Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to moja wina, wiem

Czy w takiej sytaucji mąż ma prawo mnie znienawidzić?

Polecane posty

Gość eleagasdgh
:) dane w poście - jakbym czytała o sobie.... ale pół roku temu. Wzięłam się za siebie - powróciłam do wagi sprzed ciąży (178cm, teraz 70kg, po porodzie 94kg) - polecam dietę Montignaca - zeszłam w 1,5 miesiaca 20 kg bez jojów ;) i wszystko się zmieniło - po prostu ja czuję się lepiej, jestem znowu sexowna i życie wróciło do normy.... także zadbaj o siebie, a wszystko będzie jak dawniej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvaasdf
Fajnie poczytać. Podziwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonnnaaa
przeczytałam wpisy i z "psychologa" za słuszne uważam tylko stwierdzenie o wątpliwości co do "zmęczenia" męża niewiadomo może wcale cię nie zdradziła nawet jeśli to przepraszam ze to piszę wprost ale to nie tylko jego wina ważne że chcesz to naprawić i nie piszcie mi tu o pierdołach że być niedostępna być dla siebie być trudną do zdobyia w takie gry to się moga bawić 15latki a nie ludzie którzy mają rodzinę, podkreślam ze autorka nie jest ofiara przemocy bitą czy molestowaną żeby dbała o wyższość dumy, ona poprostu chce ratować małżeństwo i ja ją rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonnnaaa
miało być zdradził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonnnaaa
i prawda jest taka że dużo w tym jej winy bo zapuściła się i myślę że to przyczyna problemów z sexem, i wierzcie wiem co mówię i nie odbieraj tego Poczwarko jako krytyki poprostu tak to widzę WAZNE że starasz się to naprawić może jeszcze nie jest zapóźno też zamierzam zmienić się w motylka:) Moze spróbójcie sexu oralnego jeśli nie czujesz się gotowa odkrywać ciała ale przede wszystkim zmuś go do rozmowy pytaj wprost że boisz się że zdradził że chciałabyś naprawić wasze pożycie że wiesz że to też twoja wina musicie o tym mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie jesrem psychologiem
tylko żoną z 20 letnim stażem i podpisuję się obiema rękami pod tym co "psycholog" napisała Nadskakiwanie mu nic nie da, bo ewidentnie cię olewa i nie sadzę żeby to było: 1. ze zmęczenia 2 bo się z Tobą droczy, za to że Ty go odtrącałaś Pod każdą długością i szerokością facet to zdobywca wiec rozkładanie przed nim nóg może wywołać jedynie odwrotny skutek. A nie przyszło ci do głowy, żeby bez głupiej gadki pt "kup prezerwatywy" czy "czekam na ciebie" po prostu przyjść do łóżka (niech nawet śpi) i zrobić mu loda????? Jeśli w takiej sytuacji powie ci że chce spać to możesz pisać pozew rozwodowy, serio... Sorki, za dużo u Was gadki, planowania i gadania a za mało spontanu w działaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonnnaaa
a tak wogóle to mocno trzymam kciuki za was żeby się udało. powiem ci jeszcze coś Poczwarko kiedyś ważyłam więcej niż teraz i sex wtedy był ale rzadko wiesz czemu? bo najzwyczajniej w świecie nie pociągałam go i cóż się dziwić niech nam psycholożki nie wmawiają że możemy ważyć tonę i być podziwiane chyba że w zoo:) damy radę musimy walczuć z wagą jak z wrogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem racja! za dużo mowienia, za malo robienia Poczwarka jak dlugo w ogole razem jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również podpisuję się pod postem psychologa obiema rękami. Także mam 20 letni staż małżeński i wiem, że kiedy byłam gruba, a byłam całkiem niedawno, mój mąż szalał za mną tak jak zawsze, nie było mowy o braku seksu. Mam mnóstwo obowiązków, własnych zainteresowań, wymagającą pracę, właściwie cały czas jestem zajęta i on to widzi. Wie