Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beata samotna beata

Wasze dzieci mają kaski do nauki chodzenia?

Polecane posty

Gość hehdbd
Moj uczy sie chodzic w kombinezonie astronauty,kupilam w NASA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
poplakalam się ze smiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażony tata co dalej
Może późno odpowiadam na temat. Jestem tatą, miałem z żoną takie samo zdanie jak wszyscy. Niech się obija to się nauczy. Po wiekszych bęckach naszego chodzącego roczniaka obserwowaliśmy zawsze i było zawsze w porządku. Do przedwczoraj. Córka jak już milion razy wcześniej wywaliła się ze swojej wysokości na głowę. Oczywiście obserwowaliśmy, było super. Po 24 godzinach poprostu pogłaskałem ją po głowie i okazało się że coś jest nie tak... dziś leżymy w szpitalu z diagnozą pękniętej czaszki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem po co ludzie zadają pytania na takich forach...Mogą tylko usłyszeć jakieś obelgi od mamusiek, które czuja sie lepsze od innych. Jeśli uwazasz, ze dziecko potrzebuje kasku lub czegokolwiek innego to kupuj i nie pytaj tych pseudodoradcow. Przecież to nie są zadni eksperci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej małej kupiłam taki kask, niestety często się przewracała a mam dużo kantów, ostrych rogów, śliska powierzchnia.. jednym slowem niebezpiecznie. Kupiłam jej kask na allinside.pl, za niską cenę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez zastanawiam się nad kaskiem, moja coreczka wczoraj tak mocno zaryła glowka w podloge, ze trafiliśmy do szpitala z podejrzeniem uszkodzenia potylicy, a nadopiekuńczymi rodzicami nie jesteśmy na pewno, jeżeli rozwój techniki pozwala nam chronić dzieci, to czemu nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro temat odżył, to i ja się wypowiem. Z jednej strony też uważam, że "co nie zabije, to wzmocni", ale z drugiej zaliczyliśmy złamanie kości czaszki, gdy mała uczyła się chodzić (na szczęście to się goi samo i nie było innych obrażeń, ale mogło się skończyć tragicznie). Tak więc nie wiem, czy to śmieszne nakrycie głowy nie zasługuje na uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli uważacie ze dziecko pozwoli założyć sobie na głowę ten wynalazek na dłużej niz 5 min to powodzenia. Najlepiej synusia całkowicie ochronić przed złym światem a potem rośnie taka c**a któremu mamusia musi zony szukać w programie telewizyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój sobie dał założyć :P Kupiliśmy po złamaniu kości potylicy. Wydaje mi się, że w tym krótkim okresie, kiedy dziecko chce chodzić, a co chwilę się przewraca, to wcale nie takie głupie. Zwłaszcza, jak w domu ma się glazurę na podłodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn nie dał sobie założyć, on wogóle czapek nie lubi a co dopiero kawał styropianu :D. Mój się nie przewracał na głowę, czasem się uderzył z szafkę, blat stołu ale za to potem był wyczulone i przezornie schylał głowę , tak samo kiedy się kładł na plecy na podłogę i przekonał się że to nie sofa;), uderzył się raz, drugi i od tego czasu podtrzymywał głowę . Gdyby nosił kask , nie wyrobiłby tego wyczucia do samoochrony . Jak jakieś dziecko łamie potylice to kurcze jakby to powiedzieć, takiego dzieciaka od razu bym zakneblowała ale całe szczęście moje nie spotkało takie nieszczęście i nie słyszałam by w moim gronie jakiemuś się to przytrafiło tfu , tfu ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kask jest dobry jak maluch dopiero co nauczył się stawiać pierwsze kroki i wychodzimy z nim na asfalt . W domu kiedy dziecko mi chodziło w skarpetkach nie zdarzyło się by upadł groźnie na głowę, czasem guza nabił na czole albo ...policzku :) i to tyle. W łazience mamy terakotę i tam dziecka nie puszczam bo za dużo tam twardej materii (obudowana wanna, stojak umywalki itp).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może się przydać na placu zabaw jeżeli maluch towarzyszy starszemu rodzeństwu i ciężko usiedzieć mu w wózku a potrafi już sam się puszczać do chodu. Na placach zabaw często jest miękka nawirzchnia ale za to drabinki, zjeżdżalnia czy chuśtawka mogą być groźne jak maluch podejdzie i się przwróci, potknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_kaskowa
