Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beata samotna beata

Wasze dzieci mają kaski do nauki chodzenia?

Polecane posty

Gość agNIESZKa tez samotna
ludzie ,no prosze was..... za chwile wymyslicie jakies plastry ochronne dla niemowlaka zeby mu kupa pupy za bardzo nie wyszczypala....!!!!! a potem dzieciaki beda srac w gacie do 5 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agNIESZKa tez samotna
no wlasnie,co ma byc to bedzie Beato,i ty nic na to nie poradzisz... chociazbys mu 10 kaskow zalozyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
tez czasem się zastanawiam czego to ludzie nie wymyslą... moja nie miala zadnego kasku ani nawet chodzika,sliniaków tez nie uzywałysmy bo wiecej ceregieli z zakladaniem niz samego pozytku,jakos nie było poplamione,ani tez nie mialam krzeselka do karmienia,ani karuzeli na łózeczko,czy moskitiery a teraz mam wrazenie ze ludziom bardzije zalezy na tych gadźetach niz na samym dziecku. rozściel stare kołdry,grube koce po pokoju i nic sie małemu nie stanie a tak kalekę z niego robisz. a jak on się uderza w głowke to znaczy upada głową na podłogę czy uderza w scianę? bo trudno mi jakos sobie wyobrazić zeby dziecko wciaz uderzało się w głowkę a znam temat od podszewki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku julka
moim zdaniem jak spada "ze swojej wysokości" to jeszcze ujdzie. Moja córka też codziennie tak leciała - nawet jak już umiała chodzić. Nic jej się nie stało nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak cię to uspokoi to kup i tyle. Mnie się wydaje, że tyle dzieci się wychowało bez kasków i żyją. Mnie nikt kasku nie kupił, w domu był dywan w pokoju ale z tego co pamiętam bardziej był do wykładziny podobny. Były podłogi, kanty, szklanki, schody i nic mi się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upada głową na podłogę. Jak ktoś stoi to podciąga się o nogę, albo o kanapę, fotele, brzegi łóżeczka się podciąga, albo nawet o zasłony, albo o uchwyty szafek.. A nie umie jeszcze na tyle stabilnie stać i pada. Głową na kafelki. Czasami panele. Wyścielić podłogi kocami, kołdrami - pomysł taki sam jak kupno kasku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ożkur
No, jaja - moje dziecko właśnie zaczyna chodzić, z dnia na dzień dystans się zwiększa. W życiu bym nie wpadła na to, aby coś jej nakładać na głowę. Raz - jak napisały panie wyżej, nie będę się powtarzać, dwa - mała jest taka ciekawska, że najpewniej zainteresowałaby się samym kaskiem a nie skupiłaby się na "nauce chodzenia". Dziecko jak jest gotowe to po prostu CHODZI. I jeszcze jedno, z tego co obserwuję, małej najczęściej zdarza się upadać na tyłek (vide jeszcze pielucha amortyzująca upadek), na twarz/głowę/czoło - nie widziałam, a siedzę z nią 24h na dobę:P Pozdrawiam, nie daj się zwariować Mamo z topiku! Na wszystkim teraz chcą zrobić kasę, na nadopiekuńczych mamusiach najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziecko natura storzyła
tak jak je widzisz i zapewniam cię autorko że dziecko nie dostanie wstrząsu mózgu podczas nauki chodzenia więc nie ma co robić z niego kosmity. Bardzo dobrze ci tu dziewczyny radzą i słusznie napisały że z dziecka zrobisz kalekę gdyż każde ale to każde dziecko uczy się podczas upadku jak układać ciało by ponownie się nie uderzyć a twoje się tego nie nauczy skoro nie poczuje że upadek boli ! Moja córka upadała na pupę ale z rozpędu na plecki i zawsze lekko uderzyła główką o podłogę i po kilku takich nieprzyjemnych razach zaczęła podczas takich upadków podnosić głowę ! Wyglądało to tak jakby dziecko z dużym refleksem samo podciągało głowę do góry kiedy przechylała się na plecy . Natura jest mądra i nie ma co jej poprawiać inaczej dziecko przychodziłoby na świat z instrukcją by zawijać je w folię bombelkową podczas nauki chodzenia. Jedyną rzeczy jaką kupiłam córce to nakolanniki miękkie by idąc po asfalcie nie zdarła sobie skóry z kolanek podczs upadku i tyle . Sprawdziły się w lecie kiedy córa chodziła w krótkich spodenkach i miała wtedy od 13 do 15 miesięcy i tyle. Kask to ewidentna głupota tak samo jak nauka chodzenia w chodziku gdzie dziecko nie układa nóg tak jak trzeba i nie trenuje naturalnego odruchu obronnego bo nie upada a pamiętam do dziś tekst z broszurki na temat dzieci uczących się chodzić że " Każdy upadek jest nauką i treningiem. Upadać trzeba się nauczyć by móc się przed nim chronić. Nie ma innej metody by dziecko nauczyło się sprawnie bez strachu chodzić".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