też, że nie boję się samotności, gdyż umiem sobie zorganizować czas i właściwie nie potrzebuję ludzi do szczęścia. Ci do mnie lgną, bo jestem silna osobowościowo i przyciągam tym właśnie do siebie słabsze osobniki ;) Zdarzało się, że nie gotowałam obiadu, kiedy byłam w domu i miałam wolne, nie sprzątałam itp, bo na przykład miałam coś ciekawszego do zrobienia, jakąś pracę do napisania, książkę do przeczytania lub najnormalniej w świecie mi się nie chciało. Mąż wracał z pracy i sprzątał lub gotował obiad, korona z głowy mu nie spadała i nigdy nie miał do mnie pretensji o to, bo czemu właściwie? Nie twierdzę, ze takie sytuacje miały miejsce notorycznie, ale nie rozumiem tego, że robi się coś na siłę, wbrew sobie, aby przypodobać się partnerowi. Uwielbiam mieć porządek w domu, pachnące i czyste mieszkanie, fajny, wielodaniowy posiłek, ale są dni, w których takie przyziemne sprawy schodzą na dalszy plan. Nie wyobrażam sobie w ogóle sytuacji, że albo on, albo ja bylibyśmy uzależnieni od siebie. Kocham go ponad moje życie, ale siebie także kocham, nie mówiąc o naszym dziecku, które nota bene mając takie wzorce, wyrosło na silną, niezależną, młodą kobietę, znającą swoją wartość. Zmień autorko swoje nastawienie do życia, zacznij żyć dla siebie, nie tylko pod względem dbania o wygląd, ale przede wszystkim przerwij pępowinię uzaleznienia swojego nastroju od nastroju męża, gdyż to jest fajne, kiedy ludzie są mili względem siebie, schody zaczynają się w takim wypadku w chwili, w której jeden z partnerów, zaczyna dostrzegać niedokonałość drugiego i wykorzystuje kaganiec, aby nim manipulować i go kontrolować, a to właśnie robi Twój mąż, manipuluje Tobą, szkoda, że tego nie dotrzegasz. Powodzenia :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, sporo w tym racji;) myślę, że ja jestem też trochę taką osobowościa zależną:o jestem też neurotyczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
Razem jesteśmy już siódmy rok, małżeństwem dwa lata. Jeśli chodzi o zdradę, to nie to że wypieram fakty, że to niemożliwe, że on by mi tego nie zrobił itp, ale tak realnie spojrzeć to on nie miałby kiedy mnie zdradzić. Jak jest w pracy to odpada, raz ,że to rodzinna firma,a z własną kuzynką mnie przecież nie zdradzi :D, dwa - po pracy przychodzi prosto do domu i tak już siedzi z nami do wieczora, aż pójdzie spać. Więc o zdradzie nie ma mowy, po prostu nie ma do tego warunków ;) Wirtualnie też nie, bo w pracy nie ma dostępu do kompa, a w domu siedzi na nim bardzo mało.. Więc kiedy? aonaaaa - ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to co się dzieje w moim małżeństwie to moja wina. Bo mąż po porodzie wiele razy inicjował, próbował mnie zachęcić, jakoś rozkręcić, ale ja skutecznie długo i wytrwale odmawiałam, aż zrezygnował w ogóle. Sama jestem sobie winna, mam co chciałam. I wcale nie mam zamiaru, jak to psycholożka radziła, mężowi nadskakiwać. Po prostu doprowadzić do tego co bylo wcześnie, a było bardzo fajnie. I uda mi się, bo zaparłam się rękoma i nogami. No i dzięki Wam,bo mnie dopingujecie, a to mnie bardzo motywuje :) Każdy wpis tutaj traktuję prawie jak spowiedź własnych grzechów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wcale nie mam zamiaru, jak to psycholożka radziła, mężowi nadskakiwać. I psycholożka to właśnie odradzała, a nie rodziła bo stwierdziła, że Ty mężowi właśnie nadskakujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