My niestety jesteśmy związani z kaskiem na dłużej. Po operacji czaszki lekarze zostawili mu 2 sporych rozmiarów ciemiączka i w momencie, gdyby ktoś (np. dziecko łopatką, klockiem) albo o coś się uderzył w tym miejscu doszłoby do tragedii. Teraz syn już dzielnie chodzi, ale nadal w kasku. I będzie go nosił, dopóki wszystko się nie zrośnie. Jednak zdrowemu dziecku bym nie zakładała. A co do odruchów podnoszenia główki przy upadaniu na plecki to wyobraźcie sobie, że syn też ich nabrał, bo to że jest kask, nie znaczy że dziecko nie czuje uderzenia i je to nie boli. Taki kask to tylko zwiększenie amortyzacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Kreska__
Na wstępie - polecam kask z całego serca. A dalej .. moje dziecko ma 8 miesięcy, odkąd skończył 5 zaczął pełzać, potem jednocześnie siadać i raczkować, od miesiąca wstaje.. To jest tajfun a nie dziecko, jak był mały słuchałam opowieści jak to dzieci siedzą sobie na kocyku i zabawkami się bawią.. tia.. jak zejdzie z odkurzacza, włazi na orbitrek, potem sprintem do stolika, do kanapy, wspina się na wszystko, włazi na wszystko, nie usiedzi ani sekundy na tyłku. Jest ostrożny, to widać, nauczyłam go szukać czyjejś ręki jak chce usiąść, ale to niemowlę, więc jak go coś zainteresuje to wali głową w podłogę. Może i dzieci mają miękkie kości, ale nie przypadkowo oddziały neurologiczne przyjmują mnóstwo małych dzieci po urazach głowy, tym bardziej jak dziecko jest stosunkowo małe jak na przemieszczanie się i nie rozumie zbyt wiele. Ostatnio młody wyspinał się na przewijak oparty o łóżeczko i poleciał na parkiet do tyłu prosto na głowę razem z przewijakiem - kask chyba uratował mu życie, albo kości czaszki. I tak jak autorka - nie specjalnie martwi mnie obite kolano, palec, łokieć, broda, smarki wiszące z nosa czy zimne ręce.. ale nie zamierzam zafundować mojemu dziecku urazu głowy i zaburzeń psychicznych bo dodatkowa ochrona głowy to według innych przewrażliwienie i nadopiekuńczość. Synek w ogóle go nie zauważa i nie przeszkadza mu. Mamy ten : http://www.babyone.pl/aukcje/okbaby/ok807/wg.jpg Tym bardziej jak czytałam w tym poście, chyba 2 czy 3 osoby pisały o złamaniach kości czaszki, więc chyba ta elastyczność małych dzieci ma jednak jakieś granice..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no bez przesady do chodzenia? Mamy kask na narty owszem i na rower. Ten pierwszy kupiłem na www.bikershop.pl :) maja tam fajne specjalnie dla dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to się zastanawiam, jak ludzkość przetrwała bez tych wynalazków :P A tak poza tym to znowu reklama :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie to są Wasze niektóre komentarze a po co a dlaczego a kalekie wychowasz .... Mój ucząc się chodzić tak upadł lezymy w szpitalu z peknieta czaszka i co to tylko upadek ? Każdy musi się przewrócić żeby przekonać się czy boli? Samą kupuje teraz kask bo po wyjściu musimy uważać z 3tyg żeby się nie otworzyło złamanie trudno nie zjem czegoś ale na dziecku nie będę oszczedzac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma 30 lat i jest głęboko kaleki bo mając 10 miesięcy upadł na głowę podczas nauki chodzenia ! Kask koniecznie dziś nie chodzi nie mówi robię koło niego wszystko co się robi koło niemowlęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy są bardzo mądrzy dopóki ich dziecku nic nie jest, ja też nie uważam się za nadopiekuńczą matkę, wręcz przeciwnie. Mamy małe mieszkanie