pisałam juz o tym kilka razy. rewelaCyjny sposób. ja zaczelam stosowac jak mala zaczynala raczkowac. jak potrzebowalam isc do kuchni,cos zrobic a nie chcialam jje zostawiac samej w łozeczku w pokoju-bralam koldry,koce i kladalam na podłogę.mala była cały czas ze mną i byla bardzo zadowolona,ja tez-ja robilam swoeje a ona miala mnie cały czas blisko.potem oczywiscie trszeba te koce brac,trzepac,prac itd no ale albo ma się komfortowe macierzynstwo z nianią (czyli zadne) albojest się matką i ma się szczesliwe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku julka
ale walnął się już tyle razy i nic mu nie jest. Nasze dzieci się tak latami wlaiły i nic im nie ejst. Masz odpowiedź. A kalekę zrobisz, bo dziecko nie nauczy się "muszę uważać, bo jak się walnę, to zaboli". W kasku się tego nie nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
beata samotna beata sorki,mopje pytanie pisałam,zanim ty napisalas dalej,czyli nie widzialam ejszcze twoich dalszych wypowiedzi. czyli upada glowa na podłoge no ale jakto? chyba na rączki się upada. niewiem,moja praktycznie wogole nie upadala głową przy nauce chodzenia,jak napisałam wyzej-wszedzie były kołdry i ten sposób polecam(mój patent:) ) jedyny grozny wypadek-upadek z mojego łózka na podłoge szwedzką gdy miala 5 msc. (podczas przewijania,musialam poleciec po miskę z wodą a mala jak nigdy nie fikala-tak teraz fikneła,a byla na srodku łózka,nie z boku) ale nic się nie stało,tylko troche plakala bardziej ze strachu niz z bolu,nic absolutnie się nie stało a sturlala się nieźle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Tobie mama zakładała kask? Koorwa, jeszcze kurtkę na motocykl mu kup, żeby sobie kręgosłupa nie złamał. Ludzie przestańcie!!! Moja dwójka bez kasków się nauczyła chodzić. Ofary: jede wybity ząb ( na trzy posiadane) - wsadzony przez panią stomatolog spowrotem w dziąsło. Do dziś siedzi. Boże boże boże nko!! jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhsjdhsjdh
Bez przesady. I co niby, to dziecko miałoby stale w tym kasku po domu chodzić? A w lecie kiedy są upały też będzie nosił ten kask? Przecież włosy mu nie urosną bo się będą regularnie wycierać, już nie mówiąc o dyskomforcie że stale ma coś na głowie :D. Nie wyobrażam sobie takiego wynalazku na moim dziecku :D. Czasami sobie myślę że największym niebezpieczeństwem dla dziecka są ich rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: beata samotna beata
popieram kask dla dzidziusiów takich jak twoj. jezeli dziecko ma sklonnosc przy upadkach do spadania na głowę to jak najbardziej prezyda sie taki kask. moj synek chyba nigdy nie uderzyl sie w glowje upadajac bynajmniej nigdy tego nie zauwazylam= zawsze glowe trzymal tak ze uderzyl sie w co innego wiec nie bylo mu o potrzebne- widac mial taki odruch. jesli twoje dzieciątko często sie uderza to jak najbardziej taki kask bedzie super rozwiazaniem a tobie da troche spokoju:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To dziecko z linku wygląda
komicznie i jak sierota , zupełnie jakby trzeba było je chronić bardziej niż inne dzieci ;). Ten kask to głupi pomysł i podpisuję się po d wszystkimi wypowiedziamy dziewczyn a dodatkowo to przeciez jakaś pianka , sztuczne tworzywo które leży dziecko zały czas na głowie dodatkowo jak malec nie daj bosze zaklinuje gdzieś tak wielką głowę to przy próbie wyciągania (cofając sie do tyłu)będzie przyduszał je w szyję pasek od kasku. Każdy lekarz pediatra powie że absolutnie tak małe dziecko nie może mieć żadnych pasków i zapięć na szyi podczas zabawy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Moja znajoma miała taki kask dla córki i kupiła ot tak by zakładać kiedy ta zaczynała chodzić (pomimo że nie upadała na głowę) jednak kilka razy zdarzyło się że mała chciała go ściągnąć i z nerwów ciągnęła kask w tył głowy więc zaczęła się sama ściskać zapięciem na szyi i znajoma jak usłyszała kaszel a potem płacz to odsprzedała ten super wynalazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
"Wyścielić podłogi kocami, kołdrami - pomysł taki sam jak kupno kasku. " mysle ze chyba jednak nie taki sam-jest ewidentna róznica. nakolanniki -swietny pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgewfef
dziecko trzeba pilnować a nie kaski kupowac i z głowy.. zobacz jakoś tyle dzieciaków się wychowywało bez kasków, uczyły się chodzić , biegać i jakoś żyją choć niejednego siniaka sobie nabiły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko kup ten kask