moje żo - przeczytaj dokładnie wszystkie moje wpisy, a zobaczysz, że piszesz dokładnie o tym samym co ja. Piszesz, że mążza Tobą szaleje, bo masz zainteresowania, przyjaciół. A ja tego nie mam (ale wkrótce się to zmieni) i dlatego mąż traci mną zainteresowanie. Jeśli chodzi o obowiązki domowe to nie robię tego dla męża jak sugerujesz. To co robię robię dla siebie. Bo chcę by było jak dawniej. A że przy okazji mąż będzie zadowolony? Tak, chodzi mi o niego, bo to przeze mnie doszło do czego doszło. I do pierwszej pani, która też ma 20 letni staż - nie było tekstów czekam na Ciebie, tylko by on czekał na mnie, a to różnica :P To ja miałam działać nie on,i dwa - sama kupiłam prezerwatyw :D A od nastroju męża JUŻ nie jestem uzależniona. Bo nawet jak on ma zły humor to ja i tak się uśmiecham :) No ale musiało minąć 8 miesięcy, bym to zajarzyła :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie autorko - jak on ma zły humor to nie znaczy że i ty masz taki mieć ;) ja w takich sytuacjach czytam książkę, słucham muzyki, wychodze na spacer, staram się wtedy odciąć od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i oczywiście działa to tez w drugą stronę - często jak ja mam zły humor to on stara się nie wchodzić mi w drogę - gra wtedy na kompie czy coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
Faktycznie, sorki. I wydaje mi się, że nie nadskakuję meżowi, bo jak? Tym, że zaczęłam o siebie dbać? Tym, że prezerwatywy kupiłam? Same mi przecież to radziłyście. No ale prócz prezerwatyw. Nie wieszam się na nim, nie padam mu do nóg jak wróci z pracy, a już na pewno nie czekam jak wierny pies. Wyszłam przecież z siostrą do kina, nie z nim, zaczęłam jeździć na zakupy, na miasto, on zostaje z dzieckiem w domu... To robię wszystko jak mi radziłyście, a teraz piszecie, że mu nadskakuję :( T

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie jestem psychologiem
Wiesz co, to też nie jest tak jak Ty piszesz, nie rób z niego takiego świętego Czas po porodzie to wielki czas zmian dla kobiety, nowa rola, "nowe" niestety przeważnie gorsze ciało, nowe obowiązki.. On się nie zmienił fizycznie, nie doznał bólu, nie wstydzi się fałd obwisłości i rozstępów, nie przybyło mu obowiązków, nie zarywa nocek... Nawet jeśli coś w tym czasie poszło u was nie tak powinien albo wykazać zrozumienie, albo spróbować cos z tym zrobić, czyli zapytać się ciebie o co chodzi, czemu jest aż tak inaczej. Ja akurat sypiałam z mężem niemal od razu po porodzie, nie przytyłam w ciąży, dziecko miałam spokojne sypiało całe noce, ale nie u wszystkich tak to musi być. Źle robisz że bierzesz całą winę na siebie. Weź go z zaskoczenia, zacznij pieścić nawet podczas snu, facet jest tak zbudowany, że jeśli już mu stanie to nie popuści. Zdajesz sobie chyba sprawę z tego, że jakoś to napięcie przez te 8 miesięcy musiał rozładowywać i nawet jeśli ma słaby temperament to na pewno choćby raz w tygodniu, to młody facet, nie można inaczej... Jeśli nadal cię będzie odtrącał to macie większy problem, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja akurat rozumiem naszą poczwarke :) Bo dziewczyna czuje się winna temu, że tak sie zapusciłą- i nie mówię tu o wyglądzie, a o mentalnosci. Mając małe dziecko bardzo o to łatwo... Sama pamietam, jak mój facet kiedyś, po powrocie z pracy powiedział "mirka, wróć juz do roboty, bo za chwilę nie będziemy mieli o czym gadać"- niby w żartach, ale jednak. Sama zauważyąłm, ze wtedy jedyne o czym gadałam to córa:) U nas wszystko wróciło do "normy" jak wróciłąm do pracy- i waga, i moje podejście do życia. Oboje bylismy i jesteśmy zakochani w naszym dziecku, ale, chyba z racji tego, ze to ja z cora siedziałam cały dzień, ja nie czułam potrzeby rozmów o rzeczach innych niż dziecko. Tak wiec trzymam za Was mocno kciuki autorko! Po Twoich postach widać, ze zmieniasz nastawienie i tak trzymaj! POWODZENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
