Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _chmurka_ktora_spadla

Sypie mi sie zwiazek, nie wiem co mam robic :(

Polecane posty

Gość _chmurka_ktora_spadla
Własnie o to chodzi, ze nie chce zeby tak bylo.Chce moc z nim rozmawiac i chce zeby on mi sie zwierzal, a nie jakiejs tam pannie. Kocham go jako czlowiek, no on mnie tez ztego co mowi i co obserwuje, planuje zycie, robio rozne rzeczy w domu wiec co tu do jasnej cholery chodzi? Nigdy nie chcial rozmawiac, wiec teraz tez nie za bardzo mu to idzie. Nawet prowokujac go slowami, no tak bo tylko mi zalezy, powiedzial, ze to tylko ja tak mysle i ze tak nie jest, wytlumaczylam mu ze go tylko sprowokowalam, bo tak moge uzyskac jakas odpowiedz od niego, nic sie nie odezwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dotarcie do niego przez przyjaciółkę podałam jako opcję ( i nie koniecznie w ukryciu przed nim), bo jestem tego zdania, że jeśli się kogoś kocha to się próbuje wszystkiego żeby dotrzeć do tej osoby (bo z tym masz problem, z dotarciem do niego żebyście normalnie porozmawiali). Ale mówię, nic na silę bo nic z tego nie będzie jeśli będziesz się tylko ty starać. Czasem mój też nie odpowiada jak coś do niego mówię, czekam chwile po czym dodaje "mówić do słupa a słup słucha jak dupa" :P zawsze na niego działa wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
chyba na przyjaciolke sie nie zdecyduje, nbie chce z nia rozmawiac o nim zwlaszcza, ze wiem, ze on jej wszytko mowi, to byloby raczej mega niezreczne. Do moejgo jedynym dotarciem jest doprowadzic go do furii to uzyskuje zdanie, moze dwa. Wczoraj te pare zdan jakie zamienilismy przed godzinna cisza, to bylo pierwsze zdan normalnie w rozmawie w klotni przeprowadzone. Własnie, sama na pewno na placu boju nie chce byc, bo to nie ma sensu wiem, tylko nie wiem czy on chce, on sam nie wiem i mowie albo ktos go skutecznie do tego namawia albo sam, ale to raczej na pewni nie doszedl do czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedna sprawa... opcja ta tyczyła się tylko sytuacji kiedy znasz w jakimś stopniu dziewczynę, nie w przypadku gdy jest to całkiem obca osoba - wtedy z pewnością nie byłaby przychylną osobą. W żadnym wypadku nie mówię, że masz za wszelką cenę robić z siebie durnia. Modę jedynie starać się zaproponować spojrzenie z innej strony poprzez gdybanie. Bo mimo opisania sytuacji nikt nie jest w stanie podać ci rozwiązanie, w końcu jesteśmy obcymi osobami, które nie znają waszych codziennych relacji, nie znają was, waszych upodobań charakterów, podejścia do życia. Opisałaś swój punkt widzenia i na tym bazuje reszta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
ja ze swoich doświadczeń mogę ci napisać, choćby nie wiem jak chodził wokół domu to brak komunikacji tylko będzie pogrążał wasz związek, wiem to po swoich rodzicach, jeżeli nie jesteś dla niego PARTNERKĄ DO ROZMOWY to nie ma co naprawiać. Z tego co piszesz on i tak na twoje na prawdę dobre i otwarte podejście reaguje wręcz alergicznie. Masz już 27 lat...to sporo wbrew temu co piszesz ;) A z tą przyjaciółką to sobie daruj, jesteście dorośli i z takimi problemami powinniście sobie poradzić sami, ale skoro jedna ze stron odmawia współpracy... może warto rozpocząć nowy rozdział w waszym życiu? albo na jakiś czas sie rozstać i zobaczyć co wtedy będzie. mieszkacie ze sobą ktróciutko i już takie problemy...zastanów się co będzie potem. czy chcesz żyć z kimś czy obok kogoś i spotykać się tylko na seks i zakupu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pioooo