i nie biadol już. Ja to traktuję tak, nie moje dziecko, nie moje deski a skoro autorka uważa że dziecku dzieję się krzywda to niech nosi piankę na głowie i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdansk
dokladnie,popieram powyzsze wypowiedzi. raz ze dyskomfort a dwa-niebezpieczenstwo.nie mowiac o tym jak komicznie musi wygladac taki brzdąc z kaskiem ktory jest domeną raczej rowerzystów,rolkarzy i skaterów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Powiem szczerze że sama miałam ochotę taki kupić :) Mój zaczął chodzić przy meblach i siadać mając... pół roku skończone, to przecież jeszcze dzidziuś taki, jak się przewrócił tak leciał, nauczyłam go schodzić tyłem z tych miejsc gdzie się wspinał, ale nie policzę ile tych uderzeń w głowę było... Powiem szczerze- dzieci są twardsze niż się wydaje, po tym jak z impetem grzmotnął z ponad metra prosto na głowę, na twardą podłogę i było ok, uznałam że kask nie jest do niczego potrzebny. Później najwyżej miał poobcieraną buzię po hamowaniu w korytarzu, przeważnie na ścianie lądował a tam szorstka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Według mnie na panelach
nic dziecku się nie stanie a na kafelki w kuchni wypadałoby coś połozyć albo zakładać taki kask tylko kiedy dziecko jest w kuchni przy mamie która na przykład gotuje obiad (to też głupi pomysł). Ogólnie kuchnia to pomieszczenie nie dla niemowląt bo tam czycha na dziecko więcej niebezpieczeństw niż nieszczęsna posadzka, kafelki. Ja miałam założoną bramkę na wejści do kuchni i dziecko nie miało wstępu. Ja bym mieszała wrzącą zupę a dziecko wspinałoby mi się po nogach? Brrrr, głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę że jak macie dużo miejsc w domu o które może się uderzyć (kanty itd) a które ciężko zabezpieczyć (nie na wszystkie meble można założyć te takie kulki ochronne) to kask to jest dobry pomysł. i tak jak ma się wywalać to się wywali, a do tego by wiedzieć że to jest nieprzyjemne rozbita głowa mu niepotrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupupupupupupupup
....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
córka tak miała jak zaczęla się podciągac i stawać przy meblach, potem chodzić, potem biegać... w zasadzie dopiero tak ok. 2 urodzin jej przeszło, na początku głowa - ze 2 - 4 razy dziennie jakieś uderzenie zaliczyła, jak stanęla pewniej to już z głową było ok, ale potykała się, wpadała na rogi mebli - ogólnie kompletnie nieostrożna, niepamiętająca itepe. Głowa przetrwała w dobrym stanie, połamała sobie inne rzeczy - więc ja np. mogłabym Ci poradzić, żebyś codziennie rano owijała dziecko w folię z bąbelkami jak kokon - od stóp do głów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papcia
a co zrobić zeby dziecko oka nie wykłuło, może i na oczy powinien taki kask nachodic??;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhjhjh
Rozbita głowa w domu? Wychowałam dwójkę dzieci (szczególnie wypadkowych pechowców) i jeszcze żadne z nich nie miało rozbitej głowy a upadały na nią . Według mnie to niepotrzebny wynalazek. Bardzo dobrym pomysłem za to jest trzymanie się zasady by dziecko nie przebywało w pomieszczeniach gdzie nie ma nic do szukania, zabawy itp a takimi pomieszczeniami dla niemowląt jest kuchnia (tam są szuflady , sztućce w tym noże i inne rzeczy które nie są zabawkami na niemowlęcia) oraz łazienka która ma posadzkę , gdzie łatwo uderzyć się o kant wanny (zwłaszcza jak zabudowana kafelkami) o umywalkę itp. Jak dziecko jest starsze, potrafi już świetnie chodzić (bez upadków) , to można w asyście mamy pozwolić by usiadło z kuchni na macie i pobawiło się garnkami ale mówię o starszych dzieciach a nie niemowlętach. Kask nieczego nie rozwiąże bo chwilowo uchroni przed uderzeniem w głowę ale potem kiedy autorka go ściągnie a dzieck upadnie to będzie przekonane że nie będzie bolało i że zawsze będzie ta miła amortyzacja co bardzo zmyla dzieciaka i nie wyrabia instynktu samozachowawczego a to ćwiczy się już od niemowlęctwa (od ok 8 miesiąca życia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie co robiła moja
teściowa? Podkładałam poduszkę pod pupę kiedy moja córka upadała :D Dosłownie kobieta trzymała w ręku poduszkę i trzymała się blisko dziecka bo oczywiście bez jej asysty dziecko miałoby pokiereszowane pośladki a zdaniem teściowej "po co ma ją boleć" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×