moja siorka z 3 dzieci, wiadomo, figury tez juz nie ma jak kiedys (laska z niej byla), ale jest zadbana babka z gustem, dobrze ze nie siedziala na dupie w domu czekajac na jalmuzne od meza a chodzila do pracy. Oczywiscie, gdy sie dowiedziala, to pojechala tam i taki raban mu zrobila, ze z podkulonym ogonem pobiegl za nia. Nie wybaczyla mu, nie wiedziala, co ma robic, nie wypieprzyla go tylko ze wzgledu na 3 dzieci (najmlodszy ma 5 lat) i teraz niby probuja odbudowac relacje. Twoj maz tylko sie zauroczyl, a moj szwagier mial romans przez prawie pol roku. Nie wiem, czy uda sie im poskladac malzenstwo, ale szczerze? Nienawidze drania. Ona tu sama z 3 dzieci, najstarsza nastolatka z fazami buntu, do tego praca zawodowa a on tam pod przykrywka nadgodzin zabawial sie z mloda niunia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy wy naprawdę wszystkie nie
Czy wy naprawdę wszystkie nie widzicie tej patologii, której fundujecie dzieciom siedząc ze zdradzającymi mężami? to jest jakaś typowo polska przywara czy jak? Zdradzone matki wychowując córki pokazują im, że mają być potulne dla swojego pana i władcy a synom, że mogą się dupczyć jak tatuś i nie poniosą za to żadnych konsekwencji. Nie widzicie tego? Zamiast uczyć dzieci SZACUNKU do samych siebie i walki o swoje szczęście i spokój fundujecie im emocjonalny burdel. Moja córka do dziś mi dziękuje, że odeszłam od męża, bo dzięki temu, że matka jej pokazała, że nie można dać sobą pomiatać dziś wie czego chce i portafi sobie radzić w życiu tak wspaniale, że aż sama nie mogę wyjść z podziwu. Dzikuje mi za to, że nie płakałam po kątach, że nie było kłotni, cichych dni, udawania szczęścia, bo widzi to w innych małżeństwach i nie może wyjść z podziwu, ze ludzie potrafią w taki sposób grać i się znęcać nad samymi sobą. Było nam na początku bardzo ciężko, ja walczyłam z depresją, nie miałam na początku pracy, mieszkałam kątem u koleżanki, ale dałam radę. Zacisnęłam pięści i nie zwracałam uwagi na usilne próby powrotu i błagania mojego byłego. Córa trochę podrosła, ja w pracy poznałam mojego obecnego męża i jestem szczęśliwa, że tak się to potoczyło, że tak właśnie wybrałam. I nie zastanawiałam się czy on to zrobi znowu, czy nie. To była chwila i w tamtej chwili byłam bardzo nieszczęśliwa. Córka na początku nie mogła zrozumieć co się stało, ale nigdy nie buntowałam jej przeciw ojcu, sam musiał sobie zapracować na szacunek własnego dziecka. Córka twierdzi, że mu się to udało, bo nigdy nie dał jej odczuć, że jest gorsza, że to przez nią, nawet dziś może do niego zadzwonić z byle pierdołą i jej pomoże, choć to już dorosła baba. Więc kobiety szanujcie się i nie męczcie się na darmo, bo życie jest dalej tylko, że inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona po przejsciach
Spoko ja rozumiem. Maz nie spal z tamta, to jest tez inaczej niz romans, ktory ciagnie sie kilka miesiecy. On sie nia zauroczyl, gdy mielismy kryzys, ona byla wiecznie zadowolona, usmiechnieta, kokietowala go. My w czasie kryzysu naprawde odlozylismy wszystkie uczucia na bok, byly tylko klotnie, ciche dni, ja sama myslalam, ze go nienawidze. Ale zawsze pozostanie we mnie obawa. Maz mowi ze mnie kocha, ostatnie 2 lata to byla sielanka, tyle ze teraz znow mu sie nie chce nic, na spacer nie, bo bola go nogi (a na weekendzie u tesciow latal, jak mu tesc kazal, pomagal, z siostrzencem gral wieczorem w pilke), najchetniej lezalby przed tv. I nie wiem, czym to spowodowane-ze znowu mnie zdobyl i nie musi juz nic, czy czasem wtedy chcial naprawiac malzenstwo dla zachowania pozorow, bo sie przestraszyl konsekwencji. Przeciez jak mu powiem o swoich obawach, to nawet, jesli sa prawdziwe, to jaki facet to powie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×