Droga autorko, nie przeczytałam wszystkich Twoich wypowiedzi, ale główny post tak. Byłam w bardzo podobnym związku - 5 lat. Ja - otwarta, szczera, radosna, wesoła, wrażliwa. On - zamknięty w sobie, nie wyrażał żadnych emocji. Po 5 latach straciłam radość życia... jakby wyssał całą moją energię. Dlaczego? Bo też cały czas naciskałam na rozmowe. On nie umiał się przede mną rozmawiać, nie wiedziałam co mu się podoba w naszym związku, a co nie. Jak mu coś nie pasowało, to musiałam zgadywać, musiałam być wróżką. On się nawet nie potrafił pokłócić! Wszystko dla niego było obojętne. Byłam tak zakochana, że tego nie widziałam. W końcu mnie zostawił, mimo tego, że mnie ponoć bardzo kochał. Jestem teraz w nowym związku, w którym rozmowa do podstawa. Powiedziałam o tym na samym poczatku związku. Teraz wiem, że szczera rozmowa to podstawa. Nie męcz się... Bo stracisz wszystko, całą radość i energię jaką w sobie masz. On jest takim typem człowieka i tego nie zmienisz. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kIQÓÓtt fon pikÓś
...ale lyyyyyryyyy....kórfa.....?????????? co za gnioty... wolę gadać z gimbusami....!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjawkrainie
'Oni znaja sie juz z 9 lat, takze nie ma szans na jakies tam zakochanie z ich strony, jednej czy drugiej' xxx to jest włąśnie wspólczesne myślenie o milości haha jesteście głupie i tyle. dla ciebie miosć to motylki i zamieszkanie z obcym facetem po3 miesiącach tak. jak chcesz wiedzieć to miłość, ta prawdziwa, szczera, oddana to będzie prędzej z tą przyjaciółką, którą zna od 9 lat niż z 'OBCĄ' babą, którą znał 3 miechy czy rok i już się nie moze dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjawkrainie
mój mąż i ja zakochalismy sie w sobie po 11 latach przyjaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicjawkrainie
i oboje pamiętamy takie swoje przelotne, roczne miłostki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TRU POSZ
Mnie też się małżeństwo sypie żona znowu dziś ma jakieś ważne nie zapowiedziane zebranie w pracy, z udawaną złością rano mi to powiedziała :( Ludzie się rozchodzą, mam nadzieje, że kryzys jej minie lub rozejdziemy się na zawsze. Nie walczę bo nikogo na siłę przy sobie nie zatrzymam. Wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zróbcochcesz
Mam taką radę. Myślę, że on kocha się w tej przyjaciółce, ale wie że nic z tego nie będzie, mimo to utrzymuje kontakt, uważam że faceci nie potrafią na dłuższą metę przyjaźnić się z kobietami. przyjaciółce podoba się fakt, że jest dla niego wyjątkowa, ale nie chce z nim być, chce tylko czuć się dla niego nr1, bo to miłe coś jak pies ogrodnika /nie wiem czy czytałaś książkę, dlaczego mężczyźni kochają zołzy, im bardziej mu się narzucasz tym bardziej on spiernicza, widzę po tym co piszesz, że ciągle atakujesz go pytaniami, on się czuje osaczony, wiem że chcesz dobrze, ale tym doprowadzasz do zakończenia. jak chcesz rady zimnego oka, to zajmij się sobą, nie daj mu odczuć, że to dla ciebie koniec świata, wiem, że to trudne ale staraj sie zająć sobą, nie obserwuj go pokaż obojętność a jednocześnie bądź najmilsza na świecie, ale nie odzywaj sie za dużo, uśmiechaj się jak coś cię pyta odpowiedz krótko, nie dąż do konfrontacji. Co ma wisieć nie utonie. Wypróbowałam i to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zróbcochcesz
tru posz Głowa do góry, może rzeczywiście ma zebranie. Może nie chce wracać do domu jak tam jest nie miło. Może brakuje jej czegoś. Zmiany zaczynajmy zawsze od siebie i nie chce Ci tu powiedzieć że to twoja wina. Nie znam twojej sytuacji, ale może porozmawiajcie i dowiesz się więcej. Pozdrawiam Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, tak tak !!!