Ale on wykazywał zrozumienie, nie bronię go. Wiele razy jak on chciał się kochać, a ja nie mogłam się przełamać to ryczałam w poduszkę. On mnie wtedy przytulał, mówił, że nic się nie stało, że poczeka. Wiele razy mówił mi też, że nie mam się czego wstydzić, jak mówiłam, że brzucha, to odpowiadał,że jak mogę się go wstydzić jak stamtąd wyszła nasza dzidzia. Wiele razy jak zasypialiśmy mąż kładł rękę na moim brzuchu,ot tak, bo chciał zasnąć przytulony, a ja tą rękę odpychałam, mówiłam: zostaw. No to ile można znosić takie zostaw, nie ruszaj, nie dotykaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koza z nossa aa
Tak trzymaj autorko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczwarka a nie moglas po prostu np oralnie meza zaspokoic? moze bys wtedy miala lepsze samopoczucie, nei wylays

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko ale przecież bardzo dobrze że kupiłas prezerwatywy, że wychodzisz, że zajmujesz się sobą a on w tym czasie dzieckiem :) uważam że to bardzo dobrze że robisz tak jak ci radziłyśmy :) i uważam również że towje starania idą w dobra stronę - bo zapuściłas się przez te 8 miesięcy i zaniedbałaś męża więc dobrze że chcesz to teraz naprawić :) przecież to że autorka dba o siebie i zachęca męża do zbliżenia to nie żadne nadskakiwanie :O on tez przeciez chce się czuć kochany i pożądany... mój mąż zawsze mi mówi że uwielbia jak to ja do niego przychodzę go przytulić poglaskać itp bo on przecież też potrzebuje czułości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roka888787787
jeju wkurzasz mnie, on nie zauwazy zmiany po tym jak RAZ SOBIE POSZLAS DO KINA I TO Z SIOSTRA ;p zapisz sie gdzies, zrob to o czym zawsze marzyłas. Twoj maz postrzega cie jak wiernego psa i to ze ty piszesz ze w przeciagu 4 dni to sie zmienilo bo poszłas do kina i cwiczysz w ukryciu to sory... naiwna jestes bardzo. Nie chce cie mowic ze facet cie zdradza ale zawsze znajdzie sie na to czas. skad wiesz ze wraca zawsze po pracy moze czasem konczy wczesniej, moze wychodzi na poł godzinki i wraca. po prostu mam ochote potrzasnac toba... bo przydało by sie. Po za tym nie masz znajomych? kolezanek z którymi mogłabys pogadac które zawsze poradzą? Przeraza mnie to co piszesz czasem...nie masz wałsnego zycia ewidentnie i maz to NIESTETY wie. nie rób tego błedu co moja przyjaciółka bo jak to czytam to sie nie zastanawiam czy nie jestes nia. Ale jej zwiazek sie rozyspał po tym jak nawet ze mna kontatkty ograniczyła bo MAZ DZIECKO i nic nie robiła dla ciebie. Zycze ci zeby ci sie udało, na prawdem, tylko znajdz przestrzen tylko dla siebie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roka888787787 a jak to u Twojej przyjaciolki wygladalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
Roka, przecież ja dopiero zaczynam przeminę! Więc weź tak na mnie nie naskakuj, bo niby co miałam w trakcie tego tygodnia robić?! Codziennie kino, codziennie fitnes?! Codziennie fryzjer i przyjaciółki?! Ja dopiero zaczynam! Dziś mija tydzień. Więc nie oczekuj nie wiadomo czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
A jesli chodzi o męża i zdradę - firma gdzie pracuje mąż jest na przeciwko naszego domu, na przeciwko naszych okien. Więc hmm.. Chcąc nie chcąc widzę o której stamtąd wychodzi. To tak tylko w roli wyjaśnienia, że mój mąż na prawdę nie ma warunków do zdrady :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczwarka a Ty przed ciaza pracowalas? wracasz do pracy? jestes na wychowawczym? a w ciazy sie kochaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×