w którym wiadomo jest bardo ciasno, do tego przy dwójce dzieci ciągle jest coś do zrobienia, nie mogę sobie pozwolić na siedzenie z synkiem cały dzień na dywanie lub bieganie za nim co chwilę. Mały ma niecałe 10 miesięcy, siadanie i raczkowanie przeszliśmy tylko z małymi siniaczkami, wstawanie i wspinanie się na łóżka już niestety nie, wystarczyła chwila nieuwagi i spadł z łóżka. Złamanie czaszki, krwiak i pobyt w szpitalu, to coś czego żadnemu z rodziców nie życzę, nerwy i strach o maleństwo niedoopisania. I właśnie dla wszystkich tych, którzy mają taki ubaw i prześmiewczo się tu wypowiadają - jeśli kask ma uchronić dziecko przed poważnym urazem to zdecydowanie jestem za. Ja już zamówiłam, szkoda tylko, że nie wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka1
Nie widzę w tym nic śmiesznego.Kto nie ma odpowiednich warunków i ma małą powierzchnię mieszkaniową powinien zakupić dzieciakowi kask.Mam dwoje dzieci, najmłodsze ma 8 miesięcy, jednak mam matę i kojec dlatego nie mam potrzeby kupowania kasku dla dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za wredni ludzie Nie każde dziecko takie samo Są dzieci potrzebujAce większej ochrony z różnych względów kończąc na nipelnosprawnosci . Ale tak mocno krytykując i wzywając dziEco od ulomnych zastanawiam się czy nie kupić kasku. Bo ich brak może spowodować tak jak u nieprzyjemnuch km entuzjaści niepełnosprawność umysłową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami zastanawiam sie,co niektore matki maja w glowie,ze wymyslaja jakies kaski dla niemowlat do nauki chodzenia.Od razu uprzedzam,ze nie jestem zadna bezplodna krowa,nie zazdroszcze niczego nikomu.Sama mam dwoch synkow (6 lat i 4 lata),obaj przechodzili przez burzliwy okres raczkowania,stawiania pierwszych krokow,ale do glowy mi nie przyszlo aby zakladac im w domu kaski na glowe.Moze jeszcze obwincie te dzieci szczelnie w folie dla lepszej ochrony?Tylko uwazajcie aby nie podusily sie w tych foliach.Mam rowniez mlodsza siostre,ktorej rowniez nasza mama nie zakladala zadnych smiesznych kaskow.I wszyscy zyjemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foreigner
az zal czytac te wulgarne, prymitywne komentarze ograniczonych polaczkow. Nie byłem w tym szarym kraju od ponad 20 lat, ale widze, ze tylko się pogorszylo. Oczywiście, ze helmet jest b. przydatny, więcej, rodzice, których dzieci maja urazy mózgu spowodowanego upadkiem sa w cywilizowanych krajach karani. Moja córeczka używa kasku, ale niedługo nie będzie go już potrzebowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami kask jest potrzebny ze względów medycznych po prostu. A nie z nadopiekuńczości. Mój syn ma maloplytkowosc krwi i dla niego uderzenie w głowę, nawet lekkie, może się skończyć wylewek krwi do mózgu. W takich przypadkach kask jest zbawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćPaweł 31
Witam wszystkich. Do tej pory wydawało mi się ze osoby które mają dzieci są osobami dorosłymi a przede wszystkim dojrzalymi i prezentują swoją osobą coś więcej niż nastolatkowie. Czytając komentarze typu "Beata to ścierwo ..... któremu dziecko powinno się zabierać "przeraza mnie fakt totalnego braku kultury. Kobieta tylko zapytała a banda hien się rzuciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra tak wyluzowala że jej dziecko po upadku który niczym nie wyroznial się od innych skończyło na chirurgii z kością czaszki wgniecioną do mózgu.. potem już do 4 r ż chodził w kasku bo się dziura nie zarastała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ja też się śmiałam, do czasu aż wylądowaliśmy na sorze. Na szczęście złamanie kości czaszki nie uszkodziło mózgu, ale uderzenie (o podłogę, na pewno nie o żaden kant) mogło się skończyć śmiercią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu czego to nie wymyśla haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×