Tez bym sie przyjrzala tej przyjazni. Sama mam przyjaciela i...on w pewnym momencie byl strona, ktora chciala czegos wiecej. Dostal kosza, gadamy dalej i teraz dopiero mozna to nazwac przyjaznia i ze traktuje mnie jak siostre. Ktos Ci dobrze napisal, ze z ta przyjaciolka moze go laczyc cos wiecej, bo znaja sie tyle lat. i nie ma znaczenia, ze ona ma meza-ilee tu juz bylo tematow mezatek, ktore sie zakochaly w innym? W czasach szkolnych zaprzyjaznilam sie z pewnym chlopakiem. Zwierzalismy sie sobie (nawet z zawodow milosnych), lubilismy swoje towarzystwo az po latach...zaczelo iskrzyc, tylko zadne nie chcialo sie przyznac :P To znaczy zabujalam sie w nim a on tez juz nie patrzyl na mnie jak na przyjaciolke. I zaczela sie wielka milosc :D Zamieszkalismy ze soba po 2 miesiacach a poltora roku pozniej juz bylismy malzenstwem. Jestesmy po slubie ponad 6 lat, mamy 5-letnie dziecko. A przeciezz kiedys tez tylko ssie przzyjaznilismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
To mnie nastraszylysci ta przyjaciolka nie powiem :/. Takie o podchody i zwiazanych z nimi ludzmi to normalnie do studni(przepraszam jesli kogos urazilam). Jak mam sie im przyjrzec blizej, kiedy oni spotykaja sie praktycznie sami, chodza na spacery i rozmawiaja, czasem wychodzi z nimi ten jej maz, bo on z moim tez sa dobrymi kumplami, nawet bardzo. Ja sie juz z nia dawno nie widzialam, no chyba ze przypadkiem, jak sie gdzies na zakupach spotkamy to postoimi we czworke i pogadamy, jest bardzo mila, a tak zeby razem to nie bardzo. Wiec jak waszym zdaniem mam sie im przyjrzec? Jak to zrobic. Wrocil moj z pracy, zapytalam sie tylko czy zje obiad nie chcial, wiec ja wyszlam z kuchni i sie krzatalam, nie mogac znalesc sobie miejsca, on do mnie podrzedl i sie przytulil i sie rozplakal. Nie bylo praktycznie gadki z jego strony, jak sie juz uspokoil i ja przy tym to sie go zapytalam jak on to widzi, bo to nie sposob sie pogadzic bez slowa i zraz za 3 tygodnie znowu jazda. On powiedzial, ze zobaczymy jak to bedzie po prostu, a jak sie zapytalam czy bedzie ze mna rozmawial a nie z nia to znowu uslyszalam zobaczymy jak to bedzie. Moje pytanie o walizki, ktore dalej stoja na srodku sypialni uslyszalam zrob z nimi co chesz, nawet mozesz pociac. Teraz wyszedl pojechal do dziadka, a ja czuje, ze musimy jescze pogadac o tej sytuacji, bo ja takich jazd to nie wytrzyymam. Tylko jak mam go zaczepic, jak mam podejsc go. Macie jakies zlote rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
To co jakies zlote rady Koachani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
nie czytałam wszystkiego, ale sam początek. Twój facet zachowuje się dokładnie tak, jak mój eks. tylko, że u nas to trwało pół roku. 3 miesiące bajki, 3 miesiące takich właśnie moich monologów do ściany, aż do finału. do samego końca zapierał się, że kocha (akurat, w ciągu pół roku najwyżej się zauroczył i mu przeszło). nie wiem, po jaką cholerę to mówił, czemu tego nie zakończył sam. ja się starałam, próbowałam, tłumaczyłam, prosiłam. nic to nie dało. więc zabrałam się i poszłam. skoro facet nie chce, to nie i nic tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Tylko, ze ja nie chcialabym tego skonczyc. Jestesmy na prawde dopasowani do siebie, jezleli chodzi o wszytko inne tylko te rozmowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Długopisik pisik pisik
Jak tam Chmurka sobie poradziłaś? Kłocisz sie dalej? Porozmawialiscie? Jak to sie rozwiazalo, bo jestem ciekawa, mam podobny przypadek blisko siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalona milosc ktora
pewnie on jest w niej zakochany a ona w nim nie wiec dlatego on nadal jest z toba. lepszy rydz niz nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×